-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Wszystko napisane przez Po prostu Tomek
-
Ban bo okrucieństwo... Ach, nieważne.
-
- Jakoś nie zauważyłem. - powiedziałem. Ciężko było przezwyciężyć nieufność. - Ale chyba przyznam ci rację. Mogła czytać nam w myślach, a to byłoby raczej niefortunne. Na stację! Nie czekając ruszyłem przodem. Oglądałem się tylko na Golden Dusta, czy nadąża i czy jest z nim wszystko w porządku.
-
Zdrawstwuj. Oczywiście masz na start . I fajna sygnaturka.
-
- Jeśli Sombraland rozpocznie walkę, to i my dołączymy. A z tą całą księżniczką policzymy się osobno. - przerwał królowej poseł. - A co do duszy, to nie ma znaczenia. Pierzesz im mózgi jak Stalin Rosjanom. Pułkownik skinął na jednego z żołnierzy. Ten zaś przekazał wszystko czego już się dowiedziano komisarzowi Kupale. Mobilizacja miała się już ku końcowi. ZRR podesłał jeszcze jeden okręt, o typowo wojskowych zastosowaniach. Wreszcie kolonia była w pełni funkcjonalna i samowystarczalna, fort obsadzony a Armia Czerwona gotowa do prowadzenia działań ofensywnych i obronnych.
-
Ban bo może zrobicie znowu kolejny wątek w offtopie.
-
Nie zaszczycając ich spojrzeniem powędrowałem w głąb ulic miasta. Poobserwowałem sobie trochę. Podszedłem trochę bliżej klaczy. - Czekamy na informacje czy zmywamy się stąd? - zapytałem półgębkiem.
-
- A któż to znowu jest ta Celestia?
-
Tortuga. (A zawsze pojawia się znienacka.)
-
- Czyli mam już sobie pójść? Dobrze więc. - odwróciłem się do wyjścia i powoli opuściłem salę tronową. To, że nie zwróciłem śniadania uznałem za osobisty sukces.
-
(Samo H) - A zatem nie wiem czy dalsza rozmowa ma sens. - rzekł Rondel. - No bo jak siłą zamieniasz kucyki w takie coś, to raczej się nie dogadamy. Skoro były inteligentne wcześniej, to też miały swoje rodziny, domy i życia, prawda?
-
Ban bo nie cierpię kotów.
-
Ban bo żadna grubsza zabawa nie odbędzie się bez Sowietów. Chętnie dołączę.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
Ciemnordzawy kucyk spojrzał na alchemika z wyraźną niechęcią. Znów odchrząknął. Powinien napić się choć wody. No ale trudno już, trzeba iść, póki jasno. - Masz. - nie zamierzał mówić nic więcej. Wciąż nie ufał Rebonowi, poza tym nie lubił zaczynać rozmowy. Milcząc więc szedł miarowym, długim krokiem za pegazicą. Znał tę technikę od ojca. Mógł tak przejść wiele kilometrów, zanim padłby ze zmęczenia. Znów usłyszał głos Animal. Wydawał się taki miły i łagodny. Zwłaszcza w porównaniu z jego własnym skrzypieniem. -
- To czekam w takim razie. - stwierdziłem chłodno. - Mój przyjaciel był torturowany i groziła mu przemiana. Dziesiątki innych kucyków dzielą jego los. Ale może masz rację. Jeśli Cadence załatwi sprawę bez rozlewu krwi, także i ja nie będę musiał porywać się z motyką na słońce. Jak dla mnie świetnie. Kiedy ona pogodzi dwa zwaśnione narody, ja wrócę na rolę a Dust do siebie. I wszyscy będą szczęśliwi.
-
- Słuszna uwaga, towarzyszu.
-
W poszukiwaniu harmonii - [zabawa] sesja RPG (Drużyna idąca po jedzenie)
temat napisał nowy post w Sesje z Pinkie Pie
- Albo poprowadzi nas Animal Heart, albo w stronę przeciwną do słońca. - stwierdził krótko. - Zaopatrz się na drogę. I coś ty tam robił? - powiedział chłodno, choć bez agresji Grim. Sam sprawdził, czy miecz gładko wysuwa się z pochwy. Zamachał nim kilka razy na próbę i przetarł swoją peleryną. Po chwili takiego nieskładnego wymachiwania schował broń i naciągnął mocniej uszankę. Zakasłał i znów splunął. Dawno nie pił cydru. Suszyło go jak cholera. Usłyszał słowa klaczy i bez dalszych deliberacji podążył powoli za nią. Smutno spojrzał jeszcze na kamień na polanie i zacisnął usta. -
Trzymałbym za niego kciuki. Co byś zrobił, gdybyś dowiedział się, że w wyniku śmierci Celestii ustanowiono Equestriańską SRR i ja zostałem sekretarzem? (Atak megalomanii!)
-
Ban bo przynajmniej nic im nie jest.
-
Ban bo pominąłeś moich czekistów.