Przewróciłem oczami. Podziękowałem dostawcy, po czym pierwszą miskę podałem Dustowi, a do drugiej sam się zabrałem. W mig spałaszowałem całą owsiankę. Dawno już nie jadłem nic prócz grzybów i jabłek, no i może sucharów. Poczekałem aż pozostała dwójka posili się.
- Zbierajcie się. Idziemy na audiencję. - powiedziałem raźniejszym tonem. Wiadomo, że kuc najedzony to kuc wesoły. No, prawie wesoły bo wydarzenia ostatnich dni raczej nie dadzą o sobie zapomnieć.
Sprawdziłem zawartość juków, nóż oraz łańcuch i sakiewkę, po czym ubrałem się i założyłem torby. Byłem gotów.