No cóż, prezentuję Wam ostatni rozdział tej historii... Na pocieszenie dodam, że jest dłuższy niż zwykłe
Czy będzie druga część? Bardzo możliwe, ale na razie nie mam na nią pomysłów. Epilog napisałem tak, żebym w razie czego mógł bez przeszkód powrócić do opowiadania oraz tak, żeby skłonić Was do przemyśleń i "rozkminy"
Dziękuję tym, którzy dotrwali do tego momentu
Wszelkie pytania, komentarze etc. mile widziane, zresztą jak zwykle.
Zdradzę Wam, że już szykuję się do kolejnego ff, więc mogę śmiało powiedzieć, że Foley jeszcze nie raz zaspamuje Wam dział z opowiadaniami
PS: 150 post! Jupi