-
Zawartość
72 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Violet Star
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 16
-
-
Łóżko
-
-Tak? -spytała Violetta patrząc Jacobowi prosto w oczy. W osłupieniu wyczekiwała odpowiedzi.
-
-Nie wiem... -rzekła bez zastanowienia. Wbiła spojrzenie w ziemię. Nie mogła się pozbyć przeczucia, że coś tu nie gra. Podrapała się za uchem. Przez chwilę siedziała w zupełnym milczeniu przysłuchując się dźwiękowi skapującej z stalagmitów wody. Po jakim czasie oderwała oczy od ziemi i spojrzała na Jacoba.
-Jacob... ty chcesz brać udział w bitwie? -spytała z błyszczącymi oczami.
-
// z tego co zrozumiałam mamy sobie wybrać coś co jest dla naszej postaci najważniejsze tak? Dla mojej postaci wcześniej najważniejszy był chomik. Znalazła go w wieku 7 lat i oswoiła. Nazwała go Piszczek gdyż zwierze nieustannie piszczało. Chomiczek był brązowy, i choć nie dało się go odróżnić od innych chomików Violetta zawsze go odróżniała. Dla niej był wyjątkowy. Niestety w dniu jej 10 urodzin, gdy kocie nawyki i koci instynkt kazały jej wyssać krew zwierzęcia wypuściła Piszczka w lesie. Był on jej najlepszym (i jedynym) przyjacielem. Długo go potem wspominała. Teraz najważniejszym dla niej przedmiotem jest medalion dany jej przez Jacoba. Postanowiła sobie nosić do zawsze i wszędzie//
_______________________________________________________________________________
Violetta oparła się o ścianę skalnej wnęki i westchnęła. Czuła się jakoś nieswojo. Miała dziwne wrażenie, że coś jest nie tak i zastanawiała się co. Zaczesała włosy do tyłu. Uznała, że to tylko nic nie znaczące przeczucie.
-
Violetta spuściła głowę.
-Przykro mi, ale nie chcę opowiadać o mojej przyszłości. Nie ma w niej nic interesującego. Tylko bym cię zanudziła -stwierdziła smutno.
-Ale chętnie posłucham czegoś o tobie -uśmiechnęła się i spojrzała kosiarzowi prosto w oczy.
-
Violetta usiadła obok Jacoba i spojrzała na niego.
-Masz siostrę? Ile ma lat? Jak się nazywa? Mogę ją poznać? -zaczęła zadawać pytania kocica nie odrywając wzroku od kosiarza.
-
Violetta uśmiechnęła się słodko.
-Dziękuję -rzekła i nadal podziwiała wspaniałe widoki.
-Skąd wiedziałeś o tej jaskini? -spytała po chwili patrząc kosiarzowi w oczy.
-
Violetta zarumieniła się. Złapała Jacoba za ramię i spytała
-Naprawdę jestem piękna? -w jej oczach widać było tajemniczy blask. Uśmiechnęła się.
-
Violetta spojrzała na niego i otarła łzy wierzchem dłoni.
-Tak, bardzo... -powiedziała z uśmiechem patrząc w oczy chłopaka.
-
Violetta rozejrzała się. To był najpiękniejszy widok w jej życiu. W jej oczach zebrały się łzy. Poczuła jak jedna z nich powoli spływa jej po policzku.
-To jest piękne... -wyszeptała. Nie mogła oderwać wzroku od groty. Bez zastanowienia przytuliła się do Jacoba wtulając twarz w jego ubranie.
-Dziękuję... To najpiękniejsza rzecz jaką w życiu widziałam -powiedziała.
-
Dziewczyna zawstydziła się trochę, lecz po chwili uśmiechnęła się zaciekawiona.
-Dokąd idziemy? -spytała cichym, uroczym głosem.
-
Violetta spojrzała na chłopaka z zaciekawieniem.
-Co takiego? -spytała, a jej kocie źrenice powiększyły się.
-
Violetta uśmiechnęła się uroczo.
"On jest taki troskliwy" -pomyślała. Spojrzała na zadowoloną Locę i ponownie się uśmiechnęła.
-Uważaj na siebie Loca! -powiedziała do wilczycy z uśmiechem.
-
-Biedna Loca... -rzekła cicho Violetta.
-Wyglądasz na głodną. Upolować ci coś -zaproponowała wilczycy.
-
Violetta także się uśmiechnęła. Jej wzrok padł na Locę. Biedna wilczyca kulała powoli w jej stronę.
-Loca! -zawoła podchodząc w stronę wilczycy.
-Pomogę ci. -rzekła do Loci próbując ją podnieść.
-
Violetta uśmiechnęła się lekko zawstydzona . Spojrzała na Jacoba.
-Mam nadzieję, że się nie gniewasz za te podrapane ramię -rzekła cicho dotykając ręką ramienia kosiarza.
-Naprawdę bardzo cię przepraszam...
-
Violetta spuściła głowę.
-Zachowałam się głupio... przepraszam -rzekła cicho przerywając. W rękach wciąż trzymała niedokończony wianek.
-
Violetta siedziała oparta o pień drzewa. Bez celu plotła sobie wianki z dzikich stokrotek. W głowie brzmiało jej pytanie zadane przez Vel.
-Jakie ja mam zdolności? -zapytała samą siebie. -Zdolność do braku jakichkolwiek zdolności? -ponownie zapytała nie odrywając wzroku od plecionego wianka. Nawet on wychodził jej nico krzywo. Zerwała więcej kwiatów i zaczęła pleść na nowo.
-Nawet to mi nie idzie... -pisnęła.
-
Violetta wstała i odeszła kawałek.
-Zawołajcie mnie jak się obudzi...
-
Violetta złapała się za głowę
-Jestem idiotką -powiedziała na głos.
-
Violetta spojrzała na leżącego na ziemi Jacoba.
-Jacob? -powiedziała cicho potrząsając kosiarzem.
-Jacob wszystko w porządku? -rzekła po raz kolejny potrząsając kosiarzem.
-
Violetta nico zdziwił gest Jacoba, lecz odwzajemniła uścisk.
-Jeszcze raz bardzo cię przepraszam. To już się więcej nie powtórzy...-powiedziała i pocałowała Jacoba w policzek na przeprosiny.
-
-Opss.... -syknęła dziewczyna widząc ramię.
-Strasznie cię przepraszam nie chciałam -rzekła spuszczając głowę i dotykając ramienia Jacoba.
-Bardzo się gniewasz? -spytała ze łzami w oczach.
-
zniszczenie
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 16
[Fantasy] Nowa Generacja - Dołącz do Istot Paranormalnych
w Dawne Dzieje
Napisano
Violetta zdziwiona spojrzała na niego.
-Ja... ja... -zaczęła się jąkać. Spuściła głowę. Przed oczami przeleciało jej całe jej życie. Życie spędzone w samotności. Spojrzała na Jacoba.
-Dobrze... jesteś moim przyjacielem i zawsze ci pomogę -powiedziała patrząc kosiarzowi w oczy i uśmiechając się blado.
-Aczkolwiek na pewno znajdziesz kogoś lepszego... -znów spuściła głowę, a uśmiech znikł z jej twarzy.