Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Elizabeth Eden

  1. Czy osobniki ciągle siedzące w ławie mają już nabyte wyposażenie ?(Nie... nie te z pokątnej........)

  2. -Chyba był głodny - powiedziała w drzwiach patrząc na Katariine. - No ale to ty się znasz na wampirach, nie ja - usmiechnnęła się ciepło.
  3. Aurora zeszła do kuchni i uśmiechnęła się do siedzącej tam Katariiny. -Witaj... coś cię trapi? - zapytała i podeszła do komody. Po chwili zastanowienia dodała. -Wiesz... dzisiaj na podwórku prawie zeżarł mnie jakiś wampir co niby mieszka na strychu i myślałam że dla bezpieczeństwa nauczę córkę Patronusa. Wampiry są niebezpieczne... nie to co ty - dodała po chwili - tobie ufam - powiedziała z uśmiechem i zrobiwszy sobie kanapakę wyszła do ogrodu.
  4. Hedwiga oczyściła piórka z sadzy. Co się stało? Powoli zaczęła wznosić się w powietrze i rozglądać dookoła. Popatrzyła się na towarzyszy ze znudzoną miną i zaczęła krążyć nad głową podmieńca.
  5. Aurora otworzyła drzwi pokoju córki z tacką w ręku. Podeszła do jej łóżka i położyła kanapki i herbatę na rogu łóżka. Popatrzyła się na kota i powiedziała: -Powiadom mnie jak się obudzi.
  6. Aurora uśmiechnęła się na widok leżącej córki. Pogłaskała kota pokazując mu że panuje nad sytuacją a później Podeszła do Lisanny i wzięła ją na ręce a potem zaniosła do jej pokoju i położyła na łóżku. Pocałowała ją w czoło i wyszeptała: -Jestem z ciebie bardzo dumna. Teraz sobie odpocznij bo jesteś bardzo wyczerpana. Nawet ja nie wyczarowałam patronusa za pierwszym razem - uśmiechnęła się, wyjęła swoją różdżkę z ręki córki i zeszła na dół. Przygotowała kanapki i herbatę które na tacce zaniosła do pokoju córki. (Sorry za takie edity, ale jak sie nagle wylogowują :o)
  7. -Bardzo dobrze - pochwaliła ją matka - Ale myślę że powinnaś nauczyć się czegoś poważniejszego. Jest wiele zaklęć obronnych.Naprzykład na wampiry - powiedziała akcentując ostanie słowo. [Postanowiłam że skoro nie ma tu dementorów zaklęcie Patronusa będzie na wampiry ^^] -Zaklęcie Patronusa - powiedziała wesoło i odebrała dziewczynie różdżkę. Musisz pomyśleć o czymś szczęśliwym. Czymś BARDZO szczęśliwym. Musisz też się skupić. - Zaczęła tłumaczyć a po chwili zamknęła oczy i głośno i wyraźnie wypowiedziała słowa: -Expecto Patronum - Z jej różdżki wystrzeliła srebna sarna która zaczęła krążyć po pokoju a po chwili znikła. -Teraz wydaje się niegroźna, ale wampir by się jej wystraszył - powiedziała z satysfakcją. Podała córce różdżkę. -Masz spróbuj - zachęciła
  8. Kobieta weszła do swojego pokoju. -Przepraszam że kazałam czekać - mrukneła. Nie powiedziała dziecku o wampirze. Nie chciała go martwić. Jeszcze by w nocy nie usnęło. -A więc... jak wiesz... Tylko dorosłe czarownice mogą używać różdżki. Niepełnoletnie czarują bez, choć nie daje to takich efektów. Ja pomyślałam że skoro i tak nas nikt nie kontroluje a ty jesteś prawie dorosła to mogę nagiąć przepisy - uśmiechnęła się a potem podała jej swoją różdżkę - No... pokaż mi na początek co potrafisz - zachęciła
  9. Aurora jeszcze przed uczeniem córki odnalazła Jasona i powiedziała mu o ataku wampira i o tym by zajął się strychem. Usatysfakcjonowana wróciła na górę.
  10. Patrzyła chwilę na miejsce po wampirze a potem zamieniła się w ptaka. Dobrze że uczyła się za młodu Animagii. Poleciała do swojego pokoju zastała tam córkę. Zamieniła się przy niej z powrotem w człowieka. ,,Atak'' wampira nie zrobił na niej wrażenia. Jest w końcu czarodziejką a w tym lesie jest mnóstw tego typu świństw.
  11. Kobieta odskoczyła od niego. -Trzymaj się ode mnie z daleka wampirze, a mój ochroniarz za dba o oczyszczenie strychu - powiedziała chłodno -Engornio!- krzyknęła a wokół niej pojawiła się niebieska bariera.... uśmiechnęła się drwiąco patrząc na istote.
  12. Kobieta podeszła do garażu. Widząc dziwną sylwetkę automatycznie jej ręka powędrowała do kieszeni w której miała różdżkę. -Emm... dzieńdobry - powiedziała cicho, po chwili się zrefleksowała. Aurora wyciągnęła różdżkę i wycelowała w człowieka. -Kim jesteś i co robisz na mojej posesji - powiedziała zimnym jak na siebie tonem. ******* Niech będzie XD Tylko mnie całej nie zeżryj... ale co tam.. będę się bronić
  13. -Oh no tak dziecko... poczekaj. - Powiedziała w drzwiach. - Muszę rower wywieść do garażu za domem. Idź do mojego pokoju i poczekaj tam na mnie - powiedziała z uśmiechem i zaczęła prowadzić rower za dom. ***** Daje się... jak ja się kurde daje.......
  14. -Witaj kochanie - uśmiechnęła się - sądziłam że powinniśmy spędzić trochę czasu razem. Może pomożesz mi robić babeczki Może pouczymy się razem magii co? Chodź do mojego pokoju. - powiedziała spokojnie i ruszyła w stronę domu.
  15. -Nareszcie- mruknęła Aurora gdy w końcu zobaczyła znajomy dach domostwa. Zostawiła rower pod drzwiami i szybko pobiegła do kuchni odstawiając wszystko na blat. Zeszła ze schodów do ogrodu i zaczęła wypatrywać Lisanny. Rozalia jeszcze pewnie śpi. Ona lubi spać... długo. Pobiegła prostą ścieżką obok krzaków róż. W czasie powrotu zrozumiała że za mało czasu poświęca dzieciom. Nawet obowiązki zostawia im na kartce. Stanęła i zaczęła nawoływać córkę.
  16. Kobieta ucieszyła się gdy w końcu zobaczyła pierwsze domki miasteczka. Już z o wiele większą energią wjechała na brukowaną uliczkę. Mimo dwójki dzieci, obowiązków i wieku była pełna życia i wysportowana. Podjechała do sklepu ,,Kropka''. Oparła rower o ściane i weszła do środka. -O, znowu panna z lasu - powiedziała pulchna kobieta o blond koku stojąca za ladą. W jej głosie nie było pogardy, raczej przyjazna ironia. -Tak, tak, zakupy trzeba zrobić - odpowiedziała Aurora z uśmiechem. Przeszła się po sklepie i zdecydowała się na: -8 chlebów ( cza wykarmić wesołą gromadkę, a jako że po rodzinie ma trochę pieniędzy i do tego ma pracę, to na jedzenie jest, choć jedzenia trzeba dużo więc na jakieś telewizory i inne nie wydaje. Z elektroniki jest tylko jeden laptop (Patrz pokój Rozalii) ale i tak zasięgu nie ma więc internet jest rzadko. A i.... pracuje w domu jako pisarka) -3 pudełka mlek. -Jakieś konfitury -masło -Dużo mięsa -Mąkę -2 paczki jajek -Trochę jedzenia dla zwierząt -Paczkę ciastek -Owoce są w sadzie. Ogórdek warzywny mamy... a reszta jak cukier to jeszcze jest - mruknęła Podeszła do lady. Kobieta wytrzeszczyła oczy. -A pani sobie poradzi z tym rowerkiem - powiedziała cicho. Aurora zamrugała przyjaźnie -Dam sobie radę, wziełam 2 duże torby a mleko przyczepie z tyłu - odpowiedziała spokojnie. Wychodząc mruknęła już tylko do siebie: -W sytuacjach krytycznych można pomóc sobie magią... Doczołgała się jakoś do lasu, a kiedy weszła między pierwsze drzewa rzuciła proste zaklęcie by rzeczy lewiotowały. Nie chciała tego robić w mieście. Ludzie nie wiedzą że jest czarownicą i choć wszyscy wiedzą o istotach nadnaturalnych to to miasteczko słynęło z tego że ich nie tolerowało, a ona nie zniosła by irytujących spojrzeń za każdym razem gdy wejdzie między te budynki. Wsiadła na rower.. Las czekał... Czarny i mroczny.... gałęzie złapały jej ciało i niczym chwytne palcy wepchnęły w głąb mroku...
  17. Aurora po umyciu podłogi wsiadła na rower i wjechała w polną ścieżynkę leśną. Nawet nie pożegnała się z dziećmi ale chciała mieć to już za sobą. Nienawidziła tych ,,przejażdżek''. Las był tak ciemny i gęsty że musiała włączyć lampkę. Bała się mroku. Niby była czarownicą ale ciemności nienawidziła tak samo jak wiosek lub miast. Jej domek na polance w zupełności jej odpowiadał. Mimo że rzadko używała magii miała teraz w kieszeni ródżkę. W sumie używała jej tylko do nauczaniu córek. W pracach domowych i innych sprawach gospodarskich nigdy czarów nie używała. Jedynymi momentami kiedy uaktywniała swoje magiczne moce, oprócz nauki dzieci, był momenty w których się broniła. W sytuacjach w których czuła się niepewnie miała ze sobą różdżkę. W tym otoczeniu roiło się od wilkołaków, wampirów i innych okropieństw. Więc przejadżka lasem zdecydowanie należała do sytuacji w których czuła się niepewnie....
  18. Aurora wzięła mopa i poszła szorować korytarz. Musiała dziś jeszcze wsiąść na zardzewiały rower i pojechać do miasteczka kupić więcej jedzenia. Zanim zajęła się myciem podłogi zostawiła na stole w kuchni liścik do Katariiny. Dorga Katariino Proszę cię o zaopiekowanie się dziećmi i domem w czas gdy pojadę do miasta. Wyjeżdżam za pół godziny i wrócić powinnam po trzech. Pozdrawiam Aurora Lewkonia Dante.
  19. popatrzyła na swoją córkę. -Tak oczywiście, zaczekaj chwilkę -powiedziała cicho z uśmiechem i po nastawieniu pralki wyszła. Miała w planach nakarmić zwierzyniec ale wcześniej postanowila zadzwonić. Po podniesieniu słuchawki od razu zauważyła że nie ma sygnału. -Jak zwykle.... - mruknęła i poszła nasypać karmy Locie<?> i Candy.
  20. Myślę że możemy zacząć. Zapisać można się w sumie w każdej chwili bo rodzina jest DUŻA ale myślę że możemy zacząć *********** Aurora schodząc do kuchni{w spoilerze} powiesiła w korytarzu {zaraz będzie w spoilerze XD} tablicę dla swoich córek. Obowiązki na dzień dzisiejszy: Rozalia: Zrobić śniadanie dla WSZYSTKICH, łącznie z ogrodnikami, ochroniarzami i dla drwala. Posprzątać Salon Lisanna: Posprzątać sypialnie: Swoją, Siostry i Matki Posprzątać łazienkę Kobieta z ciepłym uśmiechem poszła robić pranie. Roboty trochę było bo robiła pranie dla wszystkich. Nie miały pokojówki i ja narazie nie była im potrzebna bo sobie radziły. Następnie miała w planach nakarmienie zwierząt
  21. Prosiłabym o dodanie miejsca... spania. Dla Drwala może to być chatka stojąca w naszym ogrodzie ^^
  22. Wypadałoby pokazać Katariinie o co ma dbać. O ogród się postarałam. Jest już w spoilerze. Oczywiście możesz sadzić własne kwiaty
  23. Proszę o dodawanie fotek swoich pokoi.(mówię do ludzi). W granicach rozsądku oczywiście bo to nie apartament.
  24. jak sie zbierze 10 osób. Później też można dojść, ale w trakcie. :0. wiem że wyjeżdżasz. Wybierz sobie postać która nie musi być ciągle obecna. LUB twoja postać też może wyjechać np, na biwak. I juz po problemie
  25. Tak... w ramach odskoczni od Hogwartu (który nadal prowadzę i zapraszam [Każda reklama jest dobra ^^]) postanowiłam stworzyć w miarę luźny game w którym to jesteśmy jedną wielką rodziną mieszkającą w środku lasu w drewnianym domku. wszyscy nawzajem muszą sobie pomagać. Mają obowiązki. Gubią się w lesie ... -,-. Lecz by nie było za nudno.... możemy być istotami nadnaturalnymi(nimfa, wampir itd,), normalnymi ludźmi lub zwierzątkami (wilk, kot, sowa itd.) Rodzina jest DUŻA... Nazwisko dla członków najbliższej rodziny to Dante. Ale są też ogrodnicy, pokojówki itd. Heh... już nie mogę doczekać się domowych awantur i intryg ^^ Wzór podania: -Imię: -Nazwisko: -Rola: (ogrodnik, córka, zwierzak, babcia, wujek itd.) -Wiek: -Rasa: (człowiek, człoroślina, kot) -Opis wyglądu lub zdjęcie: -Charakter **************** Imię: Aurora Lewkonia Nazwisko: Dante Rola: Pani domu, Matka (przyjmuje najwyżej 2 bachorów.....) Wiek: 27 lat Rasa: Czarownica ( co bym się za bardzo od Hogwartu nie odzwyczaiła XD) Opis wyglądu lub zdjęcie: Czarne, lekko pofalowane włosy do pasa. Białe, równe zęby. Zielone, duże oczy. Zwykle chodzi w fioletowej, długiej sukience w kwiatki. Ogółem: Miła i pomocna kobieta. Typowa gospodyni. Opiekuje się całym domem i rządzi z wprawą generała mającego do czynienia z wyjątkowo niesubordynowaną armią.... . Ma zdolności magiczne. Uśmiech często gości na jej twarzy. Jest do wszystkich nastawiona pozytywnie. Kocha zwierzęta. *********************************** Rodzina: Ludzie: -Aurora Lekwonia Dante (Pani domu) [Czarownica] {Elizabeth Pegasis} -Rozalia Dante (Córka Pani Domu) [Czarownica] {Myntia22} -Katariina Väinämöinen (Ogrodnik) [Wampir] {Mrs.Octavia} -Paul Scarter (Drwal) [Człowiek] {Anniverse} -Jason Smith (Ochroniarz) [Człowiek] {PiekielneCiastko} -John Kukliński (Tajemniczy mężczyzna w szarym płaszczu XD) [Wampir] {GreenWave} -Lisanna Dante (Córka Pani Domu) [Metamorfomag] {Mew Two} -Abathur Dron (2 ogrodnik) [Zerg] {Littlebart} -Liza Hempstock (Mieszkanka jeziora/zaginiony członek rodziny) [Topielica] {Nocturnal Light} -Alic Saltic (Łowca wilkołaków) [Wampir] {Maisha737} -Neal Wernon Thomas von Grossinker-Hurzt (lokator-naukowiec) [Naga] {Parabellum Edge} - Serapfiel (Początkujący egzorcysta) [Pół - człowiek pół- anioł] {RedBalance12} Zwierzęta: -Mojżesz (tresowany kruk) [Ptak] {Daffy} -Candy (Kot Domowy) [Kot] {Symphony} -Loca (Zwierzę) [Pół pies, Pół wilk] {LocaLoba} DOM RODZINNY WITA!!!! Pokoje których nie dodacie sami dodaje ja!
×
×
  • Utwórz nowe...