Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Elizabeth Eden

  1. Drogi Johnny

    Bardzo dziękuję za twój komentarz, mówiąc szczerze teraz trochę się obawiam, czy dam radę udźwignąć to co zaczęłam, ale po prostu będę pisać jak czuję i myślę, że będzie dobrze :). Od samej pani Collins biorę tylko system działania Panem i Igrzysk(czyli rzeczy takie jak Parada Trybutów znajdą się, bo muszą), ale nie zamierzam powielać areny, ani w ogóle historii Katniss, nie o to chodzi w tym opowiadaniu :). Po prostu piszę sobie historię Apple Bloom w realiach Igrzysk Śmierci, co nie znaczy, że będzie drugą Katniss, Kosogłosem, chodzić na polowania i trafi na Ćwierćwiecze :p.

     

    Co do dnia, to chodziło mi o to, że ona zna te formułki ze szkoły, że dzień wiąże się z jasnością i kulą ognia, ale nie wyobraża sobie jak może wyglądać taki świat, nie wie co to dzień, bo na dobrą sprawę nigdy go nie doznała :).

     

    Natomiast o świetle w roślinach - żeby utrzymać rośliny na początku musieli dać im światło. A skoro miały to światło od początku z tych wszystkich lamp, to do czego się miały przyzwyczajać? :D

     

    Nie wiem, czy można nazwać jakikolwiek crossover plagiatem. ;/. Na dobrą sprawę crossover to fanfiction do dwóch dzieł, a przecież fanfiction to nie plagiat, choćby i przedstawiało tą samą historię co w książce, tyle, że z perspektywy Peety. :p.

     

    Mimo wszystko na pewno wezmę twoje rady do serca :).

  2. Nie sądziłam, że jeszcze kiedyś zawitam do tego działu, ale tak to w życiu bywa, że różnie bywa :p. Mam nadzieję, bardzo szczerą, że uda mi się doprowadzić to opowiadanie do końca, bo myślę, że mam fajny pomysł. Styl trochę poprawiłam przez ten czas, tak myślę. No i ogólnie to witam :)

     

    Igrzyska Nocy

    Elizabeth Eden

    Crossover My Little Pony i Igrzysk Śmierci

     

    Jak potoczyłaby się historia Equestrii, gdyby to Nightmare Moon wygrała przed laty wielką bitwę? Jaki sposób znalazłaby na podporządkowanie sobie kucyków? Jakie imperium stworzyła i co, poza wieczną nocą, by się w nim działo? Wszystko wygląda teraz inaczej. Oto historia pewnej młodej klaczki.

     

    Rozdział 1

    Rozdział 2

    Rozdział 3

    Rozdział 4

    Rozdział 5

    Rozdział 6

    Rozdział 7

    Rozdział 8

     

    • +1 4
  3. Większość kucyków kiwała tylko lekko głową i odchodziła na bok. Jednak jedna klacz - o iskrzącej się na fioletowo grzywie, białym futerku i w prostokątnych okularach, powiedziała, że kojarzy ten przedmiot, choć nie jest do końca pewna czy to na pewno ten.

    - Na końcu działu z historią Equestrii jest taki kolaż na ścianie. Jest to dość daleko w głąb biblioteki i coś takiego jest tylko jego częścią. Nie jestem w stanie powiedzieć ci nic więcej.

  4. Może coś już o tym było, ale mam problem. Jeszcze zniosłabym te dźwięki, jeśli mogłabym je wyłączyć. Niestety odhaczyłam je w ustawieniach, ale kiedy mam słuchawki i tak irytująco dzwoni mi za każdym razem jak dostanę wiadomość. Czy mogę prosić o naprawienie tego?

  5. Bariera w Canterlocie została wzniesiona na nowo. Stworzona przez trzy księżniczki była tak samo silna, jak ta, którą Celestia zrobiła sama. Kucyki mogły nareszcie odetchnąć z ulgą, kiedy zauważyły różową bańkę znów ochraniającą stolicę. Wszystkie szkodliwe pozostałości po działalności buntowników zostały zniszczone przez magię. Co prawda nadal było wiele szkód do naprawienia, jednak nie zmienia to faktu, że w Canterlocie było już bezpiecznie.

  6. Kawiarnia w Crystal Empire była niskim budynkiem, ale za to niesamowicie pięknym. Zresztą - jak wszystko w tym mieście. Ściany połyskiwały kryształem, który jednak nie był przeźroczysty, więc do środka można było zajrzeć tylko przez okna. Podłoga w środku lśniła fioletowawo-niebieską poświatą, a stoliki wyglądały jak z lodu, więc niebieskie, miękkie poduchy wyglądały tutaj groteskowo. Nikomu to chyba jednak nie przeszkadzało. Kryształowe żyrandole połyskiwały pod sufitem, ale nikt nie zachowywał się, jakby kawiarnia ta była jakoś specjalnie wytworna. Kryształów tu w końcu nie brakowało. Kelnerka w białym fartuszku z chęcią przyjmowała zamówienia, jej futerko lśniło jak promienie słońca na śniegu. Na każdym stoliku stał wazonik z kilkoma białymi kwiatami, zaraz obok niego leżała karta ze specjałami kawiarni. Można było tam znaleźć między innymi takie napoje, jak "Lśniące, lodowe latte" lub "Śniegowe espresso".

  7. Rzeczywiście po przekręceniu klucza w zamku drzwi się otworzyły. Co było za nimi? Tak samo piękna komnata, po prostu trochę mniejsza. Były w niej tylko dwa przedmioty, obydwa na samym końcu pomieszczenia. Na podeście, za szkłem, znajdował się odłamek ze słońcem, natomiast zaraz obok, również za szkłem, można było znaleźć piękną srebrną czarkę. Można napomknąć, że była ona zdobiona fioletowymi kryształami.

     

  8. Skarbiec, znajdujący się za złotymi wrotami, był kolejnym zapierającym dech w piersiach miejscem. Jednak wbrew pozorom był on bardzo poukładany. Znajdowało się tu wiele marmurowych kolumn, sama podłoga też była z marmuru, a pod sufitem wisiało kilka pięknych żyrandoli. Kosztowności znajdowały się w równych stosach, ułożonych według ich wartości, natomiast różnorakie przedmioty i artefakty znajdowały się za szkłem na podestach. Były to zwykle przedmioty o wartości historycznej, a nie magicznej. Po jednej ze stron znajdowała się wysoka półka z bardzo drogimi i starymi manuskryptami. W skarbcu w końcu znajdowały się te starożytne dokumenty, które księżniczki bały się umieścić w archiwach. Nie wyglądało jednak na to, by było wśród nich coś ciekawego. Na końcu skarbca znajdowały się kolejne wielkie wrota chronione zaklęciami, jednak tym razem nie dało się ich otworzyć za pomocą rogu. Znajdował się w nich duży i pozłacany otwór na klucz.

  9. Jak się okazało Luna nie przyszła do sypialni sama. Towarzyszyła jej Cadance. Kiedy zamknęły się za nimi wielkie drzwi ze złotymi klamkami, Cadance zaczęła szybko trajkotać. Widać było, że długo się powstrzymywała.

    - Powiesz mi w końcu co się stało z Celestią? Mam prawo wiedzieć.

    Luna nic nie odpowiedziała, tylko weszła do pomieszczenia z książkami. Cadance stanęła obok łóżka, tak, że widzieliście jej różowe kopytka ubrane w lśniące buty. Głos Księżniczki Nocy było słychać i tutaj.

    - To nie jest czas na tłumaczenia. Musimy znów wznieść barierę chroniącą stolicę. Gdzie to... - słychać było cichy szelest kartek.

    - Czego szukasz? - zapytała Cadance nerwowo.

    - Celestia kiedyś zapisała na jednym z marginesów wskazówki odnośnie cyklu słońca. Znam zaklęcie, ale chcę się upewnić, że będę je rzucać prawidłowo.

    - Rozumiem - odpowiedziała druga księżniczka nadal spiętym głosem. - Jeśli chcesz możesz wyruszyć na poszukiwania, ja i Twilight zajmiemy się kucykami.

    W odpowiedzi mogliście usłyszeć cichy śmiech. Kopytka Luny pojawiły się w waszym polu widzenia.

    - Nie, jestem pewna, że Celestia by nie chciała, żebym zostawiała poddanych, tym bardziej, jeśli wziąć pod uwagę to co się teraz dzieje.

    - Masz na myśli sponyfikowanych, prawda? - nie usłyszeliście odpowiedzi, ale Luna musiała pokiwać głową, bo Cadance kontynuowała. - Wiem o co ci chodzi... - znów chwila milczenia. -  Boisz się?

    - Buntowników, czy braku Celestii?

    - Braku Celestii.

    - Bardzo. Ale wierzę, że do nas wróci. Oby jak najprędzej. Mam nadzieję, że uda jej się bezpiecznie dotrzeć tam gdzie zmierza.

    Po tych słowach obydwie klacze opuściły pomieszczenie i już po chwili cichy szmer falującej firanki i śpiew ptaka, który przysiadł na balkonie, były jedynymi dźwiękami, jakie mogliście usłyszeć.

  10. Discord uśmiechnął się półgębkiem i poleciał trochę dalej, żebyście mieli na niego dobry widok.

    - Odłamków brakuje wam czterech, a ja wiem, gdzie można je znaleźć. A oto zagadka:

    Każda część układanki coś sobą przedstawia, a obraz każdej z nich znaczeniem ją umiejscawia. Droga nie będzie prosta, spotka was wiele trudności, podpowiem jednak, że dzień w niedalekim miejscu gości.

    Po tych słowach Discord zamilkł, jakby nad czymś rozmyślał.

    - Zastanawiam się, czy nie powinienem was o tym poinformować przed zagadką... ale chyba Luna się tu zbliża - wzruszył ramionami z uśmiechem i zniknął.

    Rzeczywiście, mogliście już usłyszeć kroki, ale jeszcze nie pod samymi drzwiami.

    [Zaklęcie: 57 - nieudane]

  11. Discord szczerze się roześmiał.

    - Ja porwałem Celestię? Żeby się z nią użerać każdego dnia? Też mi coś. Poza tym tamtego wieczoru piłem uroczą herbatkę z Fluttershy - zniknął i pojawił się za nimi wsłuchując się w słowa Lust. Nie zważając na jej zdanie poklepał ją po głowie i przegrzebał grzywę pazurami.

    - Piękne rymy, nie powiem, jestem z ciebie dumny. Jednak gdybym miał odpowiedzieć na twoje pytanie, hmm... - przeciągnął się w powietrzu, ale po jego chytrym uśmiechu widać było, że powie coś na co długo czekał. - A co powiecie na jakąś zagadeczkę? Przecież nie macie jeszcze wszystkich odłamków...

     

  12. Discord na słowa Goldinga wzleciał w powietrze i zrobił fikołka, śmiejąc się.

    - Tak jakby Luna i Celestia nie wiedziały, że ukradłem odłamki, teraz mnie dopiero rozbawiłeś - kiedy przestał się chichrać dodał - ja nic nie wiem, a nawet jeśli coś wiem, to wy nie wiecie o tym, że ja coś wiem, a ja wiem o tym, że wy nie wiecie o tym, że ja coś wiem, nawet jeśli coś wiem, no chyba, że nie wiem - wzruszył ramionami.

    Machnął ręką na słowa Lust.

    - Oj tam, przypadek. Nie wcelowałem sobie - słuchając jej dalej znów się roześmiał i wyczarował sobie mały pilniczek - czy ty myślisz, że ja nie mam nic do roboty niż tylko obserwować was dwadzieścia cztery na dobę? Spóźniłbym się na manicure. Bardzo trudno utrzymać takie pazury - pochwalił się. - ale racja, czerpię radość z zadawania wam zagadek. Z drugiej strony wkurzam Celestię i odkrywam jej mały sekrecik, którym jest Miasto. Dwie pieczenie na jednym ogniu.

    ***

    Sandy została odpytana z materiałów teoretycznych. Zdała i została wypuszczona ze świeżutkim certyfikatem.

  13. Lust nigdy nie zdążyła usłyszeć odpowiedzi, bo coś cicho za wami trzasnęło i odwróciło natychmiast całą uwagę od dachu.

    - Dzień dobry - skłonił się z gracją Discord lewitujący w powietrzu i zaczął delikatnie klaskać z udawanym podziwem. - Brawo, brawo. Jestem wzruszony. Nie sądziłem, że uda wam się zajść aż tak daleko. Mam nadzieję, że podobała wam się przygoda z odłamkami, podrzucanie wam ich i patrzenie jak się nad nimi głowicie było świetną rozrywką - Discord okrążył was w locie. - Ale wiecie co? Znudziło mi się patrzenie z ukrycia. Chcę, żebyście wiedzieli kto wam ostatnio pomagał, kiedy błądziliście jak źrebaki po lesie. Teraz nie zamierzam już niestety podrzucać wam odłamków. Będziecie musieli poszukać ich sami - uśmiechnął się rozbawiony i rozłożył wygodnie na łóżku Celestii, obserwując was.

    Sekundę później przesunął pazurami po jedwabistej pościeli, robiąc w niej dwie dziury.

    - Biedna Celestia, nawet nie przyłożyłem ręki do tego, co sobie przypadkiem zrobiła - westchnął ostentacyjnie. -  ale odkąd jej nie ma jest o wiele zabawniej. W końcu nie muszę zdawać jej sprawozdań z każdego miesiąca. Zwykle staram się iść jej na kopytko z różnymi sprawami, ale jakoś tak zapomniałem o hordzie podmieńców, które miała pod nosem. Haha. Urocze... - spojrzał na Lust i nagle jego bródka wydłużyła się, przez co wyglądał o wiele starzej - ... ale w tym wieku zdarza się już zapomnieć o takich szczegółach.

  14. Kiedy Golding podszedł do balkonu mógł poczuć lekki powiew, drzwi były otwarte. Cała podłoga była tam wyłożona ozdobnymi kafelkami. Jednak najpierw gwardzista musiał przejść koło lekkich firanek, które na pewno rzuciły mu się w oczy, bo... były zerwane. Kawałek firanki zwisał żałośnie, a po dokładniejszym zbadaniu jej można było odkryć, że pomiędzy koronkowy wzór wplątało się kilka długich włosów, niebieskich i różowych. Nie było wątpliwości do kogo należą. Kiedy już wyszło się na zewnątrz i rozejrzało w około można było odkryć kolejną dziwną rzecz. Jedno z ozdobnych krzeseł stojących przy stoliku(wyglądającym akurat idealnie na popołudniową herbatkę) było przewrócone. Zaraz za nim znajdowała się już pozłacana barierka, ale balkon znajdował się w takim miejscu, że można  było z niego wlecieć, a nawet wskoczyć na dach.

     

    Dziennik poza tym, że był podarty nie wyglądał nadzwyczajnie. Okładka była z ciemnej skóry, a rogi zostały ozdobione pozłacanym metalem. Na środku była przypięta biała karteczka z napisem "Celestia".

    https://docs.google.com/document/d/1tuVfzNvqkG-lEZSHErhzZC1nIJOyAAgn6VvbEM9LhWA/edit

  15. Łazienka Księżniczki była tak samo niesamowita jak jej sypialnia. Podłoga była ze śnieżnobiałego marmuru, a ściany z pięknych, zdobionych kafelek. W samym rogu znajdowała się wanna(albo mały basen) z pozłacanymi wzorkami wymalowanymi na ścianach. Oprócz tego jednego miejsca łazienka nie różniła się zbytnio od łazienek zwykłych kucy, poza tym, że  wszystko było lśniące i zdobione. W białej półeczce obok umywalki znajdowały się schludnie ułożone, puchate ręczniki. Oprócz tego, że Celestia była księżniczką, była też klaczą, więc można było tam też znaleźć rozmaite kosmetyki pielęgnujące, perfumy i inne różności. Jednak spoglądając na te wszystkie piękne rzeczy i przechodząc dalej, oczy z lekkim opóźnieniem rejestrowały pewien fakt. Ładne lustro z pozłacaną ramą, wiszące nad umywalką, było pęknięte. Pęknięte, tak jakby ktoś w nie dość mocno uderzył. Niektóre odłamki, które od niego odpadły, leżały w zlewie. Po bliższym przyjrzeniu się można było na nich zauważyć kilka małych śladów krwi jak od skaleczenia.

    Za zamkniętymi drzwiami znajdowało się najbardziej niepasujące do wszystkiego tutaj pomieszczenie, jakie można byłoby sobie wyobrazić. Nie było już rzeźb i wzorków, marmuru i jedwabiu. Rolę podłogi pełnił ogromny dywan, a ściany zostały zastąpione przez szafki sięgające sufitu. Znajdowało się na nich mnóstwo książek i pergaminów, przeglądanie tego wszystkiego zajęłoby wieki. Pomieszczenie musiało pełnić funkcję gabinetu naukowego, na samym środku znajdowało się biurko zawalone papierami. Oprócz tego można było tam też znaleźć rozmaite zakorkowane fiolki, które były podpisane nazwami eliksirów, niektóre Lust pewnie kojarzyła, inne nie. Na samym środku leżał jednak, jakby nagle porzucony, dziennik. Jednak był on w połowie rozdarty, tak jakby ktoś złapał dwie okładki i pociągnął je w przeciwną stronę. Nic nie wskazywało na to, by druga część dziennika miała gdzieś tu być.

  16. Łóżko nie wyglądało jakoś szczególnie nadzwyczajnie, poza tym, że spod miękkiej poduszki wystawał kawałek papieru. Czym on był? Okazało się, że to rysunek, a dokładniej szkic. Przedstawiał motyla, ale dość dziwnego. Był to tylko jego kontur bez żadnych szczegółów, do tego skrzydła były bardzo zaokrąglone. Cóż. Pod łóżkiem nie było nic, poza tym, że było tam niezwykle czysto jak na takie miejsca. 

    Klucz nie pasował do drzwi. Mówiąc szczerze - drzwi nie były nawet zamknięte na klucz, wystarczyło je otworzyć kopytkiem. Klucz chyba lepiej zachować.

     

     

  17. Szuflada w środku była wyłożona jakimś białym, delikatnym materiałem. Znajdowały się tam trzy otwarte koperty, oraz jakiś dość duży, pozłacany klucz.

    W kopertach były listy.

    Droga Celestio

    Jeszcze dziś przekażę Twilight i Shiningowi aby rozpoczęli przygotowania do zajęcia planety. Nadal uważam, że przeniesienie Equestrii na Ziemię było złym pomysłem, ale skoro twierdzisz, że w naszym wymiarze czeka nas zagłada muszę się z tym pogodzić. Ale czy naprawdę było warto zabierać ze sobą podmieńce? Nie, żebym dyskryminowała jakiś naród, wiem, że chciałaś ocalić wszystkie istoty, ale przecież te okropne, czarne... stworzenia sprawiały nam zawsze tyle problemów. Z jednej strony podziwiam twoją dobroć, z drugiej ubolewam nad zmarnowaniem tak wspaniałej szansy na uwolnienie wszystkich od płynącego od nich zagrożenia.

    Skupiając się na ludziach - powiem, że przebywałam trochę w ich świecie i muszę stwierdzić, że jest w nich bardzo mało cech kucyków - zbyt mało. Nie myślałaś o szkołach przyjaźni? Sponyfikowani trafiali by pod opiekę najbardziej uprzejmych kucy, które nauczyłyby ich życia w Equestrii. Proszę zastanów się nad tym, to zdecydowanie się przyda.

    W Crystal Empire wszystko w porządku.

    Pozdrawiam i całuję,

    Cadance

    Cóż, to bardziej przypomina zapisany skrawek pergaminu niż list...

    Celestio

    Nie wyrażam chęci, by pomagać ci przy zajmowaniu się planetą Ziemią. Odebrałaś mi już szansę na moje prawdziwe życie, nie zamierzam uczestniczyć w grze w rodzaju "Szukaj podobieństw i różnic". Chcę tylko, żebyś raz na zawsze zostawiła mnie w spokoju.

    Kleopatra "Speciosa"

    Trzeci list zapisany był w języku staroequestriańskim, jednak dla osoby znającej ten język był on zrozumiały.

    Celestio

    Discord obraził się, kiedy oskarżyłam go o tą kradzież. Uważam, że nie powinnaś od razu karać go kamieniem. Wymagałoby to wyjaśnienia Elementom powodu, a wiem, że nie chcesz, by ktokolwiek jeszcze o tym wiedział. Trzeba znaleźć sposób, żeby go podejść, wtedy odda odłamki. Na to mamy czas, nie zamartwiaj się niepotrzebnie. Nawet gdyby miał dostać się do Miasta, to co z tego? Przecież już wielokrotnie w nim był, biorąc pod uwagę jego wiek. Nie odważy się na nic grożącego Equestrii, bo wie, że wtedy już nie wywiąże się od kary. To tylko głupi kawał. Spróbuję znów się z nim skontaktować. Nie ma sensu próbować przemocą, to nic nie da przy jego zdolnościach. Niczym się nie martw. Być może spróbuję u Elementu Dobroci, może uda mi się bez wyjawiania niepotrzebnych informacji sprawić, żeby jakoś na niego wpłynęła. 

    Twoja siostra,

    Luna

     

  18. W szafie Celestii wszystko było idealnie poukładane. Roztaczał się tu miły dla nosa zapach płynu do prania. Na wieszakach wisiały wyprasowane, lekkie suknie, a na dole parami poustawiane były złote buty, zaraz obok białych pudełek ze złotymi brzegami. Co było w tych pudłach? Warto sprawdzić.

    W pierwszym z nich nie było nic szczególnie znaczącego, tylko różnoraka biżuteria i bibeloty. Choć trochę ciekawsze rzeczy zaczynały się dopiero przy drugim pudle. Była w nim teczuszka ze starannie poskładanymi prywatnymi listami. Większość z nich była bardzo stara, pergamin sypał się w kopytach, więc Golding musiał zachować ostrożność. Przeglądając je szybko można było dojść do wniosku, że nie mają one nic wspólnego z celem waszych poszukiwań, zwykłe przyjacielskie pogawędki z alicornami, które od wielu tysięcy lat już nie żyją. Musiały być wysłane za czasów młodości Celestii. Niektóre z nich można było nawet uznać za romantyczne, od ogierów, którym w tamtych czasach musiał tak imponować intelekt i uroda Księżniczki. Oczywiście wtedy jeszcze nie widzieli, że ta klacz zostanie władczynią słońca...

    Zostało tylko trzecie pudło, na samym spodzie. A w nim... coś wyglądające jak stary pierścionek na róg z rubinem(mający ewidentnie tylko wartość sentymentalną), jakiś mały złoty kluczyk, oraz album ze zdjęciami. Przeglądając je pobieżnie raczej nie można było natrafić na Księżniczkę jako źrebię, większość z nich była już z okresu jej panowania i wydawało się, że to jej zdjęcia prywatne. Jednak jedno z nich, na pierwszy rzut oka zwyczajnie, mogło przykuć uwagę. Była to Celestia siedząca przy znajdującym się w tym pokoju biurku, oraz uśmiechająca się delikatnie do obiektywu. Sypialnia wydawała się identyczna jak dzisiaj, w tych czasach, różnił się tylko jeden szczegół. Za Celestią na ścianie wisiała tarcza, kolorowa i jakby składająca się z wielu różnych części, które idealnie się do siebie dopasowywały tworząc gładką powierzchnię. Przy bliższym przyjrzeniu się można było dostrzec rysunki na tarczy. Sześcioramienna gwiazda, podmieniec, księżyc Luny, Discord, Speciosa, słońce Celestii, smok, kryształowe serce, gryf oraz... człowiek?

    Kiedy Golding spojrzy teraz na tą samą ścianę, zobaczy, że tarczy już tam nie ma.

     

    Biurko Celestii było z jasnego drewna i miało kilka dokładnie zamkniętych szufladek. Na blacie znajdował się kałamarz i wielkie, piękne pióro, wyglądające jakby urwała je z własnego skrzydła. Po lewej stronie znajdowały się dwa stosiki listów, na każdym znajdowała się mała karteczka : "listy od poddanych" "listy od Twilight". W tych drugich można było znaleźć tylko coraz to bardziej niezwykłe historie o przyjaźni, więc Lust raczej się nimi nie zainteresuje. Tak samo te pierwsze nie wydawały się zachęcające. Nie było tam co prawda urzędowej paplaniny(tym zajmowali się urzędnicy), ale za to mnóstwo historii codziennego życia poddanych, mających nadzieję, że władczyni znajdzie czas, by im odpisywać. Ciekawe, czy tak było. Cóż, listy nie wylądowały od razu w koszu, to dość dobrze świadczyło. W bocznych szufladach znajdowały się puste rolki pergaminu i koperty, nic więcej. Za to środkowa szuflada była zamknięta na klucz.

     

  19. Pokój Celestii był najpiękniejszą sypialnią w całej Equestrii, nie można było temu nijak zaprzeczyć. Wspaniałe, jasnoniebieskie zasłony okalały ogromne łoże stojące na lekkim podwyższeniu. Nad wezgłowiem świeciły ułożone w mozaikę z kolorowych kamyków postacie - ona i Luna na tle słońca i księżyca. Pościel była starannie złożona i jedwabista w dotyku. 

    Kiedy już przestało się zwracać uwagę na to rzucające się w oczy miejsce, jakim było wielkie łóżko, można było przyjrzeć się szczegółowo reszcie pomieszczenia. Podłoga była wykonana z białego marmuru na którym gdzieniegdzie leżały rzucone od tak puchowe, jasne dywany. Nad wami rzucał się w oczy kryształowy żyrandol i wspaniałe rzeźby alicornów w rogach ścian, które to wydawały się podtrzymywać sufit. Wyjście na pokaźny balkon było uchylone, a firanki lekko powiewały na wietrze. 

    Białe szafy ze złotymi klamkami, wbudowane w ścianę,  były dokładnie zamknięte, ale nie wyglądało na to, by miały być na nie nałożone magiczne ochrony. Oprócz tego znajdowało się tutaj też pokaźnych rozmiarów biurko - ze starannie poskładanymi papierami i listami od podwładnych. Leżała przy nim wygodna pufa do siedzenia. 

    Znajdowała się tu też para drzwi. Jedne był uchylone i widać było, że prowadzą do łazienki. Drugie był zamknięte.

    Gdzie zaczniecie poszukiwania?
    - balkon i firanki

    - łóżko

    - biurko

    - szafy

    - łazienka

    - zamknięte drzwi

     

×
×
  • Utwórz nowe...