Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Elizabeth Eden

  1. (Jakie 150, Grento?) Magus: Twilight uśmiechnęła się. - Dobrze. Chociaż ja osobiście nie lubię tego zaklęcia, czasem jest ono konieczne. Dobrze... - przekartkowała książkę. - Zaklęcie transmutacyjne. Ten typ zaklęć należy do trudniejszych. A to i tak jest prostsze. Formuła to Transformandae Simplicior. Pamiętaj, że to zaklęcie wymaga mocnego skupienia, bo zamienisz przedmiot w inny niż chciałeś. Zaklęcie wymawiamy głośno i wyraźnie. Pozycja zwykła. Proszę, zamień tą książkę w kamień - położyła książkę, którą trzymała na stole.
  2. [Wylosowana liczba - 92 (do 100) (Parzysta - powiodło się, nieparzysta - nie)] Magus: Zaklęcie udało ci się znów. Twilight wyglądała na prawdę zadowoloną. - Jesteś na prawdę pojętnym uczniem. Co nam jeszcze zostało... - zajrzała do książki. - Mocny atak. Używany tylko w czasie wojny - powiedziała z przestrogą. - Formuła to Impetum Fortis, pozycja bojowa, wymawiamy szeptem. Bardzo mocne zaklęcie, może doprowadzić do masowego połamania kości, a użyte trzy i więcej razy nawet do śmierci. Bardzo bolesne, dlatego zakazane w czasie pokoju. Ewentualne używane raz na największych zakałach narodu, ale tylko za specjalnym zezwoleniem. Proszę powiedz mi, jak uważasz, na kim to zaklęcie mogłoby być użyte? - Twilight spojrzała na ciebie fioletowymi oczami, oczekując odpowiedzi.
  3. Magus: Udało ci się. Rana bardzo ładnie się zalepiła, zostawiając tylko małą rysę, która i tak zaraz znikła. - Bardzo dobrze - powiedziała Twilight z satysfakcją i skrywaną ulgą - Idźmy więc dalej. Zaklęcie wiążące(niektóre zaklęcia po prostu będziesz umiał). Formuła to I(i)unctus, wymawiane głośno, ale szybko i nagle, by zaskoczyć. To już jest zaklęcie, które upoważnione osoby mogą używać na zbrodniarzach, głównie właśnie gwardziści, inni... hm... nie jest to zabronione, ale nie jest to miłe zaklęcie, więc kucyki nie używają - tu przerwała myśląc o sponyfikowanych. - nie używały go na sobie, bo chciały być życzliwe. Pozycja typowa dla wszystkich zaklęć. Powiedz teraz, jak się je rzuca i rzuć je... na to krzesło - wskazała jedno ze stojących mebli. - Jest to co prawda co innego niż rzucanie na kuce, ale to nic. Lightning Energy: - Oh, cicho bądź - mruknął gwardzista prowadząc Amy. Z jej domu za to wybiegł drugi i mijając jej zaskoczoną rodzinę pognał do oskarżonej. - A to co, hm? - zapytał z ironią machając jej przed nosem starożytnym, wysadzanym rubinami medalionem Starswirla Brodatego. (Cóż, przygotuj sobie mowę, znajdź jakiś sojuszników(Grento?), którzy odkryją kto cię wrobił i podrzucił ci medalion(oczywiście ja wiem kto, to do odkrycia)... i ci się uda, do tego 200 galeonów załapiesz... albo zostaniesz zamknięty na pięć dni czasu realnego)
  4. Lightning Energy (tak się wylosowało, nie moja wina ): Pod domem stał już jednak strażnik, wysłannik gwardii Canterlockiej. Spojrzał na Amy groźnie. - Zostaje pani oskarżona o kradzież cennego medalionu podczas Gali Grand Galopu! Według rozkazu mam zabrać panią do ratusza do aresztu na przetrzymanie, do czasu najbliższego pociągu do Canterlot, gdzie zostanie pani postawiona przed sądem Księżniczki Celestii! A teraz ruszaj się - wycelował w ciebie włócznią i pokazał, że masz iść za nim. Magus: Twilight uśmiechnęła się życzliwe. - Zapomniałeś o tym, że wymawiamy je w myślach, ale myślę, że to szczegół. Dobrze. Następne zaklęcie... Zaklęcie leczące średnie rany! - usadowiła się wygodniej. - Formuła brzmi Sanavit, wymawiamy je delikatnym szeptem z rogiem pochylonym do dołu. Wynalezione dość dawno temu, często używane przez lekarzy i bardzo przydatne podczas różnych podróży - Róg Twilight nagle się zaświecił, a na jej kopytku pojawiło się dość długie rozcięcie, z którego sączyła się krew. Widać było, że ją boli, ale widocznie postanowiła poświęcić się tą chwilą niekomfortu - Spróbuj je na mnie rzucić, ale proszę, zrób to poprawnie, bo inaczej uschnie mi kopyto i będę musiała natrudzić się z miksturą leczącą.
  5. Magus: - W takim razie zaczynajmy - Twilight odwróciła się w twoją stronę z książką i usiadła na jednym z foteli. - Zaklęcie średniego ataku ma formułę Impetum Vobis, którą wymawia się w myślach, aby przeciwnik nie był na to przygotowany. Postawa z głową wyciągnięta do przodu, ale nie tak, by wzbudzić podejrzenia. Prawo Księżniczki Celestii przyjmuje, że kuc nie może rzucić tego zaklęcia na drugiego kuca. Używa się go raczej w walkach międzygatunkowych, do których niestety czasem dochodzi. Powtórz proszę jak rzucamy to zaklęcie. - powiedziała do Goldinga fioletowa alicorn.
  6. Magus: Twilight patrzyła na ciebie pewną chwilę, a potem uśmiechnęła się lekko. - To miłe z twojej strony, ale jestem pewna, że sobie poradzę. Przejdźmy do lekcji - podeszła do regału koło stolika i wyciągnęła z niego jedną z książek.
  7. Przyspieszaj, Grento I punkciki za pracę, bo to też się tak liczy. LOSOWANIE Numer gracza: 6 (Lightning Energy) Numer zadania: 19 JESTEŚ POSĄDZONY O KRADZIEŻ! TRAFIASZ DO ARESZTU!(reszta jest zawarta w losach) Z powodu choroby przesuwam to, aż będziesz zdrowy, oczywiście nie mówię, że kradłeś, ale o to zostałeś posądzony. Halik/Magus: - Dzień dobry - powiedziała Twilight trochę zdziwiona, gdy zobaczyła kuca, który bez żadnego przywitania zabrał książkę i zaczął czytać. Widocznie mu się spieszyło. Podeszła za to do drzwi, bo zobaczyła tam tego strażnika, który chciał się pouczyć magii. - Witaj, wejdź i chodź na górę. Spróbujemy tej nauki. Spike w tym czasie zaopiekuje się biblioteką. Mały smoczek już czekał na krześle w głównej sali.
  8. Magus: Twilight przyłożyła sobie kopytko do brody w zamyśleniu. - Niestety na razie nie mam czasu. Muszę sporządzić ważne raporty. Przyjdź jutro, a jestem pewna, że ci pomogę, w końcu jesteś gwardzistą i tyle robisz dla Equestrii - uśmiechnęła się. - Na nocny wypoczynek polecam ci pokoje w kawiarni ,,Pod kopytkiem''. Cóż. Miłego dnia.
  9. Magus: Twilight Sparkle lekko zdezorientowana otworzyła drzwi i uśmiechnęła się lekko. - W godzinach od 8 rano do 19 biblioteka otwarta jest dla wszystkich - wpuściła ogiera do środka i zapytała uprzejmie - W jakiej sprawie pan przychodzi? Miała na sobie tiarę, ale poza tym (no i po skrzydłach) nie można było poznać, że jest księżniczką.
  10. LOSOSWANIE Numer gracza: 4(HOFFNER! TAAAAK!) Numer zadania: 34 SPOTYKASZ KSIĘŻNICZKĘ CELESTIĘ! ODDAJ POKŁON LUB OKAŻ POGARDĘ, A MOŻE NAWET Z NIĄ POROZMAWIASZ? +10 bitów Dzisiaj z samego rana do klubu Lust Tale(której tam jeszcze nie było) doszedł wyciek, że Celestia obawiająca się łamania prawa postanowiła osobiście sprawdzić miejsca publiczne w Canterlot. I dzisiaj miała odwiedzić właśnie ten klub. Komputer: Klacz poprawiła okulary i uśmiechnęła się lekko, zdejmując zaklęcie Hollowly z klaczy. - Bardzo dobrze, zdała pani na certyfikat poziomu 2 - wyciągnęła coś spod biurka i podpisała, oraz przybiła pieczątką. Potem podała Sandy za pomocą magii. - Życzę miłego dnia. Do widzenia.
  11. Komputer: Klacz uśmiechnęła się, lecz był to uśmiech typowo urzędowy. - Teraz część praktyczna. Proszę rzucić oba te zaklęcia - naskrobała coś na jednej z kartek.
  12. Komputer: Klacz kiwnęła sztywno głową. - Dobrze. Pytanie drugie. W jakiej pozycji rzucamy zaklęcie wyciszenia dźwięku? - oparła brodę na kopytkach i wpatrzyła się w Sendy.
  13. Hoffner: Królowa Chrysalis zaśmiała się chłodno. - Masz bardzo dobry tok myślenia, Lust Tale - wymruczała, a potem spoważniała. - Jednak jeśli ten niedorozwój sprawi, że nasz interes legnie w gruzach, odpowiesz za niego w dużej mierze ty, pamiętaj. Obecnie możesz go zatrzymać, ale go pilnuj - teraz jej ton zmienił się na kpiący. - wspaniałomyślna Celestia ,,wszystko'' widzi. Wróciła na swój tron. - Ale kara za samowolkę cię nie ominie - jej róg zaświecił się na zielono, a Lust Tale poczuła jak uchodzi z niej energia i ledwo co trzyma się na nogach. Chrysalis zabrała jej 70 procent energii pozyskiwanej z miłości. - Zwrócę ci ją, jak wrócisz do klubu, mam nadzieję, że miło ci się będzie leciało - mruknęła obojętnie, a potem dodała. - Możesz odejść.
  14. Hoffner: Królowa Chrysalis zeszła powoli z tronu i zaczęła obchodzić Lust Tale. - Zdajesz sobie sprawę, że będzie to miało swoje konsekwencje, prawda? Ale najpierw powiedz mi, jak to naprawisz - stanęła tuż za nią. Komputer: Klacz poprawiła okulary na nosie i od razu przeszła do pytań. - Najpierw część teoretyczna. Powiedz mi, jaką wymowę stosujemy przy zaklęciu mocnego odpychania?
  15. Komputer: W jednej z sal lekcyjnych odbywały się lekcje. Ta sama klacz, co w przypadku Goldinga siedziała na krześle i ze znudzeniem przeglądała papiery. - Dzień dobry. Shatter: Pinkie Pie wyczuła ruch na korytarzu i szepnęła do pana Kamyczka. - Chyba ktoś tu idzie... Hoffner: Królowa Chrysalis leżała na swoim tronie na wpół wyprostowana. - Witaj, Lust Tale - powiedziała jedwabiście przeciągając sylaby. - Wezwałam cię do pałacu z pewnego powodu, który chyba już znasz... może opowiesz mi co tam ciekawego działo się ostatnio w twoim klubie? - zapytała ironicznie. Kolejna misja NAJPRAWDOPODOBNIEJ WE WTOREK.
  16. Elizabeth Eden

    Tiara Przydziału

    Magus jest w Huffie . A może przydzielimy... hmm.... Gandzię! ____ Twórzmy swój forumowy Hogwart! Zapraszam do zgłaszania się z prośbą o przydział!
  17. Chrysalis rozkoszowała się siedzeniem na tronie i wchłanianiem tak idealnej energii pobieranej z miłości. Spojrzała z zadowoleniem na dwa podmieńce, które właśnie wychodziły, po tym jak postanowiła werbalnie przekazać im rozkazy. Była dzisiaj bardzo zadowolona i odprężona. A przynajmniej do czasu. Wyczuła to bardzo szybko, obrzydliwa energia ludzka została zmieszana ze szlachetną krwią podmieńców. Niemal warknęła. Kto śmiał? Przecież wyraźnie wyrażała swoje obrzydzenie do tych istot, czy poddani nie mogli tego zrozumieć? Oczywiście znalezienie winowajcy nie było trudne, w końcu energia pochodziła z klubu, który dotąd tak dobrze dostarczał im miłości. Jednak kara zawsze musi być. Lust Tale, chcę widzieć cię w pałacu. Masz czas do jutra, inaczej znajdziesz się tu wbrew swojej woli.
  18. Pinkie te słowa już niestety zrozumiała. Spotkała już wiele kucyków (i jednego osła!), które nie chciały iść na imprezy, a ona ich namawiała, ale nigdy nikt jej czegoś takiego nie powiedział. Jej grzywa oklapła i zrobiła się prosta, a do oczu napłynęły łzy. - Nie... nawidzisz mnie? Jestem głupia? - jej głos był dość piskliwy. Potem całkiem wybuchnęła płaczem i pobiegła z powrotem na imprezę, a potem na schody i do swojego pokoju, nie zwracając uwagi na kucyki, które się za nią oglądały. Wyciągnęła spod łóżka panią Mączkę i pana Kamyczka i zaczęła z nimi cicho rozmawiać.
  19. Pinkie uśmiechnęła się. - Ooooh, a co to za dziwne słowa? - zapytała i zaczęła patatajać wokół Travlera. - Ale i tak pójdziesz na imprezę, widzę, że nie masz dzisiaj nic do zrobieniaaaaa - uśmiechnęła się. Shatter: - Mów więcej, wszystko co wiesz o ludziach! Oh, szkoda, że nie wzięłam swojego notatnika, będę potem pisać z pamięci - dodała i oparła się o bufet.
  20. Pinkie Pie zacisnęła zęby z zaciętością. - A więc pora na operację ,,Zrobiłam-Imprezę-I-Masz-Na-Niej-Być''. Potem uśmiechnęła się i zaczęła biegać wokół Travlera. - MUSISZ IŚĆ NA IMPREZĘ, MUSISZ, MUSISZ, NIE DAM CI SPOKOJU, BĘDĘ NAWIEDZAĆ CIĘ W SNAAAACH!
  21. Pinkie Pie uradowała się. - A więc przyszedłeś! Zapraszam do bufetu! - pisnęła. Za to Lyra zaczęła swoją tyradę. - Tak, a jak to jest nim być? czy używanie dłoni jest fajne? A co to są samochody? A w jakim kraju mieszkałeś?
  22. Lyra uśmiechnęła się. - Dla KAŻDEGO nowego. Czasem wydaje mi się, że jest trochę dziwna ale... i mam takie pytanieee... byłaś kiedyś człowiekiem? - zapytała, a w jej oczach zapłonął nagle jakiś dziwny blask. Halik: - Ooo, masz mieczyk, jaki fajny, mogę zobaczyć? Pokaż, pokaż, pokaż - skakała wokół Travlera z taką energią, że to aż nierealne.
  23. - Ależ masz, tylko jeszcze o tym nie wiesz. No chodź zobaczysz, czy się spodoba, na pewno ci się spodoba, WSZYSCY LUBIĄ IMPREZY - nadawała Pinkie stając prościutko przed Travlerem - IMPREZY SĄ FAJOWOSUPEROWE! - krzyknęła jeszcze głośno zamiatając jego twarz swoimi włosami. Oświadczam, że Amy i Luciano też dostali zaproszeni na imprezę u Pinkie. Mogą przyjść, ale nie muszą.
  24. Pinkie uśmiechnęła się. - NIECH ZABAWA SIĘ ZACZNIE! Ale dlaczego Travler wyszedł? - nie wiadomo skąd znała jego imię. - Zaczekaj! - krzyknęła i wybiegła za nim łapiąc go za kaptur. - To jest twoja impreza, nie możesz odejść! Za to Minuette i Lyra już zaciągnęły Shey do bufetu, a Vinyl puściła jakąś odjazdową muzykę.
×
×
  • Utwórz nowe...