Hmm obiecałem fotkę wczoraj, ale niestety nie dało rady
Colombia Terror 2 było genialne , mimo, że spociłem się jak świnia, bo 60% czasu zasuwałem po wydmach i na nich leżałem. I tutaj właśnie poprę Foleya, bo po dniu wczorajszym stwierdzam, że camelback to jeden z najlepszych zakupów jakich dokonałem, nie dość, że robi za zbiornik z wodą to także jako mały plecak ! Sprawdził się naprawdę genialnie, a w dodatku odciążył mi przód .
Co do samej rozgrywki miałem od ciebie nieco lżej Foley, bo miałem na sobie rip stop, ale mimo wszystko żar dawał się we znaki. Sam początek był najlepszy Idziemy sobie z czwórką znajomych - od razu pierwszy dostał w łeb, potem następny, a znajoma gdzieś zaginęła, więc zostałem sam , ale jakoś tak wypadło, że spotkałem jakiegoś innego niedobitka i się spiknęliśmy na akcję, żeby wykurzyć resztki wroga z uschniętego lasu, podeszliśmy i ze wsparciem jeszcze dwóch ludków wybiliśmy ostatnich czterech przeciwników. Tamci niestety gdzieś wybyli więc we dwójkę ruszyliśmy na wydmy, pomyśleliśmy gdzie się dalej zasadzić, pogadaliśmy trochę i położyliśmy się w literę V niedaleko drogi. W pewnej chili słyszymy szelest za drzewami, skupiamy się tam i w jednej chwili... wyskakuje na nas sarna xD. Naprawdę myślałem, że zawału dostanę. Poleżeliśmy jeszcze z 15 minut i pojawił się wróg w liczbie 5 osób, ale byli za daleko, więc musieliśmy zaczekać, kiedy byli już w naszym zasięgu, od strony nowego przyjaciela wybiegło kolejnych 7 . Otworzyłem ogień układając się jak najniżej i zabiłem 2 mszcząc się za niego, ale chwilę później sam dostałem w kark.
Imprezę oceniam na mocne 7/10
Tak btw. naszywka, to jakaś mini masówka, czy na zamówienie?
Konieczni pokaż fotki, chcem zobaczyć