-
Zawartość
678 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez KreeoLe
-
Westchnęłam. Mimo mojego położenia nie chciałam mu sprawiać kłopotu, jednak w obecnym stanie i tak pewnie nie doszłabym celu mojego podróży. - D-do biblioteki Twilight... - wychrypiałam, zmagając się z kaszlem. - D-dziękuję ci...
-
- C-co...? - Wymamrotałam. - Mi?... a szczerze... Tak, czuję się tak beznadziejnie jak nigdy... mam już tego dość... - Wyłkałam, ocierając łzy z przekrwawionych oczu. Z pomocą Darkness'a wstałam z ziemi. Nie zwracałam nawet uwagi na ból, spowodowany przez upadek. Mój bok pulsował, jednak ten ból był niczym, w porównaniu do tego, co działo się w ostatnim czasie.
-
Nie miałam co robić. Tak brutalne koszmary nie są normalne. Fakt, od czasu do czasu zdarzały się straszne sny w nocy, ale nie były one... takie jak teraz. Ale już postanowiłam. Nie mogę ciągle tu siedzieć. Niepewnie otworzyłam drzwi pokoju, prowadzące do kuchni. Nie wychodziłam z mojej "celi" już od tygodnia, może i dłużej. Miałam zamiar udać się do biblioteki - biblioteki w której mieszkała Twilight Sparkle, uczennica Księżniczki Celestii. Lepszego wyjścia nie miałam. Chciałam poprosić ją o pomoc. Ona na pewno będzie wiedziała jak mi pomóc, bo podobno takich kucyków z koszmarami było kiedyś więcej.
-
Po prysznicu poczułam się lepiej. W końcu zmyłam z siebie ostatnie krople potu i łez, co chociaż na chwilę pozwalało mi się uwolnić od moich koszmarów. Trzeba było znaleźć jakieś sobie zajęcie, które zajmie mnie na jakiś czas. Czytanie? Nie, już raz próbowałam. Nawet po trzykrotnym przeczytaniu tekstu, nie rozumiałam jego treści. To odpada. Drzewa...? Cholera, nawet nie wiedziałam jaka jest teraz pora roku... zupełnie straciłam rachubę czasu. Podniosłam o kilka centymetrów roletę, która zasłaniała okno. Od razu zasłoniłam oczy. Światło dzienne raziło mi je. Czyli zbieranie jabłek, które nie wiadomo czy w ogóle są na drzewach - odpada.
-
Z mojego gardła wydobył się gardłowy krzyk. Gwałtownie podniosłam się z łóżka, siadając na jego krawędzi. Ciężko oddychałam, moje serce biło niewiarygodnie szybko. - Nie... j-ja znowu zasnęłam... - Wyłkałam sama do siebie. Wzięłam w kopytka mokrą od łez i potu poduszkę i wtuliłam w nią pyszczek, delikatnie i rytmicznie bujając się na boki. Próbowałam odgonić od siebie te drastyczne i brutalne obrazy. Bez skutku. Byłam cała mokra i oblepiona potem. Ciągle płacząc, podreptałam chybotliwym krokiem do łazienki. Wskoczyłam pod prysznic odkręcając kurek z zimną wodą.
-
Masz może zdjęcie, jak wyglądasz po wykąpaniu, zmoczeniu wodą?
-
Pooobuuudka! Wstawaj! *zieeew* Jeszcze chwilę babciu... pięć minut... WSTAWAAAAJ! Uhh...? Nie "uhh", tylko następne pytania, ty śpiochu! Dooobra, dobra, nie krzycz. Pośpię jeszcze z kwadransik i odpowieee--- *chhr... chhr* W dodatku zaczęła chrapać... dobra, sama spróbuję odpowiedzieć na kilka pytań, może w tym czasie zdąży się obudzić... Cześć! Corrie, z tego co pamiętam, biega... no, szybko. Chyba u Was w Equestrii nie określa się prędkości? Zaraz... przeliczając na moc skrzydeł jej bieg... to będzie jakieś 10.9 Mmmfp... szarrlotkaaa? *chhr... chhr* Jezu, nie chrap tak! Przepraszam Was za nią... następne pytanie. Na tym pytaniu czas obudzić Corrie-śpiocha!... WSTAAAWAJ! Umpff... już wstaję, tylko się nie drzyj... to jakie było pytanie? No nareszcie wstała, cud! Aa, czy lubisz gdy pada deszcz? Lubię... *zieeew* ... o ile nie jest to jakaś wielka ulewa, huragan, czy powódź, albo burza. Moje jabłonki bardzo lubią deszcz. Szybciej rosną. Myślę, że taka odpowiedź jest wyczerpująca. Dalej... Czy to pytanie nie jest aby zbyt oczywiste...? Nie przerywaj. Mój ulubiony kolor to czerwony i zielony. Zieleń kojarzy mi się z wiosną, z drzewami, roślinami, a tym samym z moimi jabłonkami! A czerwony... od jabłek, które rosną na moich drzewkach. I moje puśśyśte, mięczczutkie włoski, takie czerwonawe... No już, już. Nie zachwycaj się tak sobą. NASTĘPNE! No... najczęściej ogrodnicze i kulinarne. O ulubiona, to ta o jabłonkach i szarlotce! Dokładnie! Next question! Taak, wiąże się z tym dość przykra historia... Jabłonkowo-masakrowa historia... Jak już pewnie wiesz, mieszkam na obrzeżach Ponyville, a to dość blisko Lasu Everfree... *teraz kwadrans opowiadania o tym, jak to przez "przypadek" Corrie poszła do złego lasu, a za nią przyszła mantykora...* ... i gdy się rano budzę, jedna ze ścian domu jest obdrapana pazurami i w połowie rozwalona. Ale Ciebie i tak martwiło tylko to, że mantykora wywaliła twoją ulubioną jabłonkę wraz z korzeniami... Ja ją wtedy widziałam! Pień mojej jabłoneczki taszczyła w zębach do tego lasu!... Niestety. No, to tak z grubsza wygląda moja historia spotkania mantykory. Na szczęście to przedostatnie pytanie... o kurczę, jeszcze pięć pytań od następnego użytkownika... przeżyjemy. Albo i nie. Ona i śpiewanie?! He, he, he. Bardzo śmieszne. Tu niestety Kree ma rację. Śpiewać nie umiem wcale, chociaż próbowałam... *śmiech* Przecież ty fałszujesz, ty... ha, nie umiesz wcale śpiewać. Oh, zamknij się! A tak w ogóle, to głodna jestem. Ja też... chodź, zjemy śniadanie. Szarlotkę! Tak, tak, tak! Zjemy szarlotkę! Ehh... dobra, może być. Piąty dzień z rzędu szarlotka na śniadanie... mamy nadzieję, że odpowiedzi te są dla was zadowalające, zapraszamy do zadawania jeszcze więcej, i więcej, i więcej...! A na pytania Violet Star i jej OC, odpowiemy po śniadaniu! Mmmniam! SZARLOTKAAAA! *** Wiiiitajcie z powrotem misiaczki! Teraz odpowiem na pytania Violet Star, zapraszamy! No wiesz, to chyba dość drażliwy temat... Chyba najbardziej tego, że... że mój ojciec... kiedyś wróci... *chlip, chlip* Oooj, nie płacz... Nie, nie... już dobrze... to byłby dla mnie zbyt duży szok, tyle emocji. Zapewne byłaby to radość, że w końcu go spotkałam, ale i nienawiść, bo on po prostu wyjechał, zostawiając mnie dziadkom. Nie filozofuj. Jedziemy dalej. Moim marzeniem jest, aby moja matka, babcia, dziadek znów żyli i żebyśmy byli znów szczęśliwą rodziną. Moje życie wcale nie jest łatwe. Ale to tylko marzenie, które się nigdy nie spełni... KreeoLe powiada Ci, że ten świat jest pełny zła i nienawiści, a ty jesteś światełkiem w tunelu--- Kobieto, Equestria to świat dobra, miłości i harmonii! Jedyne co jest tu złe, to śmierć. No to przecież mówię... Jaki prezent? Na urodziny? Więcej książek kulinarnych i ogrodniczych! Maniaczka... Dzięki, za komplement, nie sądziłam że komuś podoba się--- Ekhem...! Przejdźmy do pytania. Dość często ją czeszę, ale oczywiście nie tak często jak Rarity. No i używam specjalnego szamponu mojego wykonania. Przepis zatajony, top, top secret. To ty znasz Rarity?! No tak. Myślisz, że gdybym jej nie znała, to czy wtedy ktoś komplementowałby moją grzywę? Daje mi dużo rad, porad i czegoś-tam... NASTĘPNE! Chętnie, ale najpierw chciałabym ją, albo jego poznać, aby wiedzieć z kim mam do czynienia. ^^ To wszystko? Wszystko. Na dziś wszystko. Chyba. O ile nikt nie zada następnych pytań. O ile? A co, nie podoba Ci się odpowiadanie ze mną, hm? Co?! Skąd, jest świetnie! Phi! Jasne... Dziękujemy Wam za zadawanie tak świetnych pytań i zapraszamy do zrobienia tego ponownie! Życzymy zdrowia i świetnej pogody! Do zobaczenia!
-
Nareszcie ktoś napisał, pustkami tu świeciło... a tak w ogóle: cześć! Witaj! Z chęcią odpowiem na twoje pytania! Tylko szybko, bo muszę jeszcze wpaść do wypożyczalni! Mam zamiar zrobić sobie dzisiaj wieczór filmowy z moją koleżanką. Ok, już, już... Tak, ćwiczę strzelanie z łuku. I przyznam, że nawet dobrze mi idzie. Dobrze?! Dobrze?! Kobieto, ty jesteś genialną i wyśmienitą łuczniczką! W dodatku samoukiem. Możesz nie przerywać...? Kontynuujmy. Rzeczywiście, kusząca propozycja. Muszę się jeszcze zastanowić, mam ostatnio trochę mniej czasu, ale na pewno się z tobą skontaktuję. Naaastępne pytanie! Najbardziej lubię wszystkie dania związane z jabłkami, najbardziej ciasta. W tym jest również szarlotka. Phi! Przecież ty jesteś uzależniona od szarlotki, robisz ją codziennie... Cicho siedź, nikt nie musi o tym wiedzieć! Przejdźmy do następnego pytania. W sumie to mieszkam na obrzeżu Ponyville, muszę przejść ponad trzy kilometry, aby dotrzeć do centrum... Ta, chodzisz do Ponyville raz w miesiącu, samotniczko! Ale mam ciebie, moja kochana KreeoLciu... *huuug* Oh, no dobra, już dobra. Puść, bo mnie za chwilę zatulisz na śmierć... to wszystkie pytania? Wszystkie! Dzięki za wizytę, obiecuję że kiedyś na pewno się spotkamy! Więc to tyle na dziś... zapraszamy do zadawania jeszcze większej ilości pytań! Mamy też nadzieję, że odpowiedzi was zadowoliły, i dowiedzieliście się tego, czego chcieliście. Corrie przecież nie gryzie...! Nie gryziesz, nie? To się jeszcze okaże... zapraszamy!
-
Niedługo pokażę wam oryginalny wygląd, rysunek Corrie, a jeśli dobrze pójdzie nawet dwa. ^^ Zapraszam do oceniania, czytania i komentowania mojej OC, oraz zadawania jej pytań w temacie "Zapytaj Corrie!".
-
Jak już pisałam, rysujesz wybornie, nawet swoim stylem - nie-stylem. *w* A ten ostatni rysunek z małą Celestią (to ona?) jest genialny, i ta grzywa... <3 Byłabym Ci wdzięczna, gdybyś narysowała mi moje OC? Taaak ładniiie proooszę... c:
-
Wiiiitajcie ponownie, moje wy kochane jabłuszka! Heeejka! My zdążyłyśmy w te kilka dni już dokładnie się poznać, trochę pogadać i podyskutować... teraz możemy razem pracować! Dokładnie. Teraz wiemy o sobie chyba wszystko! Tak, tak... dobra, czas zabrać się do roboty! Applejack, ty już wiesz co to za drzewo, może w końcu nam powiesz? Ale ty też wiesz... ah, dobra! To drzewo to... Wiśnia, wiśnia, i jeszcze raz wiiiśnia! Dokładnie! Wszyscy odpowiedzieliście prawidłowo. Oprócz jednego użytkownika który usunął swój post... Oh, cicho! Nikt nie musi o tym wiedzieć... Dobra, to jakie zdjęcie będzie następne? Zobaczysz! Na szczęście tym razem ja wybieram... Taaaadaaa! Aż mi ślinka cieknie... mmm! Ej, ej, ej! Chyba nie chcesz zjeść drzewa? Co?! Nie, jasne że nie! *chichot* Tak sobie myślałam ostatnio o tej twojej szarlotce, co to ją tu ostatnio jadłam... Mogę zrobić, jeśli chcesz. Ale tym razem mi pomagasz! Oczywiście, czy ja ci kiedyś w--- Nie zapomniałaś o czymś przypadkiem? O czym...? Ehh, ty i ta twoja "niezawodna" pamięć... prosimy, abyście od teraz odpowiedzi podawali w spoilerach. O to chodziło... *pac, pac* ok, ok, nie bij! Do kuchni oooooddmarsz!
-
Sens ma, ale nie serialowy - w bajce nie było o tym mowy. xD No na przykład to. To chyba coś w stylu wojowniczki - wikinga, nie?
-
Miejmy nadzieję, że jak najczęściej będziemy ją widzieć. A może odcinek o Winonie, albo o tym jak Applejack ją dostała, w jakich okolicznościach...? Chciałabym więcej piosenek w jej wykonaniu i więcej odcinków z nią w roli głównej. Ona i siedzenie cicho? Jest przecież zabójczo szczera, lubi nawiązywać nowe przyjaźnie... chyba każdy pamięta jak witała Twi w odcinku pierwszym. Powinna się więcej wypowiadać. No i chcę więcej odcinków z Big Macintoshem, niech on też się wypowiada częściej!
-
Też jestem za Hayate!
-
Hej, mogłabyś narysować moją OC, Corrie Carver, według podanego tam opisu? ^^ Wiem, masz dużo roboty, poczekam.
-
Corrie Carver jest opisana w tym temacie. Mimo to, podam informacje o niej jeszcze raz. Corrie ma puszyste, czerwone, a właściwie wiśniowe włosy i wielkie szafirowe oczy. Jest ponadprzeciętnie wysokim jednorożcem o mlecznym umaszczeniu. Umięśnione nogi i pewna siebie postura, świadczą o jej duże sile. Mąci w głowie nie jednemu z młodych ogierów, ale wcale nie interesuje się swoim wyglądem. Ma długie, czarne rzęsy i spokojny wyraz twarzy. Na nosku ma dużo malutkich, prawie niewidocznych piegów. Na policzku podłużna, dość głęboka, w połowie zagojona rana, od strzały z łuku. Jest ona samodzielnym i silnym kucykiem. Prawie nigdy nie posługuje się magią, wyjątkiem jest jej hobby - strzelanie z łuku. Nie ma rodziny - mieszka sama. Po śmierci jej bliskich, musiała sama zbierać jabłka z jej małego sadu i sprzedawać je na targu w Ponyville, oraz zarabiać sama swoje utrzymanie. Pozycja na obrazku obojętna, oczywiście nie chcę abyście zrobili to w pony creatorze. Na obrazku można uchwycić ją w momencie, gdy np. strzela z łuku. Z góry dziękuję i proszę o pomoc.
-
Hej, mógłbyś narysować moją OC, Corrie Carver, według podanego tam opisu? ^^
-
Jesteś taki/a puszysty/a już od dziecka?
-
by Moonlight Cześć wszystkim!... ekhem, przywitaj się... Yyy... a, tak! Cześć! W tym temacie możecie zadawać pytania Corrie, dobrze mówię? Jasne! Zapraszamy! I pamiętajcie, że obowiązuje to regulamin forum. No i piszcie ładnie, z przecinkami, kropeczkami... Tak, tak... zapraszamy do zadawania SENSOWNYCH pytań Corrie Carver! Link do OC. ~Domine
-
by Moonlight Imię: Corrie; Nazwisko: Carver; Miejsce zamieszkania: Ponyville; Płeć: Klacz; Wygląd: Corrie ma puszyste, czerwone, a właściwie wiśniowe włosy i wielkie szafirowe oczy. Jest ponadprzeciętnie wysokim jednorożcem o mlecznym umaszczeniu. Umięśnione nogi i pewna siebie postura, świadczą o jej duże sile. Mąci w głowie nie jednemu z młodych ogierów, ale wcale nie interesuje się swoim wyglądem. Ma długie, czarne rzęsy i spokojny wyraz twarzy. Na nosku ma dużo malutkich piegów; Gatunek: Jednorożec; Data urodzenia: 23 czerwiec, rok 1997; Talent/Cutie Mark: Nieodkryty; Wiek: 16 lat; Historia: Corrie urodziła się w Ponyville. Matka umarła od razu po jej narodzinach, a ojciec, gdy się o tym dowiedział odszedł i wyjechał do Canterlotu, pozostawiając dziecko pod opieką dziadków, mieszkających na obrzeżach Ponyville. Mieszkali w niewielkim, jednorodzinnym domku, o gładkich białych ścianach, czerwonym dachu i kominie. Jedną ze ścian oplata gęsto bluszcz, a obok wejścia rośnie krzak czerwonej róży. Obok mieszkania mieli niewielki sad, posiadający około dziesięć drzew. Corrie kochała ich całym sercem, nie miała nikogo innego - mieszkała zbyt daleko od szkoły i centrum miasta, by się uczyć, dlatego dziadkowie wychowywali ją samodzielnie. Jednak starzeli się oni coraz bardziej, nie mieli siły na większe prace fizyczne. Dlatego też Corrie zaczęła zajmować się sadem. Musiała sama zbierać jabłka i sprzedawać je na targu w Ponyville, oraz zarabiać sama na ich utrzymanie. Mimo, iż była jednorożcem prawie nigdy nie posługiwała się magią. Wyjątkiem było łucznictwo, którego uczyła się od jedenastego roku życia - teraz strzela genialnie z łuku. Magią trzymała łuk i naciągała cięciwę, by wystrzelić strzałę. Jabłka zbierała podobnie jak Applejack - uderzała z całej siły kopytami w pień drzewa, aby jabłka spadły na dół, do koszy. Niektórych może dziwić, że nie zbiera jabłek za pomocą magii. Nie chodzi o to, że nie potrafi - po prostu zbijanie ich własnymi kopytkami sprawia jej większą przyjemność i radość, oraz satysfakcję ze zbiorów. W wieku 16 lat, dziadkowie zmarli - po prostu ze starości, w czasie gdy klacz była na biwaku, z kilkoma klasami. Corrie bardzo ciężko przeżywała te chwilę. Płakała przez długi czas, a po powrocie do domu siedziała zamknięta w pokoju. Cały czas miała jednak wsparcie Darknessa, ogiera którego poznała na biwaku. To dzięki niemu udawało jej się jako tako trzymać fason i nie oszaleć z rozpaczy i smutku. W końcu zrozumiała, że nie może się tak zachowywać, że nie może siedzieć tu zamknięta, że musi rozpocząć wszystko od nowa, nie żyć przeszłością. Próbowała znów wrócić do dawnego trybu życia, po jakimś czasie udało jej się. Zaczęła żyć sama, teraz jednak częściej odwiedzała swoich przyjaciół, oraz już od jakiegoś czasu była zapisana do klasy profesor Applejack. Ponownie powróciła do zbierania i sprzedawania jabłek. Corrie nie jest jakimś super-ekstra-silnym-i-przebojowym kucykiem - to zwykły jednorożec, bez wyjątkowych umiejętności i cech. Przyzwyczaiła się do takiego trybu życia, który wcale nie jest łatwy. I nie oddałaby go za żadne inne życie, za żaden inny dom... za nic; Zainteresowania: Corrie bardzo lubi strzelać z łuku. Własnokopytkowo wykonała długi łuk z giętkiego drewna i strzały. Często trenuje, strzelając do różnych celów, w postaci zgniłych jabłek na drzewach, specjalnych tarcz strzelniczych, lub ustawionych przez nią innych celów. Często wybiera się na polowania do lasu Everfree, a oprócz tego bardzo szybko biega. Wyhodowała obok domu mały ogródek, w którym rośnie marchew, pomidory i ziemniaki. Oprócz tego wiele razy w wolnym czasie pomagała Big Macintoshowi i Applejack na Farmie Sweet Apple; Charakter: Corrie na ogół nie posługuje się magią, nie "kręci" jej to. Jak już wyżej pisałam, używa jej tylko do strzelania z łuku. Jest bardzo miła i śmiała, z chęcią nawiązuje nowe przyjaźnie. Optymistka wesoło nastawiona do życia. Czasami zdarzy jej się narozrabiać, ale na ogół jest spokojna i cierpliwa. Jest bardzo pracowita i silna. Jest ciekawa świata, często zapuszcza się coraz głębiej w las Everfree. Nigdy nie brakuje jej na nic energii. Niezależność, odpowiedzialność to również jej cechy. Niestety jest za to niezbyt punktualna i nadmiernie zawzięta; Cechy szczególne: Dość głęboka, podłużna rana na prawym policzku. Podczas pierwszej lekcji strzelania, za daleko ustawiła magią łuk i strzała otarła się o jej skórę, na szczęście nie czyniąc większych szkód na jej zdrowiu. Zawsze i wszędzie nosi ze sobą łuk i kołczan pełen strzał, najczęściej przerzuconych przez ramię. Rodzina: Nie licząc ojca który ją zostawił, wyjechał do Canterlotu, a ona nigdy więcej go już nie widziała? - wszyscy zginęli. *** To może ja coś od siebie. Nie oszczędzajcie się i swojego krytycznego umysłu, wytykajcie palcami, wyśmiewajcie, pokazujcie błędy, wyrażajcie swoje opinie - bądźcie SZCZERZY. Chcę poprawić wszystkie błędy, więc piszcie bez wahania. Potrzebuję tego. Nadal czuję, że karta może być jeszcze lepsza. Na pewno są tam błędy tym bardziej, że nie znam się na przecinkach, bo to zło ._. Chętnie przyjmę też wszystkie propozycje co do urozmaicenia postaci i inne takie... no i cieszę się, że postać się wam podoba i że tak dobrze ją oceniacie.
-
Czemu ja nie miałam żadnego snu o kucykach? Po prostu nawet gdy o nich myślę przed zaśnięciem, to nie pamiętam zupełnie nic, albo mam sen na inny temat.
-
Wchodź Hippis, wchodź! Ale ja nie jestem Hippisem...! Ohh... rzeczywiście, sorki. Wchodź kochanieńka, pokaż mi się tu! Uhh... cześć Applejack...? Jestem Kree--- Yeehaw! Witaj słoneczko, to ty! Przyszłaś trochę za wcześnie, Hippis miał mi pomóc w zbieraniu jabłek, ehh... Podobno miałaś dostać specjalny tytuł od Hippisa i Moon, oraz pozwolenie na prowadzenie swojej własnej zabawy w moim dziale, razem z nimi, czyż nie? Trochę mi o tobie opowiadali. Tak, właśnie w tej sprawie przyszłam. Chciałam przedstawić Ci moją zabawę... Siadaj tu i wszystko mi dokładnie powiedz. ...Otóż będzie ona nosiła tytuł "Rozpoznaj drzewo". Brzmi nieźle, a nawet bardzo dobrze! A na czym dokładnie polegałaby ta zabawa? Prowadzący, czyli ja, Hippis, bądź Moonlight, podawalibyśmy obrazek drzewa. Czasem podawalibyśmy kilka informacji, które mogłyby naprowadzić użytkowników na trop. Zadaniem uczestników byłoby zgadnięcie i rozpoznanie gatunku... Na sztuczną szczękę babci Smith, to jest genialne! Mów dalej! Miło by też było, gdyby napisali jeszcze po czym rozpoznali dane drzewo, podali jakieś argumenty, dowód, czy coś... Dobra, a może zaczniemy od razu? Przedstawiłaś mi swój pomysł, czas więc go zrealizować! Tak, jasne! Myślisz że taki obrazek będzie odpowiedni? Na początek świetny! Rzekłabym raczej, że ciut za prosty. Specjalnie wybrałam akurat takie zdjęcie, by nie było widać owoców tego drzewa, wtedy byłoby za łatwo... ups. Cóż, potraktujcie to jako podpowiedź. A może chcesz kawę, herbatę, sok? Moja szarlotka będzie gotowa za kwadrans... Mmm... chętnie! A może w czasie gdy szarlotka będzie się jeszcze piec, przejdziemy się po sadzie i opowiem Ci trochę więcej o mnie? Wyyyyyśmieniiity pomysł! Idziemy, kochanieńka!
-
Państwo Orange, którzy mieszkają w Manhattanie. ^^