-
Zawartość
678 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez KreeoLe
-
Z tym tematem, to do działu obok, jeśli mniemam.
-
Z dużym zdziwieniem spojrzałam na budynek, po chwili wyjmując pozytywkę. Rozejrzałam się. - E-ej... - otworzyłam trochę szerzej oczy. - Co jest...? Popsuła się, czy co? - Potrząsnęłam nią, ale ona nadal wydawała ten dźwięk. - Mam złe przeczucia... Zadrżałam. Dopiero teraz poczułam, co to jest prawdziwy strach. Próbowałam ukryć go, ale chyba moje wielkie jak spodki oczy, zdradzały przerażenie.[
-
- Dobra - również zmusiłam się na lekki uśmiech. - No to idziemy. Moja głowa, moja głowa... chyba dopiero teraz dokładnie uświadomiłam sobie, że nawet nie wiem czego mam szukać i nie wiem jak wyjść z tej cholernej, ciemnej krainy i opuszczonego Ponyville. Sprawdziłam, w jakim kierunku mieliśmy iść. Nie było to jakoś daleko, najwięcej siedem minut drogi tam, stąd.
-
- Może najpierw pójdziemy... tu? - wskazałam kopytkiem jedno z miejsc zakreślonych czerwonym kółkiem. Nie za bardzo wiedziałam, co to było za miejsce, bo rzadko bywałam w Ponyville. No... ale było najbliżej, więc chyba najlepiej byłoby zaliczać i przeszukiwać wszystkie miejsca po kolei.
-
Również w to nie wierzę, po prostu mam znak zodiaku i już. Rakiem jestem. 18.07
-
Pani Czarna. Nie, OC niczego sobie, bardzo fajne, chociaż widziałam kilka błędów i powtórzeń + za to, że nie jest alicornem. Historia nie jest diabelnie długa, przedstawia jej historię z grubsza, ale nie mówię, że jest to minusem. Ogólnie postać bardzo fajna. Tfu! Obrazek z pony creatora! Przekleństwo!
-
D'aawww... śliczna. *w* Kolory pięknie się komponują, ma piękny CM. Co do reszty, to nieźle się zapowiada. Ogrooomny PLUS za to, że nie jest alicornem. Oczywiście z niecierpliwością czekam na jej historię, bo wszystko jak na razie jest dobrze. Dokładniej ocenię, gdy pojawi się historia. ^^
-
Najpierw popatrzyłam na rulon niepewnie. Trzeba było się przekonać, jak naprawdę, z góry wygląda okolica.Magią wzięłam od niego mapę, a potem rozłożyłam ją przed sobą i Darknessem. Nie widziałam prawie nic, więc podeszłam bliżej jednej z latarni, by mogła oświetlić mapę.
-
Prrff... Zespół Szkół Gminnych nr. 3 w Milanówku, im. Fryderyka Chopina. U nas w klasie są razem 23 osoby, w poprzednim roku były 24. Większość to chłopcy, jest dziesięć dziewczyn. Jest tam kilku wrednych nauczycieli, ale większość z nich jest spoko, no na przykład taka pani od przyrody, albo od matematyki. <3
-
Dość pewnym krokiem poszłam za Darknessem, wychodząc w noc. Zabrałam pozytywkę i lampę ze sobą. Na pewno się przydadzą. Jeśli to na prawdę tak niebezpieczna "kraina", jak mówiła Twilight, to co my tam możemy spotkać? Wolałam na razie o tym nie myśleć. - Jaka przyjemna atmosfera... - burknęłam z irytacją. - To... gdzie idziemy najpierw? Rozejrzałam się, bezradnie rozkładając kopytka w geście niewiedzy.
-
Mnie nie rozklei żaden film, żadna piosneka, żadne opowiadanie. Nawet sam fanfic "My Little Dashie" mnie nie wzruszył, w nim tylko moje oczy zaszły łzami. I nic więcej. Bardziej lubię, a raczej kocham, fanficki otagowane Grimdark, oraz Gore - czyli flaki na podłodze, zwłoki na suficie, tostery zrobione z Derpy, ubranka ze skóry, tortury, ostre narzędzia (noże, tasaki, piły, tępe łyżeczki itd.), "powiedzonka" na koniec, typu "Masz piękne oczy...". Na drugim miejscu są shippy i clopy, a na trzecim komedie. Czyli podsumowując, tagi [shipping] [Clop] [Grimdark] [Mature] [Violence] [Horror] [Comedy], są genialnie genialne. <3 Ale przejdźmy do rzeczy: Cupcakes, różne wersje, od human do rosołkuu [<33] - love, za tortury, dużo krwi i niewinne przywiązywanie do stołu, oraz wyjątkową "pomoc" w pieczeniu babeczek. Cutie Mark Crusaders - młodzieńcze przygody - umpff... za dużo zaclopowanych opisów i genialny pomysł na rozdział ostatni. The Cough - za świetny pomysł na niedługi, ale bardzo dobry fic, oraz mocny [Violence]. The Six Pages - czyli opowiadanie o Sledner ponym! <3 Gdyby opisy były dokładniejsze, a opowiadanie samo z siebie już nieco dłuższe i bardziej rozwinięte, byłoby o wiele lepiej. I dość sporo innych, których nie pamiętam. Właśnie zabieram się za "Fallout Equestria", a zapowiada się bombowo!
-
Odstawiłam pozytywkę i lampę naftową na stół i wykonałam kilka szybkich ćwiczeń na rozruszanie wszystkich mięśni i pobudzenie się. Wyraz mojej twarzy wciąż pozostawał ciężki i poważny. Czułam, że jeszcze przez jakiś czas na pewno moje wargi nie wygną się do góry w zwycięskim uśmiechu. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam mu prosto w oczy, stając w bezruchu. - Tak - odrzekłam po chwili. - Jestem gotowa.
-
AJ już w pierwszym odcinku udowodniła, że jest elementem szczerości. Na klifie, Rainbow Dash chce się "popisać" swoją odwagą i straszy resztę dziewczyn. Gdy kończy swoją straszną historię krzykiem Nightmare Moon, w postaci granatowej mgły "wnika" w ziemię i klif się załamuje, a klaczki spadają. Applejack udało się wychamować, a Twilight w pewnym momencie zawisła na krawędzi, prawie padając. Farmerka łapie ją i mówi chyba coś w stylu "Na dół, a będziesz ocalona", ona odpowiada "Pokręciło cię?", ale w końcu puszcza się i zlatuje na dół, gdzie łapią ją Fluttershy i Dash. AJ w tym czasie spokojnie schodzi na dół, a raczej zeskakuje. Na koniec odcinka, gdy mają pokonać NMM, Twilight mówi, o ile dobrze pamiętam "Applejack, która mnie wsparła kiedy wątpiłam, przedstawia klejnot UCZCIWOŚCI!". Ona po prostu nie potrafi dobrze kłamać, co przedstawione było w odcinku "Samotna Imprezka", w momencie, gdy nie pozwalała Pinkie wejść do stodoły, lub gdy mówi wymówkę, że ma do zebrania dużo jabłek i nie może przyjść na po-urodzinową imprezkę Gummiego. Było po niej widać, że kłamie, pociła się i miała rozbiegany wzrok. Tak, wiem. Jak zawsze się bardzo rozpisałam.
-
Jaakie oko cudne... *w* Świetny obrazek, zresztą jak większość innych. ^^
-
Wzięłam pozytywkę w kopytka i dokładnie ją obejrzałam. Była podobna do tej z mojego dzieciństwa, mogłabym przysiąc że nawet identyczna. - Dostałam ją od mojej babci... - Szepnęłam w zamyśleniu. Magią uniosłam lampę, chociaż prawie nigdy nie posługiwałam się rogiem. Nie chciałam jej teraz odpalać. Ciemności nie były tak wielkie, a wiedziałam że może przydać się później.
-
< teraz naprawdę lecę. Do jutra Wiziak. > Rzeczywiście, o tym nie pomyślałam. Zdecydowanie nie nadawałam się do takich "akcji". Cofnęłam kopytko od klamki i potruchtałam chwilę przy ścianach, starając się odszukać coś przydatnego. Mimo iż moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności, niektóre miejsca nadal były spowite tajemnicą. Wytężyłam wzrok, patrząc po wszystkich zakątkach pokoju.
-
- Taaa, zdążyłam się domyślić... - Podeszłam trochę bliżej drzwi. Stukot moich kopytek rozniósł się echem po pustej bibliotece, dzwoniąc w uszach. Przyjrzałam się im jakby z obrzydzeniem, wahając się między naciśnięciem klamki, a ciągłym staniem w miejscu i skrywaniu się w pustym, ciemnym pomieszczeniu.
-
Jedna z najlepszych postaci w dziale z OC'tami. Świetna historia, wielki plus za obrazek własnoręcznie wykonany, na szczęście nie z pony creatora. Nie będę powtarzać opinii innych, bo postać po prostu zasługuje na 10/10.
-
Potrząsnęłam głową. Rozejrzałam się uważnie, było jednak zbyt ciemno i musiałam poczekać aż moje oczy przyzwyczają się. - No tak to sobie chyba tego nie wyobrażałam... - mruknęłam cicho. - Twilight! Twilight, gdzie ty jesteś?! Gdzie... gdzie my jesteśmy?
-
Bez słowa położyła się nieśmiało obok Darkness'a. Złapała go delikatnie za kopyto i zamknęła oczy. - Uda się, wszystko będzie dobrze... - Szepnęła cicho, ani to do siebie, ani do niego. //Za chwilę będę chyba musiała iść. ;-;
-
Na mojej kucykowej twarzy pierwszy raz od tygodni pojawił się uśmiech. Zrobiłam kilka kroków w stronę Darkness'a i przytuliłam go. - Dziękuję. - Szepnęłam cicho do niego, tym razem ze łzami szczęścia w oczach. To był jedyny sposób na pozbycie się moich koszmarów. Ale i tak koszmar miał się dopiero zacząć. - Możemy zacząć... najlepiej teraz...
-
"Możesz!" - chciałam powiedzieć, ale powstrzymałam się. - Jeśli Pinkie Pie dała sobie radę w pojedynkę, ja też dam radę... - powoli podniosłam się z podłogi na drżących kopytach. Nie wiedzieć czemu, nagle poczułam się pewniej. - Ty... podobno widziałaś sny Pinkie, tak? Ja mam tak samo... nie możesz mi tego zrobić...
-
Nie podnosiłam wzroku. Nadal płakałam, jednak słuchając. - A-ale... o co chodzi? Co się wtedy dzieje? Czy to zaklęcie naprawdę jest takie niebezpieczne...? - Pytałam ją ciągle szeptem.
-
- N-NIE! - zalałam się łzami. - Musisz to zrobić! J-ja nie wytrzymam tak długo, te koszmary są coraz gorsze... Twilight, nie możesz mi tego zrobić... nie, błagam cię, Twilight... Oczy coraz bardziej mnie piekły. Co dziwne, zapas moich łez nie kończył się i ciągle spływał po moich policzkach. Usiadłam na podłodze, wpatrując się w swoje kopytka i łkając co chwilę.
-
- Taaak...! - wykrzyknęłam ponownie ze łzami w oczach. - C-czuję się okropnie... w tej sprawie p-przyszłam. Twilight, musisz mi pomóc... od dwóch, a może jednego tygodnia miewam... k-koszmary. Brutalne i przerażające... - wychrypiałam przez zaciśnięte gardło. - podobno pomogłaś nawet samej Pinkie... musisz mi pomóc, błagam cię... Mówiłam szybko i głośno, prosiłam i błagałam kilka razy, jakbym bała się, że ona nie będzie chciała mi pomóc, że ucieknie... że do końca życia będę tak śnić.