Omega

- Mhm, rozumiem - usłyszałeś - jeśli chcesz mogę uwolnić ci od tego brzemienia.

- Kilka starych kawałków - powiedział - nie chcę grać czegoś co słyszeli już wszyscy na naszych koncertach...

- Z chęcią sprawdzę - powiedziała wstając. Wzięła od ciebie butelkę i nalała sobie trochę do kieliszka, który leżał na stole. Wypiła trochę i oblizała wargi - dobre - stwierdziła z uśmiechem.

Ze snu wyrywa cię głos dochodzący z odbiornika przyłączonego do ściany obok. - Pobudka, bracia i siostry, czas na poranne ćwiczenia! - dobiegł cię kobiecy głos.

W tym momencie poczułaś charakterystyczne uczucie w głowie. Ktoś chciał się z tobą skontaktować w sposób myślowy.

- Nie o to chodzi - odparł - im dłużej on pozostaje w głębi twojej świadomości tym większa szansa, że zniknie - Bill przerwał na chwilę a potem kontynuował - a gdy on zniknie znikniesz i ty. Jesteś tylko złym odpryskiem jego świadomości, nie możesz istnieć bez umysłu pierwotnego właściciela.

- Nigdy nie piłam wina - powiedziała siadając na łóżku by lepiej zobaczyć butelkę.

- A co? - zapytał się wciąż nastrajając gitarę.

- Dzięki - odpowiedziała z uśmiechem, choć na wzmiankę o Wooden Bow'ie lekko się spięła - do zobaczenia następnym razem.

Łódź była bardzo ekskluzywna. Podłoga była lakierowana a ściany świeżo pomalowane. O ile pamiętałeś kabina Highta znajdowała się tuż koło twojej. Ruszyłeś korytarzem i trafiłeś do swojej kabiny. Zza drzwi obok dobiegały dźwięki nastrajanej gitary. Otworzyłeś drzwi. - Cześć Darkie - powiedział Hight odkładając gitarę - jak tam?

- hmm, ale wiesz, że jeśli twoja egzystencja jest bardzo niepewna? - zapytał się - niedługo możesz zniknąć.

Wchodząc po drabinie zadałaś sobie pytanie co dalej? Skoro da Manehattanu jedzie się kilka dni odpada niepoinformowanie mine6 i księżniczek. No i co Stark o tym powie?

A ja mówię do Sophie prawie cały czas na głos.

- A on wie, co się teraz wokół dzieje? - zapytał się Bill - oczywiście, że nie. Wtedy mógłbym go zlokalizować. Może tak spróbujesz posłuchać co ON ma do powiedzenia w tej kwestii?

- Trzymam cię za słowo - powiedziała wstając i przeciągając się - no chyba już dość tego opalania, pora się ubrać - zeszła z głównego pokładu i tyle ją widziałeś.

- Nieźle - pochwaliła - a znasz kogoś z "Feniksów"? Zajmują piąte miejsce w tabeli.

- coś zimnego - poprosiła z uśmiechem i położyła się na łóżku przeciągając się jak kot.

- Tutaj jest lepsze wyjście - pokazała mała drabinę za sobą - wychodzi się tuż za bankiem, niedaleko bramy pałacu.

- jasne - odparła siadając na twoim łóżku - dzisiaj jest bardzo ciepło. Chętnie się czegoś napiję.

- A nie pomyślałeś, że to przez twój charakter i okrutne zapędy? - zapytał się Bill.

- Słyszałam - odparła - byłam na jednym jego koncercie, ale nigdy nie grał solo. To powinno być ciekawe, nie sądzisz?

- Naprawde? - zapytała z niedowierzaniem - nigdy bym nie pomyślała....

- Cóż, do Manehattanu jedzie się dwa dni - myślała na głos - muszę pozałatwiać kilka spraw i pociągnąć za kilka sznurków zanim ruszymy. Spotkajmy się na stacji za cztery dni. Punktualnie o 12:00. Zgoda?

Rainbow weszła do środka rozglądając się ciekawie po pomieszczeniu. - Fajnie tu masz - stwierdziła po bliższych oględzinach - i spokojnie.

- Może najpierw zdejmę ci tę obrożę - powiedziała odpinając ją - a jeśli chodzi o ruszenie w drogę lepiej dobrze się przygotuj. Anders miał je zawieść do Manehattanu.