-
Zawartość
1820 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Omega
-
- Obrusy są w takiej dużej drewnianej skrzyni - powiedziała Apple Bloom schodząc jako druga - z zardzewiałym znakiem jabłka.
-
Twilight zamurowało. Patrzyła na ciebie jak ma jakiś cenny przedmiot, którego poszukiwała od dawna i wreszcie udało jej się go znaleźć. - Z nieba nam spadłaś! - wykrzyknęła i uściskała cię silne, zwyczajem Pinkie Pie - zaoszczędziłaś nam długich poszukiwań i zdobyłaś dla nas ważne informacje. Musimy o tym powiedzieć Księżniczkom.
-
- Zdaje mi się, że wiem dlaczego tutaj przyszła - stwierdził Bowe - prawdopodobnie chciała podejrzeć nasz trening a teraz będzie nas sabotować. Robiła to już wcześniej, dlatego odszedłem z jej drużyny. Teraz pewnie będzie chciała się za to zemścić, i pogrzebie nasze szanse na turnieju...
-
- Może.. - zastanowił się przez chwilę - ale raczej bliźniacy zgarnęli by całą sławę dla siebie a nas wymienili na szarym końcu. Tacy już są.
-
Już miałeś odłożyć dzbanek na miejsce, gdy nagle spod spodu dzbanka odczepiła się mała kartka.
-
W kilka chwil później przed twoją celą pojawiło się dwój strażników. - Posiłek - powiedział jeden otwierając drzwi celi, podczas gdy drugi położył na ziemi niewielką tacę. Następnie ponownie zamknęli drzwi i odeszli w swoją stronę. - Odmieniec - usłyszałeś jeszcze komentarz tego, który dał ci jedzenie. Przyjrzałeś się tacy. Znajdowała się na niej jeden talerz z dobrze wysmażoną rybą - szczupakiem, i dzbanek wody.
-
Tymczasem jednak pozostałeś sam. Przez kolejne pół godziny nic się nie działo, aż tu nagle usłyszałeś powolne ciche uderzenia podków. Ktoś do ciebie szedł.
-
- Hmm, dobrze, przekaże jej to - odparła Luna prostując się - wrócę tak szybko jak się da, chociaż nie spodziewaj się szybkiego wezwania. Przyślę ci tu kogoś z posiłkiem - powiedziała i rozpłynęła się w granatową chmurę.
-
Ruszyłeś w jego stronę układajac w głowie plan działania. Bow stał teraz zamyślony przed tarczą w której tkwiły dwa bełty. Pewnie miał je właśnie wyjąć ale zaczął się nad tym zastanawiać.
-
- Ryba się znajdzie - powiedziała Luna robiąc zamyśloną minę - a co do widzenia się z Tią... to już nie będzie takie proste. Jakby nie patrzeć jest starsza i to ona przesłuchuje oskarżonych. Ale mogę spróbować coś zdziałać. Pod jednym warunkiem - siedzisz spokojnie i nie próbujesz ucieczki. Zgoda?
-
- Może jakiś artefakt z czasów przed Księżniczkami? - zapytał puszczając ci oko - a może nawet sprzed Discorda! To by dopiero było ciekawe... ale nie wiem. Wolę nie zgadywać. Nie chcę się zawieść, jeśli rzeczywistość okaże się gorsza od oczekiwań.
-
Leżałeś na łóżku, starając się zasnąć. Hałasy obozu, były tylko częściowo tłumione przez ściany twojego wozu, ale nie poddawałeś się. Musi być jakiś sposób by szybciej zasnąć.
-
- Jasne, że z tobą pójdę - odpowiedziała Apple Bloom, widocznie zadowolona, że liczysz się z jej zdaniem - chodź poprowadzę cię - i zaprowadziła cię przez dom, prosto do ciemnej, zagrconej piwnicy.
-
Trzeba to powstrzymać, nim cały świat strawi plaga - Warhammer (multisesja)
temat napisał nowy post w Archiwum RPG
Głowiłem się nad tącholerną zagadką, kiedy nagle Nastia zaczęła grzebać w swojej torbie. Najwyraźniej, nie miała ochoty na zagadki. Wcisnęła linę do dłoni tego estalijczyka. Ok, nic nie stoi na przeszkodzie, by spróbować znaleźć inny sposób na przejście przez rzekę. Zauważyłem, że krasnolud myśli tak samo, a nawet już wymyślił odpowiedź! Mam nadzieję, że będzie poprawna. -
- Jakoś się ciągnie - odpowiedział z lekkim uśmiechem - niestety dzisiaj skończyło mi się mydło, a kolejny przydział będzie dopiero za tydzień. Mógłbyś mi pożyczyć trochę twojego? Wiesz, że nie pachnę przyjemnie po kilku dniach bez mydła - zaśmiał się zarzenowany.
-
- Udało ci się coś odkryć? - zapytała Twilight na chwilę przystając - w takim razie opowiadaj, co udało ci się ustalić? - wyglądała na zadowoloną. Pewnie dlatego, że sama nie musiała się męczyć z szukaniem śladów. A może z innego powodu? Kto to wie? Ważne, że jesteścoraz bliżej zdobycia ich zaufania.
-
Coś trzeba z tym zrobić. Może pomogłaby szczera męska rozmowa? A może pozwolić mu samemu się z tym uporać? Coś w każdym razie trzeba zrobić, to nie ulegało wątpliwości.
-
- Wiem - odparła - widziałam. Twoje wspomnienia są, lekko mówiąc - dramatyczne - stwierdziła Luna współczująco. - Wyrok jescze nie został wydany - kontynuowała po chwili - Prawdopodobnie niedługo Celestia wezwie cię do siebie i będzie chciała usłyszeć wyjaśnienia. Lepiej postaraj się być przekonujący - spojrzała na ciebie i zmarszczyła nos - muszę przyznać, że zaskakująco dobrze się trzymasz jak na pół-rybę, pół kuca. Ile już jeteś poza wodą? - w jej głosie dało się słyszeć troskę. Trochę to dziwne biorąc pod uwagę twoje zachowanie przed aresztowaniem, i twój dziwny wygląd, który powinien raczej wzbudzać strach, albo obrzydzenie. Ta księżniczka jest dość nietypowa...
-
- Nie, ale mógłbyś pójść z Apple Bloom po te nakrycia - odparła Applejack - są w piwnicy, a ona boi się tam sama wchodzić. - Wcale że nie Applejack! - zakrzyknęła Apple Bloom tupiąc kopytkiem.
-
Leśny elf z głośnym krzkiem uderzył od góry, łamiąc obronę Arna i powalając go na ziemię. Byłeś od nich zaledwie o kilka kroków, kiedy miecz bosmera zaczął opadać w kieunku czaszki Arna.
-
Byłaś w lesie, patyków było mnostwo. Wystarczyła się zchylić, by znaleźć ich kilkanaście.
-
Słońce wreszcie dało tyle świata, byś mogła zoaczyć co kryje się w dziurze. Jakieś pół metra poniżej znajdował się bardzo pochyły tunel. Był zbyt mały by dorosły kucyk mógł do niego wejść.
-
- Widzę tu tylko zgorzkniałego i bezczelnego kuca z dziwnym ogonem - powiedziała spokojniejszym tonem. - Niepotrzebnie robiłeś taki raban - powiedziała po chwili - twoje pojawienie się spowodowało spore zamieszanie w Canterlocie. Mieszkańcy boją się, i domagają się twojej egzekucji.
-
- Nie - powiedział nie przerywając posiłku - są strasznie tajemniczy. Może Serafina coś wie - zaproponował puszczając ci oko.
-
Nagle cienie w twojej celi się poruszyły. Zaczęły zbierać się pośrodku pokoju, niczym nimb ciemnego dymu. Ciemność uformowała się w kształt kucyka, i zaczął nabierać stałej formy. Stanęła przed tobą z dumnie uniesioną głową i falującą gwieździstą grzywą. - Jestem Luna, Władczyni Nocy, Księżniczka Equestrii i twoja - powiedziała wyniośle - a kim ty jesteś?