Czyli chce ze mną rozmawiać na osobności? Dobry ruch, chyba ma trochę oleju w głowie. Niech będzie, nawet jeśli nie ma to wspólnego z moim bratem przynajmniej zabiję nudę i być może uda mi się coś zarobić. Przekonajmy się co z tego wyniknie. Powoli wstałem z krzesła i odwróciłem się w stronę drzwi.
- Jeśli jest ci duszno otwórz drzwi - powiedziałem - muszę oporządzić konia. Może później dokończymy tą pogawędkę.
Zanim wyszedłem dałem jej dyskretnie znać by ruszyła za mną. Oby tylko nie byłą na tyle głupia by pójść za mną od razu.
<sprawdzałem twoją kreatywność >
Na szczęście drewniana tuba była nietknięta. Prawie każdy ruch powodował ból więc starałeś się nie robić zbędnych ruchów. Rozejrzałeś się dookoła, twoi towarzysze niedoli leżeli bez przytomności na piasku poturbowani podobnie jak ty.
- Jasna cholera widocznie się spóźniłem - usłyszałeś głos za sobą. Znowu ktoś kto będzie się nad tobą pastwił?
Odwróciłeś się i zobaczyłeś człowieka w czerwonym skórzanym stroju z łukiem na plecach i mieczem w pochwie. Miał pociągłą twarz i krótką bródkę. Długie czarne włosy związał rzemieniem w kucyk.
Sługa zaprowadził cię do "twojego" nowego pokoju. Był to spory pokój z wielkim łóżkiem z baldachimem, biurkiem, szafą i okutą żelazem skrzynią. Zamknąłeś drzwi by się rozpakować gdy nagle usłyszałeś pukanie do drzwi.
- Nie nigdy wcześniej to się nie zdarzało - powiedział niecierpliwie - Jak dotąd wszystkie odnalezione ciała są chowane na cmentarzu zgodnie z obyczajem. Jeszcze jakieś pytania mistrzu?
- To tylko moje uwagi, może ty się z nimi dogadasz - powiedział Hightlight - A teraz wracajmy, jeszcze zaczną się niecierpliwić.
Wróciliście do swojego przedziału. Postanowiłeś jeszcze raz przyjrzeć się swoim towarzyszom.
Jak dotąd najwspanialsza animacja jaką obejrzałem. Oglądam to już 12 raz i wciąż ryczę. Animacja, dźwięk i fabułą są po prostu świetne. No i Snowdrop była przyjaciółką Luny dzięki czemu polubiłem ją jeszcze bardziej. Puenta tego filmiku też jest bardzo głęboka, widać że autorzy włożyli serce w jego powstanie.
Kiedy wstawałeś zauważyłeś człowieka nad sobą. Miał pociągłą twarz, czarne włosy i takież oczy. Nosił szkarłatną zbroję i groźny miecz przy pasie.
- Witamy w koloni - powiedział, po czym walnął cię w twarz tak mocno, że straciłeś przytomność.
- Oj o to się nie martw - powiedział sędzia szczerząc się paskudnie. Zapakował list do drewnianej tuby i zamknął ją. Rozkuł cię i wręczył tubę. Schowałeś ją pod ubranie najlepiej jak umiałeś.
- Skoro wszystko już gotowe zrzućcie to ścierwo - powiedział odchodząc.
Zostałeś brutalnie zepchnięty z urwiska i wylądowałeś w zimnej wodzie.