-
Zawartość
1820 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Omega
-
- Nie zamierzam się zatrzymywać i prowadzić śledztwa z powodu jednego ciała - zaprzeczył Amon - co innego gdyby było ich więcej. Ruszamy dalej, dzikie zwierzęta zajmą się truchłem.
-
- Ta rana wyglądała naprawdę poważnie - powiedział to co było oczywiste - ale myślę, że się wyliże. Ma doskonałą opiekę. Mówiąc ostatnie zdanie zagadkowo się uśmiechnął.
-
- Faust jeden wie dlaczego trafiliśmy na to ciało - powiedział Amon - lecz jeśli taka Jego wola zajmiemy się tym. Bo w końcu czy nie po to żyjemy?
-
jacob.zvierz Pomimo braku zajęcia podróż w końcu minęła i mogłaś wyruszyć do lasu Everfree. Nie chciałaś jednak iść tam na ślepo, może któryś z kucyków w Ponyville był tam już i orientuje się mniej więcej jak tam jest. Powinnaś to sprawdzić. Adm1(RED) Po długim czasie udało ci się trafić do starej zamkowej kuchni. Pomimo braku zapasów był tam wielki piec. O dziwo był w jednym kawałku, wystarczyłoby tylko znaleźć chrust i miałbyś piękne ognisko. Postanowiłeś znaleźć coś na podpałkę. Pozostawała jeszcze kwestia jak rozpalić to ognisko...
-
- Thunder? - spytał się zdziwiony - Jedyna pani Thunder jaką znam to miła starsza nauczycielka dobrze po siedemdziesiątce. Jesteście może spokrewnione?
-
- Cóż, to dość niecodzienna historia - zaczął powoli - to naprawdę dziwne, że własny ojciec tak cię potraktował. I mówisz, że mieszka w tym samym mieście co ja? Jak się nazywasz?
-
Nastawał wieczór, kucyki powoli zaczęły się schodzić by oglądać wasze występy. Jak zwykle wasze przybycie wywoływało wiele radości na twarzach kucyków, szczególnie młodszych. Właśnie kończyłeś się szykować i ruszyłeś by zająć swoje miejsce. Postanowiłeś zagrać z kucykami w kości. A kto wie? Może ktoś ma jakieś informacje o kości przeznaczenia? Nie dowiesz się jeśli nie sprawdzisz.
-
- Cóż t obyło dość nieoczekiwane - powiedział - no więc dlaczego mnie wtedy wyrzuciłaś?
-
- zauważyłeś to? - zapytał się Amon - nie ma śladów rabunku, tylko rozerwany kubrak i nadgryzione ciało. Ale coś mi tu nie pasuje, spójrz na te ślady po zębach. To nie są zęby wilków ani niedźwiedzi, to końskie zęby. Coś mi mówi, ze w okolicy pałęta się grupka wilkołaków - przy wymawianiu słowa wilkołaków jego głos ociekał niemal namacalnym sarkazmem. Wiadomo, że nie ma wilkołaków ale kucyki i tak w nie wierzą.
-
Kości przez chwilę wirowały na stole. Wypadły dwie białe szóstki i dwie czerwone jedynki. To dobry znak.
-
- Oczywiście to nie jest żadna tajemnica - powiedział Alan wyjmując medalion - Tu jestem ja a tu moja żona Lami. A ten słodki pegaz nad nami to moja 11 letnia córka Sophie. Mówiąc ostatnie imię strasznie się rozczulił i uśmiechnął do zdjęcia jakby patrzył na prawdziwą córkę z krwi i kości. Widać było, że bardzo ją kocha.
-
Amon twierdził, że droga do Palamas zajmie was dobre pięć dni. Jako, że sprawa byłą pilna postanowiliście się pośpieszyć. Drugiego dnia drogi Amon postanowił iść również o zmroku by jak najszybciej dostać się do celu, kiedy nagle się potknął. - Co do.. - przerwał i wciągnął powietrze - Dostojewski chodź tu - nakazał. Podszedłeś i stanąłeś jak wryty. Przed tobą leżały zwłoki ogiera. Były straszliwie poszarpane.Rany wyglądały na zrobione przez kły i pazury zwierząt. Wyglądał niczym ochłap mięsa nadgryziony we wszystkich możliwych miejscach. Zaschnięta krew, rozcięty brzuch, wnętrzności wywleczone po polanie.
-
- Jeśli nie będzie to dla ciebie kłopot - zaczął - wolałbym zaczekać aż twój wilk wyzdrowieje. Z tego co zrozumiałem uratował mnie przed innym wilkiem i chciałbym mu podziękować. Mógłbym tu zostać jeszcze przez te kilka dni dopóki nie stanie na nogi?
-
jacob.zvierz Mając wszystko czego potrzebowałaś w plecaku ruszyłaś w stronę stacji. Niestety las Everfree był dość daleko. Najkorzystniej będzie przyjechać do Ponyville, miasteczka położonego najbliżej. Ruszyłaś przed siebie, kupiłaś bilet i weszłaś do pociągu. Teraz tylko czekać aż pociąg dojedzie do Ponyville. Adm1(RED) Po drodze do starego zamku znalazłeś kilka jagód i poziomek. Nie było tego wiele, ale zawsze coś. Poza owocami las obfitował w duże ilości mleczy i koniczyny więc nie powinieneś przymierać głodem. Gdy dotarłeś do starego zamku i zagłębiłeś się w labirynt korytarzy znalazłeś się w starej sali tronowej. Na środku sali byłą ułożona wielka mozaika. Była brudna i gdzieniegdzie popękana, ale wciąż można było bez problemu rozpoznać Lunę i Celestię. To musiał być stary zamek księżniczek.
-
- Chwilowo nie mógłbym sam przejść 3 metrów - powiedział zrezygnowany - Do tego obiecałem córce, że wrócę do domu w ciągu dwóch tygodni. Nie wiem co robić, gdybym mógł sam bym poszedł do tego lekarza, ale teraz...
-
zdobywanie ciekawych informacji
-
Od kilku miesięcy mam swoją własną "spowiedniczkę". Ja spowiadam się jej z moich trosk a one mi ze swoich. Dzięki temu jest mi lżej. I nawzajem
-
- I daj nam siłę, byśmy nie przebaczali naszym winowajcom - powiedział Amon -To rzeczywiście dziwne. Są dwie możliwości, albo ten kto zabił naszego brata jest głupi i nie rozumie zagrożenia albo jest go świadomy ale się nie boi. Swoją drogą pierwsza opcja jest bardziej wiarygodna.
-
Popędziłaś z powrotem do domu. Niestety przebyta odległość i fakt, że tym razem droga biegła pod górę zrobił swoje. Strasznie się męczyłaś i musiałaś robić co jakiś czas krótkie przerwy. Przez to powrót do domu trwał nie 2 a 3 godziny. W końcu jednak dotarłaś do domu i od razu ruszyłaś w stronę Scotta, który wciąż leżał na swoim kocu przyglądając ci się zbolałymi oczami.
-
Trzeba to powstrzymać, nim cały świat strawi plaga - Warhammer (multisesja)
temat napisał nowy post w Archiwum RPG
- Ciekawość to niebezpieczna cecha - odpowiedziałem cicho - czasami może kosztować życie. Spojrzałem na nią uważniej. Miała w sobie coś drapieżnego, coś niemal nieuchwytnego co kazało mi mieć się na baczności. Jeśli uznam to za konieczne zabije ją, mam jednak nadzieję, ze jest rozsądna. - Zadam ci jedno proste pytanie od którego będzie zależeć dalsza część naszej konwersacji - zacząłem powoli - Jesteś łowcą czy zwierzyną? -
Ruszyliście przez ciemne uliczki klucząc między domami jak w jakimś labiryncie. W końcu dotarliście do jakiegoś rozświetlonego budynku przed którym stał wielki kuc w czarnych okularach. - Witaj Maniek - powiedział Hightlight - coś się działo? - Nic szczególnego - powiedział kuc - wchodzicie? - A i owszem - odparł. Maniek otworzył przed wami drzwi i weszliście do środka. Znaleźliście się w wielkiej sali pełnej kucyków wszelkiej maści. Kula dyskotekowa odbijała światło tworząc niesamowite świetliste refleksy. Impreza musiała trwać od pewnego czasu bo wszędzie walały się okruszki jedzenia i kubki. Samą salę wypełniał głośny dźwięk gitary. To ten duet o którym mówił Hightlight. Swoją drogą grali naprawdę dobrze. Podszedłeś do sceny by lepiej słyszeć.
-
- tak to prawda - powiedziała lekarka - chleb z pajęczyną tworzą słabej jakości penicylinę. Zaraz coś dla mani znajdę. Zaczęła szukać po półkach pełnych leków. Robiła to powoli i metodycznie co bardzo cię drażniło. W końcu się śpieszyłaś. Wreszcie po kilku minutach dostałaś potrzebne rzeczy - wodę utlenioną, bandaże igłę, i nici. - Jeśli chodzi o tego kuca ze złamaną nogą - powiedziała na koniec - najlepiej by było gdyby pani go tu przyprowadziła. Jeśli kość się mu źle zrośnie trzeba będzie łamać ją na nowo.