Skocz do zawartości

Dadudałe

Brony
  • Zawartość

    463
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Posty napisane przez Dadudałe

  1. ...

    Pozdrawiam, Parabellum Edge.

     

    20-25

     

    Ad.1 Równie dobrze możesz się pytać, dlaczego ludzie oglądają Króla Lwa, Johny Bravo, Laboratorium Dextera czy Królika Bugsa. Bo to bajka, a my lubimy dobre bajki.

     

    Ad.2 Nic. Chyba, że jesteś jedną z tych osób, którym oglądnięcie filmiku w internecie potrafi zmienić życie.

     

    Ad.3 To samo szerzy religia czy etyka. Sprzeczki biorą się najczęściej z różnic światopoglądowych co jest rzeczą całkowicie normalną. Nie widzę w tym hipokryzji.

     

    Ad.4 Raczej nie. Zresztą to chyba taki temat tabu. Mało kto się przyzna wprost, że jest brony, bo to słowo się źle kojarzy z różnymi życiowymi wykolejeńcami.

     

    Ad.5 Ile ludzi w fandomie, tyle różnych poziomów, kolego.

     

    Ad.6 Tak.

     

    Ad.7 Które stereotypy? Że pedofile, gwałciciele, geje, brudasy, otyli, otaku, prawiczki, emo-cioty i piwniczni troglodyci? Właśnie w związku z tym sporo ludzi nie lubi słowa "brony", -> punkt 4.

  2. Ja na midzie lubię Ziggsa. Zależnie, jaki masz styl gry. Na moim marnym Silverze (wiem, kijoza) starczy mi przeciwko wszystkiemu. Czy to Zed, czy Kassadin, Lux, ktokolwiek... Nie można mi zanegować farmienia a dmg wypłacam też niezły, zrzucając wrogów z linii. Do tego oczywiście ult jako prosty i szybki sposób by wesprzeć jakiegoś lane i pomóc im zebrać killa.

     

    Czasem się trafi ktoś, kto mnie niszczy, ale to nie jest zależne od postaci. Po prostu dana osoba jest w ciul lepszym graczem niż ja. Ostatnio jakoś miałem grę przeciwko Orianie. Niby linia była ok, niby pomogłem innym pozbierać kille i sam nie padłem, niby farmiłem jak zawsze... Ale ta szalona dziewczyna zbierała miniony jak jakiś kombajn. Nawet nie wiem skąd wyczarowała taką farmę, a potem utopiła mnie w pieniądzach i śmiała się z mojej niemocy.

     

    ;-;

  3. Nie ucz się po prostu po co? Ja w 3 gimbazie nie uczyłem się i wyszedłem na ludzi na razie :) Teraz jestem w 3 technikum, kończy mi się dużo przedmiotów i się przykładam i mam dobre stopnie. Tak więc posłuchaj mnie i nie ucz się, a będą z Ciebie ludzie! :D

     

    To potem odbije się na studiach. Jeśli nie wyrobisz sobie podstaw do umiejętnej nauki i zakuwania wcześniej, to studia cię zniszczą. Oczywiście: nadal możesz ściągać i błagać o 3 w indeksie, ale jeśli trafi się choć jeden wymagający i pilnujący ludzi profesor, to masz przewalony przedmiot.

     

    A warunki zależnie od uczelni potrafią kosztować nawet 1000 zeta... Więc... Sam sobie przelicz jak się to opłaca.

  4. Losse jest tak: przestań pierdolić.

     

    Widzisz: nienawidzisz się uczyć. Ja mam to samo... No ale czasem trzeba się pomęczyć. Więc wyznacz sobie codziennie jakiś czas. Ważne, by stały. Niech będzie z godzina, do przeznaczenia na naukę. Trzymaj się tego, to może wejdzie ci w nawyk. Zwykłe rzeczy do zakucia warto dziabać zwrotkami (czyli np. uczysz się na pamięć linijki tekstu, powtarzasz ją, potem następną, powtarzasz obie itd. itp.). Jeśli chcesz coś zapamiętać wyjątkowo, to warto to powiązać z czymś... Szalonym.

     

    Jeśli przy nauce czegoś wyobrazisz sobie (czy wymalujesz... Ważne, że skojarzysz) coś dziwnego, to będziesz to pamiętała. Ja na tej zasadzie przykładowo ucząc się tam kiedyś o Ludwiku XIV "Królu Słońce", narysowałem sobie go jako płyn do mycia naczyń Ludwik, kosztujący 14 zeta. Głupota totalna, ale dzięki temu pamiętam wszystko świetnie do dzisiaj.

  5. Muzycznie przypomina Here Comes Vi, ale jest tak z co najmniej trzy razy lepsze. Za :yay: ste. :v

     

    Teledysk super, kojarzy się z Tank Girl, ale nawet bez teledysku piosenka jest lepsza niż to, co puszczają obecnie w radiu. Polecam zobaczyć napisy wydrapane na murach - "Nerf Heimerdinger" i "League of Jinx" :rainderp:

     

    1) słuchasz złego radia. Polecam chociażby radiową trójkę.

    2) Here Comes Vi nie przebiło jeszcze nic :v. To jedyna LoLowa piosenka, którą sobie nucę.

     

    Herezja! :pinkieo: Przecież ona jest po prostu urocza. :soawesome:

     

    Tak urocza, jak urocza może być podpita punkówa po trzydniowym koncercie plenerowym.

    Punkówa, płaska jak deska, żeby być precyzyjnym.

     

    Edit: gusta, gusta, gusta, kolory, kolory, kolory

  6. Bardzo możliwe, że ja będę grał. Właśnie to sobie zassałem dzięki uprzejmości Sosny i udostępnieniu mi kluczy produktu. Muszę tylko obczaić tę grę. Właściwie to takie Total Annihilation na trochę lepszej grafice, ale mimo wszystko powinienem wiedzieć z czym się to je.

  7. Nie wiem jak na złocie, ale na srebrze tego pełno (EU West, właśnie). Inna sprawa, że imho jakiś sens to ma. Ludzie i tak wybierają sobie nawzajem postacie, a potem robią zamianę, więc mid czy top nie jest kontrowany. Ja przykładowo dostosowuję się do reszty ekipy i wkur**a mnie niezmiernie, gdy wchodzi koleś co jest lastpickiem i drze się o bycie carry i tylko carry. Potem są obrażeni, gdy muszą iść gdzie indziej, a w skrajnych przypadkach trollują bo im nie zależy. Jeśli tacy ludzie podaliby choć ze trzy pozycje na których mogą siedzieć to można by się jakoś ładnie, drużynowo zgrać i każdy by był zadowolony.

  8. Piter... *Chińczycy* w USA znajdowali się z wielu powodów. Od zwykłych jak imigracja, poprzez (o co może Ci chodzić) wirtualną rzeczywistość, a kończąc na elementach składowych inwazji (choćby San Francisco w Fallout 2 jest w dużej mierze zamieszkane przez potomków załogi chińskiej atomowej łodzi podwodnej, która się tam rozbiła).

    Co do Fallouta w Europie to czytałem wypowiedź jednego z głównych autorów tej znakomitej gry, że marzył zawsze o stworzeniu jakiejś części na terenach Starego Kontynentu. Nie będzie to jednak Fallout w jaki zwykłeś grać, bowiem... Byłby on jeszcze przed zrzuceniem bomb (!). Przemieszczałbyś się po trzaskającej w szwach Europie, zniszczonej po wojnie paliwowej z Bliskim Wschodem i tonącej w anarchii. Byłby to raczej team-shooter z elementami craftingu, a nie standardowa gra RPG.

     

    Co się stało z Europą do końca nie wiadomo. Z pewnością przeżyła ciężkie chwile wojny konwencjonalnej, ale nie wiadomo w jakim stopniu ucierpiała od głowic nuklearnych.

     

    >Jeśli miałbym obstawiać rejony kolejnej części Fallouta, to strzelałbym w okolice Chicago. Dział się tam Fallout Tactics ale chyba nawet sami twórcy nie do końca uważają go za kanoniczny. A przynajmniej nie wszystko co się tam znalazło. Dodatkowo w rejonie ma się znajdować chyba jedna z ostatnich normalnych baz Enklawy (nie było o tym powiedziane wprost, ale dostawaliśmy kilka przesłanek w trakcie gry w New Vegas), agresywny odłam Bractwa Stali zakładający własne imperium (może tym razem "stalowcy" będą głównym przeciwnikiem? Bywało tak już w okołofalloutowych grach wydanych jedynie na jakieś konsolopodobne plewy).

    > Innymi ciekawymi rejonami jest oczywiście Floryda i *param pam pam* NOWY JORK (tak! Czemu wcześniej na to nie wpadłem?)

     

    Co do sprostowania kilku rzeczy:

    - O ile dobrze pamiętam w świecie Fallouta, ZSRR nie upadło. Stąd jest wysoce prawdopodobne, że Polska do samego końca pozostawała pod *okupacją*.

    - Enklawa praktycznie została zniszczona. Nie przetrwała zniszczenia na wschodzie i zachodzie. Pozostały (być może) drobne placówki w stylu baz paliwowym, wysuniętych posterunków, hal przeładunkowych, etc.

    - Enklawa dysponowała statkiem kosmicznym zdolnym do kolonizacji innych planet. Taki był jej podstawowy plan. System testów w kryptach miał badać jak ludzie zamknięci w takim pojeździe mogliby cierpieć i z czym należałoby się liczyć. Nie wiadomo czemu zrezygnowano z planu ucieczki na inne ciało niebieskie, tylko postanowiono usunąć wszelkie mutacje z Ziemi i zasiedlić ją na nowo.

×
×
  • Utwórz nowe...