-
Zawartość
123 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Fire-Dash
-
Pomogliśmy dojść Hightowi do jego kabiny. Porozmawialiśmy tam trochę, a potem skierowałem się do swojej kabiny, a Sarefina do swojej. *** Rano obudził mnie jakiś hałas wyszedłem z kabiny żeby zobaczyć co się dzieje...
-
- Pomuc ci? Bo jakoś mi się nie wydaje żebyś sam doszedł do swojej kabiny. No chyba że zygazakiem.
-
- I tak zagrałeś świetnie. Kiedy następny koncert? - zapytałem żartobliwie, uśmiechając się.
-
- Pzresadzasz, zeszedła się tu chyba cała załoga statku. Zresztą już nie takie rzeczy przeżywał. Wkażdym razie teraz lepiej słuchać niż gadać - po koncercie poszłiśmy z Saferiną do Highta który siedział na ksześle za kurtyną zmęczony.
-
- Ok, ok przecież wiem - uśmiechnąłem się - lepiej ić już graj, bo widownia zaczyna się wkurzać - spojrzałem w tył na zniecierpliwionych widzów.
-
- Oj tam, bez przesady nie było ich tak dużo.
-
- Tak wiem, kiedyś przecież próbowałeś mnie nauczyć...
-
<sory, trochę mnie nie było i zapomniałem powiedzieć :|> - O hej, nie zauwazyłem cię jak podchodziłeś. Jaki będziesz grał następny kawałek?
-
- Heh - nawet nie zauważyłem jak podchodził - lepiej je zagraj dobrze - powiedziałem uśmiechając się.
-
- No właśnie, ja na ich miejscu bił bym brawa... - powiedziałem - mam nadzieję że zaraz wyjdzie, bo widownia zaśnie - zażartowałem.
-
Wprawdzie wiele razy słuchałem tego co teraz gra, ale i tak nadal fajnie się tego słucha. Kiedyś próbowałem grać na gitarze, ale raczej mi nie wychodziło....
-
- Poczekaj, aż zagra najlepsza piosenkę.
-
Czekaliśmy jeszcze kilka minut i w końcu przyszedł Hightlight.z gitarą na grzbiecie.
-
Podszedłem i usiadłem obok niej. - Cześć, Hight zaraz będzie.
-
- Heh... - spojrzałem na zegarek - Zaraz będziesz miał występ - wstałem - spotkamy się potem na sali na której masz grać, narka. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się do sali w której miał grać Hightlight.
-
- No w sumie racja... hej, a ty znałeś wcześniej bliźniaków, Serafinę, lub jej ojca?
-
- Jakbyśmy znaleźli coś naprawdę cennego, to jako uczestnicy tej wyprawy, stalibyśmy się sławni?
-
- Ta, może wie. Później ją o to spytam... A jak myślisz? Co moglibyśmy znaleźć?
-
- Ja też zgłodniałem i dlatego przyniosłem sobie kanapkę... Pójdę sobie po drugą - powiedziałem i wyszłem. Wróciłem po kilku minutach z druga kanapkę. - Hej, bliźniacy też za bardzo nie chcieli ci powiedzieć co chcemy znaleźć w Cervidas?
-
<czy mam rozumieć że Hight wziął moją kanapkę? Bo jakoś niezbyt mogę się zorientować ._.> - To była moja kanapka, wiesz?
-
- Może być zwykły chleb z sałatą i jeszcze coś do picia.
-
-Witam - powiedziałem - chciałem coś do jedzenia.
-
- Ok Wyszedłem i po kilku minutach trafiłem do kuchni <stołówki, jadalni, nie wiem>.
-
- Wiem. Jestem głodny, idę sobie przynieść coś do jedzenia. Też coś chcesz?
-
- Masz racje... właściwie to... zacząłem się chyba zaprzyjaźniać z Serafiną.