Skocz do zawartości

Jonathan Cloud

Brony
  • Zawartość

    185
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Jonathan Cloud

  1. "Miej sobie ten Meteor. Żadna magia nie może równać się z prędkością światła." Widząc ścigających się magów ledwo zdławiłem śmiech. Rinzler niby najstarszy w gildii, a nadal jak dziecko. Nie miałem czasu na zastanawianie się nad tym wszystkim. Chciałem jak najszybciej walczyć. Aczkolwiek ruszyłem do celu powolnym krokiem. Wszyscy członkowie wrogiej gildii zmierzają na urwisko. Tam też kieruje się Rinzler. Nie chciałem dostać się tam zbyt szybko. Mógłbym zwrócić na siebie uwagę wszystkich magów Oracion Seis, a tego nie chciałem. Nawet ja mógłbym sobie nie poradzić z 6 potężnymi magami.

  2. Z Fairy Tail była Wendy, a z CS mała dziewczynka z długimi niebieskimi włosami. No to walnąłeś Red xD

    --------

    Powoli wszedłem do budynku. Jak widać wszyscy już się zebrali.

    - Witam wszystkich. Jestem Nathan Rosnarov. - uśmiechnąłem się do magów. To nie były zwykłe pachołki. Wyczuwałem wielką moc magiczną. Nagle różowo włosy chłopak zaczął się na mnie drzeć.

    - Kolejny z czymś na twarzy. Czy wy macie jakieś kompleksy?! - miałem ochotę go walnąć. Ja ledwo wszedłem a ten już się na mnie rzuca. Chociaż...W sumie spodziewałem się tego po członku Fairy Tail. To wszystko zaczynało być naprawdę intrygujące. Zupełnie inni niż moja stara gildia.

  3. Wyszedłem z powozu i wziąłem jabłka od Rinzlera.

    - Dzięki. Mogą się przydać. - mruknąłem cicho i zacząłem wpatrywać się w wielki budynek. Trzy najsilniejsze gildie w kraju. Heh...Kiedy byłem w Nocnych Krukach nigdy nie miałem z takimi do czynienia. Nasza gildia trzymała się na uboczu, a mimo to należała do najwspanialszych. Nasi magowie wykonywali najtrudniejsze misje. Wszyscy obywatele Ishmalu nas podziwiali. Teraz poznam trzy najpotężniejsze gildie w Ishmalu....Nie...wróć...Fiore. Ciekawe czy ród Rosnarov'ów przetrwał.

    "Mam nadzieję, że natrafię na jakiegoś silnego maga." Szalony uśmiech zawitał na mojej twarzy.

  4. Szczerze grałem tylko w 2. część na PS2. I to właśnie te 3 pierwsze części cieszą się moją największą sympatią. Następne na PS3 są dla mnie trochę wyprane z klimatu. 

    Ech....Czasami jeszcze wspominam czasy, kiedy to przechodziło się kilkanaście razy jednego bossa na arenie xD

  5. Prawda...Zmiana otoczenia zrobiła na mnie niemałe wrażenie. Co się stało? Jak to w ogóle możliwe? Wszystko to stawało się coraz bardziej zawiłe. Scarlet ogarnij się! Pamiętaj. "Największą hańbą dla pegaza jest zostać opętanym przez własny cień." Hmm...Myślę, że powinniśmy daść pokierować sobą podświadomości. Jeżeli już na początku będziemy się stawiać to bardzo szybko stracimy jakąkolwiek kontrolę tym światem. Jeżeli w ogóle jakąś mamy... Podeszłam do naszego szefa.
    -Umm...Starlight myślę, że powinniśmy wejść. - szeptałam do dowódcy - Według mnie opieranie się podświadomości na tak wczesnym etapie badań może nieść ze sobą przykre konsekwencje. - uśmiechnęłam się leciutko.

     

    ****

     

    Wszyscy razem siedzieliśmy przy stole, gdy nieprzyjemna sekretarka badała nas przeszywającym wzrokiem. Swoją drogą dość dziwne jest zapraszanie pacjentów na badania grupami. Nawet w Gwardii Królewskiej każdego brano oddzielnie pomimo tego, że większość żołnierzy była dość odporna na choroby i rzadko wykrywano u nas coś gorszego niż lekkie przeziębienie. A tu? Czy to przez to, że opóźniamy kolejkę? Nie… To poważny szpital. Nawet w takim przypadku powinno badać się każdego indywidualnie. Ale co ja tam wiem? Jestem żołnierzem.  Spojrzałam na Starlight’a. Zauważyłam niepewność malującą się na jego twarzy. Jeżeli on nie wiedział co się dzieje, to kto miał to wiedzieć? Mam nadzieję, że nie siedzimy tu bez powodu. Jeżeli tak to co się stanie? Tylko tracimy czas. No tak, jasne. Nie ma to jak wypełniać misji na oślep nie wiedząc nawet co jest naszym celem. To wszystko zaczynało mnie irytować.  Nie wiadomo czemu nagle cały świat zwolnił. Albo mój umysł zaczął działać szybciej. Dopiero teraz na pierwszy plan dostały się moje przemyślenia na temat drużyny. Heh… „Drużyny”. Grupa kucyków tutaj zebrana nie stanowiła drużyny. To jak różni od siebie jesteśmy. Czy tutaj w ogóle możliwa jest współpraca? Nasz przywódca, który prawdopodobnie sam nie wie co robić, Straw, który cały czas siedzi z głową w chmurach i klacz, której chyba wcale nie obchodzi ta misja. W końcu żyje dla siebie, co? A Yoake? Nie wiem jeszcze o nim zbyt wiele, więc nie mam prawa go teraz oceniać, nawet jeżeli to tylko moje prywatne przemyślenia. Ale sprawia wrażenie, jakby w ogóle nie wiedział co się dzieje. Jakby szedł na oślep…

     

    Mamy już dowódcę to prawda, ale czy na pewno da sobie radę? Myślę, że to ja powinnam nim być. Ale jeżeli to Pani Nocy go wybrała to mam nadzieję, że miała rację…że Starlight wykorzysta wszelkie możliwości, aby być jak najlepszym przywódcą. Ech... Teraz nie czas na to. Musimy zająć się szukaniem Elementu Harmonii.

    Jeżeli czegoś nie zrobię to będziemy się błąkać w tym śnie do końca życia. Jeżeli w tym śnie to możliwe. 

     

    No tak. Improwizacja, a także umiejętność przystosowania się do panujących warunków. To tego zawsze mi brakowało. To był zawsze według ciebie mój największy minus, prawda Kapitanie?         Byłeś jedną z niewielu osób, którym mogłam powiedzieć o wszystkim co ciąży mi na sercu. Byłeś osobą, dla której starałam się być jak najlepsza. Przeżyję! Wyjdę stąd cała, by jeszcze raz przed tobą zasalutować.

    - Jeżeli można wiedzieć… Czy w szpitalu znajdują się aktualnie jacyś ważniejsi pacjenci? – zapytałam nieśmiało pielęgniarkę.

    Muszę szybko coś wymyślić. Dlaczego o to pytam? Jeżeli zaraz nie wymyślę jakiegoś sensownego powodu to będzie źle… Improwizacja! Tej umiejętności zawsze mi brakowało. Czas to zmienić.

    - Z tego co słyszałam jedna z przyjaciółek mojego Kapitana trafiła do szpitala. – spojrzałam błagalnym wzrokiem na pielęgniarkę – Z braku czasu nie może jej odwiedzić, a więc poprosił mnie, abym sprawdziła jak się czuje… Jeżeli ją znajdę. – To się nie uda. To się nie może udać. Scarlet… Chyba tym razem trochę przesadziłaś. Ale trzeba pójść krok na przód. Nie mam zamiaru krążyć po tym szpitalu jak głupia. Po grzbiecie przeszła mi gęsia skórka. Czułam na sobie wzrok wszystkich członków drużyny. Także pielęgniarka obdarowała mnie dziwnym spojrzeniem.  Jeżeli przesadziłam i podświadomość zareaguje gwałtownie to zaatakuje tylko mnie. Chociaż… Nie… Nie namieszaliśmy jeszcze tak dużo, aby podświadomość nas podejrzewała… Tak właściwie nic jeszcze nie zmieniliśmy. Spojrzałam na resztę kucyków. 

    Wszystko zależy od tego jak zareaguje pielęgniarka. Jakby co zawsze mogę ją zneutralizować. Co z tego, że przyciągnie to uwagę podświadomości? Nie dam się pojmać żywcem. Cóż… Miałam nadzieję, że będzie to ostatecznością. Mam nadzieję, że w ogóle nie zajdzie tak potrzeba.

  6. No cóż....Do przyjazdu mojego kompa jeszcze niecałe 3 tygodnie, ale podzespoły już mogę wymienić. Jak przyjedzie to dorzucę zdjęcie  :rdblink:

    CPU: Intel Core i7 4770K 

    MB: MSI Z87 MPower

    GPU: EVGA GeForce GTX 780 SC ACX

    RAM: Corsair Vengeance LP 2x8GB 1866MHz(tak naprawdę to nie wiem jak to możliwe, bo nawet na stronie Corsair'a takich nie ma xD)

    Dysk: WD Caviar Black 2TB + Samsung 840 PRO 256(SSD)

    Windows 7 Ultimate

    _____

     

    Aktualna liczba kucykowych tapet: 136  :fluttershy5:

  7. Wszedłem do karawany i usiadłem przy oknie. Zacząłem wpatrywać się w chmury płynące po niebie. Po chwili oparłem głowę na dłoniach i zamknąłem. Pozwoliłem lwiej części mojego umysłu zatopić się we wspomnieniach. Za pomocą pozostałej jego części obserwowałem otoczenie. Każy podmuch wiatru, każdy dźwięk i każdy ruch. Wszystko to napełniało mnie dziwnym spokojem.

  8. Idąc do Gildii ponownie zboczyłem z utartej ścieżki, żeby zajść po nowe mikstury energetyczne. Podszedłem do drzwi i zapukałem stanowczo. Po chwili otworzyła mi starsza kobieta z różowymi włosami.

    - Och...To znowu ty. Wejdź. Mam coś dla ciebie. - widać nie była zaskoczona moją wizytą. - Tym razem jest to coś mocniejszego. - pokazała mi fiolkę z białym płynem. Przyglądałem się płynowi przez kilka minut.

    - Tak właściwie to czym się to różni od innych? - zapytałem zaciekawiony.

    - Ta mikstura potrafi całkowicie przywrócić twoje napięcie do normy. Niezależnie od wartości jaka obecnie panuje w twoim organizmie. Ale uważaj. Przywracając napięcie mikstura zwiększa twoje tętno 20 krotnie. Jeżeli użyjesz jej w złym momencie, rozerwie ci serce. - spojrzałem przerażony na fiolkę. Z pewnością użycie jej będzie ze sobą niosło ryzyko, ale warto wiedzieć, że mam takie coś pod ręką.

    - Dziękuję bardzo. Na pewno przyda się w walce z Oracion Seis. - to chyba ją poruszyło. Chciała coś powiedzieć, lecz nie dałem jej dojść do słowa. Rzuciłem szybkie "Do zobaczenia" i zniknąłem.

    Po chwili byłem przed drzwiami gildii. Wszedłem do niej i usiadłem przy stole. Zamknąłem oczy i oparłem głowę na dłoniach.

×
×
  • Utwórz nowe...