Skocz do zawartości

Tarreth

Brony
  • Zawartość

    2323
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Posty napisane przez Tarreth

  1. Kolejne jeszcze ogłoszenie!

     

    W związku z pewnymi skargami na dział "Inne postacie", który opanowany był przez chaos... Od teraz jest kontrolowany przez Inkwizycję tak, by zaistniał tam porządek. Istnieć tam będzie prosty, wewnętrzny regulamin, który określi... co i jak.

     

    Wielki Avatar Tarreth.

  2. Moi drodzy!

     

    Po dość długim oczekiwaniu, są pewne zmiany w ekipie!

     

    Pierwszą zmian jest wybranie nowego avatara Derpy. Będzie to Myhell, który już udowodnił, że potrafi się takimi działami zajmować. Gratuluję i dziel się muffinami!

     

    Drugą zmianą - niestety przykrą - jest utrata avatara Trixie, który za swoje niewyjaśnione, chociaż karygodne zachowanie wyłapał bana i utracił prawa moderatorskie. Z tego tytułu otwieram nabory na to stanowisko! Wszystkich chętnych proszę o przesłanie mi na pw wiadomości, w której zamieści swoje dane. Nie jestem zwolennikiem szablonów, dlatego co tam umieścicie to wasza sprawka - ma mnie przekonać. Jedyne, o co proszę, to w tytule wiadomości napisać "Podanie do Trixie".

     

    To samo tyczy się avatara Discorda, którego... nie ma. Schemat taki, jak podany powyżej - stosowny tytuł, reszta wasza.

     

    Avatara Lyry jeszcze nie wybrałem, lecz już niedługo.

     

    Wielki Avatar Tarreth.

  3. Silver rządzi działem, owszem. Decyduje o tym co się ma pojawiać w dziale i jak. Jednak to nie on decyduje, czy niekolorowy użytkownik, NAWET POMOCNIK, może używać kolorku. decyduję o tym JA.

     

    I z tego, co widzę... To używasz całej gamy kolorów. A używanie kolorów przez osoby nieupoważnione jest zabronione, bo robi syf i niedopowiedzenia.

     

    Czy Pannica życzy sobie dychę, jako swoisty strzał w policzek na opamiętanie? Jeśli nie, to polecam przestać używać kolorku. Niezależnie od tego, co Silver mówi.

    Jeśli on chce coś w kolorze, niech sam to napisze, ale da wzór Tobie, a potem sam to pokoloruje, bo edytować posty użytkowników tutaj może. Sama z siebie kolorować tekstu nie możesz.

     

    Wyrażam się jasno?

    • +1 1
  4. Uwaga!

     

    Z dniem 2.01.2014r. temat zmienia nazwę na "Cygnus Wniosków i Zażaleń". Od tej chwili to Cygnus będzie starał się wyjaśnić zawarte w temacie sprawy.

     

    Odciąża to ekipę i zapewnia pracę i płynność we wnioskach i zażaleniach.

     

    A teraz zapraszam Cygnusa.

  5. Witam,

     

    Dziś.. Dość smutne ogłoszenie: Arjen został zbanowany na okres miesiąca za rasistowski żart. Dura lex, sed lex.

    Z tego tytułu sprawy Wielkiego Avatara są tylko na moich barkach, co może skończyć się... Różnie. Czas pokaże.

     

    Następne ogłoszenie jest bardziej treściwe, chociaż również zawiera dużo zmian w ekipie:

    Future Pony, Avatar Fluttershy zostaje usunięty z pełnionej funkcji z tytułu totalnego olania sprawy. Jego miejsce zajmuje naturalnie KochamChemię.

    Wyborów regencyjnych nie ogłaszam, albowiem Chemik wskazał już, z kim chce pracować. Jest to Alberich.

     

    I taka drobna, mało istotna rzecz: Na SB 4 entery to nie spam.

     

    To tyle, póki co.

     

    Wielki Avatar Tarreth.

    • +1 2
  6. To było to. To tutaj Młot Imperatora miał zmiażdżyć Jego wrogów. Jednak oczywiste było, że nie będzie to zadaniem łatwym. Siły zielonoskórych były duże i dobrze się zabezpieczyli. Na dodatek dywersja Erici musiała jakoś przeżyć. Działać trzeba było szybko, bowiem bitwa się rozwijała.

    - Wchodzący, lewa flanka, strzelać we wszystko, co zielone. Użyć granatników na wszystko, co ciężko dostępne, zwłaszcza balkony! - wydany został pierwszy rozkaz, dotyczący wszystkich, którzy wchodzili. Mogło to pozwolić utrzymać zalaną orkami zieloną falę i pomóc Erice wydostać się z pułapki. Kolej na nią. Ona i jej ludzie musieli uciekać. Niezależnie od czego, czy był obok ktoś, kto by przekazał rozkaz, Iroh wydarł się:

    - ERICA! NA GALERIE I ZABEZPIECZYĆ! - to musiało dać jej dość siły, by to jakoś rozstrzygnąć. Musiała sobie dać radę. Jednak teraz był problem z Nobami.

    - Cała reszta, uwalić te bydlaki! - major wskazał na szarżujące Noby. One były w stanie doszczętnie zmiażdżyć całe siły Wyzwolicieli.

     

    Sam Corrison wiele akcji nie podejmował. Zajęty był wydawaniem rozkazu i być może rozglądaniem się za jakąś bronią palną. Tak kucać bez walki to jednak ciężko...

  7. Vikishy,

     

    Jest to jedna z tych lekcji, które nie tylko sprawiają, że jestem dumna, ale też szczęśliwa i spokojna, bowiem to dzięki takim lekcjom w przyszłości możemy nie tylko uniknąć błędów, ale i zyskać na tym. Mówiłam to tutaj wiele razy, ale będę powtarzać każdej osobie:

     

    Jestem dumna i czekam na kolejne listy!

     

    Księżniczka Celestia.

  8. Widzę duże skupienie na stronie pisarskiej fandomu. To daje MANEzette pewne tory, acz czemu ograniczać się do fanfików? Skoro już jesteśmy przy wymysłach fanów, rozwińmy to poza istniejące fanfiki, a przejdźmy do rzeczy bardziej... esencjalnych. Co przez to rozumiem? Cokolwiek, co przez to rozumiecie.

     

    Poza tym, dałoby radę stworzyć magazyn w innej formie? Ta trochę laguje ;x

  9. (No, Somniu, pojechałaś...)

     

    Siedzieliście sobie wygodnie, zajadając ciastko i rozmawiając. W końcu jednak postanowiłeś/łaś wziąć "turystki" na spacer po części parku, który niedawno był odnowiony, wypełniony iście magicznymi fontannami. Lunie się one szczególnie podobały Kaskady wody, opadające na wyrzeźbione skały, formujące się w dzbany, kule i inne obiekty ją zauroczyły. Gdy opowiadałeś/łaś o efekcie w nocy. Już w głowie rodził jej się plan umieszczenia takowych parków w Canterlocie. Tamtejszy park też był piękny, lecz trochę staroświecki, a Lunie najwidoczniej podobała się nowa moda.

    dyskusja, namowy i żarty wypełniały wam czas, gdy nagle... Twoim oczom ukazały się miejscowe chachary. Za jakie grzechy Bóg pokarał waszą okolicę takimi tłukami i zbirami? Nikt nie wiedział. Jednak wiadome było, że lubili po prostu brać to, co im się podoba. I na wasze nieszczęście, były to księżniczki.

    Ich prostackie, przystosowane do klubów metody "podrywu" nie robiły na żadnym z was większego wrażenia. Były wręcz irytujące i uwłaczające.

    - Daj spokój, Andy... Musimy wracać... - próby przemówienia im do rozumu nigdy nie skutkowały, lecz nikt jeszcze nie odważył się im postawić. Obawiałeś/łaś się najgorszych scen, znanych z niektórych filmów kryminalnych i książek. Zdegustowane księżniczki chciały ich odepchnąć, przemówić im do rozsądku, lecz to nic nie dawało. Szczególnie pozostała dwójka jeszcze głupszych i bardziej nieokrzesanych typów dawała się we znaki Celestii, której anielska cierpliwość się kończyła. Nagle bardziej martwiący był przyszły los nieświadomego plebsu, niż potężnych księżniczek. I też postanowiłeś/łaś działać.

    - Dajcie spokój już no...! - gdy pociągnąłeś/łaś mięśniaka za ramię, ten odrzucił Cię tak, że uderzyłeś/łaś głową o kamień fontanny. Śliski był przez wodę i gładki, więc wielkich szkód nie zrobił. Jednak zamroczyło Cię i wylądowałeś/łaś w wodzie.

    I tego było za wiele.

    Celestia warknęła cicho i wykonując kilka spektakularnych ruchów (zważywszy na ograniczającą ja sukienkę), których nie było Ci dane podziwiać ze względu na swój stan, rozłożyła dwójkę na łopatki. Gdy Andy zaskoczony obrotem spraw patrzył, jak idiota na Celestię, Luna, nie bawiąc się w subtelność uderzyła z trampka tam, gdzie żaden mężczyzna nie chce być trafiony. Andy zawył sopranem, zwijając się na ziemi.

    - Straszne z was gbury i prymitywy. Jeśli zawsze się tak zachowujecie, to mogę jedynie współczuć temu światu. - syknęła Luna, podczas gdy Celestia podbiegła do Ciebie i wyciągnęła Cię z wody. A Tobie się rozjaśniało przed oczami. Obraz powalonych łobuzów sprawił, że Twoja skóra stała się biała, jak ściana. Sama myśl o tym, co Cię spotka w szkole Cię przerażała. Nie mogąc jednak myśleć zbyt logicznie, usiłując coś powiedzieć, popychałeś/łaś lekko Celestię, wołając jednocześnie Lunę, by się ulotnić. Usłuchały "porady taktycznej". Z ich pomocą dostaliście się do jednego z parkowych barów, gdzie usiedliście przy stoliku. Twoja obolała głowa dawała się we znaki, ale jasność umysłu powracała.

    - Nic Ci nie jest? - spytała troskliwie Celestia, podczas gdy Luna poprosiła o jakiś lód., czy cokolwiek zimnego. Kelnerka niebawem przyniosła szklankę pełną lodu, a księżniczka nocy przyłożyła Ci okład to obolałej potylicy.

  10. Major musiał się poważnie zastanowić nad kolejnym ruchem. Od tego bowiem zależało życie jego i wszystkich jego ludzi. Czuł spojrzenia ich wszystkich. Żołnierzy, ludzi. Sług Imperatora. Czuł tą narastającą presję i odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Czuł ciężar dowództwa... Lecz nie tylko. Za każdym razem, gdy czuł to wszystko, czuł także obecność Nieśmiertelnego Pana, siedzącego na Tronie Terry. Czuł jego wzrok na swojej osobie, jego dłoń na swoim ramieniu. Czuł, że on i jego ludzie mają Jego wsparcie. I mając Imperatora po swej stronie - nie mógł przegrać.

    Jednak nie mógł głupio wydać rozkazu do ataku. Musiał to przemyśleć. Nie miał zamiaru z nikogo robić kozła ofiarnego. Nie chciał nikogo poświęcać... Jednak ktoś musiał ściągnąć uwagę tych śmierdzieli. Z ciężkim sercem odezwał się do komunikatora.

    - Erica, przygotujcie się. Wchodzicie pierwsi, jako dywersja. Dużo huku, wybuchów i gleba, żołnierze. Orkowie mają się do was odwrócić. Wtedy my wejdziemy. Mamy większą siłę ognia, więc postaramy się ich jak najszybciej unicestwić. Będziemy celować wysoko i tylko tam, skąd słychać głosy orków, ryczących na was. Postarajcie się być w miarę możliwości ukryci, by was nie zauważyli, bądź nie dorwali od razu i pamiętajcie - nie dam wam tu zdechnąć. Imperator z wami - czekał tylko na potwierdzenie odbioru rozkazu i odwrócił się do swoich ludzi.

    - Celować wysoko. Granaty dymne. Miotacz ognia tylko po rozpoznaniu wroga. Czekamy na ruch Erici. Pamiętajcie, ludzie. Ich życia zależą od nas. Nie spaprajmy tego - po tych słowach, gestami ręki nakazał rozstawić się żołnierzom w pewnej odległości od bramy, niektórzy mieli paść na ziemię, inni kucać, bądź uklęknąć, by byli niżej. Po rozwaleniu bramy miały wlecieć granaty, potem miotacze ognia - następnie orkowie mieli poczuć, czym w istocie jest Młot Imperatora.

×
×
  • Utwórz nowe...