Skocz do zawartości

Emiel Regis

Brony
  • Zawartość

    214
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Emiel Regis

  1. Czy nie będziemy rozróżniać pozycji na polu walki? Bo to nieco dziwne że Sombra ciachnął mieczem  lecącą w tej chwili na Harkona Choko. No i Devilplague stoi tuż obok Behemota a więc czy nie powinien być w strefie działania granatu oślepiającego?

  2. Jednak z doświadczenia wiem że zbyt długie czekanie szkodzi w takim typie grach. Uczestnicy po dłuższym czasie tracą zapał i chęć do grania.

     

    Też tak sądzę. Dziwne też że Star jeszcze nie odpisał.

     

    Przecież nie czekamy, tylko coś się dzieje ciągle. Ważne, że posuwamy się do przodu.

     

    U was może tak...

  3. Nie będę się oszukiwał i powiem, że jeśli moja relacja z kimś by się zmieniła w jakiejś "teraźniejszoprzeszłej" konwersacji to raczej nie potrafiłbym się powstrzymać od choćby małych nawiązań. Ale ja to ja, więc jak ktoś chce sobie pogadać podczas bitwy to czemu nie. Na zasady to nie ma żadnego wpływu więc szkodliwość znikoma.


     Miałbym pytanie odnośnie sytuacji "0 HP". Co się właściwie dzieje z taką postacią? Bo o ile to, że ktoś z drużyny cadence nie dobije powalonego wroga jest raczej wiarygodne ale już w przypadku większości naszej drużyny jest to nieco dziwne.

  4. -„A to ci dopiero nastrojowy zakątek.” – ta myśl pierwsza przemknęła przez głowę Behemota po chwili kontemplacji.

    Lawina błękitnych kropel wyrzucana w powietrze po uderzeniu w skały każdej większej fali opadała raz po raz na jego pancerz,  by w jednej chwili wyparować z cichym sykiem. To że sprawiało mu to przyjemność nie byłoby trafnym określeniem, gdyż i tak nie czuł niczego. Ale systemy chłodzące z pewnością  oszczędzą nieco na mocy. Po chwili zaklął, uświadomiwszy sobie że  sakwy z jego wyposażeniem stały się kompletnie przemoczone.

     

    Przybycie Sombry, wraz z wygłoszoną przez króla przemową, przerwało mu ocenę stanu swojego ubioru.

    -„Cóż, nie powiem że nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy” – pomyślał  gdy Król skończył mówić.

    Posłana w stronę Sombry przez Krwawogrzywego ogiera strzała oraz rój nieokreślonych pocisków wypuszczonych przez maga o oślepiająco śnieżnej karnacji, stały się dla mniej śmiałych najemników sygnałem, by ochoczo skoczyć sobie do gardeł.

     

    Po chwili jego uwagę zwróciła jednak nieznana mu klacz, która skryła się za formacją skalną na nieco odległej wysepce, tuż na wprost Behemota. Coś mu jednak nie pasowało. Wyregulował układ receptorów, i po chwili miał już pewność. Za skałą nie kryła się klacz. Zmiennokształtna w  (na ile mógł ocenić)  jej prawdziwej postaci  była niezwykle ponętna i pewnie zdążyła już w ciągu swojego życia zawrócić w głowie wielu ogierom.  Ze trzy wieki temu on sam też zapewne by się złapał na ten lep. Ale i tak podziwiał ją,  tak jak podziwia się dzieło sztuki. Ku jego irytacji po chwili zniknęła mu z oczu, w chmurze odłamków wznieconej przez strzał niewidocznego w tej chwili agresora.Westchnął ciężko.

     -„Było, minęło...”

     

    Na chwilę odwrócił uwagę od wydarzeń na arenie by przyjrzeć się wspomnianej przez ich Pana broni. Po chwili zastanowienia wybrał długi stalowy drąg, podobny do swojego własnego, pozostawionego w koszarach. Nagle wyczuł zawirowanie aury i to całkiem niedaleko. Calamity błyskawicznie uaktywnił generator tarczy. Powietrze wokół maga zadrżało jak pod wpływem gorącego powietrza, blokując dostęp do środka kopuły wszelkim typom energii.  A następnie rozejrzał się. Po chwili zobaczył źródło anomalii. Przebywający razem z nim na skale nienaturalnie wychudzony  jednorożec w czarnej   szacie właśnie otoczył się  barierą i leniwie śledził chaotyczne potyczki odbywające się na innych skałach. Calamity  z wizgiem motorów wykonał zwrot i ruszył w kierunku sąsiada.

     

    Miażdżone z chrzęstem pod kopytami Behemota kamienie zwróciły na niego uwagę maga o niezdrowej aparycji. Powolnym ruchem obrócił  się w stronę Behemota. Ten dopiero teraz ujrzał twarz jego sąsiada. Istocie brakowało prawej części twarzy, a  oczy  barwy lodowca  śledziły go uważnie. Ciężko to uznać za miły widok, ale w ciągu swojego życia widywał gorsze rzeczy. Czasami w  lustrze. Nie wyczuł jednak żadnej woli agresji.  Tylko chłodną obojętność. Jednorożec w szacie nie rokował zbytnich szans na  udaną konwersację, ale Calamity nie miał wielkiego wyboru, zważywszy na to że innych pochłonęło bez reszty wyrzynanie się nawzajem.

     

    Przybrał na twarzy grymas, który w założeniu miał być uśmiechem.

     

    /Devilsplague

     

    -To zadziwiające jak szybko i bez zbędnych pytań ta dzieciarnia bierze się za łby – odezwał się kierując wzrok ku walczącym, a po chwili ponownie ku twarzy rozmówcy. -  Nie sądzisz przyjacielu?

     

    --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

    • +1 3
  5. Nie jesteśmy aż takimi niewolnikami stary bez przesady. Jesteśmy przecież żołnierzami, a Sombra nie dopuści, by jego armia była wygłodzona i słaba.

     

    W sumie racja, ale to nie znaczy że musi być miły.

     

    Żarcie i kondycja tak, ale nie sądzę by Sombra przejmował się stanem psychicznym biednej, wrażliwej  na złe słowa bandy wojowników.


  6. Czy Sombra musi być taki demoralizujący? Chodzi mi o to, że jego wypowiedź w zapisach nie polepszyłaby morale, a może i nawet pogorszyła. To jest pytanie, nie sugestia.

     

    Wiesz, zazwyczaj dla niewolnika obecność jego pana ( a zwłaszcza takiego) jest raczej demoralizująca. :NjdaT:

  7. Emiel zważ na to, że jak atakuje cię trzech wrogów to tego nie zablokujesz, więc co robisz? Unik. I to też jest akcja. Mistrz bloków to też coś jak mistrz unikow

     

    Prawda.

     

     

     

    RmieluEegisie, twój post jest pytaniem? Bo mi się wydaje, że propozycją. Cava przed chwilą napisała, że rozmowy na ten temat powinny być w odpowiednim wątku. Proszę unikać takich sytuacji w przyszłości.

     

    Cytuję na tyle dużo wypowiedzi z tego tematu że uznałem że walnięcie tego tam sprawiłoby nieco zamieszania. Ale masz rację, wszystko  od teraz idzie do  sugestii.

     

     

     

    RmieluEegisie

     

    :despair: :despair: :despair:

  8. Od was zaś zależy, czy chcecie pozostawić mechanikę walki mnie i Cavie, czy wolicie sami, ze zwyczajnego szacunku i uczciwości, opisywać swoje rany.

     

     

    Moim zdaniem powinniśmy sami opisywać swoje rany, w końcu my znamy nasze postaci najlepiej.  Mistrz powinien tylko ogólnie napisać w co oberwała postać i jak bardzo a reszta powinna być w gestii gracza.

     

    To jest coś podobnego tylko pamiętaj, że MP to walka 1vs1, a tutaj mamy drużyny i kilka osób może atakować jedną osobę i w celu uniknięcia ninja-mistrz uników Zaproponowałem ograniczenie ilości akcji w turze.

     

     

     

    -To prawda że nie powinno być „ninja uników” ale nie jestem pewien czy ograniczenie ilości akcji to dobre rozwiązanie. W sęsie, jeśli postać jest atakowana przez większą ilość osób ma mieć prawo bronić się tylko przed jedną? Niektóre postacie np z powodu swojej zwinności chyba powinny mieć większą szansę na obronę. Lub np sprawić by każde kolejne uniki były coraz trudniejsze.

     

    Właściwie, to czemu by nie uprościć tego maksymalnie a równocześnie zachować rozgrywkę opartą na jakości postów? Może ustalmy po ile punktów życia ma każdy gracz (Cadence i Sombra mieliby więcej) i po każdej turze MG czytałby posty, oceniał skuteczność ataków i pisał kto i ile obrażeń zadał któremu graczowi. byłaby to jakaś liczba w przedziale 1-10 lub 1-20 (zależy ile punktów życia dalibyście postaciom).

     

     

    Życie postaci i damage oparty na jakości posta brzmi świetnie ale co z obroną? (może tak  samo jak z atakiem, w zależności od jakości opisu zmniejsza to zadane obrażenia. No  i rozróżnienie ilości obrażeń i ich efektów od miejsca uderzenia jak najbardziej).

     

    Więźmy pod uwagę że postacie kilku użytkowników ( w tym moja ) nie są do końca że tak powiem "normalne". Nie utrudnia to w żaden sposób wyglądu statystyk ?

     

     

    Jak dla mnie rozróżnienie naszych postaci powinno się  przejawiać po prostu w  ilości życia i  efektywność ciosów w niektóre części ciała (a to w którą częśc ciała nietypowych graczy najlepiej uderzyć i czym można by uzgodnić wcześniej z mistrzem w  tajemnicy)

     

    Co do poszczególnych części ciała, prosty modyfikator x2 w przypadku głowy czy piersi (nie mylić z tułowiem) i powinno być ok.

     

    - To na pewno by uprościło sprawę. Ale Wspomniane wcześniej różne efekty sprawiłyby że walka stała by się bardziej taktyczna. Więcej było by satysfakcji z odpowiedniego potraktowania przeciwnika i wyłączenia go z walki niż z  zatłuczenia go do 0 hp.

     

    Nie możemy po prostu pozostać przy systemie z Magicznych pojedynków gdzie sami decydujemy z szacunku o powodzeniu ataku przeciwnika jak i stopniu zadanych przez niego obrażeń ?

     

    MP to jednak bardziej zakamuflowany konkurs pisarski a nie sesja rpg, więc niezbyt tutaj pasują rozwiązania tam stosowane.

     

     

     

     

     

    Regisa (jakoś to lepiej brzmi od Emiela)

     

    :despair:

  9. Bo co jak chciałbym pogadać z wrogiem? O to mi chodzi :v A po co to już moja sprawa ;)

     

    To samo w sobie nie jest złym pomysłem ale używanie w tym celu PW już niezbyt. W sesie, nawet jak kogoś złapałeś i z nim rozmawiasz to i tak inni mogą być tego świadomi i mieć chęć interakcji. Powiedzmy że moja postać chciałaby podłuchać o czym ty sobie tak ochoczo gawędzisz z wrogiem. Robienie tego na pw byłoby nieco uciążliwe (dodawanie zainteresowanych osób itd.) Tak więc wydaje mi się że dedykowane do tego tematy/pomieszczenia ( w twoim przypadku byłby to np loch) są dobrym pomysłem.

×
×
  • Utwórz nowe...