Celly

Dziwne, że tak mówicie, bo każdy mi akurat powtarzal że to druga jest najgorsza. 1 klasa to jakies durne przedmioty nic nie wnoszace, 2 klasa to caly nowy materiał i start z roszerzeniem i 5 godzinami rozszerzeń, a 3 klasa to tylko na spokojnie powtórzenia. Teraz jeszcze problem bo tegoroczna maturą z chemii miala niewyobrażalnie wysoki poziom według mojej nauczycielki, i już szykują moją klase ,,na zapas" ;-;

Niby narzekam, ale wiem ze jeśli chce spełnić swoje marzenie to musze dac sobie rade, bo nikt za mnie się nie nauczy~

Fakultety, próbne matury, powtarzanie jednocześnie z dalszym materiałem. Nie chce mi się dalej myśleć, jest piątek

Na co sobie zapracujesz to będziesz miała. Korki i harda nauka najlepiej jeszcze w trzeciej klasie przed grudniem zacząć. Szkoła Ci wiele nie da ona tylko wymaga. Oceny są warte i u mnie ludzie co wow paski mieli czy 5.0 średnie to matury napisali przeciętnie a ja z moją 4.2 średnią bogów mogłem iść gdzie chciałem po maturce. Od października się uczyłem matmy miałem korki cisnąłem arkusze i mniam. Szkoła mi nie dała prawie nic. Chemia i biola to kucie teorii i kucie teorii.

Jak nie zależy Ci na stypendiach i hajsie z nieba to skup się na tym co ważne i ucz się dla siebie z oceny żeby mieć te tróje i czwóry ale coś umieć.

A matury nieważne jaki mają poziom. Ważne jest to ile potrafisz więcej od przeciętnego maturzysty. W tym roku matma była dosyć ciężka imo najcięższa z dotychczasowych ale nawet ludzie co mieli 65+% mieli wstęp na większość lepszych kierunków. Więc nie przejmuj się na zapas poprzednimi latami i tym co straszą i ucz się swoje.