Relacja: Właśnie zrobiłem ciasto. Moje pierwsze ciasto. Podstawą była Matcha, czyli japońska zielona herbata w proszku. Cena BARDZO okazyjna, bo 6.80zł/10g, a ja kupiłem 30. Ale kij z tym, opłaciło się. Ciasto wyszło gąbczaste, czyli takie jakie być powinno. Wzorem miał być jako-tako makowiec bez maku, a zamiast maku zrobiłem cięższy krem. Też z odrobiną herbatki. Surowa masa smakuje jak pasta do zębów, po chwili dając wyrazisty smak Matchy. Po upieczeniu wypada to dużo lepiej. Mankamentem jest to, że jest tego dość mało. Następnym razem nie popełnię błędu, jakim jest stuprocentowe podążanie za przepisem, bo taki jest właśnie efekt. Przed upieczeniem wyglądało jak Mocarz A teraz, Arłuk, twoja kolej na ciasto