Skocz do zawartości

Generalek

Brony
  • Zawartość

    1115
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    7

Wszystko napisane przez Generalek

  1. NIE!!! Nie Rumble!!! Ludzie zaczną nim grać, a chciałem go kupić !
  2. Nadchodzi tydzień Mistrzostw Świata. Populacja grających Orianną na midzie oraz Aatroxem na dżungli zwiększa się.
  3. I ponownie nie zbanowano Orianny ... Dlaczego mam wrażenie, że będę oglądać ten sam mecz po raz trzeci?
  4. Mnie zastanawia, dlaczego nie zbanowano Orianny.
  5. Tak, tylko nie byłaby zdolna już do tego, ktoś może być utalentowanym gitarzystą, ale nie mieć rąk .
  6. Generalek

    Zapisy do Maniego

    Świat gracza: uniwersum anime Gundam Unicorn (rok przed akcją) Opis świata: Ludzie zaczęli kolonizować kosmos. Powstały kosmiczne kolonie, ludzie w nich zamieszkiwali, itd. Nie jest to jednak spokojny świat, w którym wszystko jest idealne. Głoszone przez Zeona Zuma Deikuna idee spodobały się na tyle, że część kolonii odłączyła się od Federacji Ziemskiej i utworzyła Republikę Zeonu. Chciano niezależności kolonistów od Ziemi, itp. Dlatego Zeon i Federacja ze sobą walczą. Używane w tym uniwersum reaktory Minovsky'iego są bardzo wydajne, ale mają pewien problem - wytwarzają tzw. "cząsteczki Minovsky'iego". Zakłócają one działania komputerów, radarów, itp., przez co nowoczesne bronie, np. bomby atomowe, są bezużyteczne. Dlatego stworzono Mobile Suity - ogromne, humanoidalne maszyny sterowane przez pilotów. Spis Mobile Suitów z Gundam Unicorn: W czasach, w których żyje postać, Zeon został już ostatecznie pokonany i rozwiązany. Jednak resztki jego żołnierzy założyły Neo-Zeon - organizację militarną, uznawaną przez Federację za terrorystyczną. Przydatna stronka: http://gundam.wikia.com/wiki/The_Gundam_Wiki Imię i Nazwisko: Paul Miller. Przydomek/Ksywka: Brak (może otrzymać od NPC'ów). Pochodzenie: Bunch 5, tam mieszkają jego rodzice i starsza siostra. Wiek: 19 lat Profesja: Pilot Mobile Suita, żołnierz Neo-Zeonu. Wygląd: Charakter: Lojalny, ale nie ślepo posłuszny. Rzadko się denerwuje, kiedy w końcu się wścieknie, ciężko go zatrzymać. Dość inteligentny. Próbuje żartować, lecz zazwyczaj jego dowcipy są nieśmieszne. Zwykle jednak jest ponury, a przynajmniej takiego próbuje udawać. Nie boi się kłamać. Pesymista. Przeraża go wizja śmierci, za sterami Mobile Suita czuje się względnie bezpiecznie. Oczytany. Nigdy nie łamie obietnic. Samotnik, stara się nie polegać na innych ("Czujesz się bezpiecznie, bo kumpel pilnuje ci tyłów, po czym dostajesz serię w plecy od przeciwnika. Ludzie popełniają błędy. Ja nie będę za nie płacił."). Specjalne uzdolnienia: szybko się uczy, ma niezły refleks, zna nieco metod kamuflażu i dostrzegania przeciwnika. Potrafi rozpoznawać bronie po pociskach czy zniszczeniach. Historia: Paul urodził się w kolonii Bunch 5, jako syn nauczycielki oraz budowniczego, w roku 75 UC (Universal Century - Wiek Kosmiczny). Szczęśliwie przeżył wraz z rodziną Wojnę Jednoroczną. Ich kolonią nie interesował się ani Zeon, ani Federacja. Paul miał szczęście trafić do szkoły Anaheim Electronics, słynnej z produkcji MS'ów firmy. Kształcił się tam w wyrobie uzbrojenia. Wyglądało na to, że zostanie inżynierem w tej podłej organizacji, która sprzedawała swoje bronie temu, kto zapłacił więcej. Co tu pisać o dzieciństwie - płacze, śmiechy, zauroczenia, kłótnie, nauka - życie zwyczajnego nastolatka. Przełom nastąpił wraz z wybuchem Drugiej Wojny Neo-Zeonu. Do Bunch 5 przysłano wtedy posiłki dla sił Federacji, na wypadek ataku. Pojawiały się godziny policyjne, uciski, prześladowania, nawet gwałty. Władza deprawuje, żołnierze poczuli się zbyt "wolni". Społeczeństwo zaczęło psychicznie skłaniać się do ideałów Zeonu. Pewnego dnia Paul nie poszedł do szkoły. Powiedział rodzinie o swoich zamiarach dołączenia do żołnierzy Neo-Zeonu. Rodzice nadal nie zaakceptowali jego decyzji. Miller dzięki pomocy kilku znajomych trafił do punktu rekrutacyjnego Neo-Zeonu i został pilotem Mobile Suita. Wziął udział jedynie w kilku bitwach, po nieudanej próbie zrzucenia na Ziemię asteroidy Axis i zakończeniu Drugiej Wojny Neo-Zeonu dołączył do The Sleeves - resztek armii frakcji, której służył, dowodzonych przez Full Frontala, który twierdził, że jest Charem Aznable. Talizman: Okruch ametystu z Ziemii, nosi go na sznurku owiniętym wokół prawego przedramienia. Cel: Walczyć o wolność kolonistów (znalezieniem wybranki serca oraz przeżyciem też nie pogardzi). W razie wątpliwości pisz albo wymyśl coś własnego - kogo obchodzą zmiany w uniwersum . Mam nadzieję, że karta zostanie akceptowana.
  7. Jestem idiotą, ech. Durny pesymista. Zawsze muszę być podejrzliwy? - Oczywiście, że będziesz żyła, Eliso - powiedziałem do małej, całując ją w czoło - A skoro byłaś taką dzielną pacjentką, to powinnaś dostać jakiegoś cukierka, prawda? - zapytałem, spoglądając na Cindrell - Ogier też powinien dostać, za to, jak szybko zareagował.
  8. Generalek

    Airsoft

    <pokerface> Zostałem idiotą. Brawo ja. Co do tarczy... Idea jest taka, że to taki długi, metalowy naramiennik, szerokości i długości torsu z boku. Osłaniałby mój lewy bok. Wystarczyłoby, że zacznę chodzić bokiem i można mnie trafić jedynie w głowę i nogi. Wiem, że nieco bezsensu, ale zawsze jakoś chronioną jedną flankę bym miał. Coś w tym guście: Zapewne wychodzę teraz na jeszcze większego idiotę.
  9. Generalek

    Airsoft

    Zabiję was, zaczęło mnie to interesować . Na szczęście nie mam na to kasy, ale może kiedyś... Dlatego czas na pytania laika: - Czy można używać niestandardowego sprzętu, np. tarczy barkowej (sam wymyśliłem tę nazwę )? - Jakie są wasze doświadczenia z G36 (głupio to zabrzmi, ale to moja ulubiona broń w strzelankach)? - Znacie jakąś lekki karabinek z małym odrzutem? Przez tę tarczę wolę nie dźwigać za dużo. - ... Czy takie trafienie z kulki mocno boli?
  10. - Jasne, już tym się zajmuję - powiedziałem, biorąc od niej apteczkę. Wyciągnąłem z niej bandaż oraz wodę utlenioną, po czym przyklęknąłem przy Elisie - Chwilę poszczypie - powiedziałem do małej i nalałem na ranę nieco płynu. Zacząłem bandażować kopytko, jednocześnie mówiąc do córki Cindrell słowa otuchy. Poza tym, myślałem. Dlaczego miałem wrażenie, że Cindrell rozmawia z tym ogierkiem o mnie? Zapewne znów się myliłem. Przynajmniej taką miałem nadzieję.
  11. Co?! Zająłem drugie miejsce ! Nie słyszałem tej piosenki, ale zaraz jej posłucham. Pomysł sam przyszedł mi do głowy, a potem było to, co w tekście . Nie przesadzasz może? Po pierwsze: talentu nie ma, jest tylko ciężka praca i wprawa. Po drugie: to, że nic nie wygrałeś, nie znaczy, że nie umiesz pisać. Masz przecież nagrodę za zajęcie trzeciego miejsca w jednej z edycji. To jest przecież twój dowód na to, że pisać potrafisz. Poza tym, wg Ciebie najlepszym pisarzem jest ktoś, kto ma już kilka takich nagród? Tak nie jest, polubienie opowiadania zależy od czytelnika.
  12. Nie ufa mi, czy co? Cały czas to odwleka. Czy ona nie rozumie, że się o nią martwię? Chociaż... Znałem ją od wczoraj, nie dziw, że nie chce mi powiedzieć. Lecz skoro się tak boi to zrobić... O nie. To musiało być coś poważnego. - Teraz czy ogólnie dzisiaj? - zapytałem klacz. Miałem nieco rzeczy do zrobienia tego dnia, ale powinno mi starczyć czasu na herbatę. Po chwili przybiegł do nas mały ogier. Na grzbiecie niósł płaczącą Elisę, którą po chwili położył na nasze kopyta. - Ciii... Nie płacz. Za chwilę przestanie boleć - powiedziałem do małej, całując ją w czoło i jednocześnie wyciągnąłem z portfela kilka bitsów - Masz, na loda czy co tam chcesz - rzuciłem ogierowi monety, po czym spojrzałem na Cindrell - Zabieramy małą do ciebie?
  13. Co ja, specjalistą od włamań jestem, że tak często używam zaklęcia wygłuszającego? Mój róg zaświecił się na moment, po czym spojrzałem na Cindrell. - Możesz teraz mówić spokojnie, nikt nas nie podsłucha - powiedziałem do niej, po czym wbiłem wzrok w ziemię. A co, jak to coś poważnego, jakaś choroba? Bałem się o klacz. Wiem, przesadzam, ale nie potrafię odgonić czarnych myśli. Martwiłem się. Nieśmiale objąłem ją kopytem i cmoknąłem w policzek. - Mi możesz powiedzieć... - szepnąłem.
  14. Dokończyłem sałatkę, dopiłem herbatę i wstałem od stołu. Przywołałem jednorazowy ręczniczek do wytarcia pyszczka. Po chwili leżał w koszu, zużyty. Otwarłem przed klaczami drzwi, przepuszczając je, po czym zamknąłem dom na klucz. - Skoro mała chce, to chodźmy na plac zabaw - powiedziałem. Starałem się iść blisko Cidrell, nie chciałem, by coś, co mówiła, mi umknęło. Mimo, iż byłem najedzony, naprawdę martwiłem się tamtą sprawą. Może jakaś choroba? Miałem nadzieję, że nie, ale mój wewnętrzny pesymista rysował to w niezbyt jasnych barwach. Obym się mylił.
  15. Przysiadłem się do stołu i zacząłem jeść. Sałatka smakowała jak zwykle, eh, nigdy nie udawało mi się zrobić tak dobrej jak ojciec. Widząc, co mówi bezgłośnie klacz, powiedziałem pozornie od tak: - Może po śniadaniu pójdziemy na spacer? Pokażecie mi, gdzie mieszkacie, i takie tam.. - wziąłem mały łyk herbaty. Ciekawe, co chce mi powiedzieć. Zapewne chodzi o wczorajsze. Ta kwestia mnie gryzła i to porządnie. Miałem nadzieję, że to... była wyjątkowa pod tym względem noc.
  16. Generalek

    [Zabawa] Zgadnij cytat!

    WH 40.000: Dawn of War II - Retribution.
  17. - I... skończone - oznajmiłem, wsypując do miski ostatnie składniki. Pogłaskałem małą po główce - Dobra robota - pochwaliłem ją i wyciągnąłem z szafki trzy miseczki oraz tackę. W tym samym momencie czajnik zaczął gwizdać. Rozlałem ostrożnie zagotowaną wodę do kubku, wrzucając najpierw do nich herbatę. Położyłem wszystko na tackę i zaniosłem na stół do salonu. - Smacznego!
  18. No tak, bo przecież same księżniczki nie wiedzą, skąd się wzięły.
×
×
  • Utwórz nowe...