Skocz do zawartości

Generalek

Brony
  • Zawartość

    1115
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    7

Wszystko napisane przez Generalek

  1. - Ależ dlaczego byś miała sprawić problem? W czym miałaby przeszkodzić? - zapytałem, kręcąc głową za biegającą dookoła mnie małą klaczką. Myślisz, że to dobrze symuluje latanie, co? Skupiłem się na moment i mój róg zaczął świecić. Szybkie zaklęcie wysuszające, rzadko używam magii w takich sytuacjach, ale co tam. Już suchy chwyciłem córkę Cindrell pod pachy i podniosłem ją wysoko nad głowę, asekurując magią. Najpierw kilka razy okręciłem się wokół własnej osi, a potem położyłem ją sobie na grzbiecie i zacząłem obiegać szybko dookoła salon. To musiało komicznie wyglądać. - Jakbyś... Mogła... To... Wyjmij... Z... Szafki... Talerze... - mówiłem, biorąc wdechy między słowami.
  2. Ona... Ona ma córkę. Patrzyłem przez chwilę zaskoczony na obydwie klacze. Ona jest samotną matką! A ja jakieś durne rzeczy sobie o niej wyobrażałem! Z jednej strony cieszyłem się, bo moją teorię szlag trafił, z drugiej strony nieco się zawiodłem... Bo moją teorię szlag trafił. Lecz na co ja liczyłem? Na szalony seks pod prysznicem? Do tego ta mała wyglądała jak Pearl... Jednocześnie ucieszyłem się i wystraszyłem. Nigdy jej na oczy nie widziałem, ale i tak to oznaczało, że nie jestem potworem!!! Niemalże odetchnąłem z ulgą. Uśmiechnąłem się do klaczy. - Ależ nie przeszkadzacie, ba, zawsze spędzałem zbyt dużo czasu pod prysznicem, teraz przynamniej wyszedłem o odpowiedniej porze dnia - zaśmiałem się - Wejdźcie, nie po to zrobiłem tyle jedzenia, by się zmarnowało. Nie przejmujcie się moim wyglądem, zaraz się wysuszę. - jakby na zachętę otworzyłem piekarnik za pomocą magii, ciągle stojąc w drzwiach, by dotarł do nich zapach.
  3. DZIŚ WALENTYNKI?! Kompletnie wyleciało mi to z głowy. Dobra, nieważne, najpierw zamienię łóżko ponownie w kanapę. Podniosłem mokre prześcieradło... Po czym zaraz je puściłem. Nawet jeśli wieczór z Clear Pearl był prawdziwy, minęło zbyt wiele czasu, więc ta wilgoć... To mój cholerny sen, czy naprawdę sądzę, że mogła pochodzić od Cindrell? To się kupy trzymało. Ten porządek, łóżko w kiepskim stanie... A to ona pracowała nad moją sprawą, więc miała tutaj swobodny dostęp do mojego domu. Pokręciłem głową, musiałem nieźle dostać, skoro mam takie myśli. Cindrell nic do mnie nie czuła, nie mogła, nawet mnie nie zna! Nie mogłem się jednak przemóc, by wrzucić prześcieradło do kosza na pranie. Chwila wahania i dowód zbrodni wylądował w szafce. Moment później łóżko znów było kanapą. Ruszyłem do kuchni i przeszukałem lodówkę w poszukiwaniu składników. Hmm, może sałatka? Nie, potrzebuję do niej świeżych składników. Hmm, a może wykorzystam nieświeże? Stary chleb, czosnek, masło, przyprawy - czyli przypieczony chleb z masłem czosnkowym i ziołami. Dzięki pomocy magii wszystko szybko przygotowałem i wstawiłem do piekarnika, po czym ruszyłem do łazienki. Czas się odświeżyć.
  4. Dlaczego mu stary avatar wrócił 0.0?

  5. Mówiłem, że to taka tradycja i nie robimy tego na serio -_- .
  6. Skończyłem! Oto moje dzieło. Enjoy! [slice of life][Romans]Twórca EDIT Up@ Trzy strony numerować ?
  7. Predacons Rising znalazł się w sieci przed premierą, w dobrej jakości!!! W tym temacie znajdziecie link do niego (ach, ja i te moje postanowienia - wytrwać przy nich nie potrafię ): http://www.transformery.pl/forum/viewtopic.php?f=46&t=4931&start=15
  8. - Na pewno przyjdę - uśmiechnąłem się do niej na koniec i ruszyłem. Szedłem prosto do domu, nie miałem już czasu na pójście do krawca. Te wszystkie przymiarki, poprawki mogły zająć ponad godzinę. Prosiłem w duchu, żeby starczyło mi go na przygotowanie się na przyjście Cindrell. Najpierw ogólne sprawdzenie stanu domu, potem szybki prysznic i... zakupy! Muszę kupić coś do jedzenia, mogę coś upichcić, ale potrzebuję składników. Poza tym... może kwiaty? Pytanie, czy kwiaciarnia jeszcze otwarta. Przyśpieszyłem nieco. A jutro... Jutro sprzątanie domu, trochę kurzu musiało się nazbierać. Gdzieś w południe pójdę do gabinetu... Nawet nie zapytałem jej o imię! Eh, będę musiał się spytać przy okazji badania.
  9. Rozen Zulu znów podbija avatara i podpis.

  10. - W takim razie dziękuję za opiekę. Chociaż nie jestem pewien, czy nie powinien trafić do szpitala na dłużej. - odpowiedziałem w zamyśleniu. Bałem się. A co jak będzie powtórka? - Wolność... Czy można być wolnym po czymś takim? Zawsze znajdzie się ktoś, kto nie uzna wyroku sądu, dowodów, przysięg. A ja? Jak mam żyć? Mam zaniki pamięci, nawet nie wiem, czy faktycznie jestem niewinny. Wie pani, że pamiętam twarz tamtej klaczki? Chociaż nie, może to tylko wytwór mojej wyobraźni... W każdym razie moje życie nie wróci do normalności. Nigdy. Wystarczy, że jedna osoba rzuci kamieniem... A wtedy spadnie lawina. Jak pani sądzi, czy ktoś będzie kupować od jubilera, którego oskarżono o gwałt? Czy ktoś pozwoli małym klaczkom chodzić do mojego sklepu, by po prostu popatrzyły na błyskotki? Nie. Wszędzie będę wytykany kopytami, nie będę mógł nawet znaleźć sobie partnerki, bo jeśli podejdę do jakiejś klaczki, bo zaraz mi się dostanie za "recydywę" - mówiłem spokojnie, bez pośpiechu, jakby to dotyczyło kogoś innego, a potem westchnąłem - jestem strasznym pesymistą. Wybaczy pani, ale mam umówione spotkanie.
  11. Ja przestaję ją lubić, bo jestem hipsterem. Nie lubię, jak ktoś lubi to, co lubię . A tyle osób ją lubi ! Lunę lubię za motyw nawrócenia. Inni go nienawidzą, ja go lubię. Podoba mi się też jej wygląd. To jedna z postaci, której charakter stworzył w większości fandom, jak w przypadku Lyry czy Octavii (co osobiście uważam za herezję). To akurat część "fandomu Luny". To taka rzecz wyróżniająca nas spośród fanów innych kucyków. Przyjęło się, że prawimy komplementami o Lunie, taka tradycja, można by rzec. Naprawdę myślisz, że my to mówimy na serio ?
  12. Opowiadanie w większości napisane, jutro postaram się dokończyć i wrzucić :3 .
  13. Odwróciłem wzrok. Nie będę nikogo śledzić. Musiałem czekać. Nie jestem zboczeńcem, który próbuje poderwać byle laskę. Przeczekam mój problem i ruszę do domu.
  14. Wróciłem do LoL'a, więc się zapisuję. Generalek, poziom 30.
  15. Generalek

    Tulpa

    Veneratte (czy też Katrishia, jak się początkowo nazywała) sam wybrała sobie formę kuca. Oczywiście, po długiej utracie kontaktu może mieć kaprys, żeby zmienić się w coś innego. Tulpy nie można zmuszać, żeby była kimś, kim nie jest. Jak mówiłem gdzie indziej: trzeba znać umiar. Veneratte stworzyłem, żeby mieć kolejnego przyjaciela. Kogoś, kto może pocieszyć, bo sam najlepiej Cię zna. Mam kolegów, przyjaciela, ją... To mi wystarcza.
  16. Generalek

    Tulpa

    O Tulpie dowiedziałem się w grudniu zeszłego roku. Kreować ją zacząłem w połowie tych wakacji. Myślę, że wystarczająco długo nad tym myślałem .
  17. Generalek

    Tulpa

    Zaniedbałem ją. Uznałem, że nie istnieje. Oj, ona mi tego chyba nie wybaczy. WL zostawiony na pastwę losu nieźle się rozmywa. W każdym razie wracam do forcowania, zacznę chyba grać z Veneratte w szachy... Chyba tyle. Odezwę się, jak otrzymam od niej odzew.
  18. Co? Zamrugałem. To był sen... Czyli nie jestem szalony? To znaczy, jestem, ale nie zostałem uwięziony we własnej głowie. Bogom niech będą dzięki! - To nie moja wina - szepnąłem przepraszająco do odchodzącej strażniczki. Wskoczyłem w krzaki. Musiałem przeczekać problem, inne wyjścia nie widziałem. Obserwowałem z ukrycia nadchodzącego kucyka. Jeśli będę miał więcej "snów na jawie", potrzebuję czegoś do ukrycia mojego problemu. Hmm, może płaszcz? Tak, koniecznie muszę pójść do krawca. Miejmy nadzieję, że ktoś nie zabrał moich oszczędności. Ten "sen"... Co się działo wtedy naprawdę? Czy w jakiś sposób to, co robiłem, wpływało na rzeczywistość? Czyżby... O nie. Podczas takiego snu mogłem wtedy kogoś naprawdę skrzywdzić.
  19. Nauka do bierzmowania... A ja ciągle się zastanawiam, czy zmienić wyznania.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [4 więcej]
    2. Generalek

      Generalek

      Aha, czyli mój wiek zabrania mi w wyborze wiary. Super.

    3. WilczeK

      WilczeK

      Prawda jest taka że wiara to sprawa osobista a drugi człowiek może ci ''tyle'' mówić co powinieneś robić.

    4. Arcybiskup z Canterbury

      Arcybiskup z Canterbury

      A ja wierząca też jestem, a do kościoła nie chodzę. I tu od razu mówię: nie z powodu lenistwa.

  20. Generalek

    Teorie spiskowe o sezonie IV

    Co z tego, że bajka? W bajkach też postacie umierają.
  21. You mustn't let mistakes weigh you down. Acknowledge them and take what you've learned and move on; that is the privilege of being a man.

×
×
  • Utwórz nowe...