-
Zawartość
2367 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Sajback Gray
-
Czuje się jakby mi nie powiadomiło na GG... . Co do sygny, ładna. Szczególnie Discord, a Rarity... niechaj i ona będzie. Sajback dziękuje i znika.
-
Kruczek... just Kruczek. (Czemu ja nie mam zabaweczki?)
-
Tapetka z Discordem i Pinkie. Można prosić?
-
Coco Pommel. (Skoro już zgodził się ją... nieważne ) Poprawione. ~Cava. Tia... każdy może się czasem pomylić.
-
To są kolorowi Na owym obrazku masz świetnie przedstawioną herarchię. Ten drapieżny niebieski to Arjen, trzeba na niego uważać, ale jest spoko. Ten żółty z bananem na twarzy to Tarreth, wygląda przyjaźnie, ale nie daj się zwieść. Ten różowy to ja i reszta moderatorów. Ten zielony jest najgroźniejszy... to fuzja inkwizycji. Ten czerwony to Siper, możesz mieć z nim luz, nic ci nie zrobi.
-
A więc spróbuję. Sygnatura ze zdiscordowanym kucem i Discordem. Najlepiej żeby była mroczna, a dopisek Evil Puppeteer. Zdiscordowany kuc obojętnie jaki.
-
Zrób coś dla mnie.... proszę. Bardzo proszę. Naprawdę bardzo proszę
-
*Podrzuca sobie nóż kopytem, po czym odkłada go i powoli podchodzi do Pinkameny* Zła? O nie, nie, nie. Nie jesteś zła. Jesteś kreatywna i osamotniona. Nigdy nie będę uważał cię za złą. Dla mnie jesteś piękną klaczą która jest skazana na samotność i brak kogoś kto pomógłby jej w tym ciekawym zajęciu. *lekki uśmieszek*
-
(Dialog z Pinkameną, bez pytań? Eee... nie wiem jak sobie to wyobraziłaś, no ale niech będzie) Witaj Pinkameno. Kłania się twój wierny obrońca i fan. Od dawna działam jako twój przedstawiciel w pojedynku na argumenty między tobą, a Pinkie i jestem zaszczycony mogąc uczestniczyć w tym dialogu. Uważam cię za naprawdę kreatywną i piękną klacz. Zwłaszcza twoja grzywa i ogon... piękne. Gdyby kiedyś zaistniała taka sytuacja to chętnie pomógłbym ci w twoim "hobby".
-
Jej kucyk na avku za szybko rusza kopytkami.
-
Ok, a więc poproszę: Avatar z Discordem. Fajnie by było gdyby nawiązywał do lalkarzy. Sygnatura ze zdiscordowanym kucem i Discordem. Najlepiej żeby była mroczna, a dopisek Evil Puppeteer. Zdiscordowany kuc obojętnie jaki.
-
Szedłem przed siebie i nagle zobaczyłem ciało Irona. Wyglądało okropnie. Chyba leżała przy nim jakaś karteczka. Wziąłem ją do kopyta i przeczytałem. Heh... ten ogier potrafił zaskakiwać. No dobra! A teraz czas na kolejną falę zabawy! Lecz najpierw, schowałem list Irona do grzywy. Zaraz potem usiadłem pod okolicznym drzewem i zacząłem jeść to co udało mi się znaleźć.
-
Coś nagle wyrzuciło mnie z chatki i znalazłem się obok rogu obfitości. No, przynajmniej mam teraz jakąś konkretną broń i jedzenie. Spojrzałem na mój nowy mieczyk. W ten, znowu usłyszałem błyskawicę. Spojrzałem w górę i zobaczyłem wizerunek Irona. Lekko się uśmiechnąłem i spojrzałem w górę. - Iron... idź do niej. Teraz uwolniłeś się od cienia. Jeszcze się spotkamy, gwarantuję ci to. Skierowałem się przed siebie w poszukiwaniu Blacka i Sunrise.
-
Ciekawy wystruj wnętrz. W środku znalazłem kilka przedmiotów, lecz pisało że mogę wziąć tylko dwie. No nie mogę! Tyle super rzeczy... . Pierwszy wybór jest raczej oczywisty. Sięgnąłem po miecz samurajski. Wreszcie jakaś broń na krutkie dystanse. A druga? Hmmm... nic nie jadłem od kilku dni... wezmę zapas żywności.
-
Źrebak cofnął się i zamienił w drzwi. Uśmiechnąłem się na ten widok. Dobrze że to było tylko złudzenie. Znalazłem się w komnacie pełnej skarbów. Nie patrzałem na nie jednak i od razu skierowałem się do chatki nucąc smile song.
-
Spojrzałem na źrebaka. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, a w moim oku pojawiła się troska. - Nie bój się mnie. Nie zrobiłbym ci krzywdy.
-
Kolejne drzwi się otworzyły. Wygląda na to że to już ostatnia próba. Kazali mi zabić źrebaka... Że co?! Mam tak sobie zabić źrebaka?! Zaraz... czy ja go już nie widziałem? Pewnie wyglądałem makabrycznie z tą krwią na futrze. Podszedłem do źrebaka z poważną miną. - Jak masz na imię?
-
Nagle zobaczyłem wilki. Widać że zabawa dopiero się rozpocznie. - Witam wilczki! Kto chce się zabawić? Chcecie Rapida? Wilki bez zastanowienia ruszyły na mnie. Oczywiście, ja jedynie stałem i słodko się na nie patrzałem. Widać było pianę na ich pysku. Kiedy jeden z nich się na mnie rzucił, odskoczyłem i odbiłem się od okolicznej ściany, by następnie posłać mu potężne uderzenie w głowę które go ogłuszyło. Chwilę potem zaatakował mnie kolejny wilczek, który powalił mnie na ziemię i zerwał mój liść. Spojrzałem na niego krwawym okiem, po czym odepchnąłem go i potężnym kopniakiem zmiażdżyłem jego czaszkę. - Co jest wilczku? Nie chcesz się pobawić? - Z psychodelicznym uśmiechem spojrzałem na ostatniego wilczka, który drżał ze strachu. Podbiegłem do niego i zacząłem bić, aż wreszcie zdechnął, cały czas się śmiejąc. Fala krwi zalała moje ciało. W końcu złapałem się za głowę. - Nie! Wynoś się z mojej głowy Smile! - Uderzyłem głową o podłogę, po czym nałożyłem liść i zabarwiony krwią, skierowałem się dalej.
-
Odezwał się cybernetyczny głos. No dobra. Skierowałem się dalej.
-
Bic Mac (a ja wiecznie sierota )
-
Bardzo ciekawy fic. Swoiste odzwierciedlenie możliwości zmienienia przyszłych wydarzeń. Koncepcja istnienie Equestrii jako jednego z alternatywnych światów, już nie raz była uwzględziania podczas takich dzieł, jednak tu poruszony jest też efekt motyla, co jest bardzo ciekawe. Jednakowoż czy rzeczywiście, pojawienie się jednego kuca mogłoby tak zmienić serial? Niektóre aspekty mogłyby zaistnieć, lecz koncówka nie miała racji bytu, nawet w tak zakrzywionej czasoprzestszeni. Najbardziej zaintrygowało mnie przedstawienie Discorda jako wszechobecnego we wszystkich wymiarach. Może i jest potężny, ale do takiej boskości to jeszcze mu daleko. Kolejnym aspektem jest pomieszanie serialu z wymysłami bronies. Trzeba przyznać że kombinacja była iście wybuchowa. Niestety nie udało mi się stwierdzić kim była Applejack. Najbardziej rozwaliła mnie akcja gdy używając magii jednorożec zmusił Spike'a by pokazał środkowy palec. No po prostu umarłem. Fic w moich klimatach i dobrze napisany. Końcówka nieco mnie zniechęciła, ale nie jest zła. 9/10.
-
- Witam wszystkich! Pan chaosu, z pewnością, odpowie na nurtujące was pytania! - Nie jestem pewien, mój drogi przyjacielu. - Co? Dlaczego? - Ostatnio jakoś, tak, słowa mi uciekają. *Discord wymiotuje literami* - No i nie powinienem tak się przed nimi obnażać *Z Discorda spływają kolory* - Znając was, szybko stracę twarz *Odpadają mu usta i oczy*. - Nie martw się. W końcu to twoi fani! Wielbiciele dysharmonii, po prostu chcą poznać niektóre twoje sekrety. - Nie mam nic do ukrycia *Discord stoi w czarnym płaszczu z kapturem, trzymając akta z napisem "ściśle tajne"*. - Tia... z pewnością... . Przejdźmy do pytań. - To mój standardowy tytuł. Nie widzę, tu jakiś objawów grzeczności. - Oczywiście, że wiem. Wiedziałem to już, zanim się urodziłaś. - Prawię cię nie znam. Kojarzę cię jedynie z moich wypraw po miastach i siania chaosu. Ale warto wiedzieć, że są jeszcze tacy, którzy doceniają starego Discorda *Opiera się o laskę*. - Pewnie jest głodny. - Akurat! On chce dostać rolę w najnowszym filmie. Stres przed występem. - Oczywiscie że wiem. To jak uderzenie metalowym prętem. - Nie przyjmuję. - Discord, pamiętaj, że jesteś teraz dobry. - No niech ci będzie... wybaczam. - Wystarczy mi że ubóstwiasz moją osobę. Ubóstwiania nigdy dość. - Na początku nie miałem postaci cielesnej. Byłem tylko chaosem. W końcu, pewnego dnia, postanowiłem się narodzić i tak oto stałem się tym, co tak ubóstwiasz. A to, że byłem źrebięciem... od czegoś trzeba zacząć. - Patrz góra. A tym większym, stał się z czasem - To chyba na razie tyle. - CO?! Jak śmiecie, zalewać mnie taką falą pytań?! - Podobno nie chciałeś, odpowiadać. - Teraz już chcę. - No cóż... ja na to nic nie poradzę. Niech chaos będzie z wami i do zobaczenia.
-
Jeden z najlepszych utworów H8_Seeda, gorąco polecam.
-
Spojrzałem na prycz i tabliczkę. - Nie. Jeszcze się pobawię. Następnie położyłem się na pryczy i zasnąłem.