Skocz do zawartości

Sajback Gray

Brony
  • Zawartość

    2367
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Sajback Gray

  1. Wszędzie był ogień. Było mi strasznie gorąco, ale przynajmniej Rubby była cała. W pewnym momencie nie wytrzymałem i lekko zachichotałem. To była dla mnie za duża podnieta. No cóż, nie pozwolę jej umrzeć. Wciąż biegłem, aż nagle zaóważyłem chyba jakąś jaskinię, czy coś. Wszedłem do środka i upadłem. Jęknąłem z bólu i wziąłem głęboki oddech.
  2. Nagle las zaczął się palić! No nie, takiej zabawy to nawet ja się nie nie spodziewałem! - Jakoś nie chce mi się wierzyć że nie macie z tym nic wspólnego. - Popatrzałem w górę - No cóż... get ready to die! Chwileczkę, Rubby, jest nadal nieprzytomna... chyba muszę jej pomóc. Zaparłem się z całej siły za gałąź. - Airon, lepiej uciekaj, spotkamy się później. - Gałąź wystrzeliła mnie daleko. Znalazłem się tuż obok Rubby. Wcześniej, jednak wziąłem tajemniczy wywar. - Jak coś to ci go zwrócę! - Zaraz potem wziąłem Rubby na grzbiet i zacząłem biec, oddalając się od tej dwójki. Muszę znaleźć jakieś schronienie! [Ja biorę, ale jakoś na razie nie było okazji]
  3. Sajback Gray

    Witam

    Zobaczyłem twój profil i muszę przyznać że już cię uwielbiam. . Potrzeba więcej takich userów jak ty! Na początek nie pozostaje mi powiedzieć nic innego jak: HUG!
  4. N: Piórko... fajoskie piórko! A: Jego OC ze skarpetkami, seksownie wygląda. S: Jego OC jest łaskotane. (dobrze ze widać tylko co jest łaskotane z przodu. U: Znam, kiedyś MG, ale zrezygnował.
  5. Ciekawe skąd on się tu wziął. Omineły go najlepsze rzeczy! - Iron, po co przyszełeś? Kazałem ci zostać... a zresztą... fajnie że jesteś. Tyle się działo kiedy cię nie było! Podmieniec podszył się pod ciebie, ale go zdemaskowałem, Rubby zapadła w śpiączkę, ale nie martw się, mamy eliksir który ją obudzi. Teraz podmieniec walczy z tym fajnym gościem. Lepiej się nie wtrącać. Posiedźmy sobie na drzewie i obserwujmy. - Uśmiech.
  6. Machałem sobie wesoło kopytami, aż nagle Iron... spadł z nieba i usiadł koło mnie. - Iron! - Przytulas. - Widziałeś te akcje!
  7. Ciekawy pojedynek. Koleś od eliksiru, rzucił w Mimica jakimś ostrzem, które rozpadło się na więcej ostrzy. Ciekawe jak by wyglądała ta walka z perspektywy Smile'a. Nie! Lepiej jeśli będę go trzymał na smyczy, to był ten jeden raz. Mam nadzieję że nie wygra Mimic, bo jeszcze zabije Rubby... . - Wdech- Szkoda że tego nie widzisz Pinkie... z tobą byłoby weselej.
  8. -Pfff! Latać każdy może! - Napiąłem łuk, a następnie wystrzeliłem w kierunku podmieńca strzałę która nagle rozpadła się w konfetti. (troll) (Powiedziałbym że na dzisiaj kończę, ale jest już po północy )
  9. - Honor jest dla tych którzy nie idą na łatwiznę! - Wuwuzela - Chyba lepiej zginąć jak rycerzyk, niż jak tchórz. - Uśmiech. ( tylko się nie zabijcie. Walka rozpocznie się dopiero jutro)
  10. - Punkty karne dla Mimica za mieszanie w to niepszytomnej klaczy! - Gwizdek - Weź walcz jak... chociaż w sumie to walczysz jak podmieniec.
  11. - Pfff! Iron już na początku pojawiłby się niewiadomo skąd i zrobił twarz zombie. A po za tym by tak nie dyszał. Mimo wszystko fajnie się bawiłem. Muszę przyznać że cię naprawdę lubię. Takie przenośne lustro, funkcjonalne. Na co czekam? Na wate cukrową. - Opuściłem łuk. - Dwóch na jednego jest nie fabulozo. Popatrzę sobie. Ma ktoś popcorn?
  12. Mimic ma kłopoty! Mimic ma kłopoty, lalalala. Podmieniec nigdy nie zrozumie jaką potężną magią chaosu dysponuję. Jeszcze walnął się w kopytem w twarz! Fajna gierka! Może potem w nią zagram. Zdjąłem i podrzuciłem plecak, a następnie wyjąłem z niego łuk, by po chwili wycelować w jego kierunku strzałę. - Wiesz, chętnie bym się z tobą pobawił. - Strzała jest napięta. - Ale to nie moja walka. - Strzała ląduje obok niego.
  13. Mój psychodeliczny uśmiech zrobił się jeszcze większy. - Weź się nie zgrywaj. Może i nie mam rogu, ale to nie znaczy że nie mam kilku sztuczek w zanadrzu. Każdy kto staje się tak intensywnie różowy, musi posiadać dużą domenę moich emocji radości. Już miesiąc temu zabarwiłem swoje emocje, by nikt ich nie ukradł, a ty dałeś się podłożyć. Dysponuję większą mocą niż myślisz Mimic!
  14. Podskoczyłem wysoko i zawisłem na drzewku. Zaraz potem pokiwałem głową. - Nie powinieneś lekcewarzyć przeciwnika. Jesteś cały różowy, a to znaczy że jesteś zabarwiony moim barwnikiem. Na przyszłość, doszukuj się głębszego sensu kiedy, ktoś pozwala sobie wyssać uczucia. W pociągu powiedziałem ci że jestem praktykantem 1 stopnia. Ale nie spytałeś czego. Widzisz, za tą opaską kryje się więcej niż myślisz... . - Psychodeliczny uśmiech.
  15. Rapid szeroko się uśmiechną, po czym stanął naprzeciw Irona patrząc mu w oczy. - No to teraz drobna zabawa.- Powiedziałem zdejmując opaskę. Oczom Irona ukazało się zwężone karmazynowe oko. - Smile detector... Nagle futro Irona zrobiło się różowe, a ja się uśmiechnąłem, po czym spowrotem zasłoniłem oko.
  16. - Spoczko, wszystko jest ok, ale została jeszcze ostatnia rzecz.
  17. - Nic ci nie jest? Wyglądasz jakby ktoś kazał ci obliczyć jednostkę nieskonczoności. - Śmiech - Aha, Rubby jest niepszytomna. Ale spoczko wyleczymy ją. Masz tą zupę? Coś zjemy, a jestem głodny. Chociaż tak naprawdę, to chyba nie wiem.
  18. - Zapewne myśli że możesz być podmieńcem który najpierw udawał Rubby, a potem Irona, by zmylić nas, a następnie zabić jego samego, lub mnie, za pomocą kuszy wykonanej z gałązek. - Uśmiech. - Kucyki mają dziwaczne pomysły.
  19. Nagle zrobiłem kamienną twarz i zbliżyłem się do Irona. - A co z naszym planem, drutu?
  20. - W sumie masz rację. Musimy bronić tych którzy są dla nas bliscy. - Przytuliłem jeszcze mocniej. - To co, wdrażamy nasz plan. Na pewno zszokujemy kuce! - Uśmiech.
  21. - Chwileczkę... przecież powiedziałeś że ci przykro i wiesz co czuję. Pamiętasz?
  22. - Oczywiście... że nie! Tak cię tylko sprawdzałem. - podszedłem i go przytuliłem. - Dlaczego nic mi nie powiedziałeś w schronieniu? Było mi smutno....
  23. Spojrzałem na na niby Irona i okazało się że dobrze zgadł. - Niestety, ale ta odpowiedź jest... poprawna! Dawaj nasze partnerskie zawołanko!
  24. Hmmm... coś mi tu nie gra. Pan od eliksirów wyciągnął miecz. Podszedłem do niego i cicho wyszeptałem. - Mam pomysł jak sprawdzić, czy to faktycznie nikt groźny. Następnie spojrzałem w kierunku Irona i spytałem. - Powiedz, nadal chcesz wygrać dla swojego małego brata?
×
×
  • Utwórz nowe...