-
Zawartość
2367 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Sajback Gray
-
Rapid ciągle się uśmiechał. Nagle zaóważył że chmura zamieniła się w promień. Na jego włosach ponownie pojawiły się loki, a on zaczął się głośno śmiać. - Ale fajoski pokaz laserowy.
-
Rapid uważnie obserwował jak jest wysączany. Przez cały czas się uśmiechał. Nagle jego loki na grzywie i ogonie zniknęły, a on nadal się ekscytował. Z nudów począł ruszać głową na lewo i prawo.
-
- Ciekawe czy to boli. Mam super, duper pomysł! Wykorzystaj mnie! - Zacząłem skakać.
-
- No rozumiem. Wszyscy przygnębieni. Ja akurat się z tego powodu cieszę. Czy ty pozbawiasz swoje ofiary tych emocji?
-
- No nie wiem, w końcu mają tort! A co masz na myśli mówiąc zwyczajne jedzenie?
-
- Kim ja jestem? Rapid Smile Brisk, dystrykt 4, pretendent pierwszego stopnia. Miło mi cię poznać. I twój brzuch także skoro się tak szamocze. - Powiedziałem z uśmiechem.
-
Po dłuższym obserwowaniu pomieszczenia, doszedłem do wniosku że jej tu niema i skierowałem się do innych wagonów w jej poszukiwaniu. Po drodze spostrzegłem tego changelinga. - Hejjj! Jak tam wieczór? - Uśmiechnąłem się.
-
- No Discord, możesz być pewien jednego, że jeśli to ja wygram, to zrobię to w imię chaosu - zszedłem z sufitu, po czym zacząłem bacznie obserwować cały wagon w poszukiwaniu różowej klaczy.
-
- Ja mogę ci zdradzić. Trzeba rozgrzać garnek. Stopić w nim kilka czekoladek. Znaleźć jakieś żaby i martwe ciało kucyka. Rozpuścić ciało za pomocą kwasu. Potem kiedy kwas się oddzieli wymieszać zawartość z czekoladą i polać żabę.
-
- Racja. Chociaż ja wolę w sorbecie meblowo - źrebakowym. - Potrząsnąłem głową.
-
- Aha. Dla mnie najważniejsza jest rozrywka i chaos. Wybacz że zwątpiłem w twój wspaniały umysł.
-
Rapid na ten dźwięk z powrotem przyczepił się do sufitu. - żaby! Gdzie?!
-
Rapid uważnie patrzał na śmierć klaczy na ekranie. Co może wydawać się dziwne, jego uśmiech na chwilę zniknął z twarzy, po czym powrucił i ogier zleciał na ziemię. - No cóż, ja się nie boję śmierci, dla mnie ważne są tylko dwie rzeczy.
-
- Faktycznie, nie wszyscy, ale dziwi mnie twoje nastawienia, jak na kogoś z tego samego dystryktu co ja.
-
Rapid spojrzał óważnie na Discorda swoim różowym okiem. - Mówisz jakby to było coś złego. - Wzruszyłem ramionami.
-
- Jeszcze lepiej! Chociaż nie latam. A przynajmniej nie latam kiedy nie mam potrzebnych rzeczy. - Położyłem się na suficie.
-
- Ale super! Full pakiet zabaw! - powiedziałem podchodząc po suficie do Discorda. - Chyba o czymś zapomniałem... aha! Szczerze miło mi cię wreszcie poznać!
-
- Rety! Już na początku taka frajda! - Nagle Rapid w niezrozumiały sposób skoczył w górę i przyczepił się kopytami do sufitu. - Z tej pozycji faktycznie są lepsze widoki.
-
Rapid także uśmiechnął się jeszcze bardziej. - Położonej w górach! Nie zaraz, pod wodą! A może w chmurach! Najlepiej żeby było niebezpiecznie! Niechaj zabawa będzie jeszcze większa! - Mówiąc to ciągle się uśmiechałem.
-
Rapid nagle wyskoczył z pod siedzenia z szerokim uśmiechem. Wszedł do wagonu skąd wyczówał to coś. Kiedy zobaczył Effie niespodziewanie na jego grzywie i ogonie pojawiły się loki. Nagle w ciągu w ciągu pół sekundy, znalazł się obok Rubby. - Noooo witam ponownie! Niby taki sen, ale potrafi wzmocnić to i owo! - Wtedy podniosłem głowę i szeroko się uśmiechnąłem.
-
- Ok, zostawię to coś wysoko. Jestem ciekaw co z tego będzie. Pójdę się położyć i pośpiewać. Chwilę później poszedłem do jednego z wagonów i schowałem się pod jednym z siedzeń, po czym zasnąłem.
-
- To bardzo długa historia. Pełna bitej śmietany i tym podobnych. Będę musiał ją znaleźć lub jakoś poinformować. Aha i jeszcze jedna sprawka, jeśli faktycznie zdejmiesz mi opaskę, to lepiej uciekaj.
-
Wziąłem głęboki oddech. - Pinkie Pie, klacz, kuc ziemny, umaszczenie różowe, grzywa ciemno różowa, oczy błękitne, cutie mark trzy baloniki. Talent, imprezy, rodzina zamieszkała na farmie kamieni, ma dwie siostry, o umaszczeniu szarym.
-
- Tylko ja mogę mieć taki fart! - Uderzyłem głową o stół. - ... tyle dystryktów i tyle osób, a ona musiała trafić tutaj... . Teraz mogę zrobić już tylko jedno.
-
- Nie ma sprawy, z chęcią się wmieszam. A wiesz że ja też zgłosiłem się na ochotnika. - Zastanowiłem się chwilę. - Chwileczkę, różowa klacz? Nie to nie może być... . Jakiego koloru ma grzywę?