Wisząc na linie, wpatrywałem się w księżniczki które nas obserwowały. Ciekawe o czym myślą, ciekawe dlaczego, wciąż tu wiszę i dlaczego niebo jest takie niebieskie. W końcu puściłem się i zacząłem lecieć w dół, ale w ostatniej chwili złapałem się tylnymi kopytami i w tej pozycji zjechałem w dół, cały czas się uśmiechając. Ciekawe kim jest ta klacz która ciągle latała tam i z powrotem. Chyba ją skądś kojarzę, tylko skąd? Aha! Ona jest z mojego dystryktu, była wybrana zaraz za mną. Może mi pomoże, byłoby supcio! Gdzie ona teraz może być? Będąc już na ziemi zacząłem się rozglądać. Siedziała pod ścianą i chyba nad czymś myślała. Nad czym tu myśleć, jest przecież super! W ten ktoś pojawił się koło niej i zaczął coś mówić. Nie za bardzo słuchałem, bo myślałem o czekoladzie, czekolada jest naprawdę dobra. Może bawimy się w szpiegów i dlatego tak się skradał. położyłem się na ziemię i zacząłem skradać się najciszej jak mogłem. Może nieco utrudniała mi to opaska, ale co tam! W końcu znalazłem się koło niej i.... no właśnie co teraz... . Pomyślałem że.... . Oprałem się po prostu o ścianę i zacząłem myśleć, co teraz.