Skocz do zawartości

Thar

Brony
  • Zawartość

    73
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Thar

  1. Hm nazwa dość myląca, bo jak widać oni piszą opowiadania w uniwersum Biur, więc TCB, a że opowiadania te są nastawione przeciw kucom... Lepsza nazwa byłaby anti-CB (Anti-Conversion Bureaus), bo mimo wszystko chodzi im o same Biura, a nie o świat, ale nie wnikam bo odzywa się mój pedantyzm :3. Możliwe, szczerze mówiąc niewiele kontaktu miałem z nowymi fanficami, z zasady nie czytam niedokończonych dzieł, a bardzo często niestety fanficki z powodu niedbalstwa nigdy nie zostają skończone lub z powodu braku czasu nie są aktualizowane zbyt często. Szkoda, widziałem bardzo dużo ciekawych koncepcji, które jednak pozostały niezamknięte. Może polecisz jakiś dobrze napisany fanfic antykuczy oprócz "Not Alone"? :3 Dawno nic takiego nie czytałem, a ciekawi mnie co nowego w tym kierunku powstało <3. Głównie dlatego, że ludziom nie podobają się takie manewry. Sam również bym się zdenerwował gdyby ktoś całkowicie wypaczył moje widzenie mojego własnego fanfica, lub dzieła które lubiłem takim jakie było. Inna kwestia, że, jak wspominałem parę stron temu, fanfic być może nie jest szczytem zdolności pisarskich Chatoyance, ale mimo wszystko jest bardzo ciekawy, czy to ze względu na dopełnianie wizji świata Chatty, czy, jak wyżej wspomniałem, umiejętności autorki do całkowitej zmiany świata w jednym tylko rozdziale . Sprawa jest troszkę bardziej skomplikowana. Nie chodzi jedynie o kucyki, czy o twórczość Chatoyance. Ogólnie Jennifer Diane Reitz (Chatoyance) jest uważana za osobę dość ekstrawagancką. Internet jej nie lubi, ba, są na to dobre powody, ale sądzę jednak, że sposób w jaki ludzie reprezentują niechęć co do niej jest co najmniej dość ujmujący, by nie powiedzieć, że wręcz niewłaściwy i karygodny. Mimo wszystko ja nie patrzę na nią przez pryzmat jej życia, a bardziej przez jej zdolności pisarskie, które według mnie są niemałe, stąd być może mam o niej wyższe zdanie, niż te na które zasługuje, uważam jednak, że jak każda osoba, również ona zasługuje na szacunek. Ludziom za łatwo przychodzi myśleć, że to co się dzieje w internecie nie wpływa realnie na nic w rzeczywistości. "Love and tolerance" istnieje na papierze, bronies przyjmują to za pewną cechę wynikającą z samego bycia bronies, ala "Jestem bronie więc kocham, toleruje i szanuję". Niestety w rzeczywistości wielu z nich to po prostu rezultat zderzenia się z serialem. Nie każdy jest filozofem, nie każdy (właściwie prawie nikt) pragnie zmieniać coś w swoim życiu ze względu na bajkę. Szanuję ich wybór, jednak dochodzę do wniosku, że "love and tolerance" to generalizacja, o czym Chatoyance przekonała się "the hard way". Wielu ludzi zarzuca Chatoyance, że to co pisze (a właściwie całe uniwersum Biur) jest skrajnie antyludzkie, mizantropiczne. W wielu przypadkach pewnie rzeczywiście tak jest, jednak nie sądzę, by było to celowe. To raczej efekt uboczny chęci zmiany, porzucenia tego czego się w świecie nie lubi. Chatoyance to osoba prześladowana za swoje przekonania (nie dywaguję o tym czy słusznie czy nie, osobiście jestem przeciwko prześladowaniom niezależnie od ich przyczyny). Nie dziwię się, że dla niej ludzkość jest stracona - sama raczej nie ma za dobrego zdania o ludziach. Z drugiej strony czy jej opowiadania w rzeczywistości są mizantropiczne. Powiedziałbym "oczywiście, przecież do każdego opowiadania autor przesącza cząstkę siebie", sądzę, że to byłoby prawdziwe, ale znów, to generalizacja. Chatoyance pisze opowiadania nie tyle antyludzkie co transhumanistyczne. Nie opisuje śmierci, zagłady ludzkości tylko jej ascendencję, wyniesienia na wyżyny. Dla Chatoyance Equestria jest elizejskimi polami(1), gdzie nie istnieje śmierć(2)(3), gdzie nie istnieją ani choroby ani głód ani cierpienie(4), w którym możesz iść pogadać ze swoim stwórcą przy ciastkach i herbacie i wszystko stanie się jasne(5). To świat piękny, wciąż ludzki ale taki w którym standardowym odruchem jest pomoc bliźniemu, a nie walka o przetrwanie(6). Chatoyance nie wysyła ludzi ku zapomnieniu, ku śmierci cywilizacji, ale właśnie ku ratunkowi od nieuniknionej, choć powolnej, zagłady(7). W Equestrii ludzkość może w końcu rozwijać się tak jak powinna od samego początku. Z drugiej jednak strony być może sama Chatoyance nie zdaje sobie z tego sprawy, ale jedno jej opowiadanie burzy całą tę koncepcję. Ona sama wierzy w to co wyżej przedstawiłem, napisała wręcz w jednym z komentarzy, że "Ludzie w jej świecie są dobrzy, tylko podjęli parę bardzo złych decyzji. Gdyby jednak nie byli dobrzy nie pozwoliliby na otwarcie Biur Adaptacyjnych, nieprawdaż?". Ja uważam jednak, że opowiadanie "Brand New Universe: Mankind Triumphant!" burzy tę myśl, kto przeczyta ten dowie się dlaczego . Podobnie z resztą "Brand New Universe: Curtains Of Light", również warte przeczytania. EDIT: Po przemyśleniu sprawy dochodzę do wniosku, że to wciąż nie mizantropia jako taka. Mizantropia zakłada nienawiść do ludzkości, niedostrzeganie jakichkolwiek pozytywnych stron i brak wiary w jakąkolwiek przyszłość ludzkości jako gatunku. Chatoyance natomiast raczej jest głęboko urażona małostkowością społeczeństwa, wciąż jednak (jak pokazują to jej posty, szczególnie artykuł "A Time For `Why`") wierzy, że da się to zmienić, a wręcz, że to się zmienia dzięki kucykom. (1) "Brand New Universe: The Deserving Ones" (2) "Ten Minutes: Aftermatch" (3) "Code: Majeste" (4) "The Taste of Grass" (5) "800 Year Promise" (6) "TCB: The Reasonably Adamant Down With Celestia Newfoal Society!" (7) "Going Pony"
  2. Raczej nie Anty-TCB a bardziej TCB ale antykucze . Z drugiej strony trochę już takich było, nie jakoś bardzo dużo, ale jednak - "10 rounds" chociażby, albo "10 minutes" (coś te dziesięć im bardzo pasuje widocznie x3). Chatoyance dała dość interesujący kontrfanfic do "10 minutes", a mianowicie "Ten minutes: Aftermath". Udało jej się w jednym rozdziale całkowicie odwrócić sytuację. To wymaga niemałych umiejętności, stąd sądzę, że jest on warty przeczytania. Nie przypominam sobie chyba żadnego polskiego fanfica antykuczego... chociaż gdyby spojrzeć na końcówkę "Ostatniej rzeczy..." ;3... Pozostawię może wyjaśnienie na nieokreślony moment w przyszłości, gdyż pewnie jak zacznę pisać coś nowego to wspomnę tę końcówkę jakoś.
  3. 15 stron w godzinę to nasza standardowa wydajność...
  4. Pisać nie pisam, ale szukam natchnień zawsze ;3. Pierwsze dość standardowe, 2, 3, 4 całkiem oryginalne, chętnie zobaczyłbym opisane ;3.
  5. Wejdź do nas na irca TCB (krakow.irc.pl, kanał #TCB), bez trudu znajdziesz recenzentów i korektorów .
  6. Dosyć ciekawa aranżacja . Świat jest standardowy, przygoda dość unikalna i zaczyna się bardzo interesująco. Błędów stosunkowo niewiele, styl do dopracowania, ale nie razi. Polecam kontynuować, stworzyć jakiś googledocs i pisać, pisać i jeszcze raz pisać ;3. Tkwi w tym potencjał i wierzę, że z niewielkim wkładem uda ci się go wydobyć. Powiem wprost, że po początku spodziewałem się o wiele mniej, a jednak pozytywnie mnie zaskoczył. Na razie były to głównie wspomnienia bohatera, chciałbym poczytać jakąś teraźniejszą akcję z nim w roli głównej i na to właśnie z niecierpliwością czekam. Pozdrawiam, ~~ Thar
  7. Tak w ramach pobudzenia dyskusji, jakie sytuacje, bohaterów, problemy etc. chcielibyście zobaczyć w uniwersum Biur? :3 Może macie jakieś nieporuszone dotąd wątki na myśli? :3
  8. Za 2 złote od strony, płatne z góry na konto Maksiego x3.
  9. Stąd sprawdzaj na bieżąco. Napiszesz rozdział? Przeczytaj go i popraw. Napiszesz kolejny? Przeczytaj zarówno pierwszy jak i drugi itd. Tak zwane poprawianie inkrementacyjne. Jeżeli okazuje się, że po 80 stronach musisz wprowadzić tak daleko idące zmiany, że wymagają przejrzenia całości dzieła, to znak, że nie przemyślałeś go wystarczająco, bądź zacząłeś zbyt szybko pisać . Daj sobie luzu, zapisz ciekawe pomysły z podziałem na czas opowiadania - początek, środek, koniec - wówczas niczego nie przegapisz, a przy okazji podczas samego planowania często wpadniesz na ciekawe pomysły. Czytanie cudzych opowiadań sprawiło, że zauważyłem jedną rzecz. A mianowicie z najgłupszej, najbanalniejszej nawet koncepcji można wyprowadzić coś na tyle ciekawego i zaskakującego, że przyciągnie uwagę czytelników. Proste rzeczy są fajne, bo są proste i fajne . Ludzie (czytelnicy) je lubią, bo nie wymagają od nich zbytniego zagłębiania się, a z drugiej strony można na nich budować najciekawsze, najkreatywniejsze koncepcje. "Ostatnia rzecz jaką zrobi" to opowiadanie o człowieku który był na tyle uparty, że nie zauważał jak wiele traci. Nawet gdy na siłę wepchnięto go w zupełnie nowy świat, w którym mógł bez trudu zostać kimś, on wciąż wolał pozostać więźniem dawnych zwyczajów, które ostatecznie go zgubiły (nie wnikając w to, czy rzeczywiście był on głównym bohaterem i parę innych kwestii x3). Jak sam widzisz z powyższego, koncepcja jest banalna - odpowiednia osoba w odpowiednim miejscu może na prawdę być interesującą kombinacją. Nie jest to nic nowego, ba, to tak ogromny topos i banał, że z pewnością znajdziesz wiele podobnych dzieł. Mimo to jest poczytne, bo jest proste, bo łatwo utożsamić się z bohaterami. Nie ma w tym żadnej tajemnicy.
  10. 1. Myślałem, ale ogólnie opowiadanie nie jest w żaden sposób specjalne, szczególnie w porównaniu do dzieł Chatoyance, czy innych twórców TCB. Standardowa przygoda w świecie Biur i tyle, nic ponad to. Wątpię by opowiadanie zdobyło jakikolwiek większy rozgłos . 2. Opowiadanie jest dość interesujące, choć widać, że pisane raczej dla zabawy. Akcja odrobinę zaskakująca, jednocześnie jednak pozostawia pewien niesmak ala "jak mogła tego człowieka pozbawić wszystkiego". Co ciekawe jest to jedyne opowiadanie w którym Chatoyance ujawnia odrobinę więcej o konstrukcji zaświatów Equestrii w jej ujęciu - z tego jednego względu na prawdę warte przeczytania, nie wspominając o dość intrygującej koncepcji bomby zatrzymanej w ułamku sekundy po wybuchu. Cała reszta w porządku, ale nic nadzwyczajnego jak na autorkę.
  11. Osobiście jak nie podobał mi się jakiś fragment to pisałem go od nowa lub poprawiałem dopóki nie zaczynał mi się podobać :3.
  12. Garren, grunt to zacząć pisać. Nikt nie rodzi się zajebistym pisarzem, by nim zostać trzeba jak najwięcej czytać i jak najwięcej pisać . Pierwsze próby będą marne, gdy skończysz będą wydawać ci się doskonałe, jednak jeżeli z perspektywy czasu zauważysz wszystkie luki, gramatykę, styl, oznacza to, że jesteś odrobinę dojrzalszym pisarzem. Powtarzaj ten schemat ile wlezie, a na pewno w końcu osiągniesz wyżyny . Takie wspólne pisanie w formie pseudo-RPG jest pod tym względem bardzo rozwijające. Polecam!
  13. Wrażenia z prologu: Czytam sobie wesoło. Styl bogaty, choć miejscami nieadekwatny (zbyt majestatyczny w stosunku do opisywanej rzeczy). Pamiętaj, że nie liczy się jedynie jakich przymiotników, czy zwrotów użyjesz do opisu danej rzeczy, liczy się również styl tegoż. Jeżeli pragniesz podkreślić typowość sytuacji/przedmiotu/miejsca to staraj się nie wykorzystywać przykładowo "Noc spowiła swoim ciemnym całunem pomieszczenie", o wiele bardziej pasowałoby "Pokój spowijała nocna ciemność". "Całun" daje wrażenie duszności, tego, że było tam niemożliwie ciemno, natomiast w dalszym fragmencie piszesz o oświetlającym pomieszczenie telewizorze . Ponadto unikaj jak ognia nawiasów. Da się zauważyć u ciebie wiele takich wtrąceń, jednak kompletnie wybijają one z rytmu czytania. Ponadto wyglądają jakbyś po prostu starał się upchnąć jak najwięcej informacji za wszelką cenę. Niedopowiedzenie jest twoim największym przyjacielem jako pisarza - to co nie powiesz teraz nie znika, może zostać opisane później, być może w adekwatniejszym momencie i pozwolić ci dawkować opisy wyglądu, zainteresowań czy zachowania bohatera i tym samym trzymać czytelnika w pewnym napięciu, stanie podwyższonej aktywności wyobraźni. Szczególnie pod tym względem rozwalił mnie opis jednorożca-klaczy, te wtrącenie było zajebiste x3. Taki wspaniały opis kolorystyki, gdy nagle znienacka chlaszcze mnie po głowie ten nawias. Miej litość! x3 Druga kwestia, że opisy kolorystyki masz bardzo rozbudowane, interesujesz się może rysunkiem/malowaniem/fotografowaniem? Jeżeli chcesz koniecznie nie bawić się w manewrowanie płcią przy opisie jednorożców, to używaj zwrotu "jednorożka" w odniesieniu do klaczy . Widziałem to w paru opowiadaniach i jest to dość znośny neologizm, podobnie z resztą jak "pegazica". Wrażenia z rozdziału: Zaczyna się na prawdę doskonałym stylem i opisami. Bohater dość interesująco się nazywa. Pamiętaj, że jak akcja w danym miejscu ma trwać jedynie parę sekund, to nie musisz opisywać go na 3 strony - zachowaj się jakbyś oglądał to jak film, widz nie skupia się na tle, jeżeli bohater jedynie przebiega przez dane pomieszczenie, skupia się na zachowaniu/wyglądzie postaci, cała reszta nie dociera lub dociera w ograniczonym zakresie . "randomowa"... fuj xP jakiś makaronizm na siłę. Z opisami coraz lepiej . Po koniec rozdziału są wyjątkowo obrazowe, na prawdę przemyślane, a miejscami wylewa się z nich bardzo przyjemny rodzaj humoru. Bardzo mi się podobają, oby tak dalej! Na prawdę ciekawe opowiadanie. Akcja jest na razie stosunkowo wolna, szczególnie powodują to długie, acz ciekawe i obrazowe opisy. Mam nadzieję, że przeczytam kontynuację :3. Pozdrawiam, ~~Thar
  14. Youtube Chatoyance, ma sporo linków do muzyki/fimów TCB, niektóre na prawdę świetnie zrobione, praktyczni jak trailery do filmów . http://www.youtube.com/user/Kazemahou
  15. Hum serio, ja w ogóle nie ogarniam sytuacji. Nikt nie chce tego opowiadania przerywać w takim głupim miejscu czy coś. Osobiście po prostu zmęczyłem się prowadzeniem od pół roku tej samej postaci bez przerwy i chciałbym napisać coś nowego, nie TCB, bez self-inserta, coś w czym mógłbym wykazać pełnię jakieś nowej fabuły, zamiast męczyć tą samą, na którą z resztą braknie mi na razie pomysłów. Spoko, możemy nadal ciągnąć to opowiadanie, ale ja się wyczerpałem, brakuje mi idei na jego dalszy rozwój i potrzebuję je znaleźć, a takie rzeczy czerpie się z doświadczeń (czego nie da się zdobyć super szybko). Maxy, daj sobie i innym luz. Skoro na prawdę jest do dla ciebie tak wielka odskocznia od rzeczywistości, to co stoi ci na przeszkodzie, żeby również zacząć pisać coś samemu. Wówczas nie musiałbyś liczyć na zawodne osoby, takie jak ja, i stałbyś się niezależny. Mógłbyś do swojego dzieła włożyć wszystkie swoje pomysły i marzenia, czego w aktualnie pisanym nie jesteś w stanie. Zrozum, robienie czegoś na siłę nigdy nie idzie w parze z jakością ("Z niewolnika nie ma robotnika"). Nie zamierzam zmuszać się do pisania czegoś tylko dlatego, że inni na mnie liczą, gdyż (oprócz tego, że jestem samolubem x3) wiem, że skończyłoby się to marnej jakości tworem bez żadnego polotu. Nie stać mnie na takie poświęcenia, nawet dla przyjaciół. Inni się na ciebie denerwują, bo każdy z nas jest człowiekiem (no przynajmniej był do czasu wypicia eliksiru) i każdy ma swoją wytrzymałość. Nie próbuj wywierać na innych presji pisaniem "ło jeżu opowiadanie kaput! ;_;" bo nic tym nie wskórasz poza wkurwianiem osób, które mają nadzieję, że jednak będzie z tym inaczej i że do niego wrócimy kiedyś. Są wakacje, każdy chce odpocząć. Ja tam ciebie wciąż lubię, bo jestem w stanie ciebie zrozumieć i dlatego nie potrafię być na ciebie zły. Wiem, że inni myślą podobnie. Po prostu nie myśl, co inni mogą zrobić dla ciebie, pomyśl co sam możesz zrobić, by być szczęśliwszym i zrób to. Znajdź jakieś nowe hobby, albo zrób coś ciekawego, zacznij pisać samodzielnie, albo załóż nową pracę wspólną. Masz sporo możliwości by wypełnić sobie czas który do tej pory przeznaczałeś na opowiadanie. Gdy w końcu zbierzemy się ponownie do pisania będziesz bogatszy o nowe koncepcje i pomysły i dzięki temu tym ciekawsze będą twoje przygody.
  16. Thar

    My Little Dashie [Reklama]

    Opowiadanie ciekawe i dość nieprzeciętnie rozwiązane, ale jako takie mi się nie podobało. Nie mogłem pozbyć się wrażenia, że było próbą autora na pozbycie się pewnych kompleksów, czy innego spojrzenia na swoje nudne i szare życie. Mam nadzieję, że jako pewna metoda terapeutyczna pomogła ona jemu z problemami, mnie jednak jakoś to obeszło dookoła bez wpływu. Zakończenie wydało się banalne i łatwe do przewidzenia, a same sceny przez małą ilość rzeczywistych przygód, a dużą nudnych oposów "historycznych" pozbawione były mocy przekazu. Końcowy wniosek: pomysł dobry i ciekawy, ale wykonanie niestety gorsze.
  17. "An Azure Future" jest na prawdę porządnym fickiem . Ogromnie podoba mi się fakt spójności między nim a "Last Man Standing". Ponadto świat nie jest tak mroczny, wciąż jest dość apokaliptyczny, ale nie postapokaliptyczny jak u Chatoyance. Styl niestety gorszy niż w innych fickach, ale nadrabia wartką fabułą .
  18. Jedyne co fajne jest w tym opowiadaniu to zwrot akcji .
  19. Napisałem kiedyś takie opowiadanie ale nie było wystarczająco dobre by być opublikowane . Może kiedyś wrócę do tego tematu ale na razie mam pewien uraz :3.
  20. Myślałem nad tym ale boję się, by czegoś nie spalić. Dopóki historia świata pozostaje w sferze przeszłości i wyobraźni wówczas o wiele łatwiej wczuć się w postać o bardzo określonym podejściu do rzeczywistości w której żyje. Co innego gdy to czytelnik zna świat lepiej niż bohater - bohater przestaje być bohaterem, a staje się w pewnym sensie marionetką świata-teatru. Inna kwestia, że ficki polityczne to trudny temat. Pisze się je w kompletnie innym nastroju, człowiek nie wczuwa się w postaci, a zamiast tego musi utożsamić się z ideologią. To ogromna trudność ale jednocześnie wielka satysfakcja z potencjalnego sukcesu .
  21. Przeczytałem "The PER: Michelson and Morely - The Speed Of Right". Muszę przyznać, na prawdę udane i kreatywne opowiadanie . Nic nadzwyczajnego pod względem filozoficznym raczej taki... filer, slice-of-life w świecie Chatoyance, wciąż mrocznym i przeraźliwym, ale jednocześnie słodkim i takim kucykowym x3. W pewnym momencie zauważyłem, że zbliżyłem się wyjątkowo do jej sposobu myślenia w swoim opowiadaniu. Część chwytów literackich jakie zastosowała są dla mnie dziwnie znajome, to chyba dobrze wróży. Wciąż jednak brakuje mi jednego ważnego elementu - opisów. Nad tym będę się skupiać .
  22. https://docs.google.com/file/d/0B1_0PyJ3oi4WYzJWLW5hbzJNLUU/edit Tada, moje nowe opowiadanie ukończone, ale niepoprawione do końca. Zachęcam do czytania i wyrażania opinii (bardzo mi na nich zależy! ).
  23. Cóż, to można potraktować jako pewną wprawkę . Drugi rozdział już ma nawet jakąś historię! (ogromny sukces ^^).
  24. https://docs.google.com/document/d/13jpY52EfV3QER6UYhLIppWen4t01de4GxxuG_2ERKLM/edit Link do drugiego rozdziału . Zastanawiam się czy w wolnym czasie nie napisać jakiegoś krótkiego opowiadanka w którymś z alternatywnych uniwersów Chatoyance. Marzy mi się seria fanficków o pojedynczych osobach, które ostatecznie łączy wspólny element (nie tylko ponifikacja, ale również coś więcej), jak "27 Ounces".
  25. Moje opowiadania są trochę bez polotu . Zauważ, że ona sama wymyśliła cały własny świat, ba 8 światów, bazując na jednej prostej koncepcji. Nie ma we mnie takiego poziomu kreatywności i z przykrością stwierdzić muszę, że nigdy nie będzie. Jestem sumą swoich doświadczeń, ona natomiast jest swoich iloczynem. Doczytałem Brand New Universe do końca. Znów brak mi słów, wręcz smutno mi potwornie. Wykreowała tyle pięknych światów, idei które mogą zaowocować na prawdę czymś wspaniałym. Nie poprzestała na tym, na koniec umieściła jeszcze pomysły na opowiadania w swoich światach, luźne myśli, które są tak budujące, że niszczą mózg. Poza tym "Mankind Trumphant!"... Jezu... to jest doskonałe, to jest świat Chatoyance zniszczony i stworzony na nowo, większym, lepszym. Mam za ubogie słownictwo by to wyrazić, ale te idee będą mnie prześladować do końca życia ;_;. Przeczytałem "Her Last Posessions" Udane, co tu dużo powiedzieć, ale niewiele ponad to. Bardzo fajnie oddane żegnanie się z Ziemią. W dodatku wyjaśnienie co się stanie z naszą planetą po Oczyszczeniu. Jeszcze jedna sprawa, tak pomyślałem sobie - hej, mamy już sporo opowiadań TCB i w ogóle (jedno nawet piszemy wspólnie xD), a co gdybyśmy np zrobili opowiadanie przygotowane jako audycję radiową i nagrali je kiedyś na Skypie/TS/Mumble wcielając się w postaci? Albo jeszcze więcej, zrobić pseudo wideodziennik z siedmiu dni w Biurze Adaptacyjnym. To byłoby na prawdę piękne i masakryczne, głos i mimika pozwalają na naprawdę piękne wyrażanie emocji. Szczerze powiedziawszy, po przeczytaniu "The Deserving Ones" marzy mi się krótki filmowy odcinek z tej serii. Nie byłoby to za bardzo wymagające przedsięwzięcie, można by to nagrać w konwencji "z ręki". Byłoby to na prawdę coś wyjątkowego. Proszę państwa, oto Chatoyance o_O.
×
×
  • Utwórz nowe...