Elinor uśmiechnęła się do niego.
- Heh, mogłeś powiedzieć, że wrócisz do domu o 4... Miałam jeden pokój wolny w domu. - mówiła kiedy zorientowała się, że wtedy nie zostawiła by w domu na noc faceta, którego ledwo zna. Usiadła na ławce obok Simona i Rydera (którzy stali, ale i tak obok) - To znaczy wiesz, w sumie nie, bo później musiałbyś iść do domu specjalnie po książki i w ogóle się umyć, czy coś, nie moje pomysły są dziwne nie ważne, no ale jednak przyszedłeś. Niewyspany ale jesteś.