Skocz do zawartości

Draco Brae

Brony
  • Zawartość

    2929
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Draco Brae

  1. - To jest Storm, Lightie - rzuciła wesoło Morning, a ogier którego wcześniej widziałaś stał teraz obok Ciebie. Znów wydawało Ci się, że wszyscy są jakby kilka lat starsi. Morning wstała z pod drzewa i radośnie do Ciebie podeszła. Ogier w tym momencie wykonał liźnięcie po szyi, tak delikatne jak tylko to było możliwe. Dreszcz przeszedł całe Twoje ciało. Morning, by nieco Cię rozluźnić, zaczęła Cię całować. To wszystko było takie prawdziwe i przyjemne, a każdy dotyk ogiera i Twojej przyjaciółki zdawał się trwać wieczność wprawiając ciało w euforie. Jednak całemu przedstawieniu, poza przyjemnością towarzyszyły jeszcze inne emocje... Czułaś, że ktoś Cię obserwuję i przerażało Cię to co zrobi dalej ogier... Nigdy nie widziałaś co dokładnie ogier robi z klaczą...
  2. Sen był błogi, a ciepło Reiry przyjemnie grzało... Śniło Ci się wiele rzeczy, choć tylko kilka z nich przykuło Twoją uwagę: Dave grający na dachu, tańcząca Reira i sam Cameron w towarzystwie dwóch klaczek. Śniło Ci się również Trapnest i jutrzejszy koncert. Śnił byś tak dalej, gdyby nie poranna potrzeba i suchość w gardle po wczorajszym cydrze... Jak tylko otworzyłeś powieki, jasne światło rozchodziło się po pokoju. Postanowiłeś poszukać oczami zegara. Twoje poszukiwania zostały zwieńczone godziną szóstą. Reira wciąż spała wtulona w Ciebie, a potrzeba coraz bardziej ponaglała...
  3. - Kto by pomyślał... - powiedziała zaciekawiona Dark. Porządnie się rozejrzałaś i zauważyłaś, że Morning leży nieopodal drzewa. Dziwny był ten sen, nie kontrolowałaś go... Po chwili Twoja przyjaciółka pomachała Ci i gestem sugerowała byś do niej dołączyła...
  4. Reira tylko na Ciebie popatrzyła i westchnęła. - Zamknął się w pokoju jakiś czas temu z dwiema klaczkami... Po tych słowach położyła się obok Ciebie i przytuliła do Twojego grzbietu. - Jeszcze raz dziękuję... - wyszeptała... Była Twoją przyjaciółką, ale czy przyjaźń faktycznie nie ma granic..?
  5. Program był delikatnie nudny dla Ciebie i powoli zaczęłaś odpływać w krainę snów. Dźwięki jakie wydawała Moon, były jakby przez coś tłumione. Wreszcie usnęłaś. ~ Nareszcie... Lightie to jest świadomy sen! Lightie! Lightie... ~ głos Moon znowu zanikał. Szybko pojawiłaś się na łące, mimo tego że o niej nie pomyślałaś...
  6. ~ No chyba masz racje... Po chwili tylko usłyszałaś cichy dźwięk upadania liny. Zaraz po tym jakby ktoś na kogoś wskoczył... - Dzięki Morning... Teraz mogę wreszcie rozprostować trochę kości... i nie tylko - powiedziała lubieżnie Dark. Usłyszałaś liźnięcie... - Spokojnie zrobimy to po cichu... ~ Dark... zginiesz kiedyś za to... W tv leciał program właśnie o muffinkach. Morning wydawała się nim bardzo zainteresowana...
  7. Na te słowa Morning tylko czekała, złapała Cię i poleciała z Tobą na kanapę. ~ Dark siedzi związana i pogodziła się z takim losem to spokojnie jest ~ Moon była co najmniej rozbawiona swoją wypowiedzią. - Too co oglądamy? - spytała Morning latając po kanałach. Gdy wreszcie na jakimś się zatrzymała okazał się to być kanał kulinarny... - To jest ciekawe...
  8. Twoja przyjaciółka posłusznie wykonała polecenie. Po chwili muffinki były wyjęte i postawione na blacie kuchennym. - Muszą ostygnąć zanim ich spróbujecie - przestrzegła was Pinkie. - To co pooglądamy teraz TV zanim ostygnął, albo, albo coś innego, ale nie wiem co? - powiedziała entuzjastycznie Morning.
  9. Po chwili obie byłyście już suche. Mama Morning w tym samym czasie zajrzała do was i rzuciła wesoło: - No dziewczynki, trzeba wyjąć wasze muffinki. - Wyjmijmy je razem - zaproponowała Morning i poleciała z Tobą do kuchni. Piecyk był już wyłączony i tylko czekał na was. W tym momencie Morning nie wiedziała co ma zrobić, nie chciała się poparzyć więc czekała jakby na Twoją podpowiedź...
  10. Trolollolo, ale wczoraj o przecinkach zapominałem... Sorki xD... Ale święta i tak dalej... Reira odpowiedziała tylko krótkim "yhym", ale wciąż jeszcze chwilę Cię tuliła. Gdy wreszcie Cię puściła, spojrzała Ci prosto w oczy. Jej twarz była cała mokra od łez, makijaż się rozmazał, a ona sama jeszcze ciągała noskiem. - D-dziękuję i przepraszam... - wydusiła z siebie.
  11. Twoja przyjaciółka zachichotała tylko, poczym odpowiedziała Ci tym samym. Bawiłyście się jeszcze przez dłuższą chwilę, ochlapując się i myjąc jednocześnie. Całą te sielankę przerwał wam zapach muffinek. - Wychodzimy! - zakrzyknęła Morning. Po tych słowach dosłownie wyskoczyła z wanny i zaczęła się wycierać. Miała rację, więc dołączyłaś do niej. Morning nie dała jednak Ci samej się wytrzeć. Powoli wycierała każdy centymetr Twojego ciała, delikatnie go drażniąc... to było przyjemne, choć "ta" Morning teraz nie działała. Była to ta zwykła, Twoja przyjaciółka. Wreszcie przejechała delikatnie ręcznikiem po miejscu, które daje Ci tak wiele przyjemności...
  12. Ta krótka iskra którą z siebie wykrzesałaś pomimo bólu, rozpaliła oczka Morning. Wydawała się Ciebie podziwiać. - Lightie, to... to wyglądało pięknie - po tych słowach rzuciła się na Ciebie, znów Cię tuląc. - Nie zawsze jestem tą złą... - burknęła Dark.
  13. Po tych słowach stałeś tuląc Reire. Zaczynała szlochać coraz ciszej, ale nic nie mówiła. Jej łzy wciąż spływały po Twoim barku. Czas wydawał się płynąć powoli, z każdą sekundą zwalniając. Zapach grzywy Twojej przyjaciółki teraz dopiero wydał Ci się słodki i przyjemny. Przez myśl przeszło Ci wrażenie, że skądś go kojarzysz, ale nie wiesz skąd. W pokoju obok cichego szlochania Reiry, dało się usłyszeć wolne stukanie zegara. To wszystko, silnie na Ciebie działało po tym cydrze... Stanowczo za szybko go wypiłeś...
  14. Morning zaczęła powoli się uspokajać, jednak wciąż ciągała noskiem i z trudem przez łzy łapała oddech. Wbrew oczekiwaniom Pinkie nie przyszła. Wreszcie odsunęła się od Ciebie i spróbowała przez łzy się uśmiechnąć. - Posiedźmy tu jeszcze chwilę... tak przytulone... - poprosiła Morning. ~ Dorastasz Lightie... ~ znów wtrąciła Moon, miała racje... dorastasz. - Spróbuj wykrzesać z siebie trochę magii, może sam trud ją rozweseli... Tylko się porządnie skup... Słowa Dark, były jakimś pomysłem, pomysłem którego Ci brakowało...
  15. Twoja przyjaciółka wtuliła się w Ciebie mocno i jeszcze głośniej zaczęła płakać. - Ren... nikt... nikt nie traktuję mnie poważnie... - wydusiła z siebie. Jej łzy skapnęły na Twój bark i powoli z niego zaczęły spływać. Reira cała drżała. Tuliła Cię tak mocno jakbyś był jedynym kucem na świecie. - Może jestem histeryczką... może... na to zasługuję? - spytała jeszcze głośniej płacząc.
  16. Twoja przyjaciółka zareagowała tylko tym, że przytuliła Cię mocno i wciągnęła z powrotem do kąpieli. Jej uścisk był ciepły, ale jednak pełen paniki. Dopiero teraz wybuchła głośno płacząc. - J-j-ja wiem Lightie... a-ale te wszystkie wspomnienia... ~ Kochane dziecko... martwi się... nawet teraz, gdy nic Ci nie grozi... ~ wsparła Cię Moon.
  17. - C-co się... zmieniło Ren przez... godzinę co? Jeszcze przed chwilą byłam dla Ciebie wariatką... - Reira wypłakała swoją odpowiedź. Jej głos cały czas drżał. Mimo to wysunęła Ci klucze przez szparę pod drzwiami... Zrobiła to bezszelestnie, cały czas płacząc...
  18. Twoja przyjaciółka jednak przestała reagować. Gdy tylko trafiłaś ją krwią, widać było w niej panikę, strach i lęk. Zupełnie jakby ten widok przypomniał jej "te" wydarzenia. ~ Wybacz Light... spałam wtedy ~ wtrąciła Moon. - Jestem związana, byłam zakneblowana i pobita... żądam adwokata..! - usłyszałaś nie trzymającą się kupy odpowiedź Dark. Na nowo rozbudzone emocje w Morning wywołały u niej łzy...
  19. Odpowiedziało Ci tylko krótkie echo niosące się po całym korytarzu. Po chwili jednak usłyszałeś wydmuchiwanie nosa... - Kimkolwiek jesteś, zostaw mnie w spokoju... - usłyszałeś zapłakany głos Reiry. Dopiero teraz ujrzałeś zawieszkę na drzwiach "Nie przeszkadzać"....
  20. O dziwo Morning zachowała się bardzo odpowiedzialnie. Delikatnie zaczęła odpinać bandaż na Twojej głowie i je zdejmować, po chwili to samo zrobiła z bandażem na Twoim kopytku. Gdy skończyła położyła je na podłodze. - Skończone... - odpowiedziała niepewnie
  21. - A kto dziś nie ma problemów Ren. Od nas zależy jak je widzimy, jeśli masz zamiar je roztrząsać to będą wyglądały na wielkie - przerwał swoją wypowiedź i znów wziął parę łyków cydru. - Zaraz, zaraz... Powiedziałeś, że Trapnest gra z nami? - po tych słowach odstawił butelkę od ust i spojrzał na Ciebie. - A zresztą, niech sobie grają... Jeśli tak ma być? Taki jest świat. Dave położył się znów na plecaku i złapał za butelkę dopijając ją. Po chwili znowu beknął i odstawił szkło. Twój przyjaciel zdecydowanie jest najbardziej spokojnym kucem jakiego znasz. Twoje obserwacje przerwała jego gra. Znów złapał za swój bas i wygrywał na nim kolejne melodie...
  22. Morning wskoczyła do Ciebie i przyłączyła się do kąpieli. - Nie przeszkadzają Ci teraz bandaże? Są całe przemoczone... Może pomóc Ci je zdjąć? ~ To zdecydowanie zły pomysł jeśli nie masz ochoty na pieszczoty dziś... ~ dodała Moon.
  23. Przyjaciel popatrzył na Ciebie ze zdziwieniem. - Nie rozpędzaj się tak - podał Ci drugą butelkę. - Po alkoholu różne dziwne rzeczy się robi. A co do źródła... dostałem od jednej z fanek z hotelowej obsługi. Dave odpalił kolejnego papierosa i otworzył sobie butelkę. - Huh, ostatnia. Delektuj się tym razem ha ha - zaśmiał się po czym przechylił butelkę i pił...
  24. Morning tylko oblała Cię wodą i śmiała się. - Hihih... starczy miejsca, wskakuj - wychichotała i znów oblała Cię wodą. Pinkie zajrzała do was i zamknęła drzwi. Mogłyście wziąć kąpiel na te 20-30 minut. ~ Czyż to nie piękne Dark? ~ spytałą Moon...
  25. Dave otworzył plecak i wyciągnął z niego dwie butelki. Złapał zębami kapsel jednej z nich i skutecznie go oderwał, po czym podał Ci butelkę. Z drugą zrobił to samo. Pociągnąłeś z niej porządnego łyka. Słodki smak alkoholu, powoli spłynął przez gardło orzeźwiając. - Wybacz, że ciepłe... Leżałem sobie na nim hehe... - Dave przerwał swoją wypowiedź pijąc cydr. Po chwili, gdy skończył głośno beknął. - Reira ma numer pokoju 77... Chyba...
×
×
  • Utwórz nowe...