Skocz do zawartości

Draco Brae

Brony
  • Zawartość

    2929
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Draco Brae

  1. - Następny zboczuch - kontynuował żarty. - Dobra jak coś jestem w pokoju 79, a Cameron w 73... Narka. Dave pomału wyszedł. Zostawił Cię samego z Twoimi przemyśleniami. Ciężko Ci było zasnąć, zważywszy na to, że przed chwilą dopiero wstałeś. Godzina również nie była pomocna. Powoli zbliżała się dwunasta...
  2. Fire wywróciła tylko oczami, a po chwili została zasłonięta przez pielęgniarkę. Biała klacz stała przed Tobą i jak to określiłaś... zabrała się do pracy. Zdjęła bandaż najpierw z rogu. - Hmm goi się szybciej niż było zapisane w karcie. Będziesz mogła iść szybciej do szkoły. Albo niestety, jak wolisz - dodała spokojnie. - No a teraz kopytko... Po chwili bandaże były zdjęte, a w rany, pielęgniarka wsmarowała maść. - To tyle ode mnie. Dowidzenia. Fire zbladła. - Rany już ósma? Ja też już lecę - odpowiedziała z ulgą. - Trzymaj się Lightie - podleciała do Ciebie i ucałowała Cię w czółko, a po chwili już wylatywała z domu...
  3. Dave wywalił na Ciebie oczy i parsknął śmiechem. - Zmarnują? Dobry jesteś... Jeśli chodzi o zabawę to ciekawe jest. Ale patrząc na to jak na związek, to co Ci do tego zboczeńcu jeden! - zażartował. - Nie ogarniam Cię stary. Hmm, teraz tak z innej beczki... Zorganizował byś jakąś próbę? Pograł bym ze wszystkimi...
  4. Fire jeszcze bardziej się zmieszała. - No bo widzisz... Tatuś liczył na trochę czułości... tak sądzę - odpowiedziała niepewnie, licząc, że to wystarczy. Rozległo się pukanie i usłyszałaś jak Fire mówi do siebie "uratowana". Wyglądało to co najmniej komicznie. Po chwili była już przy drzwiach i wpuściła pielęgniarkę. Białą klacz z trzema czerwonymi krzyżykami jako cutie markiem, fioletową grzywą i ogonem. Obie się przywitały, a po chwili pielęgniarka przywitała i Ciebie krótkim "Witaj".
  5. Dave aż zatrzymał się w połowie drogi do drzwi. - No pogrzało Cię stary - powiedział i odwrócił się do Ciebie z uśmiechem na twarzy. - Jak w gównie to po uszy razem! Ale nie dziś... hahah. Ale teraz tak serio - Dave nagle spoważniał. - To zły pomysł byś się z nimi spoufalał bardziej niż przyjaźń. Ucierpisz na tym stary, a nikt tego nie chce... Jeśli one faktycznie są razem, to zapomnij o nich jak najszybciej! Słowa Dave'a były takie szczere, prawdziwe i poparte czymś dziwnym... Twój przyjaciel martwił się o Ciebie. Po mimo bólu głowy, przeanalizował scenariusz jaki założyłeś i szybko go skomentował...
  6. Zadałaś pytanie w momencie, gdy Fire piła w kuchni kawę i czytała coś w jakiejś gazecie. Twoja mama aż się zakrztusiła. - Khe, cough... Yyy, w którym momencie? - spytała niepewnie Fire. - Bo nie bardzo wiem o co Ci dokładnie chodzi... - Ty jak coś powiesz Lightie... a już zasypiałam ahahahah....
  7. Fire rozejrzała się dobrze. - Hmm, poczekaj tu chwilę - powiedziała i od razu skierowała się na piętro. Nie pozostało Ci nic innego jak wziąć się za kanapki. - Dajże spokój Lightie... teraz się zdrzemnę. Dlatego mówiłam byś się nie przejmowała. Po chwili przyszła Twoja mama z małym słoiczkiem w którym były Twoje lekarstwa. - Spokojnie nie spiesz się. Przeczekam całą zmianę opatrunków i dopiero idę do pracy - dodała spokojnie.
  8. Fire pokiwała łbem i dalej robiła kanapki. Długo nie czekałaś i dostałaś talerz z kanapkami, a po chwili również sok pomarańczowy. - Smacznego - dodała Fire. - Co do doktora, będziesz musiała go długo znosić... Jest Twoim lekarzem Lightie... - dopowiedziała jeszcze. - A i o lekach nie zapomnij, bo ja zaraz wychodzę do pracy...
  9. Dave przeszył Cię wzrokiem, po czym dopił wodę w szklance. - A idź Ty Casanovo... Mówiłem Ci, wszystkiego mieć nie można... Hmm - westchnął Dave. - Reszta zespołu jest na tym korytarzu? Cały poziom dla dwóch zespołów? Zagrał bym sobie jakąś próbę na pokaz przed nimi... ale najpierw to się wyśpię chyba... Po tych słowach odstawił szklankę do kuchni i pomału zaczął kierować się do wyjścia od Ciebie...
  10. - No to będą kanapki - odparła Fire. - A co Ty tak w ogóle nie lubisz tego doktora, co? - spytała krzątając się po kuchni. Widziałaś jak ogórek, pomidor, sałata wędrowały na kromki siano chleba... Pytanie było mało wygodne, zwłaszcza po ostatniej sytuacji... - Już, już. Nie rozczulaj się tak nade mną... Masz większe zmartwienie teraz.
  11. - O dziwo nie - odparła. - Dziś będzie pielęgniarka... Co chcesz na śniadanie kochanie? - spytała czulę, gładząc Cię kopytkiem po głowie. - W ogóle nie spałam... - odparła Dark i ziewnęła. Fire wzięła talerz i zaczęła w ciemno przygotowywać produkty na Twoje śniadanie...
  12. - Tobie to się zawsze upiecze... ahaha... Ciężko mi zasnąć bez Moon... Po Twojej wypowiedzi Fire zaniosła Cię do sypialni. Frost tylko wywalił oczy i kiwnął łbem ze zrezygnowaniem. Chyba liczył na coś... Po chwili dołączyła do was mama. Oboje skierowani byli do Ciebie i czulę patrzyli na Ciebie, ich dziecko. Kochali Cię, czułaś to przez ich ciepło. Po chwili nakryta zostałaś kołdrą i zasnęłaś. Znów kolejna noc, i kolejne puste, szare sny... Towarzyszyło Ci w nich dziwne uczucie, że coś straciłaś, ale jest to na wyciągnięcie kopyta. Świat w Twoich snach się walił tak długo, aż się obudziłaś. A raczej, obudziła Cię Fire. - Wstawaj Lightie, śniadanie - powiedziała czule mama. - I dziś ostatnia zmiana opatrunków...
  13. Czymkolwiek było spowodowane to uczucie, to sprawiało Ci radość. Ledwo co wstałaś, a znów robiłaś się senna przy swojej mamie. Musiało Ci się ziewnąć raz czy dwa, co oczywiście Fire zauważyła. - Chcesz spać ze mną? - spytała troskliwie. - I tatą oczywiście - dodała roześmiana. Wreszcie zobaczyłaś na jej pyszczku uśmiech bez łez. To było dla Ciebie cudne uczucie...
  14. Fire uśmiechnęła się do Ciebie. - Na co czekasz? - spytała jakby wreszcie wrócił jej humor. Podniosła Cię i wrzuciła sobie na grzbiet. Po chwili leżała na kanapie a Ty na niej. Obok was siedział Frost. - Znowu babskie filmy? To nie dla mnie - zażartował i poszedł do sypialni rodziców.
  15. Fire odsunęła się od Ciebie tak byś mogła bez problemu patrzeć na jej pysk. Spływały po nim jeszcze świeże łzy, ale w oczach powoli gościł spokój. Przerwała Ci obserwację całusem w czoło. - Ja też Cię przepraszam - dodała łagodnie, choć nerwy wciąż po niej krążyły. - Już obie nie powinnyśmy się gniewać - powiedziała z uśmiechem i znów się do Ciebie przytuliła. - Obiecuję Ci, że już nigdy nie odpowiem w ten sposób na Twoje zdanie kochanie.
  16. Dave powoli wstał i skierował się do kuchni. - Śmiej się, śmiej... w ogóle to Stan mnie obudził na tym dachu. Nie ogarniam - krzyknął z kuchni. Po chwili wrócił ze szklaneczką wody. - Może coś jeszcze opowiesz mi o tych klaczkach, co? - spytał i pociągnął kilka łyków ze szklanki. - I w ogóle o tym całym Trapnest...
  17. Dark tylko cicho westchnęła i pozwoliła tej całej sytuacji się toczyć. Fire zareagowała tylko mocniejszym płaczem, ale odwzajemniła uścisk. Frost postanowił chyba wam nie przeszkadzać, bo poszedł na kanapę. Tuliłaś tak mamę dłuższą chwilę. Jej płacz powoli ustawał, choć wciąż wciągała chwilami gwałtownie powietrze. - Już... już dobrze - odparła powstrzymując smutek. - Jesteś zuch klaczką - dodała próbując jakoś rozładować sytuację. Ten jeden jedyny raz nie potrafiła normalnie zażartować lub podnieść innych na duchu...
  18. Dave złapał leki dość niezdarnie, po czym zażył porcję. - Czy ja mówię o byciu wrogami? Po prostu uważaj - odparł. - Po za tym skoro są i miłe, i słodkie to coś innego musi być nie tak. Nie sądzisz? - spytał, tak jakby ciągle rozważał to co powiedziałeś. - Yyy grałeś coś dziś? O kur.. Spałem jak zabity na tym dachu... Ahahaha...aauu... Moja głowa. Dave znów złapał się za swój czerep i zasłonił oczy. - Nie masz czegoś do picia? - spytał z nadzieją...
  19. Te głosy należały Fire i Frosta. Rozmawiali intensywnie, dopiero po chwili zrozumiałaś, że chodzi im o wczorajszą sytuację. Fire była zdruzgotana, a Frost ją pocieszał i próbował podtrzymać na duchu. Byli w kuchni, jak sądziłaś. "Jestem beznadziejna... Moja własna córka zarzuciła mi, że ograniczam jej zdanie... A ja tylko chciałam, by uważała na słownictwo... Słowa Fire były pełne bólu, była bliska płaczu. Frost tylko ją pocieszał, mówiąc, że to nie prawda, i że to nie o to na pewno chodziło. Twój tato robił co tylko mógł by załagodzić całą sytuację. Wreszcie Fire wybuchła i rozpłakała się Frostowi...
  20. Frost cierpliwie czekał na kanał na którym się zatrzymasz, a w między czasie zaczął Cię głaskać. Przeleciałaś masę programów i stwierdziłaś, że po za powtórką MLH i paru innych bajek nie ma nic ciekawego. Spojrzałaś na tatę i mogłaś bez problemu stwierdzić, że był zamyślony. Frost mimo iż był z Tobą cieleśnie, myślami musiał być gdzie indziej. Jego wzrok był pusty, utkwił na telewizorze i zwyczajnie schematycznie Cię głaskał. To co teraz leciało w TV, nie miało dla niego znaczenia. Po prostu był.
  21. Dave przyglądał Ci się krótką chwilę, pokręcił łbem, po czym usiadł na Twoim łóżku. - Nabijaj się, nabijaj. A czyim cydrem się wczoraj raczyłeś... Ojjjejuśku - jęknął i chwycił się za głowę. - Masz coś przeciw bólowego? A co do tych klaczek, to nie daj się im. Jeszcze wyciągnął z Ciebie najsoczystsze rify! - zakrzyknął Dave, ale chyba pożałował tego co zrobił bo znów chwycił się za łeb.
  22. Zdążyłaś przelecieć kilka programów, gdy na głowę zwalił Ci się znowu Frost. - Znowu TV? - spytał zrezygnowany. - Nie za dużo jej oglądasz? Za moich czasów, zawsze było coś do roboty - zaczął się rozkręcać tymi słowami... - No, ale jeśli wolisz TV, to niech będzie kochana córeczko. Mimo wszystko Frost dał za wygraną i usiadł obok Ciebie. Zupełnie jakby próbował się zbliżyć mentalnie do tego co lubisz. - Troskliwy tatuś - odparła Dark.
  23. - Rany Lightie! - pisnęła Flame. - Wystraszyłaś mnie, a powiedz mi na co to wygląda? - tu wskazała na wszystkie notatki dookoła siebie. - Zwyczajnie uczę się. Chcesz mi pomóc? - Nie rób tego, ostrożnie się wycofaj to jest nuda haha... Po tych słowach poczochrała Cię po głowie i życzliwie się uśmiechnęła. Gdy tylko skończyła, wzięła na powrót notatki i zaczęła czytać ignorując Cię...
  24. Już po krótkiej chwili byłaś w jej pokoju. Wszędzie porozrzucane notatki uderzały po oczach. Siostra nawet nie zwróciła na Ciebie uwagi. - Po co do niej przyszłaś? - spytała zdziwiona Dark.
  25. Gdy byłaś już pod drzwiami siostry odezwała się Dark: - Nie chcę Ci się po tym pić? - spytała zdziwiona. Miała rację, po tej ilości soli, miałaś suszę w gardle. Po za tym, słyszałaś jak siostra powtarza sobie jakieś tematy...
×
×
  • Utwórz nowe...