Skocz do zawartości

Draco Brae

Brony
  • Zawartość

    2929
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Draco Brae

  1. Exi odpowiedziała Ci uśmiechem i przysunęła się lekko. - Ty sprzed lat? No pochwal się - dodała weselej. - Swoją drogą, skąd Twoja mama ma takie skrzydła jak mówiłaś? Taki wygląd to rzadka rzadkość poza miejscem skąd pochodzę...
  2. Exi zrobiła tak jak mówiłaś, weszła do pokoju i przysiadła na łóżku Dark. Laptop grzał się na biurku, gdy Twoja przyjaciółka wodziła za Tobą wzrokiem. - Ty z Dark nie jesteś siostrą? - spytała wreszcie jakby się przełamując. - Bo są między wami kolosalne różnice.
  3. Life westchnął, rozejrzał się po swoim dobytku i znów postanowił się napić herbaty. Jego ogon żył własnym życiem, kiwając się na lewo i prawo. Na atak jednak się nie zapowiadało. - Gatanyer jest częścią planu. A działanie... wszystko w swoim czasie. Pośpiech jest mordercą. Szkoda, że nie zobaczycie moich dzieł sztuki... Swoją drogą czemu nie pijecie herbaty? Będąc w gościach to nie ładnie - dodał rozbawiony.
  4. Exi nic nie odpowiedziala. Ruszyla za Toba bez slowa. Szlyscie w ciszy i gdy dotarlyscie Exi wreszcie przemowila. - Aby na pewno nie chcesz odpoczac? - jej glos byl pelen obaw co do Ciebie.
  5. Reire słysząc Twoje słowa przełknęła głośno silne. Czułeś jak ona cofnęła się krok do tylu. - Ro-rozumiem... - odparła ściszonym głosem. A potem dodała jakby nie chciała byś się nią przejmował. - Tak, jakoś sobie damy radę. Nie będę Cię zatrzymywać...
  6. Life pociągnął kolejny łyk z filiżanki i ją znów odstawił. - Gatanyer mnie nie obchodzi, magia to nie dziedzina którą można zmienić. Mnie interesują jedynie żywe obiekty. Służę Nightmare Moon i to się nie zmieni. Zapewne spotkaliście zbroje bez ciała, które się ruszają co? Mojego autorstwa - stwierdził dumnie mieszaniec. - Moim interesem jest zmiana świata, już mówiłem.
  7. Reira dobiegła do Ciebie i lekko dyszała. Patrzyła Ci prosto w oczy, mimo iż mówiła, że to zamknięty rozdział widziałeś tam nadzieję. - Emm... Wychodzisz? - spytała niepewnie. A potem dodała jeszcze - Czyżbyś krył Dave'a i idziesz do niego?
  8. Exi była coraz bardziej zdziwiona Twoim zachowaniem, bo chwilę czekała nie wiadomo na co. Gdy się ocknęła ruszyła przyspieszonym krokiem za Tobą. - Ale... po co ja Ci w łazience - spytała niepewnie. - Dziwnie się ostatnio zachowujesz... Gdy skończyła mówić stałaś już pod drzwiami od łazienki...
  9. No dobra, dobra ;p ______________________ Okno! Jedyna rozsądna droga ucieczki nim zejdą się ciekawscy co do uderzenia. Na pewno spowodowało ono niemały rumor. ~ Nie sądzę by było Ci to na kopyto, jeśli mi się oberwie ~ zwróciłem kąśliwie uwagę Gaze'owi. Nie drążyłem jednak z nim tematu. Musiałem tylko odsłonić skrzydła i wylecieć, nie czekałem z tym długo. Po prostu zrobiłem co postanowiłem.
  10. Klacz cofnęła się lekko do tyłu i jakby ze strachem. - T-tak, a o co chodzi - spytała cicho, niepewnie. - Mogę panu jakoś pomóc? Ogrom biblioteki sprawiał, że filigranowa klacz wydawała się jeszcze mniejsza. Po prawo widziałeś punk informacyjny i miejsce dla nadzorczyni, po lewo zaś dwa masywne regały z książkami, za nimi na pewno kryły się następne. W powietrzu unosił się przyjemny zapach drewna...
  11. Okradziony nie potrafił powstrzymać tłumu chętnych na pomidory w zimę. Wiele kucyków po prostu popędziło w odpowiednim kierunku. Zrobiła się luka, szansa na dogonienie potencjalnego złodziejaszka. Ruszyłeś galopem, jednak po chwili odwróciłeś się. Czemu? Może było Ci nieco żal okradzionego głupca, który teraz siedział na ziemi. Po ułamku sekundy jednak spojrzałeś na wróżbitkę, ta zaś na Ciebie. Jej oczy mówiły jakby "zostaw go". Mimo to, nie mogłeś odpuścić takiej okazji... Ruszyłeś za potencjalnym złodziejem. Gdy ten to dostrzegł również przyspieszył. Był jednak młodszy, a Ty byłeś zdeterminowany. Twój brat był na wyciągnięcie kopyta... Młodzik nie miał szans, zaledwie 14 letni kuc maści brązu o bujnej grzywie koloru ognia. Bezdomny jak Ty. Wystarczyło, że się na niego rzucisz i będzie Twój...
  12. Frost puścił Cię z uścisku i skierował się do wyjścia. - Są w apteczce, w łazience. Wychodzę, zaraz wracam - dodał i wyszedł. Exi wciąż stała zdziwiona nie wiedząc co ma z Tobą zrobić.
  13. Lyriel przez cały czas Cię obserwowała. Gdy byłeś już gotowy, jakby zmierzyła Twoją osobę wzrokiem, a potem wzruszyła ramionami. Wyszliście razem z pokoju i widać było, że zamieszanie nie milknie, jednak jeśli Stan zauważy co chcesz zrobić to nie będzie ciekawie... Nie widziałeś go w pobliżu. - Zajdę jeszcze po Tisę, a Ty jak możesz zejdź na dół i tam na mnie poczekaj. Nie zdążyłeś nawet zareagować, gdy Lyriel zniknęła za krzątającą się ochroną. Postanowiłeś więc ruszyłeś by jak najszybciej stąd się ulotnić. Omijałeś wszystkich i nawet na nich nie zwracałeś uwagi. Gdy wcisnąłeś guzik, by winda przyjechała pozostało czekać. - Ren! - rozległ się krzyk z początku korytarza. To był głos Reiry. Nikt poza Tobą się tym nie przejął. - Ren, czekaj! Winda już czekała...
  14. Teraz jak patrzę z kompa, to bida z nędzą jeśli chodzi o pisanie z telefonu... KOMENASAI D: Stan miał tupet. Powiedzieć Ci coś takiego wprost. Zamieszanie wywołane zniknięciem Dave'a już Cię nie obchodziło. Poszedłeś pod prysznic. Już za kilkanaście minut będziesz mógł spędzić okrągły tydzień z Lyriel. Taka myśl pozwoliła Ci się szybko umyć, wytrzeć i najzwyczajniej przygotować do wyjazdu... Pytanie czy będziesz brał coś ze sobą. Taka klacz jak Lyriel na pewno będzie mieć tam wszystko, ale czy choćby gitarę akustyczną? Już miałeś iść się jej spytać, gdy właśnie ta, którą zaprzątasz sobie głowę od dłuższego czasu stanęła w Twoich drzwiach. - Hej, gotowy? - spytała rozglądając się. - Chyba nie zupełnie... ale to nic, mamy jeszcze trochę czasu. A i zapomniałabym prawie. Tisa jedzie z nami. Mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza.
  15. Twoje słowa wbiły Frosta w fotel. Siedział na nim w osłupieniu. Również Exi była zdziwiona, że tak otwarcie o tym mówisz, bez żadnych oporów. Nagle nie zdążyłaś nawet drgnąć, gdy Frost się do Ciebie przytulił. - Moje dziecko... tak się cieszę, że nic Ci nie jest... sam powinienem pójść po to mleko. Przepraszam - szeptał. Po chwili odsunął się delikatnie od Ciebie i patrzył Ci w oczy. - Masz na coś ochotę? Powiedz... - znów nagle oderwał się od Ciebie i spojrzał na Exi. - Dziękuję - powiedział wzruszony. - O tej fali gwałcicieli to powiadomimy policję... Exi tylko kiwnęła głową, bo raczej była wciąż zszokowana Twoją otwartością...
  16. Stan spojrzał na Ciebie z powaga. - Oficjalnie jest z nami, do następnego wywiadu dokładniej... Tak wiec on należy jeszcze do nas. Swoją droga salkę już mam, ale sam nie pojdziesz... I sugeruje wziąć prysznic...
  17. Są szaleni, lub brak im oleju w głowach. Nie znam miasta i nie mam pojęcia nic o dowodzeniu. Zawsze dostawałem jasne wytyczne, a teraz? Chciałem zachować spokój, ale czy mi to wychodziło to pewno była inna sprawa. Odpowiedzialność za cudze życia wcale nie jest przyjemna... Musiałem przeliczyć moich towarzyszy. A potem wyciągnąć z nich co się da. - W takim razie... Nie możemy biegać po otwartej przestrzeni, czy ktokolwiek zna jakieś przejścia podziemne? Kanały, cokolwiek? - spytałem. - Ponadto będziemy potrzebować wody jeśli miasto upadnie. I dajcie mi jakakolwiek broń - oddałem drapiąc się po głowie. Istota na niebie na pewno nas obserwowała.
  18. - Rozumiem. Gdyby Dave się do pana odezwał, proszę dać znać w jakimś posterunku policji. Życzę miłego dnia. Zostałeś pozostawiony na korytarzu sam sobie. Reira i Cameron rozmawiali że Stanem. Lyriel wciąż czekała na końcu korytarza. Teraz jednak nie zwracała na Ciebie uwagi...
  19. Frost nieco spowaznial. - Siostra jeszcze spi, a mama wroci za okolo godzine - odparl. - Swoja droga, reszty oddawaj i mleko do lodowki cwaniaro. Exi się lekko zaklopotala...
  20. Chimera słysząc Twą odpowiedź, roześmiał się, jak na szlachcica przystało. Potem za pomocą magii uniosła filiżankę i wzięła z niej łyk. - Bawi mnie Twój tupet, lub niska bystrość. Mówiłem, że nie lubię kłamców. Lekko przyspieszone tętno, nie znaczny ruch źrenic i kilka innych szczegółów Cię zdradza... Słodzicie? - spytał Life. - Co do Gatanyer'a jest tym za kogo się podaje.
  21. - Zaginął, lub wyparował. Do tej pory żadna gwiazda tego nie dokonała z taka łatwością - odparł spokojnie, a potem kontynuował swoje rutynowe pytania. - Zna pan może powody dla których mógł zniknąć, lub inne wskazówki? Kątem oka dostrzegłeś gdzieś za wszystkimi Lyriel. Klacz odpowiedziała Ci spokojnym, a może nawet ciepłym spojrzeniem. Trwało to jednak tylko krótką chwile. Lyriel chyba już czekała na Ciebie...
  22. W salonie siedzial Frost, grzal miesjce na jednym z foteli i pil piwo. - Dzien dobry - przywitala się cieplo Exiled Angel. - Jestem przyjaciolka Lighting, milo mi pana poznac. Frost zanim zorientowal się, że ktos do niego mowi, glosno beknal. Exi zachichotala. - Oops, przepraszam mloda damo, witaj. Jestem Frost.
  23. Zerkajac za książkami mogłeś zobaczyć wiele książek na temat chirurgii czy też zwierzętach, było kilka tytułów o genetyce i chemii, i oczywiście w styl pomieszczenia inne wybitne pozycje: Buszujacy w pszenicy, albo Olsnienie. Life Changer słysząc Twoje pytanie, roześmiał się. - Powiedzmy, że się udoskonalalem. Świat jest niedoskonaly, wiec trzeba mu pomoc. Ale skoro powinno się zaczynać od siebie to wyszło jak wyszło. Mógłbym poprawić to i owo by było estetyczniej, ale nie czuje tej potrzeby.
  24. Wychodząc z pokoju zauważyłeś niemałe zamieszanie. Masa kucykow z ochrony, dwóch policjantów i Stana, który z nimi rozmawiał. W pobliżu byli również Cameron i Reira. Długo nie musiałeś czekać, aż kucykolwiek do Ciebie podejdzie. Jeden z policjantów od razu zabrał się za swoją robotę, jakakolwiek miał. - Witam, wie pan może, gdzie przebywa aktualnie Dave? Lub kiedy ostatni raz pan go widział?
  25. Ruszyliscie za chimera. Mieszkaniec swoją osoba rozcinal powietrze i jakby torowal drogę. Miałeś wrażenie że robisz koło za szalencem, jednak nie mogłeś tego potwierdzić. Slyszeliscie tylko kroki w wodzie, gdy nagle przed potworem zapalila się mała lampka. Oswietlala drzwi. Chimera musiała je otworzyć za pomocą magii i zniknęła w mroku za nimi. Po chwili, ciemność gdzie wlazla chimera, rozproszyla się. Ukazał się wam mały salon, bardzo gustowny. Ciemne drewniane regaly, stare książki, wylwintny dywan, cztery potężne fotele z atlasowymi poszyciami i na środku niewielki drewniany stół podobny do regalow. Na stoliczku czekały już trzy filiżanki z bardzo aromatyczna herbata. Life Changer już zasiadał przy najbardziej oddalonym fotelu od wejścia. Światło musiało być wygenerowane za pomocą magii przy suficie. ___________ Mam maly zawrot glowy z pakowaniem, wiec przepraszam za brak polskich znakow.
×
×
  • Utwórz nowe...