Pegazie przedszkole było super. Spędziłam tam najlepsze 4 lata życia. Zawsze byłam wszędzie pierwsza i najfajniejsza. Pani wychowawczyni muwiła, że jestem nadpobudliwa, ale co mnie to. Miałam mnóstwo przyjaciół, ale najbardziej lubiłam takiego jesnego pegaza, nie pamiętam jak się nazywał. Też była szybki (ale oszymiście nie tak jak ja), ale bardzo często siedziała w areszcie (tak nazywaliśmy pudełko, w którym siedziały niegrzeczne kucyki). Była o wiele bardziej nadpobudliwa i śmiała. Pewnego dnia do naszego przedszkola brzybył pewiwen pegaz. Nosił niebieski strój, i pani powiedziała, że to wonderbolt. Opowiadał nam o różnych trikach, wyścigach, walkach. Gdy słuchałam jego opowiadania, pomyślałam, że też chce być wonderboltem. Właśnie wtedy zaczełam ćwiczyć bardzo szybkie latanie. Po pierwszym roku szary pegaz, moja najlepsza przyjaciółka, odeszła z przedszkola. Pani mówiła, że złamała skrzydła w bardzo niebezpiecznym wypadku. A! Teraz sobie przypominam! Tym pegazem byłą Derpy! Podem niewidziałam jej przez jakieś 10 lat, aż do czsu, gdy przeniosłam się do Ponyville, bo miałam tam prace. Okazało się, że po tym wypadku miała coś z oczami. Ale dość tego. Nie mówiłam jeszcze o najlepszym. Po 2 roku przedszkola przedszkole zorganizowało letni obóz lotniczy. I wtedu zdobyłam swój uroczy znaczek. A teraz sio, ćwicze.