Bardzo mi się spodobał odcinek i bez namysłu dałam mu 10/10
Plusy:
Widać jak rozwija się społeczność podmieńców. Ich kraina odżywa, a one same odnajdują w sobie coraz to nowsze talenty, emocje i ogólnie osobowości. Aczkolwiek przeszłość ewidentnie odcisnęła na nich swoje piętno, ponieważ - przynajmniej z początku - boją się postawić choćby krok w stronę swojego dawnego, walecznego "ja".
Thorax również się rozwija. Nadal jest niepewny siebie, ale nie aż tak jak poprzednio. Widać, że nauki Ember przyniosły rezultaty i moim zdaniem na obecną chwilę Thorax ma szansę stać się w przyszłości potężnym i mądrze rządzącym władcą.
Trixie z tym swoim charakterkiem pięknie ubarwia cały odcinek
Nowa postać jest interesująca. Dobrze, że pozostał chociaż jeden podmieniec, który nie boi się swej przeszłości, a wręcz za nią tęskni.
Minusy:
Niestety odcinek był przewidywalny. Nie umniejszało mi to zabawy podczas oglądania, ale to na pewno jest minusem.
Nie rozumiem podejścia Starlight. Jak ONA mogła uznać, że ktoś jest już stracony i nie ma co dawać mu kolejnej szansy? Eh, powtarza się sytuacja z brakiem wynoszenia konsekwencji nauk kucyków :/
No i jeszcze...nie żeby co, ale Starlight sama mogła pokonać tego krecikowego potworka.