Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Czekałem aż ta kolejka się ruszy. Przynajmniej jak do tej pory nic się nie działo nawet ze strony Lust. Przynajmniej tak było do czasu. Najpierw to jej pytanie. Jak widać zauważyła, że staram się ją trzymać na dystans. Dziwi mi się, że się jej obawiam? Nigdy nie mogę być jej do końca pewny. Ona zapewne wcale się mnie nie obawiała. W końcu już tak dobrze zna ogiery. Więc dlaczego by miała się obawiać kolejnego. Zwłaszcza, że zapewne na wielu gwardzistach żerowała. Czy ona nie może sobie odpuścić? Mogłaby się skupić bardziej na tym, co mamy zrobić. A nie na tych jej dziwnych grach. Na dodatek tak jak się obawiałem zauważyła, że się rumienię. Mój fortel się nie udał. Zmarszczyłem lekko brwi starając się nie zwracać uwagi na to, co do mnie mówi i patrząc jak kolejne kucyki idą do przodu. Jednak kolejne jej słowa kompletnie mnie zszokowały. Szeroko otworzyłem oczy. Skąd ona wie o Yellow? No tak zajrzała mi do głowy. Musiała widać nie tylko skupiać się na uszkodzonych wspomnieniach. Wpadł mi jednak pomysł jak szybko skończyć ten nie wygodny temat. Obróciłem głowę w stronę Lust i na nią spojrzałem z lekkim uśmiechem. -Dziwne to prawda? Jak to możliwe, że tak zwykła klacz jak ona zdołała podejść tak wstydliwego ogiera. Podczas gdy nie udało się tego zrobić takiej profesjonalistce jak ty. Która potrafiła zapewne złamać nie jednego twardego ogiera. Czyż nie jest trochę kłopotliwe, że zwykła klacz, która ma zerowe pojęcie o ogierach zdołała cię pokonać na tej linii? -Powiedziałem z krzywym uśmiechem i znów obróciłem głowę w stronę kolejki.
  2. Gdy Lust powiedziała w ten sposób moje imię szybko przechyliłem głowę w dół przykładając kopyto do ust i kilka razy kaszlnąłem. Miało to wyglądać tak jak bym się zakrztusił. Nie chciałem pokazać, że znów się lekko zarumieniłem. Nie znosiłem takich reakcji mojego ciała. Najwyraźniej jednak jej to sprawiało przyjemność. Dziwne jak nie potrafimy panować nad swoim ciałem. Zwykłe słowo a jak może na nas wpłynąć. Ona zapewne dobrze o tym wiedziała. Mogę się tylko domyślać ilu już ogierów spotkała, którzy tak reagowali. Muszę z nią uważać. Bo skończy się to w końcu dla mnie tragicznie. Zresztą nie miałem, czego się obawiać. Kiedy myślałem, że jest kucykiem jej nie wyszło. Chociaż niewiele brakowało wtedy na gali. Teraz, kiedy wiem, kim jest. Szanse, że mogłaby coś zrobić są niemal zerowe. Mimo wszystko trzeba uważać. Szybko się wyprostowałem i spojrzałem na Lust. Przynajmniej nie naruszała mojej strefy. Miło, że sobie podarowała, chociaż tą część tych bezowocnych gier. Czasem się zastanawiam czy robi to dla rozrywki czy z przyzwyczajenia. -Zatem ruszajmy. -Powiedziałem, po czym schowałem książkę zacząłem opuszczać kawiarnie wraz z Lust. Trzymałem bezpieczną odległość od niej. Wolałem się za bardzo do niej nie zbliżać. Lepiej uważać na jej sztuczki. W końcu dotarliśmy do kolejki pełnej kucyków kupujących bilety na wyspę. Następnie stanęliśmy w kolejce czekając na naszą kolej. Chciałem mieć to już za sobą.
  3. Magus

    Quiz CMC V 2.0

    Apple Bloom w odcinku "Przyjaciel w potrzebie"
  4. Magus

    Quiz CMC V 2.0

    Za babcię Smith uważała ją za nie poważną.
  5. Golding Shield -Tak masz racje. Na przyszłość będę lepiej określał słowa. -Powiedziałem szczerze, ale i z lekkim uśmiechem. Nie miał on oznaczać drwiny. Lecz raczej był spowodowany reakcją na jej żart. Wbrew sobie potwierdziła informacje o, podmieńcach którą kucyki znały od dawna. Jednak po tym, co ostatnio dowiedziałem się o podmieńcach nie mogłem być już niczego pewny. Ale teraz mam pewność. Podmieńce nie lubią niskich temperatur. To jest jedna z ich słabości. Lepiej zapamiętać sobie to na przyszłość. Nigdy nie wiadomo, kiedy taka informacja może być potrzebna. Zwłaszcza, że życie potrafi być pełne niemiłych niespodzianek. Jednak zapewne miała racje. Z tego, co wiem o smokach to one też wolą ciepłe rejony. Więc u nich zapewne jest ciepło. -Z tego, co wiem panuje u nich teraz lato. Więc nie powinnaś się martwić. -Powoli zacząłem wstawać. -Więc idziemy? - Spytałem gotowy ruszyć. Gwardia Manehattan Pomieszczenie było ponure. Nie było w nim okien. Jedyną możliwością wyjścia były drzwi. Które widać, że były bardzo solidne. Na dodatek pilnowała ich gwardia. Zaś samo pomieszczenie było wykonane z solidnego i twardego kamienia. W całym pomieszczeniu było wielu gwardzistów skupionych tylko i wyłącznie na Sensetivie z bronią gotową do ataku. Wszyscy bacznie go obserwowali z kamiennymi minami. Nie było możliwości ucieczki.
  6. Golding Shield Faktycznie drugiej okazji nie będzie. Przynajmniej dla niej. Ja mógłbym tam wyruszyć, kiedy by mi się podobało. Gwardziści mają nieco więcej praw niż przeciętne kucyki. Może mógłby zwlekać do czasu aż zamkną smoczą wyspę dla zwiedzających wtedy by nie wyruszyła. Ale jest na to zbyt sprytna. Gdybym zwlekał zauważyłaby, że coś jest nie tak i wyruszyłaby sama nic mi nie mówiąc. Jedyną szansą by tam nie płynęła. Jest tylko zabranie jej do lochu lub wydanie. Lecz tego bym nie zrobił. Być może gdybym nie zawarł tego sojuszu. Nie wiem jak ona widzi nasz sojusz. Tak samo nie wiem czy mnie kiedyś nie zdradzi. Jednak ja taki być nie muszę. Inaczej postrzegam świat. Zmarszczyłem lekko brwi. -Nie widzę powodu by się z tobą wykłócać. Już cię nieco poznałem. Gdy się na coś uprzesz nie zmienisz decyzji. Jedyne, co mogłoby cię obecnie zatrzymać to chyba zakucie w łańcuchy w lochu. A tego jednak nie zrobię. Nie martwię się o siebie. Nawet, jeśli wszystko się wyda. To i tak bym nie był do końca bez winy wiedząc, że tam wyruszasz. Dlatego uważam, że mimo wszystko możemy iść tam razem. Jeśli chodzi o czas podróży. To masz racje. Musimy wyruszyć jak najszybciej. Ja jestem gotów ruszyć choćby zaraz. Kiedy ty będziesz gotowa? Gwardia Manehattan Gwardziści zmarszczyli brwi na pytanie podmieńca. Jednak nie było to gniewne spojrzenie. Raczej skrywało wszelkie emocje. Jeden z nich się nagle odezwał pustym głosem pozbawionym wszelkich emocji. -Kiedy dowiemy się, co z twoimi przyjaciółkami. Do tego czasu będziesz czekał
  7. Po jej spojrzeniu wiedziałem już wszystko. Cokolwiek bym zrobił i tak jej nie przekonam by nie wyruszyła. Nie bałem się o swój los i tak kiedyś za wszystko zapłacę. Lecz jeszcze nie teraz wciąż jestem potrzebny Equestrii. Nie wiedziałem czy mówi prawdę o swojej nieśmiertelności. Nie rozumiałem tego. Lecz nie widzę powodu by miała mnie okłamywać. Od czasu, gdy ją poznałem moje uporządkowane życie przewróciło się do góry kopytami. Od kiedy ją znam. Poznaje cechy swojego charakteru, o których nigdy nie wiedziałem. Nigdy nie zrobiłem nic wbrew jakimkolwiek przepisom. A teraz? Wciąż pakuje się w poważne kłopoty. Nie powiedziałem o niej księżniczce. Właściwie to nie powiedziałem o niej nikomu. Pomogłem się jej już raz wydostać. Zawarłem sojusz za grzbietem księżniczki. Czy moje serce jest czarne niczym węgiel? Czy też będę kiedyś stanowił zagrożenie dla Equestrii? Pomagam, bo chcę się zrewanżować za to, co zrobiłem z jej krainą? A może kierują mną inne rzeczy, których nigdy w sobie nie poznałem? Gdy to wszystko się skończy. Gdy już nie będę jej potrzebny a Equestria nie będzie zagrożona. Oddam się na sąd księżniczki. Jej mądrość oceni, co zrobić z takim nędznikiem jak ja. Spojrzałem na książkę. Po czym znów spojrzałem na Lust i westchnąłem. -Cóż widzę, że cię nie przekonam. Więc wyruszymy razem tak jak się umówiliśmy. -Powiedziałem z lekkim uśmiechem.
  8. Gwardia Manehattan Gwardziści wciąż obserwowali podmieńca z kamiennymi minami. Najwyraźniej nie zwracali uwagi na jego spojrzenie. Nie można było od nich wyczuć żadnych emocji. Wyglądało to tak jakby byli z nich kompletnie wyprani. Nie wyglądali równie na to by ci pragnęli zemsty za poległych towarzyszy albo mieli chęć na rozmowy. Po prostu obserwowali go z bronią gotową do ataku by mieć pewność, że ten nie zrobi żadnych sztuczek. Gwardia Canterlot Gwardzista spojrzał ze zdziwieniem na klacz. Miała dosyć ciekawe poczucie humoru. Nie do końca zrozumiał jednak ten żart. Nie do końca wiedział, czym jest pentryt. Ale brzmiało to groźnie. -To nie tak ja o nic pani nie podejrzewam. Nawet nie wiedziałem czy jest pani sponyfikowana. Wszystkich musimy kontrolować. -Wskazał kopytem na kontrolowaną właśnie rodzinę kucyków a za nimi stała cała kolejka kolejnych kucyków czekających na kontrolę. -To nie jest z powodu żadnych uprzedzeń. Jeśli więc pani pozwoli. -Róg jednorożca zabłysł, po czym spojrzał na klacz. -Niema pani nic niebezpiecznego. Może pani wejść, do Canterlotu. Życzę miłego dnia. -Powiedział z uśmiechem. Czekając aż klacz przejdzie by skontrolować kolejne kucyki w kolejce.
  9. Widziałem parę sesji prowadzonych przez MG. Powiem szczerze nawet jeśliby zamknięto dział luźnych gier ról. To z pewnością nie zapisałbym się na sesje do mistrza gry. Nie jest to z obrazy czy coś. Dla mnie przyjemniejsza jest zdecydowanie luźna gra ról. I jestem pewny, że nie jestem jedynym, który tak patrzy. Zamknięcie tej sekcji zamiast ściągnąć ludzi to oddali ludzi od forum.
  10. Gwardia Canterlot bariera Jeden z gwardzistów podszedł do Fire po kontroli kolejnych kucyków. Od czasu, gdy smoki otworzyły swoją wyspę dla zwiedzających. Gwardziści mieli znacznie więcej pracy przy kontroli. Tłumy kucyków przychodziły do Canterlotu by móc dostać się po pozwolenie i bilet na wyspę. Zapewne Manehattan przeżywał to samo. W końcu to jedyne miejsca, z których można się tam dostać. W każdym razie teraz nie narzekali na nudę. -Dzień dobry. Czy wnosi coś pani ze sobą? Gwardia Canterlot Oficer/Breezy -O mnie się nie martw Martinie. Znajdę jakieś zajęcie. Nudzić się raczej nie będę. -Powiedziała Breezy z lekkim uśmiechem. Oficer znów spojrzał na Martina i Breezy, po czym się odezwał. -Tak sądzę, że to wszystko możecie się odmeldować. Miłego odpoczynku
  11. Golding Shield No tak powinienem się domyślić. Najwyraźniej nawet tak niewinny pocałunek potrafi ujawnić jej parę rzeczy. Jednak nie widziałem sensu by ją pytać o to, nad czym myślałem po przeczytaniu tej dedykacji. I tak nie odpowie mi. A nawet, jeśli to, jaką mam pewność, że zrobi to szczerze. Jeśli chodzi o podróż to też mnie zapewne nie posłucha. Jak zwykle zapewne nie będzie chciała mnie posłuchać. Chwilę na nią patrzyłem zastanawiając się, co powinienem powiedzieć. Mój wzrok na chwilę opadł na stół. Gdy w końcu zebrałem myśli spojrzałem na nią. -Zapewne nie będziesz chciała mnie słuchać. Jednak nie widzę powodu byś miała się narażać. Oboje w tym tkwimy. Nie ukryje przed tobą tego, co się dowiem. Jeśli chodzi o pytania. To niema sensu by ci je zadawać. Uznasz je za śmieszne lub niedorzeczne zapewne. Poza tym nie są istotne są ważniejsze sprawy Gwardia Manehattan Gwardziści zdziwili się, że inne podmieńce uciekły. Nie do końca wierzyli, że ten podmieniec może być tak groźny zapewne przeceniają jego umiejętności. Jednak procedury przy mordercach były jasne. Podeszli do niego, po czym nałożyli mu na kopyta łańcuchy, które przyczepili do podłogi. To samo zrobiono z jego szyją. Do czasu aż sprawa ostatnich podmieńców się nie wyjaśni poczeka na nie w ten sposób. Gwardziści dokładnie go obserwowali z bronią gotową do ataku. Gwardia Canterlot -Rozumiem. Bezrobotni? Gwardzista nigdy nie jest bezrobotny, że go tu niema nie znaczy, że niema zajęć. Możecie patrolować, trenować być w gotowości. Jednak, jeśli chcecie możecie dziś już wziąć dzień wolny sporo zrobiliście na dziś. To już zależy od was
  12. Gwardia Canterlot Oficer gwardii. Odłożył dokumenty, po czym spojrzał na Breezy i Martina. Jego wzrok jednak bardziej skupił się na Martinie -Golding Shield? Z tego, co wiem wrócił. Wyprowadził się już z koszar. Gdzie aktualnie jest? Nikt nie wie. Jest czymś zajęty, dlatego przedłużył urlop. Raczej prędko go nie zobaczycie. Jeśli chodzi o ładunki wybuchowe. To faktycznie mogą być nam bardzo użyteczne. Teraz pytania do ciebie. Czy podmieńce zostały rozpoznane? Wiadomo coś o nich? I co ty właściwie masz na sobie? Pierwszy raz widzę taką zbroje
  13. Gwardia Canterlot Breezy poszła w milczeniu za Martinem w kierunku dowództwa. Po zapukaniu Martina z za drzwi znów rozległo się jedno głośne słowo. -Wejść!
  14. Breezy Orchid -Skoro tak mówisz Martinie. Po prostu nie chce żeby coś ci się stało. W każdym razie pancerz ciekawy. Z pewnością lepiej cię ochroni niż twój mundur. Cóż masz racje pora wracać do Canterlotu musimy złożyć raport. -Róg klaczy zaczął świecić. Po czym znów pojawiliście się w Canterlocie. -Jesteśmy na miejscu
  15. Breezy Orchid Klacz lekko zmarszczyła brwi na odpowiedź Martina. Nie uważała, że pancerz jest zły. Jednak było to podejrzane dla niej trochę, że ktoś od tak dał mu pancerz i nawet nie prosił o zapłatę. Nawet w Equestrii gdzie kucyki zawsze starają się być pomocne. Raczej nie zdarzają się takie prezenty za nic. Z zainteresowaniem zaczęła okrążać Martina i przyglądać się pancerzowi. -Jesteś pewny Martinie? Czy nie boisz się, że ten pancerz może mieć wbudowaną jakąś pułapkę, która może ci zrobić krzywdę?
  16. Samotnikiem właściwie jestem od zawsze. Nigdy nie przepadałem za tłumami ludzi czy jakimiś imprezami. Z reguły jestem również małomówny. Ciężko mi się po prostu odnaleźć wśród ludzi, których dopiero poznałem. Nawet nie bardzo lubię często wpadać do znajomych. Ogólnie najlepiej się czuje w swoim domu w swoich czterech ścianach. A najlepiej jest, gdy na kilka godzin wszyscy opuszczają dom na kilka godzin. Po prostu cisza i spokój to lubię najbardziej. Więc właściwie dobrze mi z tym. Chociaż przez taki tryb życia niezbyt dobrze dogaduje się z rodziną. Mimo wszystko nic bym nie zmienił w swoim trybie życia. Bo po prostu go lubię. Gdybym miał wybierać, z który samotnik z kuców jest mi najbliższy ciężko byłoby wybrać jednego. Po części pewnie Twilight. Też lubię usiąść w ciszy i spokoju i poczytać dobrą książkę. No i trochę z Big Maca z powodu, że z reguły jestem raczej małomówny.
×
×
  • Utwórz nowe...