Skocz do zawartości

Burning Question

Brony
  • Zawartość

    862
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    14

Posty napisane przez Burning Question

  1. Może niektórym to się wyda dziwne, że dziewczyna lubi wędkować ale żeby nie zachwiać równowagi wszechświata powiem, że od lat nie miałam okazji potrzymać wędki. Kochałam wędkować gdy byłam w podstawówce, ponieważ jeździłam co lato nad jezioro. Co do tej pory mnie bawi (i dziadka- zapalonego wędkarza też), to że robiłam wszystko nie tak jak powinnam według każdego, kto zna się na rzeczy, ale efekty miałam zwykle lepsze niż większość wędkarzy nad naszym jeziorkiem. XD Dziadek zrobił mi najzwyklejszą wędkę na takim giętkim brzozowym kiju, ze spławikiem, tym ciężarkiem (zapomniałam nazwy), którego używałam łowiąc wyłącznie z pomostu zwykle w cieniu drzew. Mogłam to robić godzinami choć większość dzieci zaczęłaby się wiercić i niecierpliwić po paru minutach. Myślę, że udawało mi się złowić wiadra sporych ryb dlatego, że wtedy jeszcze woda przy brzegu była krystalicznie czysta więc ryby tam chętniej pływały niż teraz, a moja wędka wyglądała naturalnie, tylko listków brakowało. ^^" Z tych drzew przy brzegu w wielkich ilościach schodzą pająki i lądują w wodzie, więc ryby czekają tam na nie. Widać moja przynęta w takim miejscu nie wzbudzała wielkich podejrzeń. ;D Również ludzie często karmili tam łabędzie czy kaczki, więc ryby bez namysłu rzucały się na wszystko co wpadało do wody.

    Zabawna była sytuacja gdy sąsiedzi wstali o 6 z rana, zabrali cały sprzęt, najlepsze wędki i przynęty i popłynęli daleko, gdzie niby miało dobrze brać, wrócili koło południa wysmażeni w słońcu praktycznie bez niczego, a ja im macham z pomostu z tym kijkiem w łapie i pokazuje 2 wiadra ryb. XDDD Oj, obrazili się po tym bardzo...

    Zeszłego lata próbowałam też łowić na oceanie, niestety okazało się, że mam straszliwą chorobę morską i większość czasu musiałam spędzić pod pokładem. Przy innym... źródle wody. XD

    • +1 1
  2. Mówimy o parodii P-A-R-O-D-I-I książki fantastycznej w której i tak nic nie trzyma się kupy, więc tym bardziej nie ma nacisku, żeby w parodii coś miało sens. To nie tworzenie dokumetu historycznego. Poza tym nikogo nie obchodzi o czym jest a o czym nie jest wspomniane w serialu, gdyby tak było to połowa tworów fandomowych w ogóle by nie istniała, crossovery też poszłyby do kosza. Ale masz problemy człowieku, aż się wszystkiego odechciewa... I'm out.

    • +1 1
  3. 2w235mr.jpg

     

    Nie sądzisz, że trochę za dużo nad tym myślałeś? ^^"""" Była mowa tylko o parodii, która niekoniecznie ma sens, to nie musi być tworzenie nowej wersji Equestrii oddanej w formie jakiejś religijno-historycznej księgi. XD Wystarczyłoby po prostu mądrze i sprytnie pozamieniać imiona, nazwy miejsc i stworzeń w Biblii na equestriańskie. ;D

    • +1 1
  4. Tu jednorożce, tam jednorożce. Tu tęcze, tam tęcze. Tu fantastyczne stworzenia, tam też. Tu gadający "wąż rzeczny", tam też. ...w sumie moglibyśmy napisać niezłą parodię. :D Niczego to biblii nie ujmie a wręcz przeciwnie, taka pozytywna wersja. ;D Ale chyba zaraz lud bez poczucia humoru spaliłby nas na stosie. >.>

  5. Gdybym mogła być takim muzykiem jakim NAPRAWDĘ chcę, a nie musiała odwalać badziew pod publikę, żeby zarobić cokolwiek, to moim marzeniem byłoby śpiewać jazz, blues, swing i rockabilly, ale tak profesjonalnie z pazurem, za dobre pieniądze. Większości ludzi marzy się jakaś indywidualna kariera na wielkiej scenie, ale ja już wiem, że to mnie nudzi.  Za dużo szumu, zbyt wiele prób, wejść i zejść ze sceny, nauka tańca która mi nigdy nie szła absolutnie, babrania się z akustyką na nowo w każdej nowej sali  + żeby tak występować trzeba tworzyć własne utwory do czego się nie nadaję niestety (próbowałam). Pół biedy z komponowaniem melodii ale własnych tekstów to ja bym nie napisała żeby jeszcze były dobre. Wolałabym zwyczajnie dorabiać sobie śpiewem ale w jakichś naprawdę NAPRAWDĘ dobrych restauracjach lub hotelach z klasą, w przytulnych ale eleganckich klimatach, gdzie nikt nigdy nie wymagałby ode mnie żadnej muzyki niższego sortu. Nikt by się nie spijał jak wieprz tylko ludzie przychodziliby kulturalnie posłuchać, porozmawiać, potańczyć, wypić dobre wino ale bez robienia "wiochy". Można pomarzyć... ;_; Nie trzeba mi sławy, ale samospełnienia i pieniędzy, a nie poniżającego repertuaru za grosze.

    Absolutnym, nieosiągalnym szczytem marzeń byłoby zaśpiewanie w jakimś animowanym filmie! :lunaderp:

  6. Moim największym skarbem jest mój partner- jakkolwiek kiczowato może to zabrzmieć dla wielu osób. On oraz wszystkie związane z nim wspomnienia i emocje łącznie z nieprzyjemnymi. Mimo, że mijają już 3 lata nadal każda wspólna chwila sprawia, że czuję się niesamowicie radosna, bezpieczna i o ile na co dzień nie mam specjalnie zahamowań przed byciem sobą nawet przy obcych, to przy nim mogę robić wszystko co mi akurat przyjdzie do głowy i wiem, że będę za to kochana. Bezcenne są też wszystkie nasze doświadczenia i masa zmian jaka w nas zaszła w ciągu tych lat dzięki temu, że wpływaliśmy na siebie nawzajem (ale żadnych zmian na siłę). Nawet gdyby to wszystko skończyło się teraz, nie żałowałabym ani chwili.  :twiblush2:

     

    Z przedmiotów, mam całkiem sporo skarbów, głównie serie książek na których wyrastałam. Wiem, że zawsze można kupić nowe, ale mam sentyment do tych egzemplarzy, które mam np. serię "Wojownicy" Erin Hunte kolekcjonowałam latami ponieważ po 2 częściach przestała wychodzić w Polsce. Będąc za granicą dużo się nabiegałam po sklepach by kupić następne części i w jedno lato nauczyłam się czytać cyrylicę, żeby odkryć co stanie się dalej w serii. Warto było. :3 Z innych książek cenny jest dla mnie stary podręcznik do nauki języka ormiańskiego, który dziadek kazał przekazać mi po swojej śmieci, oraz jedna z jedynie tysiąca egzemplarzy ksiąg zawierających Osetyjskie baśnie i legendy. Jest niezwykle cenna bowiem wiele osób twierdzi, że ten naród nie istnieje, nie ma kultury itp. używając tego jako argumentu do zmiecenia go z mapy na swoją korzyść. W podobny sposób cenne są dla mnie malowidła mojego drugiego dziadka, również z Osetii. Posiadam tylko 1/3 wszystkich jego dzieł (cały zbiór to 84 obrazy), które z ledwością mieszczą się w moim pokoju. Potrzebne im normalne ramy i odpowiednie pomieszczenia, by nałożone farby nie uległy zniszczeniu a kolory nie wyblakły. Niestety większość jest przeogromna i zwyczajnie nie ma gdzie ich trzymać. :c

    Ostatnim skarbem byliby moi najlepsi przyjaciele, których mam pięcioro.

  7. Dobra już wiem co jest nie tak. XD Pomyliłam Dofusa z Wakfu. XD Przepraszam.

     

    Ale ale! To w Wakfu można grać darmo? Nie ogranicza cie tylko do 20 levelu? Możesz działać na całej mapie a nie na małym skrawku? O_o

  8. Grałam w to już kiedyś, ale nie chcę wydawać na to pieniędzy przy ograniczonym budżecie. Za 45zł wolałabym dobrą książkę albo bluzkę. Ale jeśli ktoś ma kasę do wydania, to będzie mu się grało świetnie. Gierka uzależnia, turowe walki prowadzi się przyjemnie a nie zawsze lekko, grafika i muzyka są dla mnie idealne. Polecam bogatym, heh.


  9. Po przyjeździe z radością odkryłam, że berlińskie muzea oferują darmowy wstęp osobom do osiemnastego roku życia i przyznam, że korzystałam z tego przywileju

     

    O, to mi się bardzo podoba! To i wiele zadbanych parków. Tak powinno być wszędzie. :)

    ...w końcu ktoś poza mną, kto wie czym jest liczi i jeszcze je lubi.

    Co do sklepu z pluszowymi szynkami, to znam dwoje mięsnych maniaków, którzy prawdopodobnie ucieszyliby się z takiego prezentu na święta. XD 

  10. Ooo, wycieczka do Paryża! Jechałabym, pozwiedzała-nie tylko główne atrakcje ale też mniej popularne dzielnice miasta. Oglądałaś "O północy w Paryżu" może? Chciałabym zwiedzić to miasto w dawniejszych czasach... :3

     


    oczywiście już na samym początku jednym z pierwszych okazów ludzkich jakie dane mi było zobaczyć okazał się goły facet na balkonie. W tych stereotypach o Francuzach chyba jednak tkwi ziarnko prawdy~ 

     

    To mi się przypomniało od razu chociaż w sumie mało związane. XD 

     

    religious-flags.jpg

     


    W sumie pyszne, ale jaki ubaw miałam na myśl, że jedzące owe bagietki dziewczyny przed nami mówiły jak to one w życiu ślimaka nie zjedzą~ 

     

    O, ironio! :spike: Ludzie na połowie świata wcinają a te nie mogą... szkoda gadać. Dobrze, że chociaż smaczne było, też bym spróbowała choćby z ciekawości.

     


    Kupiłam sobie pluszową Wieżę Eiffela. Urocza~ Miała muszkę i cylinder~

     

    Jak ją jeszcze masz to daj fotkę koniecznie! :lunaderp:

  11. 2gujcav.png

     

    Witajcie! Tutaj dzielimy się naszymi wrażeniami z wszelkich podróży. Kompletnie bez znaczenia jest czy byliście w innym kraju, w innym mieście czy nawet zwiedzali coś nowego w swoim własnym miejscu zamieszkania. To nie konkurs. ;)

     

    Zasady tematu!

     

    1. Skopiuj i odpowiedz na pytania (wszystkie lub nie, jak chcesz) lub opowiedz coś we własny sposób.

    2. Otaguj 2-3 następnych userów, których chciałbyś zobaczyć w tym temacie.

    3. Jeśli cię otagowano, patrz punkt 1. ;)

    4. Tak poza tym można tu dowolnie komentować i dyskutować na temat opublikowanych już postów, podróży, zadawać inne pytania. Byle bez offtopu.

     

    Pytania:

     

    1. Gdzie byłeś?

    2. Coś o historii tego miejsca...?

    3. Twoje ogólne wrażenia.

    4. Najfajniejsze miejsca/ obiekty jakie widziałeś. Które polecasz a których nie?

    5. Co dobrego/ nowego/ dziwnego jadłeś?

    6. Jacy byli ludzie? Był ktoś specjalny, wart wspomnienia?

    7. Poznałeś trochę nowej niskiej lub wysokiej kultury/ innych mentalności?

    8. Podziel się fotkami! 

     

    To może ja otaguję kogoś pierwsza: 

    Hugoholic, WilkU, Salmonella

     

    PS: otagowani przez was userzy dostaną ode mnie wiadomość na priv.

    • +1 2
×
×
  • Utwórz nowe...