-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- A która to część? - zapytała.
-
Eve podała Trevorowi posiłek. - Jutro będzie już wylosowane. - rzucił jeszcze zanim Abi wyszła. - I pa. - dodał.
-
- Ta. - powiedziała wzruszając ramionami.
-
- Ale mam taką potrzebę. - powiedziała. - Dobra, powiedz co byś chciał a ja postaram się to zrobić. - stwierdziła.
-
- Jutro. - powiedział Trevor siadając na krześle.
-
- Spokojnie, nie wrzucę się do puli z wami. - dodał Trevor. ((Będę nimi sterować w czasie tego sparingu głównie ))
-
((W sumie w gildii jest więcej osób niż tylko ta 4 ale )) - W sumie, to zastanawiam się nad nie wzięciem udziału w tych sparingach. - stwierdził Trevor.
-
- Wylosuje go wam. - powiedział szczerząc się. - Eve też bierze udział więc módlcie się żeby na nią nie trafić. - dodał po chwili.
-
- Jako iż turniej magiczny za pasem, urządzimy małe sparingi, wyłonię dzięki temu kto gdzie pójdzie. - powiedział.
-
Po pewnym czasie gdy Eve odniosła apteczkę do kuchni, przyszedł Trevor. - Ekipo, jest informacja. Będziemy trenować. - powiedział.
-
- To dobrze, bo wiesz, nawet jeśli to tylko stwór wciąż umie gryźć. - powiedziała, po chwili skończyła. - Ślad zostanie
-
- Cóż, nie można lekceważyć bestii. Albo jak mówi Trevor, zwierzyny. - stwierdziła Eve.
-
- I tak będę się czuć niezręcznie. - stwierdziła. Zaczęła miętolić w dłoni dolną część koszulki.
-
- Chyba powinnam się jakoś odwdzięczyć za to że się mną zająłeś. - stwierdziła.
-
Serana usiadła na łóżku. - Już posiedzę tu trochę. - stwierdziła.- I tak nie dam rady stać zbyt długo. - dodała.
-
- Nie jestem głodna. - powiedziała.
-
Eve poszła na chwilę do kuchni, po krótkim czasie wróciła z apteczką, przysunęła krzesło tak żeby Abi mogła dać na nie nogę. - Daj tu nogę. - poprosiła a gdy dziewczyna to zrobiła zaczęła opatrywać jej ranę.
-
- Przypomnij mi proszę ile cię znam? - zapytała ironicznie. - Nie wiem jak się zachowujesz, musisz nie wiem, dać mi czas na zrozumienie ciebie. - powiedziała przewracając oczami.
-
- Cóż, nie mam pewności. - powiedziała. Usiadła.
-
- Opatrzyć Ci to? - zapytała Eve. - nie znam się na magii leczenia ale opatrywać rany potrafię.
-
- Mam nadzieje że nie ulżyłeś sobie jak byłam nieprzytomna. - powiedziała.
-
((Spoko, każdy ma wolną ręke w opisie misji)) Eve nalała dziewczynie soku. - Co z twoją nogą? - zapytała wychodząc zza lady.
-
Serana spała w miare spokojnie. Poza nienaturalną bladością. Około godzinę później obudziła się i rozejrzała po pomieszczeniu. - Co ja tu robię? - zapytała samą siebię.
-
((Serana nie nosi stanika bo jej niewygodnie )) Krew przestała lecieć z nosa Serany i odech też się ustabilizował ale wciąż była blada.
-
Serana była bledsza niż zazwyczaj, do tego, jej cień zniknął a z nosa leciała krew.