Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. Korytarzem biegł ciemnowłosy chłopak. Przeklinał pod nosem, - Cholerny budzik... nie dość że wczoraj mi nie zadzwonił i wstałem o trzynastej to jeszcze dziś wbiłem sobie śrubkę w rękę. - mruknął do siebie i spojrzał na dłoń oklejoną plastrem. Westchnął cicho. Zapukał do pokoju w którym miał się zapisać. Wszedł. - Dzień dobry. - powiedział niepewnie. - Ja chciałem dokumenty dać. - dodał.
  2. - Cholera szybko celuje. Chociaż chyba dam radę... - pomyślał. Szybko podskoczył i bardzo szybko poleciał nad robota, to dało mu chwilę czasu. - Cholera nie mam jak go rozwalić. Mam nadzieje że ona domyśli się żeby walnąć granatem. - pomyślał wciąż poruszając się tak aby utrudnić robotowi namierzenie go.
  3. - Zobaczymy. - powiedział uśmiechając się chytrze.
  4. - Wciąż jesteś pewna że dasz radę wepchnąć mnie do wody? - zapytał z uśmiechem.
  5. - Attila Falk. - powiedział spokojnie, gdy krasnolud dał mu jego dokumenty wyszedł spokojnie. W tym samym czasie korytarzem biegła inna osoba. Przeklinał pod nosem, - Cholerny budzik... nie dość że wczoraj mi nie zadzwonił i wstałem o trzynastej to jeszcze dziś wbiłem sobie śrubkę w rękę. - mruknął do siebie i spojrzał na dłoń oklejoną plastrem. Westchnął cicho. Zapukał do pokoju w którym miał się zapisać. Wszedł. - Dzień dobry. - powiedział niepewnie. - Ja chciałem dokumenty dać. - dodał.
  6. Attila poszedł do pokoju, zabrał swoje rzeczy, skierował się w stronę pokoju w którym wczoraj się zapisał, zapukał, i wszedł. - Chciałem poinformować że wypisuję się. - Powiedział.
  7. - To wystarczy. - powiedział uśmiechając się. Woda znowu stała się zwyczajna, sam Marcus wrócił na brzeg.
  8. Aaron Lada moment miała zacząć się walka, uśmiechnąłem się pod nosem. Czułem przypływ energii, niczego tak nie wyczekiwałem jak dobrego abordażu. Spojrzałem na posągi, trochę mnie niepokoiły, podobnie zresztą lufy i kule armatnie. Wszystko na tym statku było dziwne ale nie przejmowałem się tym. Czekałem na moment w którym wreszcie wbijemy się we wrogi statek.
  9. Marcus przykucnął, przysunął swoją twarz trochę bliżej twarzy Elizabeth. - Jakieś magiczne słowo? - zapytał uśmiechając się chytrze.
  10. - Ej no. - powiedział i utwardził wodę wokół Elizabeth. - Nie wiesz ty co... - powiedział podnosząc się.
  11. Marcus w ostatniej chwili utwardził wodę pod sobą tak że upadł tylko na plecy a nie wpadł do wody. - O czym? - zapytał.
  12. Marcus uśmiechnął się, wstał poszedł w kierunku wody, gdy już miał do niej wejść zaczął utwardzać wodę tak że mógł spokojnie iść. Zatrzymał się obok Elizabeth. - Jak chcesz to zrobić? - zapytał.
  13. - No dobra. - powiedział i wzruszył ramionami.
  14. - Może i tracę. - wzruszył ramionami i usiadł na brzegu.
  15. Attila przyglądał się grupce z dystansu. Przewrócił oczami. Oparł się o ścianę i zaczął czytać.
  16. - Nie raczej nie. - stwierdził odwracając się. - Nie mam ochoty. - dodał.
  17. - W sumie to i tak zobaczę cię w stroju kąpielowym ale proszę. - powiedział odwracając się.
  18. - I to jest w sumie plus, chociaż trochę mnie to nudzić zaczyna. - stwierdził.
  19. - A tam z moimi mocami to niewiele zniszczę. Chociaż zabawy czasem z tym jest. No wiesz, sprawić że całe morze nagle jest twarde jak kamień. - powiedział i uśmiechnął się.
  20. Marcus ruszył obok Elizabeth. - Powiedział bym że przyjemny dzień ale ogólnie tak sam jak wczoraj. - zażartował.
  21. Marcus stanął przy wyjściu i czekał na Elizabeth nie miał zamiaru wchodzić do wody.
  22. ((Ostatnio mówiłaś nad jezioro..)) - Ta. Przecież nie my jedni możemy sprowadzić Emme prawda? - powiedział.
  23. Marcus podszedł do Elizabeth. - To jak, idziemy nad to jezioro? - zapytał.
×
×
  • Utwórz nowe...