-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Cóż. Mam nadzieje... chociaż w sumie jestem synem Chronosa ze śmiercią może być różnie... - stwierdził.
-
- Najpierw musisz postawić mi drinka. Nie zostawię mojego ciała byle komu. - odpowiedział.
-
- Wiesz co Syd. Nie zaproszę cię na mój pogrzeb. - stwierdził.
-
- Czepiasz się szczegółów. Mam dużo czasu na zarówno popisywanie się jak i robienie czegoś pożytecznego. - stwierdził.
-
((Gratuluje wygrałeś zestaw noży kuchennych którymi możesz podciąć sobie tętnice to ci przynajmniej ciśnienie nie będzie rosnąć.))
-
- Ja potrafię cofnąć bądź przyśpieszyć czas ale tylko obiektom nie żywym. - stwierdził wzruszając ramionami.
-
[Gra] Liceum Nauk Magicznych (Czy może raczej życie w internacie?)
temat napisał nowy post w Archiwum
Danate po zajęciach wrócił do pokoju, położył plecak na swoim łóżku. Nie miał zadań domowych więc postanowił się przejść. Wyszedł na zewnątrz i zaczął chodzić bez celu.- 1056 odpowiedzi
-
- internackie życie
- zabawa
- (i 3 więcej)
-
Thorvald podszedł pod drzewo przy którym wcześniej siedział, usłyszał jeszcze ton Pagana - Jesteś z tego dumny ponieważ? - zapytał.
-
[Gra] Liceum Nauk Magicznych (Czy może raczej życie w internacie?)
temat napisał nowy post w Archiwum
- Co? Co? Niie śpię... - mruknął rozglądając się, dokończył śniadanie, poszedł do pokoju po rzeczy i zabrawszy je ruszył na zajęcia.- 1056 odpowiedzi
-
- internackie życie
- zabawa
- (i 3 więcej)
-
Thorvald odszedł od drzewa i znowu zaczął szwendać się po obozie, wciąż nakręcając zegarek.
-
[Gra] Liceum Nauk Magicznych (Czy może raczej życie w internacie?)
temat napisał nowy post w Archiwum
Danate wstał. - Eh... za wcześnie żeby żyć... - mruknął, poszedł się umyć i przebrać, potem poszedł na śniadanie (jako jedyny ), usiadł przy jednym stolików na stołówce, podparł głowę o rękę i wkrótce zasnął na siedzącą w drugiej ręce wciąż trzymając kromkę chleba.- 1056 odpowiedzi
-
- internackie życie
- zabawa
- (i 3 więcej)
-
- Nie chciałbym widzieć trupów. - pomyślał Thorvald opierając się o drzewo.
-
- Hefajstos robi coś dla każdego z bogów. - stwierdził. ((Ale ma najlepszą dziune na dzielni ))
-
- Vergil to syn Aresa. Widać po jego sposobie walki. - stwierdził.
-
- Thorval syn Chronosa. - powiedział i zaczął nakręcać zegarek.
-
((Artemida zrodziła dziecię w podobny sposób jak Maria. Ale była cesarka ))
-
((Za późno, nie rozdzielił nikogo )) - Czyli wygrałem. - uśmiechnął się pod nosem.
-
Thorvald zatrzymał się na drzewie, szybko odwrócił się. - Gdybym chciał go zabić już bym to zrobił. - stwierdził rozciągając się. - No dawaj. Chyba że to już wszystko co masz? - zapytał chytrze się uśmiechając.
-
Thorvald odsunął się na tyle że nie oberwał. Wciąż ciężko mu się oddychało. Miał wrażenie że Vergil przesadził, ale chłopak nie da się pokonać byle komu, złapał rękę przeciwnika i zaczął okładać go drugą po twarzy.
-
Thorvald kiedy oponent zaczął go dusić próbował się wyrwać. Nie przyniosło to jednak efektu więc uderzył go łokciem w twarz. Centralnie w nos, dało się słyszeć charakterystyczne chrupnięcie. Najpewniej złamał oponentowi nos. Przez sekundę odrzuciło to wroga więc chłopak uwolnił się. Zaczął z trudem łapać powietrze.
-
- Oż ty. - Thorvald kopnął oponenta z impetem w twarz. Chwile później uderzył go w brzuch pięścią co ostatecznie wywróciło go na ziemię. Sam Thorvald złapał się za brzuch.
-
- Dawaj. - powiedział uśmiechając się chytrze. - Bez żelastwa i zabawy czasem. - powiedział.
-
- No, ty bez machania żelastwem również. - stwierdził.
-
Thorval przytaknął. - Po prostu się przyznaj że nie masz szans. - powiedział do Verigla uśmiechając się wrednie.
-
((No serio? Przerywa nie dając mi odpowiedzieć? Musisz usunąć bo napisałem pierwszy )) Thorvald znowu spowolnił czas i zablokował się. - No cóż. Za łatwo. - powiedział gdy czas wrócił do normy. Odskoczył. - A nie mówiłem że broń jest dla słabych? - zapytał uśmiechając się triumfalnie.