Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. Przeczytałem kartkę - Chwila, ona je karała bolesnym zaklęciem? Może i nie wtedy ale... co to za matka? - mruknąłem pod nosem. - Ale jak ja otworzę drzwi? Nie potrafię używać magii... Coś wymyślę... - powiedziałem do siebie i schowałem kartkę do albumu. Po chwili chwyciłem tabliczkę. Zdmuchnąłem z niej kurz i zacząłem się jej przyglądać.
  2. Przyglądałem się zdjęciu - Słodkie... - schowałem zdjęcie do torby. - Doobra. To teraz kartka. - mruknąłem pod nosem wyciągając kartkę, otrzepując ją z kurzu. Po chwili zacząłem czytać.
  3. - Och tak. To będzie dla ciebie małe skaleczenie. W końcu jak komuś wyrywasz kończyny a potem sypiesz na to sól boli bardziej niż jak tylko ucinasz.
  4. Lee zaśmiał się. - Przyszedłeś po repetę? Come get some. Dziś nie będę bawił się mieczem więc poboli bardziej. - wyszczerzył zęby i czekał aż Klaus się ruszy.
  5. ((ostatnio jak przechodziłem do bawialni szedłem przez pokój rodziców.)) Przez chwilę przyglądałem się zawartości skrytki. - Hm. Tu jest trochę więcej wszystkiego... - mruknąłem pod nosem. Wyciągnąłem zdjęcie. Przyglądałem się mu przez chwilę.
  6. Lee wstał. - Czyli się nie myliłem... zajmiesz się nią? Ja nie znam się na leczeniu. - powiedział wychodząc przed dom. Spojrzał na mężczyznę. - Yo. - przeciągnął się.
  7. Lee dopił whiskey. Schował butelkę na miejsce a szklankę odłożył do zmywarki (czy co tam jest?) Wyszedł z kuchni i poszedł do pokoju w którym nocuje. Wyciągnął z pokrowca srebrno-miedziany medalion z dziwacznym symbolem, pokręcił nim w palcach. - Dobra. Wciąż jest good. - schował go do kieszeni i zszedł na dół.
  8. - Cześć. - powiedział i nalał sobie więcej. - Hm. Whiskey z krwią wilkołaka jest lepsza... - powiedział. Po chwili wziął kolejny łyk.
  9. - Wiesz. Jak w czasie drugiej wojny światowej umierali ruskie i polacy to chlaliśmy cztery tygodnie. - powiedział i wypił całą szklankę na raz.
  10. - Ja również przeproszę ale muszę się napić. - powiedział spokojnie i ruszył w tym samym kierunku co Kat. Wszedł do kuchni. - Whiskey? I krew? Hm. - Wziął szklankę do whiskey. - Polejesz? - powiedział do Kat szczerząc zęby.
  11. Lee zrobił minę w stylu Not Bad. - Miło poznać. Jestem Marshall Lee. - powiedział miłym tonem.
  12. Lee wzruszył ramionami. - Jak to we śnie. Nie pamiętam. Ale gdzie tu jest kuchnia bo pić mi się chcę?
  13. Lee obudził się. Usiadł na łóżku, zobaczywszy że Kat nie ma przebrał się w jeansy i czarną koszulkę z Slayera. Zszedł cicho na dół w nadziei na znalezienie kuchni.
  14. (Błagam niech będzie Alduin i Borch Trzy Kawki, to było by świetne, zwłaszcza Alduin, chcę zobaczyć tego wielkiego miotającego meteorytami smoka w świecie kucyków! Ale wracając do zabawy. ) Spike czekał podekscytowany aż Twilight wypowie zaklęcie i sprowadzi smoka z innego świata. - Proszę cię Twilight pośpiesz się. - ponaglał smok. - Spike. Wiesz że to bardzo trudne i precyzyjne zaklęcie. Daj mi jeszcze chwilę. - odpowiedziała lawendowa klacz. - Dobrze, już będę cicho. Jejciu ale jestem podekscytowany. Ciekawe jaki to będzie smok i czy lubi kryształy. - powiedział znacznie ciszej fioletowy smok. - Dobra, gotowe. Teraz zaklęcie. - mruknęła do samej siebie klacz. Jej róg rozbłysł jasnym światłem i po chwili na środku polany leżał znacznie większy od kucyka, jednak nie aż tak wielki, czarny smok przypominający lekko dużą jaszczurkę. Spike aż podskoczył z radości. - Jejku, jejku. Prawdziwy smok. Ale, jest trochę dziwny... W sumie, nieważne! To smok. - fioletowy smok podbiegł do czarnego smoka. Poczekał aż ten otworzy oczy. Twilight zaczęła coś notować. Po paru minutach czarny smok podniósł się do pozycji siedzącej. Patrzał zaskoczony, to na Spike'a, to na Twilight. - Umm. Cześć, jestem Spike i jestem smokiem. A ty? - zapytał entuzjastycznie. Smok przechylił lekko głowę ale nie odpowiedział. Wydał z siebie jakiś dziwny dźwięk na pograniczu pomruku a warknięcia. Spike spojrzał na niego zaskoczony. - Ty nie mówisz? Oj, chociaż może Fluttershy będzie mogła nam pomóc. - powiedział Spike po chwili namysłu. - Wiesz Spike, Fluttershy boi się smoków. Nie wiem czy nam pomoże... - powiedziała Twilight widząc nadzieje w oczach fioletowego smoka. - No ale on nie jest wcale duży, i nie wygląda strasznie. Ale wciąż wygląda fajnie. - powiedział Spike i uśmiechnął się patrząc na smoka. Czarny smok też zrobił coś co wyglądało jak lekka imitacja uśmiechu, przy okazji pokazał swoje braki w uzębieniu. A w zasadzie brak jakichkolwiek zębów. Twilight spojrzała na to zaskoczona. - Ty nie masz zębów? Hm. Dziwnę. Ale w takim razie, chyba Fluttershy zgodzi się nam pomóc. - powiedziała Twilight. - No fakt. Taki Szczerbatek... Pójdziesz z nami Szczerbatku? - zapytał Spike smoka na co ten zmienił pozycje na gotową do marszu. Cała trójka ruszyła w kierunku chatki żółtej klaczki. Po około piętnastu minutach marszu dotarli do celu. Spike zapukał z kolei Szczerbatek usiadł w pobliżu. Po kilku chwilkach Fluttershy otworzyła drzwi. - Och, Spike, Twilight i... Duża jaszczurko? Ale jesteś słodziutka. - podeszła do Szczerbatka i podrapała go lekko po szyi i podbródku. Na co ten padł na ziemie ze szczęśliwą miną i wywalonym językiem. - Fluttershy, powiedz. Dasz radę zrozumieć co on mówi? Ja niestety nie daję rady. - poprosił Spike. - Ojej, ależ oczywiście, a co to w sumie jest? Nie czegoś takiego nigdy. - powiedziała lekko uśmiechnięta Fluttershy. - Cóż, jakby to powiedzieć... to jest... umm. Smok... Z innego świata. Ale spokojnie, jest niegroźny.- powiedziała Twilight z czego ostatnie zdanie dodała bardzo szybko. Fluttershy otworzyła szerzej oczy. Spojrzała na czarnego smoka. - S-s-smok? - wyszeptała przerażone ale Spike szybko do niej podszedł i nim uciekła złapał ją za jedno z kopytek. - Fluttershy, proszę pomóż mi. Ja chcę poznać smoka z innego świata. Pomożesz mi? - powiedział błagalnie na co żółta klacz lekko się uspokoiła. - D-dobrze. - powiedziała już nieco głośniej. - To ja was zostawię samych. Dobrze? To do zobaczenia. - powiedziała lawendowa klacz i odeszła w kierunku biblioteki. Czarny smok ponownie usiadł. Spojrzał na Fluttershy. - To może zapytasz go co je? Może być głodny. - powiedział Spike. - Um. Przepraszam, ale co pan je? - powiedziała cicho Fluttershy, smok mruknął tylko dziwnie. Fluttershy spojrzała na niego lekko zdziwiona. - I co? I co? - zapytał entuzjastycznie fioletowy smok. - Powiedział że nazywa się Szczerbatek co już zgadłeś. I że je ryby. I że chcę do Czkawki ale chętnie się pobawi. - powiedziała Fluttershy do małego smoka. - Ryby? Hm. W rzece powinny jakieś być. A co do Czkawki. Kto to jest? - zapytał Spike Szczerbatka na co ten znów zamruczał. - Czkawka to człowiek który jest jego przyjacielem i na nim lata. Bez niego też latać nie może. - powiedziała żółta klacz. - Mhm. Chyba wiem dlaczego bez niego nie może latać. - Spike wskazał na ogon Szczerbatka. Fluttershy spojrzała na ogon. Po chwili pogłaskała czarnego smoka. - Biedny. Chodź. Przedstawimy cię naszym przyjaciołom. - powiedziała klaczka do smoka. Ten polizał ją delikatnie po pyszczku. Ruszyli spokojnie w kierunku farmy. Po około dwudziestu minutach byli na miejscu. Oprócz Applejack i jej rodziny zastali tam też Rainbow Dash która od razu podleciała do Szczerbatka. Kręciła się przed jego pyskiem. - Co to za wielki gekon? - powiedziała lekko zaskoczona. Czarny smok przymrużył oczy. Dmuchnął jej w pyszczek dymem przez co ta odsunęła się kaszląc. Szczerbatek zrobił coś co wyglądało jak chichot a po chwili zamruczał. - Ojej. Szczerbatku nie dmuchaj tak innym w pyszczki. To nie jest zabawne. Ale w sumie, masz racje nie jesteś gekonem. Rainbow Dash była trochę nie uprzejma. - powiedziała do smoka żółta klacz i podrapała go przez co ten znów padł na ziemie z wesołą miną. - Czym w zasadzie jest ten czarny gad? - spytała zaskoczona Applejack. - To jest Szczerbatek, smok z innego świata. - powiedział entuzjastycznie Spike. - Zacny. Ale mógłby nie dmuchać mi w nos. - powiedziała Rainbow Dash. - No dobra. Ale gdzie u licha go znaleźliście! - powiedziała głośno Applejack. Na co smok zamruczał. - Ojej. Applejack. Szczerbatek ma bardzo czuły słuch. Jeżeli będziesz krzyczeć to będzie go boleć. - powiedziała cicho Fluttershy. - Jest świetny. A umie latać? - zapytała wesoło niebieska klacz. Czarny smok zamruczał. - Nie potrafi bez pomocy Czkawki. Czkawka to jego przyjaciel człowiek. - powiedział Spike. - Cóż. Niestety my wam nie pomrzemy. Musimy zebrać jabłka. Prawda Rainbow? - powiedziała Applejack z czego ostatnie zdanie dodała dość dobitnie. - Noo. Eh. Cóż nie pobawimy się. Cześć... - powiedziała rozentuzjazmowana Rainbow Dash. - Chodźmy jeszcze do Pinkie i Rarity. - powiedział wesoło Spike. - Dobrze. Chodźmy. Do zobaczenia. - powiedziała Fluttershy i ruszyła za Spikiem i Szczerbatkiem. Po dość krótkim czasie dotarli do kącika kostki cukru. Szczerbatek razem z Fluttershy zostali przed wejściem. Nie dało się ukryć że smok wzbudzał spore zainteresowanie wśród mieszkańców. Po chwili Spike przyszedł z Pinkie. - O jejciu. A co to? Ale fajny, to gekon? A może wąż? A może gekonowąż. A może legwan? - powiedziała wesoło, na jednym oddechu cukierniczka. Czarny smok zamruczał i polizał Pinkie. - Ojej. Szczerbatek cię lubi Pinkie. - powiedziała cicho Fluttershy. - Szczerbatek jest smokiem. - powiedział wesoły Spike. Pinkie wciągnęła głośno powietrze. - Ale fajny, słodki, ma takie ładne oczka. A gdzie jego zęby? A co ma z ogonem? Ale skrzydła. - mówiła szybko Pinkie Pie. W pobliżu przechodziła Rarity która zobaczywszy przyjaciół podeszła. - Witam. - powiedziała z uśmiechem, po chwili przeniosła wzrok na czarnego smoka i niemal nie zemdlała ze strachu. - Ojej. Rarity. To jest Szczerbatek, i jest smokiem z innego świata. - powiedział Spike wesoło i pomógł wstać Rarity. - Cóż. Na pewno jest ciekawy. I uroczy na swój sposób. Witaj. Umm, Szczerbatku. Jestem Rarity. - powiedziała biała klacz. Szczerbatek zamruczał. - On też cię wita Rarity. - powiedziała Fluttershy i lekko się uśmiechnęła. Szczerbatek polizał Rarity. - Och. To chyba miało być miłe. Ale niestety zniszczył mi fryzurę. - Powiedziała Rarity lekko zawiedziona. Szczerbatek spuścił smutnie głowę. - Cóż. Muszę mu jeszcze tyle pokazać. Choć Fluttershy! Chodź Szczerbatku. Do zobaczenia. - Powiedział entuzjastycznie Spike. Za nim ruszył czarny smok i Fluttershy. Resztę dnia spędzili pokazując Szczerbatkowi uroki Equestrii. KONIEC.
  15. Judas Priest. Ach. Wspaniałe... Ten wokal, ten rytm. Ten utwór! Wszystko jest w tym utworzę świetne! 10/10 Cóż. Ja zapodam utwór Powerwolfa. Z najnowszej płyty. Oto i Powerwolf Extatum Et Oratum
  16. Lee uśmiechnął się pod nosem i również zasnął.
  17. Lee tylko ściągnął koszulę i zmienił spodnie z jeansów na jakieś luźniejsze. Położył się obok Kat. Objął ją lekko. - Dobranoc w takim razie. - powiedział i uśmiechnął się lekko.
  18. - Różnica czasu itd. Też chcę mi się spać. - powiedział i uśmiechnął się lekko.
  19. - Przynajmniej nie spadnę. - powiedział wzruszając ramionami. Wziął pokrowiec od gitary i schował go pod łóżko.
  20. Lee uśmiechnął się. - To dobrze. Przystanę na tę propozycję z lubością. - powiedział wesoło.
  21. - Och, czyli nie pośpię z tobą... - mruknął pod nosem, i ruszył na górę. - A to jest w nich jakaś różnica?
  22. - Not bad... - powiedział chodząc wolnym krokiem. - Mają rozmach sk...- powiedział cicho.
  23. Lee wzruszył ramionami. - Możemy. - powiedział i uśmiechnął się.
  24. Lee przyglądał się posiadłości. - No nieźle. - powiedział cicho. - Ale i tak w piekle mam lepszą. - pomyślał.
×
×
  • Utwórz nowe...