Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. - Aaah. Cóż. Będę mieć swoją broń. A to już samo w sobie sprawia że będę silniejszy. Każdy z piekielnych władców ma broń symbolizującą to czym włada. Na przykład Lucy ma włócznie światła. Pod wpływem krwi i odpowiedniej formułki bronie mają power upa. W moim przypadku mam większą samoregeneracje ran oraz inne takie.
  2. - A nie, tak się zastanawiam... Ciekawi mnie zwyczajnie czy to jego sprawka. - wzruszył ramionami. - A ty jak myślisz?
  3. Mephisto The Undying

    Zapytaj Pinkamenę

    *Wysiada z limuzyny.* - Witaj. Słyszałem nieco o twojej działalności Panienko Pie. Odpowiesz mi na nieco pytań? Och oczywiście że to zrobisz... Nie masz zasadniczo wyboru. *śmiech* 1. Czemu poszatkowałaś Rainbow Dash? Każdy wie że kurczaki są smaczniejsze... 2. Jesteś konibalką? 3. Miałaś kiedyś człowieka w swoim lochu? Bo jeżeli zechcesz złapać mnie to ostrzegam. Nie jestem człowiekiem... 4. Ulubiony typ babeczek? Dziękuje. Ja panią żegnam. Eins, zwei, drei. *znika.*
  4. - Cóż. Ja na pewno nie będę potrzebował twojej krwi. Ale nie wiem jak wiedźma. - wzruszył ramionami i spojrzał na ekran. - Znowu kogoś utrupili? Ciekawe czy to sprawka Klausa...
  5. N: I nie ma chara... kojarzy mi się z minecraftem... ale dlaczego? A: Wygląda jak namalowany. S: Sygnatura też. U: Albo znam albo się mylę... kto to wie? Dawno nie byłem w zabawach...
  6. ((Eem, kolejne morderstwo?)) - Złoty nóż? Ty masz chyba sprzęt na zabicie każdej istoty. - zażartował.
  7. Lee uśmiechnął się. - Do usług. - skinął lekko głową. - I dziękuje...
  8. - Mimo wszystko to że miałem emocje nie znaczyło że nie przestał bym ich odczuwać tak o. Teraz nie mogę już tego zrobić. Chyba dopiero teraz zaczynam żyć...
  9. Lee spojrzał na Kat. - Zwyczajnie chciałem się dowiedzieć... Ale dzisiaj chyba już całkowicie przestałem być tym czym byłem...
  10. Lee spojrzał na Kat. - Tak. Jesteś trochę straszna. To teraz ja mam pytanie. Kiedy wcześniej mieliśmy te małą sprzeczkę. Powiedziałaś że myślałaś nad tym ilu kobietą mówiłem coś takiego. Ty naprawdę nad tym myślałaś?
  11. Lee uśmiechnął się. - To od lewej do prawej? Ale gdzie jest lewo... Hm... - zaczął drapać się po brodzie. - No ale chętnie. Zwiedziłem świat jak jeszcze był rok tysiąc piętnasty. - wzruszył ramionami.
  12. Wyciągnąłem wszystko ze skrytki. - Hm. Widzę że mają ,,profesjonalny'' sprzęt. Młotek i łom... Hm. - mruknąłem pod nosem. Spojrzałem na Metamonka. Wziąłem młotek w pyszczek. Po chwili wypuściłem go. - Hm. Trochę za ciężki żebym mógł go użyć. - powiedziałem, po chwili wziąłem dokument w kopytka i zacząłem się mu przyglądać.
  13. - Tak. Pojechać z tobą mógłbym na koniec świata. - powiedział z uśmiechem. Wyciągnął z kieszeni koszuli czarne rękawiczki bez palców. Założył jedną. - A gdzie pojedziemy. - Spojrzał na Kat.
  14. - W sumie, to lepiej obskoczę jeszcze wszystkie skrytki. - Mruknąłem pod nosem. - Obok pokoju Luny jest jedna. Chyba w podłodze. - Powiedziałem pod nosem. Wyszedłem na korytarz i zacząłem szukać skrytki. - No gdzie jesteś? - pukałem kopytkiem w deski. Mrucząc pod nosem.
  15. Przyjrzałem się kartce. - Hm. Czyli miałem racje. Ta ściana jest tam nie przypadkiem... Chyba znowu przejdę się do biblioteki... - mruknąłem pod nosem chowając mapę do torby. Pogłaskałem Metamonka. - No mały. To gdzie idziemy? Szukać schowków, czy do biblioteki. - powiedziałem na co Metamonek przekręcił głowę na lewo. - Uznam to za wybór biblioteki. - powiedziałem i lekko się zaśmiałem. Wyszedłem z pokoju. ((Mogę iść do biblioteki?))
  16. - To może ja zmienię ubranie. W końcu mam nową koszulkę. Znając mnie to pewnie szybko się zniszczy... - powiedział i zaczął grzebać w pokrowcu od gitary. - Nie pytaj jakim cudem mieści mi się tu gitara i ubrania. Sam tego nie ogarniam. - powiedział wyciągając jakąś starą niebieską flanelową koszulę.
  17. Przeczytałem liścik. - Hm. Sekretny korytarz co? Jeżeli się nie mylę to już o jednym wspominały. - powiedziałem do siebie. - Hm... To jest jeszcze jedna kartka... - mruknąłem chowając tą do torby i sięgając po drugą. ((,,W(?)azek Celestinki :D''))
  18. Z powodu kurzu kaszlałem chwilę. Metamonek nawet zeskoczył mi z grzbietu. Gdy przestałem wskoczył ponownie. Spojrzałem z lekkim obrzydzeniem na paczkę chipsów. - Blee. Tysiąc letnie chipsy ze stonki... - wzdrygnąłem się nieco. Wziąłem w kopytka pierwszą kartkę i zdmuchnąłem z niej kurz. Zacząłem czytać.
  19. Lee ruszył za Kat. Złapał ją pod ramie. Uśmiechnął się.
  20. - Pewnie za oszukiwanie. - spojrzał na drzewo i się zaśmiał. - Dobra. Chodźmy do tej szkoły bo jeszcze się lekcje skończą. - powiedział i ruszył w kierunku szkoły.
  21. Lawrence złapał Grim za ramie ciągnąc ją za siebie. - Nieładnie tak. - powiedział wyprzedzając ją.
  22. - A ja bałem się to zrobić... Co ze mnie za Earl... - zażartował. - Cóż. Wracamy? - zapytał z uśmiechem.
  23. - A co mi tam. - powiedział wyszczerzając się. - Ready, set. Go! - powiedział i ruszył biegiem do wskazanego celu.
  24. Lee odsunął lekko głowę. Spojrzał Kat w oczy. - Eh. To był chyba najprzyjemniejszy moment mojego życia. I na pewno jedyny taki. A tak w zasadzie. Komedie romantyczne mają często dobre zakończenie. - uśmiechnął się lekko.
  25. - Ta możemy. - powiedział, ruszył w kierunku szkoły i zaczął nucić Powerwolfa Coleus Sanctus. ((Tylko nie sprawdzajcie tekstu tego utworu. To jest zbyt dziwne. Ale kawałek epicki.))
×
×
  • Utwórz nowe...