Zastanawia mnie pewna rzecz... taki dość dziwny jak dla mnie związek przyczynowo skutkowy. "Pewna rzecz o MLP" została wysłana do archiwum 25.10 o 22:55 (wszystkie godziny podaję wg. czasu letniego, bo to jeszcze na starym czasie było). Ok. 23:45, podczas wyjaśniania tej kwestii w niniejszym temacie, pojawia się wzmianka o tym, że rzekomo pojawiły się "filmik zawierające sceny R34 oraz treści mogące wywołać atak u osób chorych na epilepsje". O 24:05 pojawia się wpis na Pręgierzu, że Sarabi została zbanowana za to i za rzekomą symbolikę nazistowską. Niby wszystko się zgadza, ale... bana dano jakąś godzinę po zamknięciu tematu, a post z linkami był przez Sarabi umieszczony tydzień wcześniej.
Czy moderacja nie zauważyła tego przez tydzień,a po zamknięciu tematu nagle sobie przypomniała i postanowiła zbanować kogoś, kto był "niewygodny"? I czy czasem nie jest tak, że nie powinno się karać skoro temat i tak był zamknięty? Przecież prawo nie działa wstecz.
(jeśli ktoś się pyta po co się zajmuję sprawą innej userki: po pierwsze bo ją znam, po drugie z zwykłej ciekawości)