Dead Radio Man

- Jesteś po prostu nie zdecydowany, z tego co widzę. Nie wiesz co masz wybrać - Rin powiedział po chwili - To może cię kiedyś zgubić.

- Tu chodzi o twoją siłę woli - Powiedział Rin - Tak czy inaczej teraz masz za słabą. Musisz nad tym popracować lub znaleźć coś co będziesz chciał chronić i korzystać z tej myśli jako paliwa dla magii.

Dzisiaj związałam sobie włosy.

Nie pacz się

Ładna jestem

- Dobrze, ale musisz to wiedzieć bo to podstawa. U diabłów siła magi jest jak siła woli, aktywujesz ją tak samo jak swój boski dar. To samo uczucie - Rin na chwile przestał i napił się piwa - Gdy już będziesz to czuł przed twoją ręką powinien nakreślić się krąg magiczny rodu Bael. W tym momencie w myślach musisz pomyśleć o tym co chcesz zrobić - Rin uniósł rękę i nad nią pojawił się magiczny krąg a jeszcze nad nim pojawił się płomień. - Spróbuj.

- To nie używka - Powiedział Rin i skończył obiad skończył - Tak czy inaczej pomogło by ci w treningu, ale jeśli nie chcesz to nie. Dobra, wiem o tym że mówiłem że cię będę trenował pod kątem siły, ale opowiem ci jak wykorzystywać magie. Gdybyś się jutro rozmyślił.

Mam miecz i nie zawaham się go użyć.

- Twoja strata - Rin napił się i zaczął jeść - A ziółka na rozluźnienie - Zapytał uśmiechnięty Rin.

(( dwie podobne wypowiedzi w dwóch zabawach D: )) - No chociaż raz napij się z swoim przyszłym szwagrem, nie zaszkodzi ci. - Rin nadal proponował mu.

Rin nałożył Law'owi gulaszu i podał miskę. Nałożył też sobie i otworzył piwo. - Chcesz też - Zapytał Rin.

Rin użył magii i odstawił wszystko. - No a teraz chodź - Rin wyjął 2 drewniane miski i 2 widelce. - Nałożyć tobie czy sam chcesz to zrobić - Zapytał.

Rin popatrzył zadowolony na Law'a. - Bardzo dobrze, przyzwyczaisz się. Chodź zjedzmy obiad - Wskazał gulasz.

Rin od czasu do czasu mieszał mięso. Wszedł do chatki i odnalazł pudełko w którym była stara drewniana fajka i wysuszone zioła do rozluźnienia. Usiadł z na werandzie i zapalił.

Chcesz czegoś?

Rin w oka mgnieniu oczyścił jelenia z organów i niepotrzebnych rzeczy które zakopał obok. Odciął kawałek mięsa i pokroił go i przyprawił. Rozpalił ognisko i ustawił specjalny stojak z garnkiem i wlał trochę wody z pobliskiego strumyka, wrzucił mięso i zaczął robić gulasz. Resztę mięsa zabezpieczył.

- Nic, zejdź po nich. Na dole znajdziesz specjalny kij i 2 wiadra i rzekę. Napełnij wiadra do pełna i przynieś tu na samą górę, ja w tym czasie oprawię jelenia - Schody były bardzo długie a sam kij warzył 70 kilogramów bez wiader. Rin tylko uśmiechnął się tajemniczo. Wyjął nóż z plecaka i zaczął oddzielać jelenia od skóry.

- Dobra, w takim razie widzisz tam te schody? - Zapytał Rin wskazując wejście do tunelu obok chatki.

Ciemny Lasek

*Nie podejrzewa mnie, Ha*

- Ładnie - Pochwalił Rin Law'a. - Mamy obiad, kolacje i na jutro na śniadanie będzie - Rin podniósł jelenia. - Wracajmy. - Gdy wrócili do domku Rin położył ich przyszły obiad na ziemi - Chcesz futerko albo głowę z rogami na pamiątkę ?

Po chwili Rin zauważył dorosłego samca. - Dobra, chcesz go upolować, czy ja mam pierwszy strzelać - Powiedział cicho.

- Dam ci radę, gdy będziesz czuł że udało ci się uciec wiedz że to tylko podpucha. On lubi się tak bawić. Dobra - Rin zauważył ślady jelenia. - Tędy.

- Powiem ci to tak - Zaczął Rin - Będzie ci gorąco, bardzo - W oczach Rin'a dostrzec można było nutkę szaleństwa. Tym bardziej że sam Rin posługiwał ogniem.