-
Zawartość
2960 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
12
Wszystko napisane przez Dead Radio Man
-
(( EHhh no dobra, powiedzmy że ci odpuszczę "tym razem" )) Po wszystkim Nadie leżała wtulona w Thomasa. - Było przyjemnie - Powiedziała i uśmiechnęła się.
-
(( Dawaj, cykasz się, poprzednim razem nic się przecież nie stało )) - Dobrze - Powiedziała Nadie na która była kompletnie goła - Hej to nie fair, ja też chcę cię rozebrać - Nadie pchnęła Thomasa na futra, podeszła i rozpięła mu rozporek i zdjęła spodnie i majtki. - O widzę że twój mały przyjaciel chciał się przywitać < znowu zniszczę system >. (( Tak BTW https://www.facebook.com/video.php?v=357539604341899 <<< dobry filmik obejrzyjcie))
-
- MMm - Powiedziała Nadie - Pieść mnie więcej - Napiła się więcej alkoholu z bukłaka.
-
Nadie zachichotała. Delektowała się pieszczotami zaserwowanymi przez Thomasa. Gdzie on mnie jeszcze dotknie tej nocy - pomyślała Nadie i uśmiechnęła się.
-
- Ty świntuszku - Zaśmiała się i zaczęła całować jego szyje schodząc niżej i niżej. (( ale nie masz 18 lat ;D ))
-
- To zależy od ciebie i ode mnie - Nadie uśmiechnęła się i zaczęła rozpinać koszulę Thomas'a. (( Ty też nim jesteś xD ))
-
(( Przecież to jest najfajniejsza część )) Nadie podeszła do Thomasa i położyła ręce na jego ramionach. - Chciał byś zostać częścią mojego plemienia? - Zapytała i pocałowała go raz w usta.
-
Nadie pociągnęła łyk z bukłaka z alkoholem i uśmiechnęła się szeroko. Wstała, złapała Thomasa za rękę i zaczęła ciągnąć go do swojego namiotu.
-
- Chcesz iść do namiotu - Nadie zapytała z figlarnym uśmiechem na twarzy. (( ))
-
Nadie wzięła bukłak i nalała do szklanki Thomasa. Podniosła ją i podała Thomasowi z uśmiechem na twarzy. - Proszę.
-
- To dobrze - Nadie ucieszyła się, pomagała dzisiaj przy robieniu jedzenia na ucztę więc ta odpowiedz ją uciszyła. Oparła głowę o ramię Thomasa.
-
(( Chyba tylko ja jestem tak naprawdę tutaj pełnoletni nie to nie twoja strata )) Nadie przestała. - Smakuje ci? - Nadie zapytała Thomasa, nadal było widać rumieńce na jej twarzy bo miała jasną cerę.
-
- Chyba zasłużyłeś sobie - Nadie pocałowała Thomasa w usta i zaczęła szybko jeść nie patrząc na chłopaka. (( Pamiętam xD, to jak gotowy na nocną akcje czy raczej nie? ))
-
- Trudno to teraz opisać, ponieważ czuje naraz i szczęście i strach przed tym że mogłam cie stracić i spokój. Dobrze że tak to się skończyło.
-
Nadie otarła łzy i powiedziała do wszystkich. Odebrała swój tomahawk. - Ucztujmy bracia i siostry - Złapała za rękę Thomasa i poprowadziła go tam gdzie wcześniej siedziała, sama usiadła na swoim miejscu a dla Thomasa przypadło miejsce obok.
-
- Wiem - Powiedziała ze łzami w oczach - Plemię jest na razie bezpieczne, dziękuje Thomas ale nie rób tak więcej, przyrzeknij!
-
Natosu padł na ziemię. Nadie podbiegła do Thomasa i go uścisnęła. - Nie rób tak więcej. - Miała łzy w oczach.
-
Natosu rzucił się z pięściami na Thomas'a i próbował mu skręcić kark. Nadie patrzyła ze strachem na to co się dzieje, nie chciała by cokolwiek się stało Thomasowi.
-
Natosu odepchnął gołą ręką rapier lecz tomahawk już nie. Jego własny pękł na pół i pozwolił dalej lecieć w ramię Natosu którego mina wykręciła się ze złości.
-
Nadie zaczerwieniły się policzki i odwróciła się w stronę walczących. Zamiast odpowiedzi Natosu ruszył na niego zamachnął się toporkiem celowo chybiając. Wolną ręką wyprowadził cios w twarz Thomasa.
-
- Po prostu walczycie - Nadie powiedziała i wyjęła swój tomahawk - Należał do mojego ojca, proszę użyj go. Nie daj siobie zrobić krzywdy - Popatrzyła na niego smutnymi oczyma.
-
Natosu spojrzał się groźnym wzrokiem na Nadie a potem na Thomasa i zaśmiał się. - Dobrze. - Wyjął swój własny tomahawk. Nadie wstała i podeszła do Thomasa. - Widzę że nie przemówię ci do rozumu co?
-
Nadie wiedziała że jej nie posucha. Natosu wstał i stanął przed Thomasem. - O co chcesz walczyć - Nadie szybko przetłumaczyła.
-
- Nie - Powiedziała Nadie - Wracajmy zaraz zacznie się uczta. Godzina później. Wokoło ogniska zebrali się większość starszyzny, szamani i goście Nadie. Nadie siedziała obok Natosu który był zadowolony. przed wszystkimi leżało jedzenie i coś do popicia. Nadie siedziała smutna i patrzyła po swoich przyjaciółkach.
-
- Tak - Nadie nagle się odsunęła od Thomasa - Ale proszę nie walcz, nie chcę żeby ci się coś stało.