-
Zawartość
2960 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
12
Wszystko napisane przez Dead Radio Man
-
- No jestem - Powiedziała i założyła czapkę - Niespodzianka - Nadie uśmiechnął się - Masz szczęście że mnie spotkałeś bo inni od razu by cię zabili.
-
- Tak się kończy zadzieranie z Powinnością, próbujemy przemówić wolnym stalkerom do rozumu lecz nas nikt nie słucha. Tak czy inaczej witaj w naszych szeregach, przepraszam za to zachowanie ale byłem poddenerwowany tym atakiem. Tak czy inaczej jak wam się podoba nasza nowa kryjówka chłopcy? - Zapytał Czerwony/
-
- Chodź - Nadie zaprosiła go do swojego namiotu. Nagle jej się przypomniało że zostawiła na wierzchu emblematy wodza. Już i tak nie było odwrotu. Weszła do namiotu.
-
Nadie podjechała do swojego namiotu i zsiadła z konia. - Pomóc ci zejść ? - Zapytała i uśmiechnęła się do Thomasa.
-
Nagle z namiotów wybiegło kilu wojowników, podbiegli do konia Nadie i zaczęli krzyczeć po indiańsku. - Wodzu czemu go przywiozłaś ze sobą - Powiedział pierwszy. - Wyrzućmy go szybko żeby nikt nie widział. - Nie - Odpowiedziała Nadie - Jest moim gościem i macie usunąć mi się z drogi, ale już! - Nadie krzyknęła na wojowników którzy się usunęli. Nadie przejechała i wjechała do obozu. - Nie martw się wszystko będzie dobrze - Powiedziała Nadie po angielsku - Mało kto zna tu język kolonistów.
-
- Żyje w nim coś koło 400 ludzi - Powiedziała Nadie, powoli wyjechali z lasu i było już widać namioty. (( Okej ja lecę spać, wejdę jutro jeszcze około 8 pa :* i miłych snów.))
-
- I nie tylko za to mnie trzymasz - Nadie zażartowała i zaśmiała się wesoło. głos Nadie , lel wybrany na szybkiego
-
(( Okej, sorki nie zauważyłem nawet że temat ruszył to ja RedBalance okej jeśli chcecie się dalej bawić to mogę z wami w to brnąć)). Po jakimś czasie i wyminięciu oddziału Powinności, grupa Czerwonego doszła do wyjścia. - Jesteśmy, mamy wyjście - Czerwony podszedł do Korda - Mam nadzieje że go upilnujesz, a ty nie próbój sztuczek bo nie jestem taki pobłażliwy jak reszta dowódców z Wolności. Dobra wychodzimy ludzie! Ale już. - Czerwony ruszył przodem i wyszedł. Znajdowali się Niedaleko Fabryki Jupiter obok Wschodniego tunelu. Doskonałe miejsce do obrony i dużo miejsca na obóz a w dodatku niedaleko obóz neutralnych stalkerów na stacji Janów.
-
- Dobrze to wracamy - Nadie ucieszyła się i zawróciła konia - Uwierz mi nikt ci nic nie zrobi, przynajmniej przy mnie - Uśmiechnęła się do niego.
-
- Zawsze możesz dołączyć do plemienia, zaakceptował... - Nadie zdążyła się zahamować - myślę że by cię zaakceptowali - Uśmiechnęła się.
-
- Fajnie - Ucieszyła się Nadie - będziemy mieli szansę się jeszcze kiedyś spotkać???
-
- Znasz hiszpański? Nauczył byś mnie? - Zapytała z nadzieją Nadie wtulając się w Thomas co mogło z kolei go wyprowadzić z równowagi.
-
- Hmm, nie przeszkadza mi - Nadie powiedziała i ruszyła nagle poczuła jak Thomas chwycił się jej w pasie co ją zdezorientowało. Nagle usłyszała jak Thomas mówi coś dziwnego - Co znaczy Buena. - Powtórzyła z trudem słowo.
-
Nadie odwróciła się do Thomas'a twarzą - Wiesz co, chyba cie polubiłam - Powiedziała do niego i na jej policzkach było widać różowe plamy, była nadal uśmiechnięta.
-
Nadie wskoczyła na konia i podjechała do chłopaka i wyciągnęła do niego rękę. - Wskakuj - Jej ręka pozornie wyglądała na słabą ale w rzeczywistości była silna.
-
- Jeśli chcesz mogę ci pomóc wrócić do osad, będę z tobą jechać. A właśnie masz konia??
-
Przybysz powiedział dużo słów z których Nadie nie zrozumiała połowy, ale gdy w końcu zapytał o wyznaczenie kierunku Nadie spojrzała na niego. - Popatrz na słońce - Uśmiechnęła się do niego, słońce chyliło się ku zachodowi. - Tam jest zachód - Nadie wskazała stronę gdzie było słońce - A tam wschód - Pokazała przeciwny kierunek. - Znajdujemy się jakieś 80 mil od osad kolonistów.
-
- Jestem Nadie - Powiedziała podtrzymując chłopaka - W naszym języku oznacza ono śnieg, a ty jak masz na imię ? - Zapytała nadal uśmiechnięta.
-
Nadie wyjęła bukłak z wodą. - Zaraz będzie szczypać - Oblała mu ranę i zaczęła opatrywać. - A czemu cię postrzelili - Zapytała kończąc opatrunek. - Nie powinieneś teraz wysilać nogi to ci się szybciej zagoi.- Uśmiechnęła się promiennie. - Muszę wracać - Zaczęła iść w stronę konia.
-
- Ludzie z plemienia tak na mnie nie patrzą - Powiedziała Nadie dalej uśmiechnięta - Daj oczyszczę ci ranę, mogę? - Zapytała dla pewności.
-
- Pokaż - Powiedziała Nadie - Pomogę ci - Uśmiechnęła się, ubranie indiańskie i biała skóra mogły wywołać różne spekulacje ale teraz to się nie liczyło. (( Pisz t co ustaliliśmy ))
-
Nadie wyszła z swojego namiotu i wsiadła na swojego wierzchowca którego nazwała Wicher. Jechała cwałem aż usłyszała wystrzał, ruszyła w tamtym kierunku aż nagle zobaczyła konającego mężczyznę. Podjechała, i zsiadła z konia. Nie miała na sobie teraz oznaczeń wodza. Podeszła zaciekawiona do białoskórego i zobaczyła że został postrzelony. - Jak się czujesz - Powiedziała po angielsku mrugając i patrząc na niego zielonymi oczyma.
-
Okej zaczynamy. Nadie odpoczywała w swoim pokoju po spotkaniu ze starszyzną plemienia, zawszę ją pouczali i to ją bardzo męczyło. - Ehh czy oni zawsze muszą być tacy męczący - Nadie powiedziała to po angielsku, ciężko wzdychając.
-
Frodo dopisany, jeszcze parę osób i zaczynamy.
-
Rok 1866 Kansas. 100 mil od osad kolonizatorów znajdowało się mała plemię Indian nazywane Iowa. Było to plemię dumne i waleczne które zamierzało bronić swoich ziem przed najazdem kolonizatorów. Żyło w nim coś koło 400 ludzi, kobiet, dzieci i mężczyzn. Ich obóz znajdował się nad rzeką przy lesie. Przywódczynią plemienia była Nadie. Kolonie rozrastały się bardzo szybko, stając się coraz większym zagrożeniem dla plemion Indiańskich. Ludzie żyjący w koloniach mieli wielkie plany kolonizacji na których im stały tylko plemiona i tylko one mogły zatrzymać rozrost koloni. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Kilka słów na wstępie: 1 - Bez OP bo zabije. 2. - Shitstorm jest tutaj zabroniony. 3. - Można dołączyć do 2 stron Indian lub Kolonizatorów. 4. - Przestrzegamy zasad obowiązujących na forum, w dziale i tych powyżej. KK Karta Postaci Imię: Nadie Wiek: 26 Przynależność: Indianie Wygląd<stanowczo obrazek, jeśli wam się nie chce szukać to możecie opisać>: Umiejętność: Strategia, przewodzenie ludźmi, walka wręcz, zna język angielski < Można wybrać 4 umiejętności>. Przynależność Społeczna<czyli to czym się zajmujesz lub jaką pełnisz funkcje>: Przywódczyni Plemienia Iowa Broń: Tomahawk i łuk. Lista Graczy: Indianie: 1. Phoenix Luce 2. Frodo 3. Mały Hehesz Kolonizatorzy: 1. Mephisto Pheles 2. Lucypher