Dziewczyna do tej pory zjadła już połowę swojej porcji.
- Serio, musisz zabierać mnie tu częściej - powiedziała z uśmiechem. - Kara mówisz? Tydzień mycia podłogi na drugim piętrze? - zaproponowała wesoło.
((Racja.))
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
- Chcesz go zeswatać z Cindy? - spytała zaskoczona. - No cóż... pomysł równie ciekawy co dość trudny. - stwierdziła.
Thera o mało nie zadławiła się jedzeniem. Spojrzała zdziwiona na chłopaka.
- Ten twój kompan? - spytała odkładając sztućce. - On... chyba nie jest zbyt odważny co do dziewczyn. - stwierdziła.
((A ten felix to nie miał dopiski że nie gustuje w dziewczynach? XD ))
Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Ja też mam dosyć smutów, nawet nie masz pojęcia - zaśmiała się. - Smacznego - odpowiedziała i zaczęła jeść. - Mm.. serio. Dobre.
Thera uśmiechnęła się do niego kojąco.
- Dobrze. Nie myśl już o tym - to mówiąc jedną ze swoich dłoni położyła na jego głowie. Pogłaskała go delikatnie i spojrzała mu w oczy.
Dziewczyna słuchała Zacka z uwagą. Pod koniec opowieści wzięła w swoje małe dłonie pięść chłopaka. Zaczęła gładzić ją robiąc kciukiem małe kółka.
- To był nieszczęśliwy wypadek... - powiedziała cicho kojącym głosem.
- Jeśli tobie jest łatwiej to dobrze - powiedziała z uśmiechem. - Nie chciałam cię popędzać w mówieniu o Layli. Ale jedno nadal mnie zastanawia. Jak ona umarła? - spytała niepewnie.
Dziewczyna nadal czerwona podniosła wzrok.
- Chciała pogadać. A potem mi pomogła się wyszykować. I tak jakoś wyszło - powiedziała spokojnie.
"Co ja do niego czuję? Dlaczego zawsze uśmiecham się, gdy go widzę?"
Thera usiadła na swoim miejscu patrząc zafasynowana dookoła. Wszystko było bardzo nastrojowe. Po chwili spojrzała na Zacka.
- Dlaczego mnie tu zabrałeś? - spytała z ciekawością. - Nie wiedziałam, że lubisz takie... klimaty. - dodała z uśmiechem.
Thera słysząc słowa chłopaka znieruchomiała. W jej oczach pojawiły się łzy, nie wiedziała tylko czy szczęścia, czy smutku. "On nie zrobił tego dla zabawy" - pomyślała przypominając sobie sytuację spod szkoły. Niewiele myśląc dziewczyna zarzuciła ręce Zackowi za szyję i pocałowała go.
Dziewczyna zawahała się. Nie wiedziała, co zrobić.
- Mówiła... a przynajmniej próbowała... o jakiejś Layli. - powiedziała niepewnie. - Ale... ja chciałam to usłyszeć nie od niej, a od ciebie - dodała patrząc na niego. - Myślę, że dobrze zrobiłam.