-
Zawartość
2997 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Shine Star
-
- Nie rozumiem... lubisz mnie, a chciałeś mnie pocałować... - mruknęła bardziej sama do siebie. Jak dla niej by kogoś całować musiałby obdarzyć ją większym uczuciem niż tylko "lubieniem".
-
- Dzięki - uśmiechnęła się lekko siadając. Wzięła butelkę do ręki i napiła się. Po chwili spojrzała na Edena. - Serio mnie lubisz? - spytała przypominając sobie wczorajszą rozmowę
-
- Nie bardzo, ale strasznie chce mi się pić - powiedziała patrząc na niego.
-
"Prosta droga często jest łatwiejsza, lecz nie zawsze prowadzi do szczęścia."
-
- Ja... em.. nie wiem, raczej nie poza guzem na głowie - mruknęła i dotknęła bolącego miejsca.
-
Dziewczyna jęknęła i odsłoniła swoją pokaleczoną nogę.
-
Dziewczyna z trudem uniosła bluzkę odkrywając brzuch przez bolące ręce. Próbowała zgiąć lewą nogę, jednak przypomniało jej się, że tam również została pokaleczona.
-
- Cóż... może trochę tak - uśmiechnęła się słabo. - Przynajmniej nie mówię już szeptem. - dodała.
-
Dziewczyna usiadła powoli, przy okazji dwa razy sycząc z bólu. Otworzyła oczy i spojrzała na Edena zmęczonym wzrokiem.
-
Exera otworzyła załzawione oczy i spojrzała na chłopaka. Kiwnęła głową twierdząco i ponownie jęknęła.
-
Dziewczynę obudził straszny ból prawej ręki, na której miała większość obrażeń. Otworzyła oczy i pierwsze co zobaczyła to zakrwawiony bandarz. Jęknęła z bólu.
-
[Next day?]
-
Dziewczyna uśmiechnęła się i zamknęła oczy. Wtuliła się w niego i westchnęka cicho. Niedługo potem zasnęła.
-
- Jeśli ty też to zrobisz - powiedziała spokojnie. - Nie zasnę sama...
-
- Będziesz tutaj? - spytała z wyczuwalną nutą nadziei w głosie. Miała wrażenie, że jeśli ją puści to wszystko się rozsypie.
-
- Dobrze - powiedziała z lekkim uśmiechem, bo tylko na tyle było ją stać w tamtym momencie. Nadal była bardzo osłabiona, głównie przez to, że straciła dużą ilość krwi.
-
- Cieszę się - odpowiedziała cicho. Ciągle jednak wpatrywała się w jego oczy.
-
- Na pewno? - spytała z lekkim uśmiechem. Cieszyła się, że tworzy się między nimi nić porozumienia.
-
- To w takim razie po co mnie obrażałeś? - spytała zakłopotana.
-
- C-co? - spytała niedowierzając. Nie mieściło jej się to w głowie. Jak mógł chcieć ją... pocałować skoro ją obrażał? Przecież to nie miało żadnego sensu! - Dlaczego miałbyś to zrobić? - spytała cicho.
-
Exera spojrzała na niego zakłopotana. - Jaką? - spytała że zdziwieniem w głosie.
-
Dziewczyna nie wiedziała co ma teraz zrobić, jednak nie przerwała kontaktu wzrokowego.
-
Exera uśmiechnęła się lekko mimo jej bolącej szramy na policzku. - Dziękuję - powiedziała cicho.
-
Dziewczyna nagle odwróciła się twarzą w stronę Edena. Spojrzała mu w oczy. - Obiecaj mi, że nigdy już nie zrobisz czegoś takiego. - mimo swojego cichego głosu brzmiała poważnie.
-
- Ale wyszło - odszepnęła. Zastanawiała się, czemu on też mowi tak cicho, przecież miał siły w przeciwieństwie do niej.