Boję się krwi, żył, patrzenia na jakiekolwiek wnętrzności czy operacje. Kiedy w lokalnej telewizji leci reklama akcji ''Oddaj kraw z kablówką'' (Igły, krew, cała maszyneria, do smaku w tle bicie serca ;- natychmiast oddwracam wzrok. Gdy widzę takiego typu rzeczy, nawet o nich pomyślę, od razu czuję jakiś skurcz (?) w nadgarstku lub zgięciu łokcia. Muszę trzeć ręką o rękę lub ruszać nadgarstkiem żeby przestało. Zaczeło to się, gdy miałam 7 lat. Poszłam do badania krwi-bardzo się bałam, w tym wieku nie mogłam znieść szczepienia czy zastrzyku. Od tamtego czasu mineło 6 lat. Kurde, prawie połowa mojego życia (ale pewnie do połowy dociągnie) a ja od początku pierwszej klasy nie miałam pobieranej krwi.
Pjona. Ja się boję nawet małych psów na smyczy. (''Marta, spokojnie, ten piesek nic ci nie zrobi.'' A ja czuję, jakby on miał w każdej chwili na mnie naskoczyć i mnie ugryść.''
Piłek. Boję się piłek. Najbardziej od kosza i nogi. Kiedy na jednej stronie boiska grają w nogę a po drugiej w coś innego, kiedy nie daj boże piłka wpadnie mi na stronę z piłką nożną... Rozglądam się piędziesiąt razy, albo czekam, aż ktoś mi ją poda. Kiedy wypadnie mi piłka gdzieś indziej, weźmy , pod grających-zasłaniam sobie głowę rękami. I tak już zbyt wiele razy oberwałam w łeb piłką.
Boję się tirów. Pewnego razu, parę lat temu, wracamy sobie całą rodziną do domu, aż tu nagle na drugim pasie (ruch czteropasowy? tak to się nazywa? Dwa pasy w jednym kierunku, dwa w drugim. Więc on był na drugim pasie w naszym kierunku. Ktoś to zrozumiał?) wyjeżdża tir, i zjerzdża na nasz pas, spychając nasz samochód na chodnik. Wylądowaliśmy na znaku drogowym. Całe szczęście, że nie na lampie znajdującej się jakieś 30 metrów dalej... Na początku było tak, że jadąc tą trasą, zawsze patrzyłam do tyłu, czy aby nie jedzie za nami jakaś ciężarówka. Teraz już tak raczej nie robię, jednak zawsze, gdy widzę jakiegoś tira, łapie się siedzenia i bacznie obserwuję jego kierunkowskaz.
Boję się również wystąpień publicznych, a najbardziej śpiewania. (I jak mam poważnie myśleć o karierze aktorskiej? ;-; Nie, z moim głosem to i tak się nie uda.) Przyznam, że kiedyś myślałam, że umiem śpiewać. Dostawałam ze śpiewu same szóstki, śpiewałam na różnych koncertach itd. Ale od jakiegoś czasu, każda piosenka śpiewana trochę wyżej jest dla mnie trudnością. Piosenki próbuję więc śpiewać trochę niżej, niestety, na muzyce to nie przejdzie. Z tymi wystąpieniami jest łatwiej, i przy tablicy często pomagam sobie, gestykulując. (Przez co część klasy zaczeła mnie nazywać ''czarodziejką''. ) Nigdy nie jestem jednak zbyt pewna swoich wypowiedzi+strasznie trzęsie mi się głos. I ręcę. I czasami nie wiem co mówię. (-Marta, chwileczkę,12 odjąć 85 to 73? *śmiech na sali* -N-nie, to jest 85 odjąć 12 too jest 73)
And more, and more, and more...