Patrz!
Tam, na niebie widać to.
Księżyc w blasku chwały.
Horyzont płonie w szkarłacie i złocie.
Silver się śmieje,
żadna to zabawa.
Płoną baraki i inne annały.
Nadchodzi zniszczenie w śmierci oplocie.
Żadna dusza szczęścia nie zazna.
Chmura zakrywa księżyc.
On krwawi,
a w oddali szerokiej pożogi,
słychać szaleńczy śmiech.