-
Zawartość
2755 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
113
Wszystko napisane przez Syrth
-
@KeksCóż ja mogę Ci doradzić. Piszesz, że nie chcesz więcej wrogów, więc nie traktuj wszystkich jakby byli wrogami. To, że ktoś się nie zgadza z Twoją opinią nie oznacza, że od razu Cię nie lubi czy ma Cię za wroga. Piszesz, że nienawidzisz ludzi, ale zastanów się, czy chcesz żeby ten stan trwał wiecznie czy nie, bo ciężko z tej wypowiedzi to określić. Widocznie jesteś zagubiony, masz mundurową rodzinę, ale czy rodzina Ci pomaga? Skoro masz problemy w szkole ze znalezieniem przyjaźni czy nawet koleżeństwa to dostajesz miłość od rodziny? Bo jeśli nie, to wtedy już jest naprawdę źle. Swoimi wypowiedziami nikomu życia nie rozwalasz, jeśli ktoś ma inne zdanie albo mówi, że się nie znasz to nie dlatego, że chce Cię "zhejcić" czy też "poniżyć" tylko po prostu czasami człowiek nie zawsze ma racje. Warto spojrzeć, czy argumenty są sensowne czy nie. Ja nigdy do Ciebie wrogo nie byłam nastawiona, mimo że wydaje mi się, że ciągle to tak odbierasz. To właśnie Ty uważasz, że ja z Ciebie robię wroga, więc jest na odwrót. Przeżyłeś swoje, ok, no nie znam Twojej historii, ale Ty nie znasz mojej i uwierz mi, znęcanie w szkole to najłagodniejsza ze "złych" rzeczy, którą przeżyłam. Nie wiem w jakiej szkole jesteś, ale kiedy nadejdzie następny etap (liceum, technikum, studia) to spróbuj na nowo. Najlepiej zapisz się tam, gdzie nie ma starych "znajomych" żeby Twój strach i Twoja nienawiść nie musiała rosnąć. Boisz się powiedzieć rodzicom, że jesteś bronym? Hm... jakby to powiedzieć, to Twoje zainteresowanie. Ja nigdy nie stanęłam przed rodzicami i powiedziałam "mamo, oglądam kucyki" tylko po prostu to robiłam. Rodzina zauważyła, że mam jakieś kucyki, czasami je oglądam i tyle. Ogólnie to kucyki to nie jedyna bajka, którą oglądam i rodzicom nic do tego, a jestem o wiele starsza od Ciebie więc mogłoby się wydawać, że bardziej mam się czego "wstydzić". Tyle, że tu nie ma niczego do wstydu.
-
Jedyne co mnie bardzo wkurza w tym serialu to jak wychodzą odcinki -.- moje zainteresowanie tym serialem diametralnie zmalało po tym jak oberzałam wszystkie obecne i już tylko czekam miesiące i lata na odcinki.
-
Je*ać nerwobóle
- Pokaż poprzednie komentarze [4 więcej]
-
O szit. To i tak chyba mam łagodnie w porównaniu do was. Bo mi się objawiają na rękach. Czuję jakby mi walec przejechał...
-
Mam raz, dwa razy w miesiącu sytuację, że muszę coś serio zażyć przeciwbólowego, bo a ból jest taki, że aż się złapie.
-
Skąd ten hejt na nerwobóle? :c Raz miałem je zdiagnozowane, ale okazało się, że to tylko rozerwane płuco ^^
-
Coś tak czułam, że po pytaniu o rogi oraz tego czy to kręgowiec czy nie, odpowiedź poprawna padnie. Gratuluję, @W.B., w mojej głowie siedział owad z rzędu chrząszczy, rohatyniec nosorożec, czyli po łacinie Oryctes nasicornis. Była to bardzo szybka runda, oczywiście na resztę pytań nie odpowiadam, bo i tak już nie zgadujecie tego jegomościa. Natomiast mam już kolejne zwierzątko przygotowane. Do dzieła!
-
Każdy człowiek dojrzewając dostrzega swoje wady. Niektórzy chcą je zmienić, inni uważają, że te wady nie są w sumie takie złe i je olewają, a inni też całkowicie mają je gdzieś, póki żyje im się z nimi dobrze. Nasza droga Drżypłoszka, jako jedyna z niewielu bohaterek naszego kochanego serialu przeszła poważną zmianę. Oh, daj spokój, nie musisz tak o tym mówić~ Oj powinnaś być z tego dumna, bo Twoje koleżanki powinny brać z Ciebie przykład jak z nieśmiałej, bojącej się kucyków wyrosłaś na stanowczą, asertywną klaczkę, która potrafi postawić na swoim. To prawda. Bardzo polubiłam tą zmianę. Czasami czuję, że mam jeszcze trochę za mało w tym wprawy, ale czuję się o wiele lepiej, kiedy mam siłę postawić na swoim. A jak jest z wami, moi drodzy? Czy kiedykolwiek przeszliście taką poważną zmianę? A może właśnie macie taką wadę, którą bardzo byście chcieli zmienić, ale macie z tym trudności? Temat nie jest banalny, może i nawet wstydliwy, dlatego będę go mocno pilnować, by nie było żadnych uszczypliwości. Więc nie musicie się martwić o to, że ktoś was wyśmieje za to, że powiecie o swoich wadach. Hmm... powinnam chyba zacząć od siebie, jeśli mam was jakkolwiek przekonać. Niech będzie: Bardzo nie lubię w sobie tego, że przejmuję się wszystkim aż za bardzo. Denerwuje mnie nawet dość mocno, kiedy ktoś plącze tak perfidnie fabułę gry, którą uwielbiam. Muszę reagować na wszystko, inaczej w środku się we mnie gotuje, a przez rosnące emocje tylko często się ośmieszam, pisząc głupoty, których potem żałuję, bo wychodzi z tego kłótnia, której wcale nie chciałam. Uważam potem, że to wina innych, że z dyskusji zrobili kłótnie, ale czasami dostrzegam, że to mój pretensjonalny i wymądrzający się ton sprawił, że rozmówca zwyczajnie poczuł się nieswojo i zwyczajnie nie potrafi ze mną rozmawiać. Ogólnie mam problem z rozmawianiem z ludźmi, bo wszystko biorę zbyt emocjonalnie, ale mój typ charakteru to najgorszy z możliwych, czyli neurotyk (w skrócie - osoba, która zachowuje się jak chora psychicznie, mimo że wszystko z mózgiem ma ok). Próbuję to w sobie zmienić, starając się wszystkiego, ale kiedy olewam takie rzeczy to często czuję się tylko gorzej. Wiele osób mnie nie znosi i wytyka palcem przez to, a mi się tylko robi cholernie smutno. Czy kiedykolwiek uda mi się przejść tą zmianę, bym mogła normalnie dyskutować z ludźmi, nie czyniąc, że czują się urażeni? Chcę najlepiej dla innych, często staram się być miła ponad wszystko, a potem słyszę, że jestem chamską osobą...
-
Twalot zawsze była tępą dzidą, nawet przed zostaniem alikornem. Właściwie to przez chwilę alikornizacja poprawiła tą postać, ale wtedy znów zaczęła być typowym Twalotem, który woli książki od przyjaciół.
-
To będę mogła jeszcze zbudować swój dom, kiedy będę chciała odpocząć od pirackiego i kowbojskiego życia Wybieram beczkę numer 2, bo jest enigmatyczna.
-
Nie. Cóż. Jakby to powiedzieć... Raczej odpowiedź powinna być nie, ale w pewnym znaczeniu może być tak. Nie. Nie. Tak. Podsumowanie: Zwierzę to nie jest ani ptakiem, ani ssakiem, jest bowiem bezkręgowcem. Teoretycznie rogów nie posiada, ale w pewnym znaczeniu może. Występuje w Eurazji.
-
Być może, jednak wolałabym usłyszeć po prostu co ktoś kto dał te 10 punktów uważa o odcinku.
-
Parę osób dało odcinkowi 9, 10 albo nawet 11 ocenę, chciałabym usłyszeć od nich opinię słowną. Nie tak że się czepiam, ale po prostu lubię czytać opinie ludzi, co dali wysoką ocenę, ponieważ często okazuje się, że czegoś nie dostrzegłam bądź nie doceniłam, a ten odcinek sama dałam na 4 ^^
-
Nie wiem jak Ty, ale ja raczej Maud nie polubiłam przez to, że była siostrą Pinkacza, tylko dlatego, że podoba mi się jej postać (brata FS jakoś nie lubię mimo że jest związany z mane6). Zwyczajnie nasz patyczek mimo że podobny, to był zupełnie inny od Maud, dziwnie wyniosły, ton pełny przemądrzałości i pretensji. Kiedy Maud takich rzeczy w ogóle nie objawia. I nie przeszkadza w życiu innym kucykom, żegnając się ze sprzedawcą parę minut
-
Ehh... mieliśmy odcinek, gdzie Rarity wykłóca się jak to zna swoją siostrzyczkę, teraz Pinkie Pie... Niezbyt mi się ten motyw podoba, dość żałosny jest i nawet smutny. Odcinek nie był porywający, ale sama Maud being Maud to poprawiła. Jej chłopak mimo że podobny to zupełnie inny poziom, jak już wielu zaznaczyło. Sam jego ton powodował lekkie zdenerwowanie, bo brzmiał, jakby do wszystkich miał pretensje i wymądrzał się, kiedy Maud zawsze brzmi neutralne/obojętnie, co jest jej esencją i za co ją uwielbiam. Też fajnie, że pojawiły się kolejne siostry. Ale ciężko mi jakkolwiek ocenić ten odcinek, bo jak pojedyncze rzeczy były fajne, tak problem w cholerę irytujący.
-
Mam takie samo nastawienie. Szczególnie że wiele stawonogów potrafi być bardzo piękna, jak np. modliszki, straszyki. Krocionogi też są urocze. A co do tych karaczanów jeszcze czy mozna mieć dwa samce to nie powinny się pogryźć, o ile będą miały jedzenie w terrarium. One akurat są dość łagodne i mało w nich kanibalizmu. Już bardziej chętne na kanibalizm są świerszcze. Według terrarium.com.pl, którym najbardziej ufam to od 6 do 12 miesięcy jako imago, a w postaci larwalnej 6-8 miesięcy, więc wychodzi półtorej roku około życia. Ogólnie możesz bezpiecznie polegać na tej stronie http://www.terrarium.com.pl/114-gromphadorhina-portentosa-karaczan-madagaskarski/ Oj zdziwiłbyś się, bo taki karaczan sporo tygodni może wytrzymać poza terrarium Generalnie to widzę parę ofert na allegro (nie musisz się bać kupować owady na allegro, ludzie się znają i wysyłają max do środy, by zdążyły w 2 dni robocze dość, a owady są bardzo odporne na takie rzeczy, sama zamawiam nie raz modliszki, muszki). Jedyne co mogę powiedzieć to kupuj jak najmniejsze, im mniejsze tym dłużej będziesz je miał ze sobą. Chociaż wtedy musisz się liczyć z tym, że parę może Tobie paść. Na przykład taka o aukcja ciekawa http://allegro.pl/karaczany-madagaskarskie-1-2cm-25sztuk-od-beciu-91-i7256778422.html#thumb/2
-
Na zewnątrz. Nie ma sensu wkładać ją wewnątrz, nawet pewne niebezpieczeństwa mogą z tego wynikać. Do maty grzewczej (cena do 50 zł) kupujesz termoregulator (podobnie, i to mocno wygórowane), którą podłączasz do tego, a na tym termoregulatorze ustawiasz temperaturę, jaką chcesz mieć by była, a biały kabel z zieloną końcówką wsadzasz do terrarium, gdzie dana temperatura ma być. Wtedy nie musisz się niczym przejmować, mata będzie sama grzać, włączać się i wyłączać, żeby tylko temperatura w miejscu gdzie dasz kabelek zgadzała się z tym co sobie ustawisz. Są higrometry, ale w przypadku większości zwierząt jest to robione zwyczajnie na oko. Szczególnie jeśli chcesz mieć karaczane, są one tak ogromnie odporne na błędy hodowcy, że zapewne nawet zraszanie raz w tygodniu by im nie zaszkodziło. A żeby to robić kupujesz w jakimś tesco taki spryskiwacz za parę zł i co parę dni psikasz. Tylko uważaj, bo zwilżając terrarium jest ryzyko pleśni na np torfie, dlatego terrarium musi mieć dobrą wentylacje i ogrzewanie. Jak pisała wyżej W.B. raczej ciężko kupić sobie konkretną płeć, ale nawet jeśli by Ci wyszły z tego maluchy to na pewno być ogarnął. To jakby nie ogarnąć patyczaków Serio, to są proste zwierzątka w hodowli, odporne na błędy. Ja je trzymałam jako karmówkę dla modliszek w plastikowym, malutkim pojemniczku i skubane trzymały się mocno. Generalnie to cieszy mnie to, że nawet mimo tak prostego gatunku napisałeś o tym gdzieś, a nie od razu się wziąłeś za to, bo wiele osób tak robi, słysząc że łatwe, proste, a potem im padają. Jakieś tam minimum mimo łatwości trzeba spełniać. A i jeszcze jedno, jak się zdecydujesz na nie to od razu poślij zdjęcia
-
Więc skoro wszystko jest okej ze studiami, to nie porzucaj ich. Póki dają Ci jakąś satysfakcje. A co do tego co potem to różnie bywa, ale moim zdaniem nie ma co przerywać. Znam ten ból. Też zawsze staram się zrobić jak najlepsze wrażenie, chcę być zaakceptowana w nowym środowisku. Niestety w życiu często z tym miałam porażki, ale cóż... W każdym razie Twoje przyjście na forum, pamiętam ten dzień kiedy pierwszy raz pisałam z Tobą na sb, czekając na pociąg xD Wywarłeś na mnie jak i myślę że na większości bardzo dobre wrażenie, zawsze dobrze Cię gdzieś widzieć, nigdy się nie kłóćisz, zawsze dodasz coś pozytywnego. Zwierząt domowych jest tyle, że niemal zawsze istnieje takie, które da się do siebie dopasować. Jeśli masz mało czasu w domu to polecam coś w kierunku terrarystyki. One często jedzą raz na parę tygodni (węże), pająki też się nadadzą, albo jak Twoje akwariowe. Nie wiem jak często aksalotle jedzą, ale myślę, że też nie powinno być z tym problemu. Nie czekaj, weź sobie zwierzątko, którym się zajmiesz.
-
Jako iż padła prawidłowa odpowiedź, to nie będę odpowiadała na pytania, tylko przyznam @Uszatka punkt! Ponieważ odgadła ona zwierzę, które miałam w głowie. Jest to wilk grzywiasty, inaczej zwany pampasowcem grzywiastym, po łacinie Chrysocyon brachyurus. Oczywiście liczy się pierwsza i jedyna odpowiedź. Powiem tylko, że na niektóre pytania było ciężko odpowiadać, ale jeśli macie jakieś wątpliwości, że moja odpowiedź bądź opis nie zgadza się ze zwierzęciem możecie o tym napisać. A tym czasem kolejne zwierzę już mam w głowie, więc zadawajcie pytania!
-
To już zależy od konkretnej osoby. Ja na przykład jestem taką słabą jednostką, że bez tych ludzi, których mam już dawno byłabym martwa na wiele sposobów. Skoro Ty nie potrzebujesz to widocznie jesteś silna. Ale każdy człowiek jest inny i ma mniejsze bądź większe zapotrzebowanie na posiadanie bliskich. Dude. Ja przestałam liczyć ile razy oblałam prawo za jakimś 11 razem. To, że coś nie wychodzi nie znaczy, że jesteśmy nikim. To, że umrzemy to fakt, ale za to można te życie jakoś wykorzystać, robiąc to, co lubimy. To, że coś nie ma sensu, nie znaczy, że trzeba to porzucać, póki czujemy z tego jakąś przyjemność i radość. No i to jest to co mówiłam, masochizm psychiczny, kiedy mimo że coś złego się dzieje, potrafimy się cieszyć, że jesteśmy do niczego. A to nie jest wcale prawdą.
-
Ano. Dość mało znana produkcja, właściwie ja o niej się dowiedziałam dopiero kiedy z Uszatką ją razem obejrzałyśmy. Nie żałuję, bo to serio jedna z lepszych produkcji
-
@Lemi Przede wszystkim myślę, że ten problem właśnie leży w postrzeganiu siebie, kompletny brak pewności siebie i uznawanie siebie za najgorszego. Wydaje mi się, że to może być źródłem problemu. Zapytam tylko u jakiego psychologa byłeś? Prywatny, NFZ? Patrzyłes na jego opinię czy wziąłeś pierwszego lepszego? Ludzie ogromnie boją się psychologów, a to żaden wstyd, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy mamy erę chorób psychicznych. Może spróbuj jeszcze raz. Zawsze tak trochę boli, jak widzę jak wszystko widzisz tak negatywnie, szczególnie jak piszesz tak o sobie, bo wiem, że jesteś fajną i pozytywną osobą, w dodatku która potrafi zrobić coś w kierunku swoich zainteresowań i wychodzi to dobrze. Zawsze kiedy tylko pojawisz się na sb, albo widzę że tam jesteś to wiem już, że jest o wiele ciekawiej i jest z kim porozmawiać, pośmiać się czy komu wysłać jakąś durną pierdołę. Co do czasu to cóż, nie da się go chwycić i to fakt. Jedyne co mogę spróbować polecić to żebyś znalazł sobie jakieś czasochłonne zajęcie, bo studia zdecydowanie takim nie są. Główną przyczyną depresji jest nic nie robienie, które potem wprowadza w jeszcze większe nic nie robienie, brak ochoty na cokolwiek. Może jakieś prawko zrób, zapisz się na kursy fotografowania, albo zwyczajnie znajdź jakąś lekką pracę (nawet nie musisz na cały etat, ale żeby po prostu coś z czasem robić). Rób wszystko, co daje Ci chociaż najmniejszą przyjemność. A i to, że inni mają gorzej to też nie Twoja wina, Ty masz swoje problemy i one też są ważne. Ty jesteś ważny i musisz w to uwierzyć, ponieważ każdy człowiek jest wyjątkowy. Mogę jeszcze zaproponować, byś zainwestował sobie w jakieś zwierzątko, ale takie, którym będziesz mógł się zajmować i tylko Ty będziesz się nim zajmować. Skoro siebie nie lubisz to powinieneś polubić opiekę nad kimś innym. Właściwie to widać, że gdzieś głęboko w Tobie leży to i wiesz, że coś znaczysz, ale na każdym kroku uparcie mówisz, że nie. Pokazujesz całym sobą, że jesteś nikim, ale to nieprawda. Nie wiem od czego się to bierze, ale może jesteś masochistą psychicznym, a może to coś o wiele gorszego. Musisz jakoś zacząć chociaż minimalnie uwierzyć w siebie, w swoją zajebistość. W każdym razie mimo że znam Cię dość krótko i specjalnie dużo nie piszemy to widzę jak pozytywnym i ciekawym gościem jesteś, wyróżniającym się na tle niektórych. Nie wiem czy chociaż trochę Ci coś mój tekst pomoże, ale nie mogłam tak tego zostawić.
-
A witam, witam. Masz zacny avatar, wiesz? Jakie kreskówki jeszcze oglądasz oprócz MLP? Grasz może w gry komputerowe? Widzę wiele wspólnych zainteresowań Też lubię horrory, mroczne klimaty, czarny humor, kreskówki i koty. Kucyki też, ale koty należą do top3
-
Nie. Tak. Tak. Nie. Nie. Także nie! I tak i nie. To zależy. Nie. Kolejne podsumowanie: Zwierzę należy do gromady ssaków, nie należy jednak do podrodziny kangurów, ani do rodziny nosorożców i tapirowatych. Jest drapieżnikiem, ale nie jest "dużym kotkiem". Nie jest zwierzęciem futerkowym, mimo iż posiada futro bez cętek. Ogon zwierzęcia jest długi. Tak samo nogi są długie i smukłe. Nie jest okryte piórami, ani nie żyje w wodzie. Nie jest to zwierzę kopytne. Nie potrafi się wspinać na drzewa. Zwierzę to nie łączy się w żadne kolonie czy stada. Nie spotyka się tego zwierzęcia także w naszych domach. Generalnie nie można spotkać go w Europie, Azji i Australii, chociaż w pewnym określonym sensie jest to możliwe. Na pewno za to można to zwierzę spotkać w Ameryce Południowej. Tak też więc nie występuje w zimnych klimatach. Na wszelki sposób zwierzę nie jest często spotykane. Zwierzę "głównie" nie waży mniej jak 20 kg. Zdecydowanie nie jest żadnym symbolem narodowym kraju. W pewnym sensie może zaczynać się na literę "W". Odpadają nam: słoń afrykański, kapibara wielka, mrówkojad wielki, ostronos białonosy Czujemy z Drżypłoszką w kościach, że teraz wam się uda. Oj tak, dość sporo już zgadliście rzeczy~
-
Będę mieć czym ozdobić moją kajutę Biere teraz drugą.